U mnie w chacie właściwie też, tzn. 24 grudnia jemy uroczystą kolację przy ustrojonej choince, łamiemy się opłatkiem, obdarowujemy drobnymi prezentami, ale fragmentu ewangelii o narodzeniu pierwszego komucha na świecie nie czytamy, kolęd nie śpiewamy ani na pasterkę nie chodzimy. W Wielkanoc podobnie - uroczyste śniadanie w niedzielę, dzielenie się jajkiem (lecz niepoświęconym przez księdza) i życzenia , drobne prezenty, w poniedziałek symboliczne oblewanie kilkoma kropelkami wody, ale wszystko bez pójścia do kościoła w Triduum Paschalne, rezurekcji itp. Właściwie nie wiem czy pójście na pasterkę w Boże Narodzenie, czy na rezurekcję w Wielkanoc można traktować jako tradycję narodową, czy też wyłącznie religijną. Wszak katolickie uroczystości zostały przejęte od pogan, drzewka stroili już wyznawcy Swarożyca i Światowida, a do tego uczestniczyli w tych dniach w jakichś tam pogańskich rytuałach.