Skocz do zawartości
Nerwica.com

ja sama

Użytkownik
  • Postów

    36
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ja sama

  1. a ja biore rano dwie tabletki LABOFARMU i one dzialaja lekko uspakajajaco po ok pol godzinie i u mnie np da sie to odczuc...nie ejstem taka spieta......
  2. a probowalas moze jakies srodki ziolowe uspokajajace?/ ja sprobowalam takie Abofarm czy jakos tak i lekko mnie uspakaja. Sprobuj pojsc do lekarza ......takie zycie to nie jest dobre na dluzsza mete. Sama sie mecze codziennie przez poltora roku a tak po prawdzie to ok 10 lat. Moze sama w koncu dojde do tego lekarza ponownie!!
  3. ja takze cital nie wspominam dorbze .....dzwigal mi cisnienie i dal poczatek atakom paniki w domu!!!! w domu boje sie juz zostawac sama a tak wczesniej mialam problem tylko z wyjsciem a teraz i z zostaniem w domu. Nawet gdy ejstem z kims to i tak odczuwam lek , niepokoj. Dobija mnie to, z e nawet w domu nie moge sie czuc komfortowo. wczorajszy atak dobil mnie do reszty...jak tak ma wygladac moje zycie to ja bardzo dziekuje z a nie:( Nie oczekuje rpzeciez wiele, nie chce luksusow, bogactwa..ja chce tylko dac szczescie memu dziecku i odrobine sobie:( to skutecznie odrzuca mnie od znalezienia sobie partnera zyciowego....................... [Dodane po edycji:] wspomne ze kupilam sobie dzisiaj książkę pt "The secret" wiążę z nią ogromne nadzieje...moze ona pomoze zmienic w jakis sposb moj tok myslenia:(
  4. wczorajmialam taki atak, ze juz wymiekam....podczas niego zastanawialam sie czy w koncu ze soba nie skonczyc ale spojrzalam na me spiace dziecie i ...nie moglam tego zrobic. Ja mysle, ze wiem skad mam te napady lekowe.....od napadu przy citalu. A strach przed wyjsciem wiazal i wiaze sie z tym, ze mam zawroty glowy, dziwne widzenie i szalejace kopiace serce dlatego tez moj strach jest ogromny bo moje samopoczucie jest strasznie fatalne. Strach przed tym, ze gdzies po drodze upadne ,z emdleje, dostane zawalu itp A Ty Victorek masz podobnie? a mzoe masz uz wszystko za soba? Walczacy a jak dlugo byles w szpitalu i czym Cie szprycowali?
  5. ja to nawet podejrzewalam u siebie borelioze poniewaz objawy troszke nia przypominaly i chyba pokusze sie o badanie w tym kierunku. Nie wiem jednak gdzie takie badania mozna wykonac....zapewne sa odplatne:( walczacy a jak to sie stalo, ze wyladowales w szpitalu?? ja sie troszke boje brac bez opieki medycznej takich lekarstw ....gdybym miala podjac sie leczenia to chyba tylko w placowce......stad tez pytanie czy latwo sie dostac i na jakiej podstawie????
  6. walczacywiem jedno, ze wiele jest reakcji na stres ale, ze lekarzem nie jestem to nie moge na 100% Ci to zagwarantowac że to wlasnie ejdna z nich. niemniej jednak badz dobrej mysli na tyle na ile potrafisz......pozdrawiam
  7. oj vascues jest chyba o pare lat za pozno:(. u mnie to sie na sercu kumuluje....odkad pamietam ejstem osoba zestresowana. teraz jak siegam pamiecia wstecz o kilka lat to mialam juz symptomy nerwicy tylko, ze byly one sporadyczne ....np zle samopoczucie, nagle oslabienie, kolatania serca w roznych sytuacjach a szczegolnie w meijscach publicznych, na imprezach itp. teraz czuje sie zle kazdego dnia dlatego tez zrezygnowalam z kontaktow z znajomymi....gdziekolwiek chodzilam zle sie czulam ...serce kolatalo, drgawki, poty zimne naprzemian goraco...to nie zycie to zwykla udreka..............teraz boje sie wyjsc z domu nie mowiac juz o wybraniui sie dgzies dalej a co dopiero srodkami komunikacji miejskiej......nienawidze takze lata bo wtedy najbardziej mi serce kolacze i robi mi sie slabo
  8. a moze to poprostu ze stresu??? ludzie roznie reaguja na stresss...mi sie kumuluje wszystko w sercu:( [Dodane po edycji:] victorek coz.... wiem jedno,z e napewno nie wroce do tego citalu bo przez niego dzwiga mi sie cisnienie a mam z nim problem....czesto mi skacze. Chcialabym poradzic sobie z tym sama bo nie mam nawet mozliwosci brania udzialu w takich sesjach.....przy wychopwywaniu jestem zdania wlasciwie tylko na siebie wiec nie mam z kim dziecka zostawic na ten czas. Poza tym boje sie drepatania po lekarzach, mam dosyc tego, wszystkiego sie boje.....po co zyc skoro wszedzie tylko leki i leki. przepraszam , ze sie tak uzalam, wiem to zalosne ale moze troche mi ulzy:( zycze milej niedzieli.....pozdrawiam
  9. polakita..dziekuje za odzew.......bylam raz u psychologa i takie uzewnetrznianie sie rpzy obcej osobie to raczej nie dla mnie. Wyplakac sie wolę w domu: Pomagam sobie hydroxzyna 25 w trudnych chwilach ale ilez tak mozna zyc..chcialabym cieszyc sie zyciem jak kiedys tym bardziej, ze mam dziecko a nie potrafie zrobic tego czego me dzieciatko by chcialo:( Czuje sie wrakiem czlowieka, jak stara babcia, ktora moglaby tylko dziergac na drucikach calymi dniami;(.......Kazda wyprawa autobusem czyinnym srodkiem lokomocji to droga przez mekę, umieram za kazdym razem gdy przekrocze prog mieszkania (w domu zreszta tez umieram)...... Walczący...............a jak wyglada leczenie szpitalne od strony formalnej? Moze tez by mi sie to przydalo??
  10. witajcie ja jestem nowa na tym forum.....umieram codziennie:( boje sie doslownie wszytstkiego..nie wychodze ze znajomymi chociaz bardzo staraja sie mnie gdziekolwiek wyciagac...ciagle palpitacje serca, skaczaxe cisnienie..strach przed ruszeniem z domu a nawet doszedl strach w domu, bycie w domu samej z dzieckiem w obawie, ze gdy mi sie cos stanie to co zrobi moje malenstwo........do tego depresja, powoli mam wszystkeigo dosyc, boje sie co bedzie dalej, nie umiem podjac zadnej pracy bo zzera mnie stres. Byla u psychiatry, ktory przepisal mi cital .... bralam 1 tabletke dziennie i na trzecim dniu sie skonczylo ogromnym atakiem, ktorego nigdy w zyciu nie mialam i przewrocil on moje zycie jeszcze bardziej do gory nogami bo takie ataki zdarzaja sie praktycznie codziennie (wczesiej byl tylko lek przed wszystkim bez takich atakow). stwierdzilam, ze nie bede sie trula i sama sobie poradze ale widze, ze jest coraz gorzej...coraz czesciej mysle o smierci....poprostu jestem bezwartosciowym czlowiekiem, ktory nic nie da od siebie bo nie potrafi:( marnuje zycie swojemu dziecku, ktore ma tylko mnie
  11. witajcie ja jestem nowa na tym forum.....umieram codziennie:( boje sie doslownie wszytstkiego..nie wychodze ze znajomymi chociaz bardzo staraja sie mnie gdziekolwiek wyciagac...ciagle palpitacje serca, skaczaxe cisnienie..strach przed ruszeniem z domu a nawet doszedl strach w domu, bycie w domu samej z dzieckiem w obawie, ze gdy mi sie cos stanie to co zrobi moje malenstwo........do tego depresja, powoli mam wszystkeigo dosyc, boje sie co bedzie dalej, nie umiem podjac zadnej pracy bo zzera mnie stres. Byla u psychiatry, ktory przepisal mi cital .... bralam 1 tabletke dziennie i na trzecim dniu sie skonczylo ogromnym atakiem, ktorego nigdy w zyciu nie mialam i przewrocil on moje zycie jeszcze bardziej do gory nogami bo takie ataki zdarzaja sie praktycznie codziennie (wczesiej byl tylko lek przed wszystkim bez takich atakow). stwierdzilam, ze nie bede sie trula i sama sobie poradze ale widze, ze jest coraz gorzej...coraz czesciej mysle o smierci....poprostu jestem bezwartosciowym czlowiekiem, ktory nic nie da od siebie bo nie potrafi:( marnuje zycie swojemu dziecku, ktore ma tylko mnie
×