Skocz do zawartości
Nerwica.com

citi

Użytkownik
  • Postów

    83
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez citi

  1. ano będzie trudno się tak "strescic" w tych 30 min. dlatego sie do tej pory wzbranialam przed psychologiem bo mówiłam sobie "jak ja mam w kilka h opowiedziec komuś 25 lat życia gdzie do prawie każdej sytuacji jest kilka dygresji i wątków "pobocznych"...no zobaczymy
  2. tutaj prywatnie psycholog-psychiatra kosztuje 120-150pln/45-60min wiec na cos takiego napewn nie mam kasy, szczegolnie jak pierwsze 500pln(kilka wizyt) mialby mnie tylko sluchac i przytakiwac. ja mysle ze ta psycholog kliniczny poprostu kieruje zespolem i pierwsze wizyty sa u niej a potem rozdziela pacjentów w zaleznosci od problemów a czy moge sie spodziewac jakichs testów psychologicznych czy tylko jakiegos pobieżnego rozpoznania? bo wizyta trwa tylko 30 min wiec nie wiem co w tym czasie można zdązyc zrobic :-/ (biorąc pod uwage ponad 20 lat problemów)
  3. oj mi się też wydaję że mogłabym robic za podręcznik dla studentów medycyny. guzy w mózgu choroby trzustki (jak mnie dopadła rota twierdziłam że to atak trzustki , wszystkie objawy sie zgadzaly, nawet wydrukowalam dla internisty jakis taki dokument dla lekarzy - wygooglalam go sobie - ne temat tej choroby) chwile wczesniej była cukrzyca jakiś rak jelita zespół przewlekłego zmęczenia a ostatnio próbowałam dopasowac moje ataki bólowe do wstrząsu anafilaktycznego. mój mąż już sluchac nie może, corazto nowszych teorii. i zawsze sie zaczyna od "kochanie, grzebalam w necie i juz wiem co mi jest... teraz to napewno to" i widze jak mu ręce do ziemi opadają
  4. citi

    ból głowy

    u mnie też często zdarza się ciągły ból głowy, cmienie, jakies takie napięcie itp. Staram się nie brac leków (kiedyś potrafilam wziąc 3 nurofeny forte a raz "udało mi się" przedawkowac paracetamol co skończyło się 24h spędzonymi nad kiblem) teraz czekam do takiego momentu w którym nie jestem juz w stanie wytrzymac. potem biore proszek (ketonal, nurofen itp bo paracetamol na mnie nie działa przeciwbólowo no i zraziłam się po przedawkowaniu) i koniecznie muszę się przedrzemac, nie ma takiej opcji zeby zadziałał jeśli jestem "na chodzie". Dopiero musze usnąc, i jak sie budzę to jest po bólu (oczywiscie mam światłowstręt, "kręci" mnie całe ciało i czuje ze jestem rozdygotana) teraz widzę że wszystkie moje dolegliwości mogą byc czysto psychiczne.... ehh
  5. a ja mam nienormalnie niskie cisnienie . wszelkie badania mam w normie. EKG perfekt. EEG nie robilam (mialam jako dziecko, po urazie głowy i pamietam niewiele ale były chyba jakies nieprawidłowości) a z cisnieniem mam tak ze średnio mam 90/45 (rano potrafi byc mniej) i non stop jestem zmęczona, ospała, nie mam siły na nic. (i huk wie czy to z depresji, nerwicy czy typowo z hipotensji) dopiero jak sie porządnie zmacham, albo zdenerwuje to mam "książkowe" i przy takim wlasnie "w normie" odrazu mi głowa pęka, bo mam wrażenie jakbym miała za wysokie ciśnienie. a jak mam swoje cyrki bólowe (biegunka, wymioty, omdlenia, drżenie kończyn, kołątanie serca, gorące/zimne poty) to mam wrazenie ze cisnienia nie mam chyba wcale i zaraz zejdę....
  6. (nie)dziękuję za te kciuki ;-) z jednej strony sie juz nie moge doczekac, z drugiej jak zaczynam o tym myslec to rodzi sie we mnie jakas trzęsiawka w środku i taki niepokój spisałam sobie po któtce historie mojego życia. (ciekawe ze zupelnie zapomnialam w niej uwzględnic smierci mojego taty-alkoholika ) to jest Poradnia Zdrowia Psychicznego. tam jest kilku psycholgogow i psycholog kliniczny, i wlasnie do klinicznego ide, pewnie jakas szefowa zespołu i pewnie najpierw mnie przemagluje i stwierdzi do ktorego lekarza wyslac (te moje wkrecanie sie w tworzenie historii - juz mam conajmniej kilka scenariuszy w głowie ) Zastanawiam sie czy jechac autobusem czy poprosic męża zeby mnie zawiozł... chyba z nim i w aucie czulabym sie pewniej (z racji tych epizodów żołądkowo/wymiotowo/biegunkowo/omdleniowych) ale nie wiem czy bedzie mógł... wkoncu 2 dzieci w domu jeszce jest. a powiedzcie czy pańśtwowo (czyt.bezpłatnie) też można sie "załapac" na jakąś terapię (grupową czy indywidualną) czy to zawsze kosztuje? (bo zdrowie niby bezcenne ale nie stac mnie zeby wywalic kilka stów na terapie )
  7. Witam. w środę czeka mnie pierwsza wizyta u psychologa, niestety państwowo. ale lepszy rydz niż nic. wkońcu się zebrałam... całkiem w porę pomijając fakt że problemy mam od podstawówki a wsumie to całe życie jest moim problemem.... dopeiro jak psycholog szkolna syna powiedziala mi ze musze pojsc bo ona po rozmowie 30 min ze mną już widzi że mam nerwicę i powinnam pomyslec o proszkach. No więc zapisalam sie do psychologa, tak na pierwszy strzał. Już odliczam dni. Chyba się nie boję, bardziej zaczynam świrowac i robic milion notatek z tym co mam powiedziec, boje sie ze zapomne, zatne sie, i zaczne jak zwykle gadac co mi slina na jezyk przyniesie. narazie spisalam dwie strony A4 ale ciągle mi sie cos przypomina. do tego teczka jakichs dokumentów. wyniki laboratoryjne (milion dolegliwosci a wyniki niemal perfekcyjne) jakies świstki ze szkoły podstawowej.... (teraz mi nauczyciele mówią że jak dla nich to ja ADHD na 200% mialam, ale kiedys sie na to papierów nie dawało) moze i przez tą niestabilnośc emocjonalną od dzieciństwa zaczęły się we mnie kluc te wszystkie fobie lęki natręctwa i cala ta deprecha boję się tylko, że: - nie dojade bo mnie zeżre strach i po drodze bede miala swoje epizody żołądkowo/omdleniowe - nie pojade bo zwyczajnie ZAPOMNĘ o tym -albo że przez te 30 min (bo tyle państwowo jest) nic nie wyniknie i się zrażę -albo poprostu stracę "wenę" i przestanę chodzic..... mam 2 dzieci i troche boję się proszków,boje sie ze mnie otumanią i będę sie jeszcze gorzej czuła, i nei będę w stanie zając się domem i dziecmi
  8. citi

    Lęk przed śmiercią

    u mnie lęk przed śmiercią objawia sie tym ze poprostu sie jakoś wyłączam, chce mi sie plakac, ale nie moge. wewnątrz się cała trzęse, czuje że "ciągną" mnei wszystkie kości i stawy (jakbym musiala sie porządnie powyciągac) zaczynam szybko oddychac, nie chce nikogo sluchac, chce sie przytulac do męża a potem nie chce, i nie moge pozbyc sie jakiejs wizji z glowy, z reguly widze jakby "film" ktory mi sie przewija w głowie. jak umieram, albo jak mam wypadek, albo jak moim dzieciom cos sie dzieje, często "widzę" jak np mam wypadek idąc z dzieckiem z wózkiem i próbuje sięgnąc do tel i zadzwonic, albo że ktoś do mnie dzwoni i mi mówi że mój mąż nie żyje bo miał wypadek albo cos. mam to od dziecinstwa. pamietam jak dzis ze majac kilka lat snilo mi sie ze idąc do kościoła ( mieszkam praktycznie obok kościoła) ktoś "przykuwa" mnie do ziemi i jeździ po mnie samochodem w przód i w tył. Ten sen przewijał się regularnie przez kilkanascie lat. Teraz bardziej mam te o mężu , dzieciach itp. Mam tez takie "filmy" stojąc na skrzyżowaniu , wtedy robie krok w tył, tak " na wszelki wypadek" Do tej pory raz zdarzył mi sie taki napad że nie mogłam oddychac, złapac tchu. Zreguły mnie tylko tak "zatyka" i czuje że w środku wariuję Panicznie boje się smierci, nie chcę umierac, nie chcę się zestarzec, boje się ze umre wczesniej przez wypadek albo cos. myśli o tym doprowadzają mnie niemal do szału bo nienawidzę tej bezsilności, że cokolwiek bym zrobiła to i tak umrę. że nei da się tego zatrzymac, uniknąc, a potem wpadam w kolejny lęk że tymi nerwami chorobami niedbaniem o siebie tylko skracam sobie życie i nie umiem nic z tym zrobic. często w nocy budzę się właśnie z takimi myślami (albo się przypałętają jak usypiam) mąż z reguły już śpi, wtedy zaczynam dyszec jak pies i nerwowo niemal włażę pod niego, żeby czuc nacisk jego ciała na swoje, odrazu sie budzi i pyta " co jest" zawszę mówie "to co zwykle" i wszystko jasne. Ostatnio właśnie zauważyłam że w takich napadach lęku pomaga mi jak mąż niemal położy się na mnie ściskając mocno całe moje ciało, żebym czuła nacisk... gdzies mi sie kiedys obiło że to jakos działa na układ współczulny i pomaga w uspokojeniu się.
×