Witam wszystkich,
mam 35 lat, depresję mam chyba od urodzenia :-) ale jakoś do tej pory sobie z nią radziłam sama. Do niedawna również w ogóle nie wiedziałam, że i mnie dopadła ta choroba. Dopiero gdy codziennie myślałam o samobójstwie a głosy w mojej głowie nie cichły ani na chwilę, zdałam sobie sprawę że bez pomocy niczego nie zmienię.
Obecnie biorę CITAL i Lamitrin, wcześniej jeszcze Lorafen. Widzę światełko w tunelu. Po tylu latach czuję, że nie musi tak być jak było do tej pory.
Jestem tutaj, bo potrzebuję wsparcia, potrzebuję podzielić się z innymi moimi doświadczeniami, a także (a może przede wszystkim), żeby zwyczajnie pogadać z ludźmi, którzy nie będą mnie podejrzewać, że sama sobie stwarzam problemy.
Pozdrawiam
M.