Ach. Życie jest popieprzone. Snejano mieszkasz w moim wyśnionym, wymarzonym mieście. Rozkochało mnie, żeby potem kopnąć w d...
-- 04 cze 2012, 22:45 --
Napiszę do WHO, żeby wciągnęli modeofobię na listę zaburzeń
Musicie zadać sobie pytanie po co studiujecie. Ja poszłam i skończyłam, bo chciałam mieć wyższe wykształcenie. Tak dla siebie. Bywało zaje.iście ciężko - nawracające epizody depresyjne, lęki, ataki paniki w autobusach - ale coś mnie pchało do przodu i dziś uważam, że był to upór i pragnienie. Inaczej dałabym sobie spokój na masakrycznym 3 roku.
Za dużo ważę. Chyba lepiej, żebyście wiedzieli to teraz. Ale mniejsza o to, jak wyglądam. Najbardziej obawiam się sytuacji:
lęk + panika + płacz = zrobienie z siebie idiotki
Ja mam to samo. To może nie fobia społeczna..? Ciepło mi na sercu z powodu myśli o spotkaniu z Wami. Oczywiście jest ryzyko, że nie polubicie mnie, stwierdzicie, że jestem maszkarą i takiem tam. Najgorzej z paniką, oddalenie od bezpiecznej twierdzy w Osterode.