
Stokrotka70
Użytkownik-
Postów
36 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Osiągnięcia Stokrotka70
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Stokrotka70 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
ghost73, dobrze, że tu przychodzisz coś popisać chociaż. Nie rozumiem jednego.Jeśli chodzisz do psychologa to czemu jemu nie wykrzyczysz wszystkiego? Jest w tobie takie silne napięcie, że boję się, że możesz eksplodować w niekontrolowany sposób. Proszę, spróbuj o swoich problemach porozmawiać ze swoim psychologiem albo z kimkolwiek - np. zadzwoń do telefonu zaufania. Pozdrawiam cię i trzymam kciuki! -
Dla mnie pierwsza ciąża była najgorszym koszmarem, pasmem paniki, lęku i depresji. Myślałam, że nie doczekam porodu. Urodziłam kruszynkę, bolało jak cholera ale wreszcie dziecko mogłam podać komuś do rąk a nie tkwić w niewoli drugiego organizmu. Brzydko to zabrzmiało. Ja w ciąży odstawiłam nagle silne leki i stąd do tego jeszcze zespół odstawienny. Makabra, szkoda gadać. Po porodzie przyszła kolej na depresję, z którą borykam się do dziś. Na pocieszenie mogę dodać, że później urodziłam jeszcze jedno dziecko i już nie było w ciąży tak tragicznie. Lekarze i wszystkie mamuśki, ciotki i sąsiadki muszą zrozumieć, że trzeba zażyć tabletkę jak już nie można inaczej przeżyć kolejnego dnia w upokarzającym stanie dogłębnego bólu życia i oszołomieniu paniki. [Dodane po edycji:] Dla mnie pierwsza ciąża była najgorszym koszmarem, pasmem paniki, lęku i depresji. Myślałam, że nie doczekam porodu. Urodziłam kruszynkę, bolało jak cholera ale wreszcie dziecko mogłam podać komuś do rąk a nie tkwić w niewoli drugiego organizmu. Brzydko to zabrzmiało. Ja w ciąży odstawiłam nagle silne leki i stąd do tego jeszcze zespół odstawienny. Makabra, szkoda gadać. Po porodzie przyszła kolej na depresję, z którą borykam się do dziś. Na pocieszenie mogę dodać, że później urodziłam jeszcze jedno dziecko i już nie było w ciąży tak tragicznie. Lekarze i wszystkie mamuśki, ciotki i sąsiadki muszą zrozumieć, że trzeba zażyć tabletkę jak już nie można inaczej przeżyć kolejnego dnia w upokarzającym stanie dogłębnego bólu życia i oszołomieniu paniki.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Stokrotka70 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
leżę w łóżku całe dnie i już nie mam na nic siły. Ratunku, jestem taka wystraszona i tak bardzo nienawidzę swojego życia!!! -
Wątek dla kobiet w ciąży lub dla planujących ciążę
Stokrotka70 odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Pierwszą ciążę wspominam jako najkoszmarniejszy etap mojej choroby. Gwałtownie odrzuciłam wszystkie leki, kawę, papierosy, herbatę i cokolwiek co wydawało mi się, że może szkodzić dziecku. Trzęsłam się jak galaretka i w wielkiej panice przeleżałam w łóżku. Kolejna ciąża przebiegła znacznie lepiej. Zażywałam małe dawki leków w porozumieniu z lekarzem. Moje dzieci urodziły się zdrowiuteńkie:) Opowiadam się ZA braniem leków jeśli jest się w bardzo złym stanie. Teraz żałuję, że w pierwszej ciąży nie zażywałam leków i tak makabrycznie się czułam... -
Ja na dziś mam tylko w planie zażyć wieczorne leki i spać. Może odezwę się jutro co z moimi planami... Mam bałagan w mieszkaniu, jeśli mój facet nie weźmie się za kuchnię dziś wieczorem to ja postanowię zrobić jutro prządek, eh nic mi się nie chce i nic mi nie wychodzi. [Dodane po edycji:] Mam depresję jak cholera, czy znacie jakieś sposoby na "chęci"? I tak mi nie pomogą... Szkoda gadać...
-
Hej, macie rację w kupie raźniej. Ja z Jaworzna jak niektórzy...:)
-
AGORAFOBIA - lęk przed opuszczaniem "czterech ścian".
Stokrotka70 odpowiedział(a) na Picasso temat w Nerwica lękowa
Ostatnio zaczęłam wieczorami wychodzić z psem. Bałam się dzisiaj ale szłam. Najgłupsze jest to, że lęk mi narasta aż do paniki W DRODZE POWROTNEJ tuż pod blokiem. Jak to wytłumaczyć? Czy ktoś też tak ma??? -
AGORAFOBIA - lęk przed opuszczaniem "czterech ścian".
Stokrotka70 odpowiedział(a) na Picasso temat w Nerwica lękowa
Dopadła mnie do tego wszystkiego straszna depresja. Nie mam siły na wykonywanie prac domowych, prawie cały dzień leżę albo śpię. Czuję okropny jakby "ból życia" nie wiem jak to inaczej określić. Mieliście coś takiego? Czy to mija? Ja na siłę się przezwyciężam i wstaję i robię coś pożytecznego. Chciałabym aby cokolwiek sprawiałoby mi przyjemność ale nic mnie nie cieszy. Nawet nie mogę usiedzieć przy telewizorze. Czuję się osamotniona. Mój partner się ode mnie odsunął, moje dziecko zrobiło się aroganckie. Jak widzi, że płaczę to "przewraca oczami " ze zniecierpliwienia. Rozmawiałam z nimi na temat mojego samopoczucia nie jeden raz ale o ile lęk przed wychodzeniem z domu zaakceptowali , o tyle w depresji wydaję im się, że się zmieniłam na gorsze, że się czepiam no i... nie jestem atrakcyjna towarzysko. Ja o sobie myślę też bardzo źle. Nawet nie potrafię nazwać moich zalet bo wydaje mi się że ich po prostu nie mam... Mówię wam, depresja jest o wiele gorsza od lęku. Ja wiem, że to nie lista przebojów co lepsze, co gorsze ale ja się tak bardzo męczę. Zażywam leki przepisane mi przez psychiatrę i mimo to tak bardzo się męczę. Dobija mnie brak pieniędzy. Ubóstwo. Mój partner nie ma pracy i żyjemy na granicy nędzy. Mam do niego o to żal i chyba ogromną złość. Odkąd mu powiedziałam co o tym myślę, obraził się i zaczął mnie unikać i zrobił się oziębły. Nawet wyprowadził się z naszego pokoju do pokoju dzieci bo twierdzi, że przy mnie źle się czuje. Powiedzcie mi, jak on szuka tej pracy? Bo ja już nie wiem co myśleć... Jak to? NIKT go nie chce??? Ręce mi opadają... Dobrze, że tu u was mogę się wyżalić. Dziękuję tym, którzy to czytają. Widzicie chyba, że ta moja depresja jest spowodowana sytuacją materialną i domową i myślę, że na to żadne lekarstwo nie pomoże... A może znacie jakieś? Ludzie tu na forum bardzo chwalą sobie Seroxat. Pozdrawiam was i proszę o wsparcie bo mi naprawdę ciężko. -
AGORAFOBIA - lęk przed opuszczaniem "czterech ścian".
Stokrotka70 odpowiedział(a) na Picasso temat w Nerwica lękowa
A ja czuję się gorsza od każdego, kto lepiej sobie radzi z agorafobią. Chciałabym chociaż po mieście poruszać się swobodnie, chociaż a najbliższej okolicy... A tak nie jest -
Dziękuję za zainteresowanie moją osobą. Naprawdę teraz potrzebuję wsparcia bo ciągle mam pod górkę... Niestety ponad godzinę leżałam (tyle dobrego, że nie w piżamie i nie w pościeli i nie spalam). Pozbierałam się jakoś. Ja naprawdę chcę wyzdrowieć!!! Piszcie jak wy sobie dajecie radę, chętnie skorzystam ze wszystkiego co pomaga. Aqarel i Vanderlei - pozdrawiam was cieplutko, jesteście bardzo serdeczni:)
-
Vanderlei, dzięki za te słowa. Walczę. Mimo, że mnie "ciągnie" dziś do łóżka jak codziennie o tej porze - ja jestem w pionie:) Nie wiem co robić bo moje dziecko śpi i w domu musi być cisza więc tak się szwendam po cichutku, trochę czytam, teraz weszłam na internet. Nie zabardzo mam pomysł co robić. TV mnie nie wciąga, książka też (choć kiedyś uwielbiałam czytać) i nie wiem co sobie wymyśleć żeby nie spać. Ale chyba wiem co zrobię:) - namaluję obrazek...
-
A ja czuję, że gasnę, brakuje mi wiary. Cierpienie jest zbyt silne i jednak dzisiaj postanowiłam powalczyć. Tylko jeszcze napiszę z czym walczę: z agorafobią - codziennie wychodzę z domu z moim chłopakiem - takie treningi wychodzenia, bo wcześniej siedziałam ciągle w domu. Walczę z depresją. Wczoraj przegrałam bo niemal cały dzień spędziłam w łóżku i walczę ze złymi myślami, które opanowywuja moją świadomość - to bolesna tęsknota za dzieciństwem, to wyrzuty sumienia za wszystkie złe decyzje, to zamartwianie się rzeczywistością i takie bezradne wkurzenie na rzeczywistość, której nienawidzę. BÓL ŻYCIA, znacie to? Dzisiaj wstałam z łóżka i moją formą walki z depresją będzie to, że zaścielę łózko i się ubiorę i postaram się nie wrócić do łóżka.Czy to o to chodzi, czy tak się walczy???
-
AGORAFOBIA - lęk przed opuszczaniem "czterech ścian".
Stokrotka70 odpowiedział(a) na Picasso temat w Nerwica lękowa
Muszę wam koniecznie opisać co wydarzyło się dzisiaj. Otóż rano musiałam być w urzędzie więc jak zwykle wzięłam 3 tabletki benzo-świństwa bo inaczej bym się nie ruszyła... Załatwiłam co musiałam i tyle. A teraz najlepsze: Koło godz. 16:00 miałam sprzątać łazienkę i tak mi się nie chciało, że postanowiłam (kompletnie nieoczekiwanie dla siebie samej i BEZ LEKÓW) pójść z moim facetem i naszą małą pociechą na plac zabaw!!! I byłam! I nie miałam napadu paniki! Jejj jak się cieszę!! [Dodane po edycji:] Wczoraj wogóle nie opuszczałam mieszkania, przedwczoraj tylko wyszłam niedaleko przed blok. Dzisiaj się boję... ale postaram się wyjść choćby nie daleko... [Dodane po edycji:] Coś się pochrzaniło i dodało "po edycji" to co było dwa dni później a nie tego samego dnia... Grrrrr A obecnie jest niefajnie:( Wczoraj tylko runda naokoło bloku a dziś jeszcze nic... Boję! Boję się baaaać!!!!! -
AGORAFOBIA - lęk przed opuszczaniem "czterech ścian".
Stokrotka70 odpowiedział(a) na Picasso temat w Nerwica lękowa
Hejka nerwusku, fajnie, że napisałaś o swoich problemach i jak je rozwiązujesz. Ja jestem dopiero na etapie codziennego wychodzenia i prób oddalania się od bloku. Dzisiaj byliśmy (z moim facetem) aż 20min. Po tym czasie już bym nie dała rady bez lęku zrobić kolejnego okrążenia bloku ale wierzę, że ta metoda pomoże mi kiedyś. Wogóle to jest tak: Nie wychodzę z domu i boję się wyjść sama a tu kroi mi sie praca... U nas strasznie ciężko o pracę i mój chłopak jest na bezrobociu chociaż intensywnie szuka. Aż tu ja dostaję cynk, że od września mogłabym pracować w sklepiku. I co ja mam zrobić? Tam trzeba by dojeżdżać przez całe miasto i jeszcze iść kawałek i wracać ... Ja się boję wyjść ze śmieciami sama a co dopiero dojść do przystanku autobusowego... i gdzieś jechać w nieznane... Zamartwiam się tym bo czuję jedynie przerażenie kiedy myślę, że bym musiała podjąć tą pracę. A jest nam bardzo ciężko finansowo i mamy dzieci... Jejku, ja sie nie czuję na siłach, może mój facet wkrótce jednak coś znajdzie. Mam dołek a raczej klasyczną depresję i nie radzę sobie z codziennością. Wszystkiego się boję, wszystko mnie przerasta. Zamartwiam się nieustannie i ciągle poleguję. Wczoraj leżałam prawie cały dzień... I tak gasnę... Czy znacie jakieś metody jak wyjść z depresji? Aha, biorę Asertin i Pernazinum oraz Xanax - po Xanaxie jest poprawa ale wiadomo, że to uzależnia i staram sie brać jak najmniej choć biorę codziennie od wielu lat... Pomóżcie mi jesli potraficie! [Dodane po edycji:] Hejka nerwusku, fajnie, że napisałaś o swoich problemach i jak je rozwiązujesz. Ja jestem dopiero na etapie codziennego wychodzenia i prób oddalania się od bloku. Dzisiaj byliśmy (z moim facetem) aż 20min. Po tym czasie już bym nie dała rady bez lęku zrobić kolejnego okrążenia bloku ale wierzę, że ta metoda pomoże mi kiedyś. Wogóle to jest tak: Nie wychodzę z domu i boję się wyjść sama a tu kroi mi sie praca... U nas strasznie ciężko o pracę i mój chłopak jest na bezrobociu chociaż intensywnie szuka. Aż tu ja dostaję cynk, że od września mogłabym pracować w sklepiku. I co ja mam zrobić? Tam trzeba by dojeżdżać przez całe miasto i jeszcze iść kawałek i wracać ... Ja się boję wyjść ze śmieciami sama a co dopiero dojść do przystanku autobusowego... i gdzieś jechać w nieznane... Zamartwiam się tym bo czuję jedynie przerażenie kiedy myślę, że bym musiała podjąć tą pracę. A jest nam bardzo ciężko finansowo i mamy dzieci... Jejku, ja sie nie czuję na siłach, może mój facet wkrótce jednak coś znajdzie. Mam dołek a raczej klasyczną depresję i nie radzę sobie z codziennością. Wszystkiego się boję, wszystko mnie przerasta. Zamartwiam się nieustannie i ciągle poleguję. Wczoraj leżałam prawie cały dzień... I tak gasnę... Czy znacie jakieś metody jak wyjść z depresji? Aha, biorę Asertin i Pernazinum oraz Xanax - po Xanaxie jest poprawa ale wiadomo, że to uzależnia i staram sie brać jak najmniej choć biorę codziennie od wielu lat... Pomóżcie mi jesli potraficie! [Dodane po edycji:] No i najpierw "zjadło" a potem "wypluło" podwójnie. -
Kiedy życie staje się egzystowaniem z dnia na dzień
Stokrotka70 odpowiedział(a) na Susannah temat w Depresja i CHAD
Witaj Suse, Bardzo przejęłam się twoją historią. Depresja i poczucie beznadziejności to nie tylko twój problem...