Skocz do zawartości
Nerwica.com

Martitka

Użytkownik
  • Postów

    42
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Martitka

  1. Pisząc tego posta nie myślałam, że metoda o której napisałam może tak szybko zadziałać. Wiem, ze kazdy z Was ma swój sposób i opinie na temat tej choroby i nie będę z nikim polemizować czy moja metoda jest najlepsza, czy leczy nerwicę, bo nie po to tu jestem. Chcę tylko Wam powiedzieć, że nareszcie mogę normalnie żyć. Mogę zostawać sama w domu, poruszać się samochodem, wyjeżdżać na weekendy. I to nie dlatego, że całkowicie zlikwidowałam nerwice, ale dlatego, ze nauczyłam się nad nia panować. I to nic, ze czasem przychodzi niepokój, ja się już nie boję. A skoro tak, to czuję się zdrowa, bezpieczna i SILNA. Naprawdę zachęcam do poczytania mojego ostatniego posta NERWICA NIE PRZYCHODZI Z ZEWNĄTRZ... Jestem żywym dowodem na to, ze stany beznadziejne można pokonać :)))) Całuski i duuuuużo duuuużo wiary w siebie :) Nerwuski :)))
  2. Weroniko, zgadzam się w 100% z Tobą, że leki są czasem niezbędnym krokiem do tego, by móc przejść do tych porad o których pisałam! Moją intencją było pokazanie, że nerwica jest uleczalna. Tak jak można zmieniać poglądy, tak samo można zmieniać sposób myślenia! Jednak jeśli człowiek nie może normalnie funkcjonować, leki są konieczne!. PRACA NAD SOBĄ I SAMOKONTROLA SIEBIE JEST BRAMĄ DO ZWYCIĘSTWA!. [ Dodano: Sro Sty 31, 2007 3:33 pm ] lektur jest mnóstwo, trzeba znaleźć te, które do nas przemawiają. Ja np. czytam Murphy'ego oraz Normana Peale. Jednak piszą o uzdrowieniu w bardzo duchowy i religijny sposób. Akurat ja jestem osobą wierzącą, więc ich poglądy do mnie trafiały. Jednak każdy musi znaleźć "swojego" autora.
  3. Obserwuję forum już naprawdę dłuuuugo. Zjawiłam się na nim mając takie same kłopoty jak każdy z Was. Ale dzisiaj jestem już zdrową i szczęśliwą kobietą! Jak tego dokonałam? Ciężką pracą i kontrolą nad sobą: -psychoterapia! Z doświadczenia widzę, że jest niezbędnym elementem leczenia. Pomaga zmienić w nas, to co zaprowadziło nas do nerwicy, czyli nasz zły sposób myślenia. -książki,książki,książki-lęk bierze się z niewiedzy!Jeśli nie wiemy jak sobie z nim radzić, jak go powstrzymywać te objawy się nasilają! Wystarczy poczytać, co to takiego, dowiedzieć się jak nawiecej o nim o wydaje się niegroźny dla nas! Sama świadomość, że nie może nam nic zrobić już powoduje, że nie mamy lęków! -wiara w siebie, pozytywne nastawienie do życia-jeśli zmienimy stosunek do świata i uwierzymy, że jesteśmy bezpieczni na tym świecie i nic nie może nam zrobić krzywdy, to przestaniemy się bać. Wiem, że strach dotyczy też samego siebie, nie ufamy sobie w nerwicy, bo sami nie jesteśmy pewni, czy ona nam nic nie zrobi, czy sami sobie nic nie zrobimy.! Ale to tylko iluzja, wierzcie mi! Nie może nam nic zrobić :) Miałam straszne napady paniki, i nie widziałam końca tej choroby. Dzisiaj jestem zdrową kobietą! Bez leków poradziłam sobie z tym świństwem. Każdemu, kto powie, że jest to nie możliwe niech poda mi choć jeden sensowny argument na to, że faktycznie to jest nie możliwe! Czy ktoś umarł na nerwicę? NIE! Niektórzy umierają tylko sami decydując kiedy, bo mają juz jej dosyć! Ale nerwica, to wytwór naszej wyobraźni! Jeśli nadamy jej ogromne znaczenie w życiu, to takowe będzie miała. Spróbujcie choć jeden dzień o niej nie myśleć. Kiedy się pojawi spróbujcie dzwonić do koleżanki, lub innego znajomego, by się czymś zająć. Zobaczycie jak łatwo ją oszukać. Jesli myślicie o niej non stop, to jak ona ma Was opuścić ? Nie wiem jak dotrzeć do Was, abyście uwierzyli mi, że mówię prawdę. Jak sprawić abyście uwierzyli w siebie. Wtedy byłoby nas mniej tutaj! Przysięgam....
  4. Kochani, jak Wam idzie pozytywne myślenie? Czy ktoś choć przez jeden dzień zastosował te metodę? Czy dalej wolicie upewniać się tylko, czy aby Wasze objawy są takie jak innych. Jeśli tak, to znaczy, że nie jest ze mną jeszcze tak źle - tak sobie zapewnie wmawiacie. Ale kto z Was tak uczciwie zamiast narzekać, walczy?
  5. Sylwuniu, ciesz się, ze takie masz objawy. Ponoć takie drgawki sa dobrą oznaką tego, ze organizm "wyrzuca" z siebie te negatywne emocje. To dobrze, im jest wiecej objaw somatycznych wtedy nerwica wychodzi na zewnątrz bo organizm ją wyrzuca. Najgorzej jak nie ma zadnych objawów, wtedy znak że kumulują się wewnątrz i mogą wybuchnąć. Po takich dreszczach trzeba się położyć i odpocząć. Organizm po takich atakach jest wyczerpany i musi się zregenerować , tracimy przy takich dreszczach mnóstwo energii!!!!
  6. Witam CIę serdecznie, bardzo się cieszę że masz takie podejście. Ja mam identyczne i tylko dzięki niemu zdrowieje. Robie tak ogromne postepy, bo codziennie powtarzam sobie, że dzisiaj zrobie kolejny krok do zdrowia. I faktycznie to pomaga. CO do książki, to własnie ją zamówiłam wczoraj na onecie. Słyszałam że jest rewlacyjna. Jesli Tobie się spodobała to powinnaś przeczytać książki Normana Peale "moc pozytywnego myślenia" i "Możesz, jeśli myślisz że możesz" REWELACJA! Pomogły mi bardzo! Buziaki
  7. Moi Kochani, jak wiemy każdego z nas dopadła nerwica, depresja, czy lęki z jakiegoś powodu, to fakt. Jednak ja nie mogłam dłuugo znaleźc odpowiedzi dlaczego mnie to dopadło. Faktem jest to że zmarł mi tata i cały czas wydawało mi się, ze to jest bezpośrednią przyczyną moich lęków. Ale jednak nie. Ostatnio przeczytałam książkę Alana Dows'a i dowiedziałam się, że główną przyczyną jest kryzys duchowy. To może brzmi dziwnie, ale wydaje mi się że ludzie głównie dostają lęków poprzez kryzys swojej egzystencji, duchowy kryzys. Wydaje nam się, że tak mocno wierzymy w Boga, że chodzimy regularnie do kościoła i to wystarcza aby mieć prawo żyć szczęśliwie. Nauczono nas aby zbierać punkty u Boga. To jest naszą gwarancją szczęściea. Ale to nie prawda. Wierzymy w Boga gotowymi schematami przekazanymi przez rodziców, czy dziadków. Ale chyba tak do końca nie potrafimy zrozumieć i postrzegać Boga jako kogoś kto NON STOP jest przy nas! Takiego dobrego przyjaciela, który bez względu na to jaki mamy humor, bez względu na to czy jesteśmy zmęczeni, on zawsze jest gotowy na rozmowę, na wysłuchanie nas. Wiemy, że wirtualnie Bóg istnieje ale nie umiemy rozmawiać z nim tak jak z przyjacielem, nie wierzymy że On jest z nami bez względu na wszystko. Nie pytamy Go o to jak mocno nas kocha? Boimy się życia, bo nie wierzymy tak naprawdę, ze nie moze nam się stać nic złego. To co pisze teraz może kogoś obrazić, za to przepraszam. Może ktoś ma zupełnie inne odczucia. Ale chciałam podzielić się z Wami swoimi przemyśleniami. Moze dla kogoś będzie to przełom aby zastanowić się nad tym dlaczego się boję skoro nic nie może mi się stać złego bo Bóg jest ze mną. Dla mnie ta wiedza jest przełomem do tego aby poważnie zastanowić się nad tym czy faktycznie wierze bo czuje, że Bóg mi pomaga, doświadczyłam że jest ze mną, czy tylko dlatego bo tak wychowali mnie rodzice. Zastanawiam się co o tym myślicie. Moze to nie jest najlepsze miejsce aby porozmawiać o Bogu, ale może jedyne aby zmienić sowje życie... Podzielcie się ze mną swoimi przemyśleniami...
  8. Altman, ja też miałam podobne objawy. Bałam się przełykać ślinę. Miałam uczucie, że zaraz się uduszę. Ale to mineło i Tobie też minie. POstaraj się np skupic uwagę na rękach, to umysł znajdzie sobie inny obiekt zainteresowania a Twoje gardło zostawi w spokoju. Co do samotności, to typowy objaw cierpiącyh na nerwicę. Wszyscy to przechodziliśmy, bądź przechodzimy. To jedyne pocieszenie, że nie jesteśmy sami w tej chorobie. Jednak dobrze byłoby, gdybyś przynjamniej na początku nocowała u koleżanki albo ktoś by przychodził do Ciebie :) tylko żaden facet, bo mąż się zdenerwuje Stopniowo będziesz mogła sama zostawać na noc. Ja mimo tego, że nie mam już napadów lęków to i tak nie lubię sama zostawać w domu. Wtedy nigdy nie śpie. Nie mogę zasnąć. Wystrzegaj się tylko srodków nasennych, chyba że takowe przepisze Ci lekarz. Pamiętaj tylko, ze budząc się każdego dnia myśl sobie, że masz bliżej do wyleczenia się. p.s. Zastanów się dlaczego masz takie lęki. Spróbuj znaleźć ich przyczynę. Trzymam kciuki :)
  9. Zgadzam się z dziewczynami w 100%! Nerwica ma to do siebie, że ukazuje życie w samych negatywach!!! To jest jej silna broń przeciw nam. Nerwica nigdy nie powie Ci, że jesteś szczesliwy, że kochasz, że masz w sobie wiarę i nadzieje. To sa wrgowie nerwicy, ona uświadamia nam wręcz przeciwnie: jestesmy sami, umiemy tylko krzywdzić innych, nikt nas nie potrzebuje, nic nie ma sensu. Jesli uwierzymy w to, to żyjemy w transie nerwicy tak długo na ile ona nam pozwoli. Ale jesli będziemy walczyć i nieustannie sobie powtarzać że nie ma takiej rzeczy na świecie, z którą sobie nie poradzę, bo umiem kochać, wierzyć i zawsze mam nadzieje :) to ona wkrótce ustąpi, bo nie będziemy jej już słuchali. Trzymam kciuki za wszystkich, którzy walczą!
  10. Weroniko, zgadzam się z Tobą w 100% w kwestii modlitwy. Ja uważam, że jeśli zawodzi rozum, niech działa duch :) A Bóg, jeszcze się nie zdarzyło, zeby mi nie pomógł. Więc ja też zmagam się ze sobą stając codziennie przed Bogiem mówiąc : dodaj mi sił. P.S. Polecam książkę Normana Peal' Moc Pozytywnego Myślenia. Buziaki :)
  11. Kasiu, wiem zapewne jak się czujesz Ta sytuacja, że uciekłaś na pewno nie dodała Ci pewności siebie, a tylko utwierdziła, że jesteś słabą. Ale tak nie jest! W rzeczywistości wcale nie jesteśmy tacy jak nam się wydaje! ALe możemy być tacy jakimy chchielibyśmy być. To może brzmi bardzo teoretycznie i moze ma mało wspólnego z naszą dzisiejszą świadomością, ale pamiętaj, ze nasza podświadomość to największy kłamca.!!! Nam się wydaje wiele rzeczy, ale to tylko WYDAJE SIĘ. W rzeczywistości jesteśmy silniejsi i zdrowsi niż uważamy. Ja ostatnio leciałam samolotem 8h w jedną stronę. Tak się bałam, że myślałam że umrę ze strachu. Nawet nie ruszałam się z miejsca. Faktem jest ze nie mogę stwierdzić, że jestem wygrana, że pokonałam lęk, bo to nieprawda. Boję się na samą myśl o samolocie, ale wsiadając mówię sobie, że nie mam innego wyjscia. MUSZĘ LECIEĆ. Nawet nie biore innej opcji pod uwagę. Czy to pomaga czuć się lepiej - NIE, ale pomaga to zrobić. Próbuj tak często jak możesz. Aż w końcu nabierzesz sił na ten lot.
  12. Moi Kochani :) nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę jak czytam Wasze refleksje. To, że walczycie oznacza Waszą siłe i przewagę nad tą chorobą. Ja też mam momenty upadku, kiedy to nerwica i ten okropny niepokój potrafi wziąć górę, ale wtedy szybko zajmuję czymś umysł. Albo dzwonię do kogoś bliskiego, kto może mi poprawić humor. Poprostu trzeba odwracać uwagę nerwicy. Zauważyłam, że jeśli tylko mam chwilę kiedy niczym się nie zajmuję, zaraz przychodzą te głupie myśli. Dlatego zawsze trzeba walczyć z tymi myślami, atakować je. One są nam posłuszne, jeśli tylko uwierzymy w to. Jeśli macie ochotę porozmawiać o tym piszcie do mnie. Pomogę :podładować" baterie [ Dodano: Pon Lis 20, 2006 6:43 pm ] Jak Wam idzie pozytywne myślenie? Jakieś efekty? Może ktoś zniknął już z forum? Moze jest nas mniej? Fajnie byłoby :)
  13. Witaj aniołku, masz taki śliczny nick. Zastanawiam się dlaczego? Zastanów się chwilkę nad jego znaczeniem. Anioły to nic innego jak dobre duszki, które wcielają się w postać ludzi i pozostają w tym ciele tak długo jak czlowiek mu na to pozwoli. Kiedy jednak przestaje wierzyć, poddaje się smutkowi, złości, negatywnym myślom, one znikają. Musisz przede wszystkim zmienić nastawienie do samej siebie i otaczającego swiata. Nie możemy wyleczyś sie z nerwicy i lęków jesli nie zmienimy samych siebie. Musimy zrozumieć, że jeśli pozostaniemy takimi jakimi jesteśmy to na 100% ona wróci do nas, bo jeśli przyszła wtedy to wróci kiedyś. Jeśli czlowiek nie uodporni się na otaczające go problemy, jeśli nie będzie stosował codziennie kilkuminutowej relaxacji, to jego umysł znów zdominuje nerwica. Przecież ona nie powstaje ze złego jedzenia, czy uczy trybu życia, ona nas dotyka poprzez negatywne, zepsute myśli. Aniołku, tutaj prawie każdy na forum przechodzi te lęki już któryś raz. Kazdy z nas myslał, że one zniknęły raz na zawsze, az do teraz...kiedy pojawiły się znowu. Musisz wiedzieć, że jeśli nie zaczniesz nauczyć się mechanicznie myśleć pozytywnie (poprzez codzienne nieustanne cwiczenie), to ona będzie wracać... Zapraszam do czytania mojego postu "Jest tylko jeden sposób na pokonanie JEJ" Wierze w CIebie, że znajdziesz w sobie siłe i będziesz walczyć!
  14. No witam Cię okrutny niewiarku :) kto powiedział, że nerwica i cokolwiek co siedzi w głowie nie jest wyleczalne? Czy chorujesz od dziecka na nią? Czy masz jakieś genetyczne wady mózgu? Czy jesteś upośledzony umysłowo? Jesli nie, to masz wszelkie zasoby w sobie aby pokonać własny umysł! Pamiętaj, że to ty decydujesz jak się czujesz? Nie wierzysz? To zrób ćwiczenie: powiedz sobie, jest mi wesoło i uśmiechnij się. Czy nie masz wpływu na to, że poruszasz ręką, czy ustami? Masz, oczywiście, że masz. W związku z tym masz również wpływ na Twoj nastrój. Kurcze dlaczego tak mało ludzi wierzy w to, ze sami sterują umysłem! Az tym samobójstwem to kolego się nie śpiesz. Jak przyjdzie na Ciebie czas to CIę zawołają, chorych i młodych im w niebie nie potrzeba, po co, żeby mieli kłotoa z Tobą Najpierw się wylecz, a potem rób co chcesz :)
  15. Cieszę, się, że dzięki tym radom czujecie się lepiej :) Naprawdę pozytywne myśli i nieustanne ich powtarzanie jest gwarancją sukcesu.
  16. Hola Hola! Czyżby ktoś tutaj przestał wierzyć w swoje siły?!!!! Absolutnie zabraniam takiego myślenia! Bardzo Was proszę o jedną rzecz. Mianowicie: dzisiaj wciągu dnia poświęćcie jedną godzinę na uporządkowanie swojego umysłu. posprzątajcie w nim tak jak sprzątacie w domu. Siedząc sobie wygodnie na fotelu zamknijcie oczy, dwa duże wdech i powolne wydech i zaczynamy sprzątanie. Myśl pierwsza: wyrzucam wraz z wydechem wszystkie smutki, wyrzucam wraz z wydechem wszystkie lęki....przygnębienie......bezradność....i wiele innych tych negatywnych myśli, które wpuściliście do głowy. I tak przez półgodziny wywalacie wszystkie śmieci. Następnie podczas wdychania powietrza wmawiacie sobie w myślach: napełniam się radością, napełniam się siłą, czuję jak całe ciało przenika spokój, ukojenie, cisza. Jestem szczesliwym człowiekiem, nigdy więcej juz nie pomyślę sobie o niczym w zły sposób. W każdym człowieku i w każdej sytuacji będę szukać pozytywów. Być może trudno Wam będzie się rozluźnić. Ba... podejrzewam, że nawet przez pierwszy "seans" nie poczujecie ulgi. Wasz mózg już tak przesiąkł negatywami i karmi Was bzdurami typu: nic się już nie zmieni, jestr tragicznie, będzie gorzej itd. Ale odpowiedzcie mi na pytanie kto, jak nie WY wkłada Wam do głowy takie zdania? Przecież to nie wzięło się samo. Przez długie lata nieświadomie na wiele sytuacji reagowaliście negatywnie nie zwracając uwagi na to, że było ich coraz więcej. Az nastąpił ten moment kiedy każda sytuacja odbierana jest negatywnie. No i czyja to wina? Dlatego czeka nas długa praca nad sobą, ale warto już dzisiaj zacząć pracować. Mózg jak każdy narząd może się "popsuć". Zołądka nie wyleczymy samimi lekami, potrzeba diety. Tak samo z głową. Przecedźcie przez sito myśli, które powtarzcie sobie w głowie i zacznijcie je wreszcie kontorlować. SAMI DECYDUJECIE O TYM CO MYŚLICIE! Trzymam kciuki! Piszcie do mnie jak tam terapia!
  17. Witamy Cię Gore wśród nerwusków! Czy to objaw nerwicy, czy raczej fizyczne dolegliwości, to musi stwierdzić najlepiej lekarz. Każdy z nas zaczynał od jego diagnozy. Jeśli natomiast lekarz nie stwierdzi żadnej konkretnej przyczyny, wróć do nas, a my poradzimy coś na nieokiełznane nerwy :)
  18. Martitka

    Nerwica a praca

    Paulinko, naucz się zobojętnieć na szefa. Pamiętaj, że są tylko dwie możliwości w tej sytuacji, albo on się zmieni albo ty się wyluzujesz. Ta pierwsza raczej się nie spodziewaj że nastąpi. Spróbuj wyobrazić sobie mur, który Cię otacza. I w wyobraźni kiedy ktoś Cię złości lub irytuje spójrz na niego jakby przez lufcik w tym murze. WIdzisz go ale on CI w niczym nie przeszkadza :) Spróbuj, u mnie to działa.
  19. Telimenko, nie ustawaj w próbach. Uda CI się zobaczysz :)
  20. Czekam na więcej takich listów jak Ewitka :) :) Zaufajcie sobie. Proszę Was tylko o to byście nie rezygnowali. Naprawdę warto walczyć. Lepiej jest poświęcić teraz intensywną pracą zmianę sposobu myślenia, niz całe zycie bać się żyjąc w cieniu jak tchórz, bojąc się SIEBIE. Każdy z nas zasługuje na szczescie! Wierzcie mi, jeśli mi pomogło, każdy może wyzdrowieć. Praca, praca, praca nad umysłem :) Trzymam kciuki za Was. Jeśli ktoś ma pytania, albo chwile zwątpienia piszcie proszę na privata, każdemu pomogę :)
  21. Ewitko, nawet nie wiesz jak bardzo ucieszył mnie Twój list o tym, że choć przez chwilę udało Ci się zrelaxować. Naprawdę jesteś wielka!!!! Uwierz w to, że masz ogromną siłę by pokonać w sobie ten strach! Nie potrzebujemy nic wiecej tylko wiary w siebie. To co opisałaś potwierdza tylko, że małymi kroczkami można osiągbąć WSZYSTKO w życiu, dosłownie. Nie myśl o tym, że będzie to trwało tak długo, skup się na każdej minucie wciągu dnia, aby była przepełniona pozytywnymi myślami. NIe zrażaj się lękami, jeśli przyjdą. Będzie ich coraz mniej. Jesli pomogła mi ta metoda, to moze pomóc każdemu. Trzymam kciuki i wierzę w Ciebie! Pisz o Twoich sukcesach nawet drobnych, tutaj wszystkim serce rośnie jak czytają o nich!
  22. Jesteście wspaniali!!!! I nigdy nie przestawajcie wierzyć w siebie! Będę o tym pisać tak długo aż będzie istniał ten portal. Przestanę wlewać nadzieje w Wasze serca i umysły tylko wtedy kiedy zostanę tutaj sama. Dopóki jest choć jedna "chora" osoba na tym poście. Będę tutaj czychać na nią
  23. Nie mogę CIę znaleźć na gg. Mój nr to 7470423. Spróbuj ty Tomku.
  24. Tomku, z takim myśleniem nie wyzdrowiejesz :) Proszę Cię zrób teraz coś dla mnie. Patrz na zegarek i przez półgodziny powtarzaj sobie :" Wszystko mogę, nie ma dla mnie nic nie możliwego. Jestem szczęsliwym facetem, dzisiaj dzień minął mi wspaniale, jutro będzie jeszcze lepiej. Jestem spokojny i czuję się przepejniony spokojem i miłością, a radość to mnie tak rozpiera, że chyba muszę się podzielić z kimś uśmiechem" Proszę CIę powtarzaj w kółko to przez półgodziny. I nie wolno CI myśleć w tym czasie o niczym innym tylko o tych zdaniach.!!!! To bardzo ważne. Napisz mi później jak się czujesz. Będę tutaj czekać.
  25. Moi kochani! Jak Was tutaj czytam, to z jednej strony się smucę, że takie rzeczy mogą się człowiekowi przytrafić, ale z drugiej strony bardzo się cieszę DLaczego? ponieważ umiem Wam pomóc. To nie żart. Naprawdę pokonałam wszystkie nerwice, na któe cierpiałam. Oczywiście na efekty poczekamy pewnie jeszcze długo, bo nerwica moze powrócić, ale wiem, że teraz odeszła raz na zawsze. Jak? Zapraszam do mojego tematu na formu: " Jest tylko jeden sposób na pokonanie JEJ" Dopóki nie uświadomimi sobie, że mamy kontrolę nad naszym umysłem, a ta choroba zwana nerwicą, to właśnie to dziadostwo, które przesłoniło nam tę myśl. Wydaje nam się że jesteśmy bezsilni, że nie mozemy kontrolować samych siebie, ale to bzdura!!!! Proszę przeczytacie i naprawdę w głębi duszy zastanówcie się nad tm co napisałam w moim artkule. Trzymam za Was kciuki, naprawdę każdy z nas jest na tyle silny by wyzdrowieć. DLaczego w to nie wierzysz???
×