Skocz do zawartości
Nerwica.com

front247

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez front247

  1. u mnie atak lęku to własciwie najgorsze co może być,bo wystepuje i narasta btak szybko że niesposób tego ogarnać,jedyne co to po prostu na siłę wmawiam sobie że to tylko nerwica i nic mi się nie stanie i przechodzi,herbatki i kropelki ziołowe są świetne no i działaja bardziej na podswiadomosć niż w rzeczywistosci,ale o to chodzi. Niestety nerwica serwuje mi także,szybkie bicie serca,jakies kłucia i dretwienia ręki,oczywiscie bylem u lekarza ,zrobił 2 razy EKG...cisnienie i wszystko w normie ..nawet nie chciał mi dac skierowania do kardiologa(mimo moich nalegań),bo stwierdził że z sercem jest ok....za to polecił...psychiatrę lub psychologa...i tak w kółko. Do psychiatry nie ide bo na bank wypisze recepte a po co sie faszerowac lekami jak to przyczyny nie usunie... pozdrawiam
  2. najgorsza jest ta pogoda,połowa maja ...i zimno,ale jednak ekstermalne warunki pomagaja,bo dzis byłem na rybach..zmarzłem cholernie i samopoczucie w porządku ,trza się hartować pozdrawiam
  3. dokładnie:) mam to samo,nieraz cały dzien jest ok ,tzn. jezdze na rowerze,biegam,gram w piłkę i nic, a jak jest zle to mysle ze zawalu dostanę i zadyszka łapie i kłucie w sercu a...nic nie robie tylko siedze przed tv:) ehhh
  4. esprit,ale nie masz czym się przejmować:)...wyleczysz się w koncu z tego gówna:) ja nie brałem nigdy żadnych leków,nie licząc niecałe 2 tyg Xanax bo ja miałem lęki na punkcie skutków ubocznych z ulotek Siła autosugestii jest niewyobrazalna...skoro sam sobie potrafiłem wmówić że te lęki to tylko imaginacja i nie ma czego się bać,do tego stopnia że autentycznie zacząłem czuć się dobrze i to w dość dużym przedziale czasu,to znaczy że da sie. Po prostu podczas ataków paniki wmawiałem sobie że to tylko jebana nerwica ,było totalnie ciężko,ale każdy następny atak był słabszy i bardziej rozciągały się w czasie. Problem w tym że jak sądzę psychoterapia leczy przyczyny,a ja starałem sobie radzić sobie z samym skutkiem-lękiem,z pozytywnym skutkiem aczkolwiek...nie utrwalonym w czasie. Najgorzej miałem 3 dni temu,wybrałem się na zakupy do Poznania,a mieszkam w Zielonej Górze,i w środku miasta podczas przeglądania mapy(poszukiwałem pewnego sklepu),wpadłem w totalną panikę,i zacząłem się bać ze...nie znajdę drogi do domu,że nie wyjadę z miasta(a miasto jest mi nieobce)....wyobrazcie sobie ,pełno ludzi,auta i takie uczucie jakbym miał za chwilkę zwariowac...oczywiście nic takiego się nie stanie(w sumie szkoda byłoby z głowy ) ,tylko nadal totalny lęk,i co wtedy? Człowiek nie jest raczej stworzony do ciągłego przezywania stresu,wiec i nie potrafi się znajdować w tak irracjonalnych sytuacjach. Boimy sie,zawału,raka,dusznosci,i miliona innych rzeczy a tego nie mamy...człowiek chory ale nie majacy nerwicy...nie ma lęków przeciez...ewentualnie się martwi... Ja bynajmniej jestem na etapie całkowitego pogodzenia sie z faktem że sam nie zdołam pozbyć się tego ,i myslę nad psychterapią,bo zaszkodzić nie zaszkodzi a może pomoże
  5. front247

    hej

    witam ponownie po około 4 latach:) Własnie ok 5 lat temu dopadla mnie nerwica i wywróciła moje zycie...potem trafilem na to forum...i było lepiej... niestety do czasu,. Po tym jak oswoiłem sie z róznymi ,,motywami,, serwowanymi mi przez nerwicę...zaczęły one ustępowac....i praktycznie bez zadnej pomocy lekarskiej wydało mi się że poradziłem sobie ,ale niestety ostatnio nerwica wróciła z całkiem nowym ,obliczem takze lęki powróciły i ...dupa zbita Mam nadzieje ze znów ,czynny udziałna forum pomoze mi przezwyciezyc nerwicę,bez leków i psychoterapii-jesli to w ogole mozliwe:) pozdrawiam Przemek
×