Skocz do zawartości
Nerwica.com

togolina

Użytkownik
  • Postów

    95
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez togolina

  1. Ja na afty stosuję Solcoseryl żel stomatologiczny, zalecony przez dentystkę, drogi ale skuteczny. Polecam też ozon bezpośrednio w gabinecie , 2 zabiegi a z aftami na długi czas spokój, wiem to po sobie... Pozdrawiam
  2. Witajcie.... u mnie podobnie jak u Was, jedna wielka choroba... Minął mi stres związany po nierównych źrenicach po zrobionym prywatnie angio - MR i prywatnej wizycie u neurochirurga, leczę dalej Chlamydie ale jakoś nie trafia do mnie to że tyle objawów może dawać Chlamydia... Mało tego poczytałam sobie parę dni temu o czerniaku na interii.pl i mam mega hallooooo .... Umówiłam się na videodermatoskopię ale czarna wizja wisi nade mną juz od momentu przeczytania artykułu, jednego, potem drugiego, potem forum dla ludzi chorych na czerniaka, jestem tak wkręcona że myślę juz o czerniaku z przerzutami do mózgu i płuc.... Dobre, nie .... Ja jestem chyba tu najcięższym przypadkiem.... Już mi jedna choroba nie wystarcza, wmawiam sobie nawet przerzuty.... Maskara !!!!!!! A do tego powiem Wam że każdą chorobę która sobie wmówię to przestudiuję ją od początku do końca,prawie że robię z każdej choroby doktorat.....
  3. Wracam znowu do swojego wątku... No i cóż Angio - MR zrobiłam oczywiście prywatnie - 470 PLN poszło, potem wizyta u neurochirurga gdyż wynik trzeba skonsultować tutaj skromne 150 PLN i tyle mnie kosztowała moja wiedza o moim zdrowiu, dla mnie ta wiedza jest bezcenna i wydałabym każde pieniądze tylko po co ?????????? Przecież tę kasę można wydać na dużo przyjemniejsze rzeczy... Tak czy inaczej jest wszystko ok i kamień z serca. Teraz czekam na wyniki badań refundowanych jak RTG szyjnego i EEG ale są to badania mało znaczące w porównaniu z rezonansami, które robiłam. Więc olałam już te moje źrenice i niechaj sobie takie nierówne będą skoro taka moja uroda.... [Dodane po edycji:] Jeszcze dodam, że czytam troszkę o Waszych starchach przed ZZ, przerabiałam tę chorobę z dzieckiem jak wywaliło mu węzeł podżuchwowy, był na diagnostyce w szpitalu i miał węzły powiększone zarówno przy wątrobie, śledzionie i ogólne... Miał tez wątrobę i śledzionę powiększoną, które to też powiększają sie w ZZ ale nie tylko...I takie węzły nawet te rozsiane a dochodziły u niego do 1,8 cm + dodatkowe inne podobne do tej choroby objawy to nie zawsze to złe, u nas takie objawy dała mononukleona zakaźna i chlamydia pneumoniea. Ale wiedze posiadłam i wiem jedno że ZZ to nie tylko węzły to cała masa innych dolegliwości... A same węzły mogą być od wszystkiego.... Pozdrawiam
  4. Witajcie wracam znowu....przypomnę po skrócie swoja sytuację, od grudnia 2009 roku lecze Chlamydię Pneumonie, w styczniu pojawił mi się męt w polu widzeniu, byłam u okulisty, badanie dna oka ok, angiografia fluoresceinowa dna oka ok, ale pani okulistka zwróciłą mi uwagę na lekko nierówne źrenice. Jako ze jestem mega panikarą przegladałam sie codziennie w lustrze i faktycznie, te źrenice sa nierówne ale nie jest to cały czas bardziej okresowo w zamknietych pomieszczeniach ale są , różnica niewielka, obydwioe reagują na światło. W marcu zdiagnozowano u mnie również boreliozę i chlamydię trachomatis i od kwietnia leczę sie antybiotykami. Źrenice cały ten czas są tak jak w styczniu czyli sporadycznie nierówne. W zeszłym roku robiłam MRI głowy ale wtedy nie wiem jakie były te źrenice bo wtedy im sie nie przyglądałam. Badanie wyszło w porządku. Teraz byłam u 2 neurologów na przełomie miesiąca, jeden stwierdził że taka moja uroda, drugi nie widział różnicy ale dał mi skierowanie na EEG, RTG kręgosłupa szyjnego i ANGIO-MR- jak poczytałam do czego służy badanie to zaczełam mieć jazdę.... Bólów głowy jako takich nie mam czasami mnie boili ale wezmę Nurofen i zazwyczaj mija, czuję czasami jak schylam głowę do klawiatury ciągnięcie od kręgosłupa szyjnego promieniujące do ucha , takie ni to dretwienie. Jestem mega panikara i zaczynam świrować. EEG i RTG mam za kilka dni, ale ANGIO MR dopiero w sierpniu, nie wiem czy czekac czy robić prywatnie???? Wiadomo jako że leczę boreliozę i 2 chlamydie to kasy za dużo nie mam. To jest jakiś obłęd, doszło do tego że co chwilę przygladam sie w lusterku i robie zdjęcia oczu telefonem komórkowym.... Nie moge już z tym żyć, jestem załamana, wszelkie tętniaki, guzy , SM, SLA, malformacje naczyniowe mózgu mam przerobione w necie od A do Z.... I tak wmawiam sobie te choroby mózgu i wmawiam..... M.
  5. Staram sie olewać... to i tak sukces, że sama nie zrobiłam juz kolejnych badań na własną rękę... Jeszcze parę lat temu jak miałam mocno aktywną nerwicę to bym juz dawno była po EEG, TK i MRI... Wtedy latałam jak oszalała po lekarzach, laboratoriach i robiłam wszelkie badania jakie mi przyszły do głowy.... Teraz 90 % objawów przerzucam na chlamydie i być może borelię ... Jedno wiem dziewczyny żeby to wszystko przejść nie wystarczy być silnym psychicznie trzeba być MOCARZEM .... A ja jestem wątła więc łąpię wszystko....i nie tylko guza, są wizje SM, tętniaków, udarów itp ... Ale bardzo się cieszę, ze znalazłam bratnie dusze, które nie dość że mają podobnie jak ja z psychiką to jeszcze mnie pocieszą.... DZIĘKUJĘ !!!!!!!! [Dodane po edycji:] No właśnie ja lusterko znajdę wszędzie, w pracy mam takie kieszonkowe, więć wyobraźcie sobie jak często jest używane i to nie do przypudrowania noska, w samochodzie zamiast na drogę to w lusterko, nie wspomnę co jest w domu, tu mam za dużo luster więc jestem przy nim, ze tak powiem ,, ciągle " ....
  6. Suunfloweseed - dokładnie tak samo jest u mnie, jak są kropeczki to różnicy nie widać, dopiero jak się powiększają ale to też nie zawsze aczkolowiek często... Fakt, że myślę o tym non stop pewnie potęguje jeszcze te poszerzanie .... Okulistka ładnie powiedziała ale wcześniej innymi ciepłymi słowami doprowadziła moją duszę do stanu, w którym wolałabym nie być.... Dzisiaj przestudiowałam wraz z dr. google wszystkie choroby powiązane z nierównością źrenic, nie powiem żeby zadziałało to na mnie kojąco
  7. Ja u siebie nie widzę zawsze tej różnicy, widzę ją zazwyczaj przy sztucznym swietle i to takim nie za mocnym. Jest tez tak, że wogóle nie ma różnicy. A ostatnią godzinę przestudiowałam neta na temat tych źrenic i zaczynam świrować.... Różnice nie są wielkie ale jak długo się przyglądam to zaczynają być .... Mi na to zwróciła uwagę okulistka, wcześniej nie przyglądałam się tak wnikliwie swoim oczom i zasiała we mnie ten schizowy lęk... Internista nic nie zobaczył, spytał sie czy chcę skierowanie do neurologa a ja chciałam... Potem byłam drugi raz u okulistki i zadałam jej pytanie odnosnie tych źrenic, powiedziałam że mnie martwią i czasami sa róznice duże, popatrzyła na mnie i powiedziała że moja dusza je widzi a ona widzi tylko minimalną różnicę....
  8. Kochane!!!! Bóle głowy to faktycznie są pewnie napięciowe, natomiast jak mamy się nie napinać jak nasza głowa zajeta jest analizowaniem co rusz to nowych dolegliwości... Mamy mega błędne koło... Mi te źrenice też spokoju nie dają, niby staram sie nie mysleć, nie patrzyć co chwila w lusterko ale pewne odruchy sa ode mnie silniejsze, to jest tak głęboko w mojej głowie, ze nie umim nad tym zapanować... A słuchajcie napiszcie mi o tych Waszych problamach źrenicowych....Skąd wiecie? Jak wygladają ? Może jak poczytamy sobie każda po kolei nasze przypadki to nam troszkę pomoże i wyciszy...
  9. Mnie głowa też wczoraj bolała, zaczęło się od skroni i potem przeszło na całość może jakaś aura była niekorzystna... Widze, że mamy podobny problem z tymi źrenicami.... Też jestem bliska zrobienie drugiego MRI aczkolwiek staram sie poczekać na wizytę u neurologa... A jak dokładnie wygląda u cebie ten problem???? One cały czas sa powiekszone??? Ta różnica jest równa??? Sama zauważyłaś różnicę?????
  10. U mnie to pewne są w sumie 2 chalmydie potwierdzone dwoma wynikami Igg i IgA ( bardzo wysokimi ) natomiast borelię mam tylko dość wysoka w Igg tego IgM nie zrobiłam bo sprawa dotyczyła starego kleszcza i powiedziano mi tylko o Igg a w sumie mogłam zrobić... A kleszcza miałam 9 lat temu...
  11. Rudegirl - faktycznie trafiłas na kretyna, pomylić kręgosłup z węzłami.... Mój to mi tylko opowiedział przypadek pacjentki....Młody miał powiekszony jeden węzeł i nie był on duży, szyjny po jednej stronie widoczny na zewnątrz, morfologia krwi była tylko lekko zaburzona i w sumie niewiele wskazywało na mononukleozę, prawie 3 tygodnie jeździłam z nim do poradni zakźnej gdzie nikt nie iwedział co mu jest, każdy lekarz gadał cos innego, w koncu jeden lekarz dał mi skierowanie do szpitala i rozpoczęli diagnostykę.... Badania i wyniki - własnie wirus EBV i chlamydia . Ale co ja przeżyłam przez te 3 tygodnie to moje, sama biegałam prywatnie po hematologach i mimo że nie było według nich przesłanek do poważnych schorzeń ja swoje myślałam...W szpitalu te zbiegałam za lekarką sama prosząc o wykonanie poszczególnych badań, patrzyła jak na wariatkę.... Ale badania porobili wszerz i wzdłuż i chociaż przez moje chodzenie wiedziałam co mojemu dziecku było... Węzeł zniknął w końcu...A ja straciałm troche swojego zdrowia. Ja jestem typową internetową hipochondryczką , mam objaw. wpisuję w google i jestem chora, teraz częśc objawów przekładam i tak na bakterie , które mam ale tych źrenic coś nie bardzo mogę i mam problem.Może jakbym miała więcej kasy poleciałabym prywatnie do nerologa i kolejny MRI ale te paskudztwa , które lecze ( też prywatnie ) są meeeega kosztowne. Póki co próbuję wytrzymać do maja .... :-(
  12. Dziękuję Wam dziewczyny za słowa wsparcia... Żeby było tak łatwo zachować zdrowy rozsądek... Mi sie wydaje że ja mam dwie połówki siebie, jedna stara się myśleć rozsądnie, nie panikować i przede wszystkim do wszystkiego podchodzić ze spokojem natomiast druga widzi wszystko w czarnych barwach...doszukuje, dopowiada, panikuje i rozsadku nie ma nawet krztyny....Niestety w ostatnim czasie zbyt często słucham tej drugiej.... I to mnie zjada.... W moim przypadku nie wiem czy miałam wcześniej cokolwiek ze źrenicami bo nie zwracałam na to uwagi, niefortunna uwaga okulistki doprowadziła mnie do tego że sieje zamet w mojej duszy... Wcześniej przerabiałam wszystkie choroby jakie tylko google wskazał, nie wspominając że dziecko miało powiększone węzły chłonne - wykryto mononukleoza zakaźna a ja mu wmawiałam ziarnicę.... To jest straszne i wiem ze potrzebuję pomocy ale przy takich lekach jakie biore to nawet nie wiem czy mogłabym cokolwiek jeszcze włączyć...Wyleczę moje bakterie i pewnie udam się na psychoterapie bo to mnie wykończy. Wyniki MRI robiłam rok temu - a kiedyś byłam u &*%^#& neurologa, który wmówił mi ten minimalny oczopląs przez którego ja też wmówiłam sobie guza co zaskutkowało wydatkiem i zrobieniem tego badania prywatnie, posżłam z wynikiem powiedział że jest wszystko ok ale zakończył ,, Wie Pani miałem pacjentke , która była u mnie z dobrym wynikiem MRI a po 2 miesiacach wróciła z guzem wielkości orzecha " ..... No i co Wy na to????? Brak słów.... I ja teraz patrze na te źrenice, ( które w tej chwili sa normalne ale sa chwile że są różne ) i przypomina mi sie to co mi powiedział ten lekarz $#@$!%#@....
  13. Witam serdecznie jako nowa dołączę do tego tematu... Moim największym problemem jest - strach przed nowotworem. Przerabiam często nowotwory różnych narządów, płuc, jamy ustnej, czerniaka, itp Najgorszym jednak jest guz mózgu... To mnie opętało i zawładnęło moim umysłem,jak zapomnę tytułem wytłumaczenia stanu dobrymi wynikami, to za jakiś czas powraca znowu... To jest masakra... Parę lat temu coś mi wyszło w EEG, na cito zrobiłam prywatnie TK wszystko wyszło ok, wróciło z bólami głowy i skierowaniem przez neurloga do MRI, podstawą skierowania był rzekomy minimalny oczopląs, MRI w maju 2009 prywatnie oczywiście tez wynik dobry, w styczniu okulista na nowo uruchomił mój lęk stwierdzeniem ma Pani lekko powiększoną lewą źrenicę...No i mam jazdę na całego, ogladam te oczy tysiąc razy dziennie, w pracy, w samochodzie, w domu, w sklepie gdziekolwiek jestem szukam luster żeby przyjżeć się źrenicom... Faktycznie jest tak że czasami lewa jest większa od prawej, jest to minimalna róznica ale jest, nie zawsze ale często. W dodatku czym więcej się przygladam tym róznica się powiększa...Czym więcej myślę tym jest gorzej. Nie wiem czemu reaguje tylko jedna. Widze już najgorsze opcje, dr. google wskazuje mi co rusz nowe choroby a ja z dnia na dzień popadam w taki lęk, że nie umiem go opisać. Do neurologa idę dopiero 12.05, na dobrego psychiatrę póki co mnie nie stać ponieważ leczę Chlamydię Trachomatis i Pneumoniea oraz Boreliozę taki pakiecik mam, leczenie kosztuje fortune bo leków mam całe pudełko...A na NFZ chyba nie ma co lczyć... Czy ktoś z Was ma podobne doświadczenie do mojego????? Może jakies wsparcie słowne chociaz na jakiś czas uspokoi moją duszę....
  14. Może nie doleczyłam ale zobacz 5 lat już mineło jak odstawiłam leki a brałam Seronil i w sumie jakoś trwałam. Fakt sama zrezygnowałam z kuracji bo wydawało mi się że mogę juz góry przenosić byłam taka szczęsliwa że mi minęło. Czasami wracało ale byłam na tyle silna że radziałam sobie z tym. Aż do października 2009, wpierw zachorowało dziecko, powiększyły mu sie węzły chłonne i morfologia była nie bardzo, ja wmawiałam juz mu białaczkę i ziarnicę złośliwą, biegałam po lekarzach i hematologach. Lekarze mi mówili łącznie z hematologiem że to nic nie jest, obstawiali mononukleozę. W końcu wylatałam mu szpital zakaźny, tam porobili mu szereg badań, lekarka to patrzyła sie na mnie jak na wariatkę bo ja tylko o tej ziarnicy, co mu wyszło - faktycznie mononukleoza zakaźna i chlamydia pneumoniea. Odetchnęłam ale zaczęły się moje problemy z krtanią, trafiłam do głupka laryngologa który mi wmówił że to przełyk, więc miałam już wszystkie nowotwory przewodu pokarmowego... Jako że żadne leki na żołądek mi nie pomagały poszłam pod koniec grudnia do laryngologa prywatnie co się okazało chlamydia pneumoniea w staniew ostro przewlekłym. Znowu odetchnęłam. Aż do końca stycznia gdy pojawił mi się męt w oku ( taka czarna plamka w polu widzenia ) poszłam do okulisty i zadała mi Pani pytanie o źrenice czy zawsze mam lekko powiększoną lewą... Badanie ok, nic nie ma na dnie oka, potem angiografia oka też nic nie wykazała, odetchnęłam... Ale problem źrenic mi pozostał , co lusterko to przeglądałam sie sobie... Fakt że tylko w łazience to widzę i cos jest z nimi nie tak.... Doszło do tego że w pracy mam małe lustereczko i co chwilę je wyciagam i patrzę w te źrenice czy są normalne i wtedy są.... Boże jakie to jest straszne.... Nie wiem jak radzisz sobie z tą hipochondrią ( jeśli to ona u mnie jest ) ale ja nie umiem tego wyplewić... Nie wiem czemu ale tylko rak jest w moich myślach.... W wakacje przerabiałam czerniaka. Oczywiście onkolog wykluczył. Jak sobie radzisz ????
  15. Nie będzie chory do końca życia ale będzie narażony na jej powrót a jak powróci to zaatakuje mocniej .... J ajestem tego przykładem... A osobA zdrowa jest zdrowa to na nic nie musi uważać. [Dodane po edycji:] Mam jeszcze do Was pytanie... Powiedzcie mi czy miał ktoś z Was powiekszoną źrenicę???? Ja tam mam sporadycznie ale mam, czasami w łazience wieczorem ( głównie tam to zauważam bo w ciagu dnia raczej nie ) widzę że lewa jest większa od prawej... I czym mocniej się przygladam ta różnica jest większa.... I zaczynam szaleć, spac juz nie mogę bo myślę o tym co to może być, doszło do tego że co lustro to przygladam się tym źrenicom... Nie wiem co mam robić. Mam wynik rezonasu ale z maja 2009,wynik ok, ze stycznia mam angiografię fluoresceinową oka, też ok. Zapisałam się do neurologa znowu.... To jest znowu wydana kasa. Zaczyna dopadać mnie mega panika... Strach i wszystko co z nim związane.... [Dodane po edycji:] Mam jeszcze do Was pytanie... Powiedzcie mi czy miał ktoś z Was powiekszoną źrenicę???? Ja tam mam sporadycznie ale mam, czasami w łazience wieczorem ( głównie tam to zauważam bo w ciagu dnia raczej nie ) widzę że lewa jest większa od prawej... I czym mocniej się przygladam ta różnica jest większa.... I zaczynam szaleć, spac juz nie mogę bo myślę o tym co to może być, doszło do tego że co lustro to przygladam się tym źrenicom... Nie wiem co mam robić. Mam wynik rezonasu ale z maja 2009,wynik ok, ze stycznia mam angiografię fluoresceinową oka, też ok. Zapisałam się do neurologa znowu.... To jest znowu wydana kasa. Zaczyna dopadać mnie mega panika... Strach i wszystko co z nim związane....
  16. Łukasz stosowałam takie rady jak Twoje przez 4 lata z pełnym sukcesem, z lękami tez sobie radzę ale czuję że to wraca i przypominaja mi się słowa pewnej lekarki, jakie jest to ciężkie do wyleczenia.... Musisz sobie z tym radzić całe życie, jak przestaniesz sobie radzić to ona wraca ze wzmożoną siłą i cos w tym jest.... Ja sobie radziałam i to świetnie, nie reagowałam na żadne objawy ale to jest do czasu. Do mnie wraca i co gorsza atakuje z innej strony. Nie mam póki co lęów, napadów paniki że lece do lekarza albo wzywam pogotowie jak kiedyś teraz atakuje moja podświadomość, która co rusz wyszukuje mi jakąś groźna chorobę... Najczęściej jest nią rak.... dokładniej guz mózgu, czerniak, rak jelita.... I zaczynam byc mega popaprana i niestety wiem że potrzebuję pomocy i to mnie boli bo wydawało mi się że wygrałam a jednak poległam....
  17. Dziękuję, otrzymałam i skorzystam... :-)))
  18. Wiola173 to jesli możesz to podeślij mi namiary... Myślę że bez tego sama sobie nie poradzę...
  19. Dziękuję za zainteresowanie. Na psychoterapię chodziłam, grupowa była na NFZ i niewiele mi dała, potem chodziłam prywatnie płaciałam 100 PLN za wizytę około 45 minut, ale to było lata temu, nie wiem jak teraz wygląda rzeczywistość ale zdaję sobie sprawę że zjada mnie to od środka i jest moja wewnętrzną zgryzotą, która zaczyna przejmować nade mną kontrolę.... To smutne.... Może jest ktoś z Wrocławia i jest w stanie mi coś ( kogoś ) polecić....
  20. Witam serdecznie wszystkich trafiłam tutaj może przez przypadek... Opiszę bardo po skrócie moja historię... Zaczęło się 9 lat temu, zawroty głowy, złe samopoczucie i ciagłe bieganie po lekarzach i szukanie w diagnostyce co mi jest... Potworne leki o moje zdrowie... O jeju czego to ja nie robiłam i u jakich specjalistów nie byłam... co objaw to wmawiałam sobie chorobę... Pogotowie co najmnie 1 w tygodniu bo wydawało mi się że ja juz schodzę...Jakiś lekarz w końcu stwierdził że to depresja i nerwica lękowa czyli takie 2 w 1. Zaczęłam sie leczyć u róznych lekarzy, w końcu trafiłam do lekarki, która mnie w miarę wyprowadziła. Odstawiałm leki jakieś 4 lata temu i było w miarę ok. Ale jak zawsze jest to ale... Od pewnego czasu czuję jak to powraca... nie jest juz tak jak kiedyś bo z lekami jakoś sobie radzę, potrafię stłumić w sobie chęć pójścia do lekarza, wezwania pomocy ale zaczynam pomału szaleć i tracić panowanie nad tym. U mnie problem jest tego typu że szukam objawów w internecie ( swoich, dziecka, męża ) i zawsze dopisuję sobie swój czarny scenariusz. To jest koszmar, każdy objaw to dla mnie rak, guz lub inne złe... Przestaję sobie z tym radzić. Boli głowa to rak mózgu, kregosłup i nogi to rak kości, wszystko kojarzy mi się z nowotworem... Dziecko się drapie to ziarnica, węły powiększone to ziarnica, horror.... Siedze w necie i wertuje czytam te objawy i dopisuję sobie choroby... Teraz leczę chlamydię, staram się troche objawów przerzucić na nią ale jakoś słabo mi wychodzi. Mam męta w oku więc juz robiałam badania czy to aby tylko męt,a nie jakiś rak... wydaje mi się czasami ( rzadko ) że moja źrenica jedna jest troche większa od drugiej, zaczynam świrowac że to tętniak albo coś innego złego... Ciężko jest z czyms takim żyć ... To taki garb na plecach nie zawsze do udźwignięcia ... Ja zaczynam już się pod nim uginać... Napiszcie czy macie podobne objawy, jak sobie radzicie????? Pozdrawiam
×