Skocz do zawartości
Nerwica.com

qba

Użytkownik
  • Postów

    63
  • Dołączył

Treść opublikowana przez qba

  1. Ja jak miałem w kratkę tak jak piszesz to lekarz kazał mi zwiększyć dawkę leku i jak doszedłem do 35mg bo dziele co 5mg to się ustabilizowało.Ale każdy jest inny. Ja teraz dostałem mirtazepine i pregabalinie dołączona do 45mg paro. Postawiło mnie na nogi prawie od pierwszej tabsy. Ale dziś znów mam pogorszenie samopoczucia. Nie wiem czy tak może być. Podobno procec wychodzenia z tego nie jest liniowy więc będę czekać. To dopiero drugi tydzień brania mirty i Pregabaliny. Było fajnie ale jest teraz mała kiszka. Znów nie jem i mam leki. Dziś musiałem sięgnąć po xanax. Zobaczymy jak będzie w najbliższych dniach. Mój stan potęgują jeszcze stresy których mam teraz o wiele za duzo
  2. Nie no powinieneś z tymi tekstami w standupie robić :). Nie pi@dolnie bo to najbezpieczniejszy środek transportu. Mam kilku pilotów znajomych więc wiem. A strach przed lataniem rozumiem. Ta z tą mirta to przegioles faktycznie. Tylko czemu tak zwiększałes ta mirte skoro dzialala? Pregabaliny też miałeś duże dawki. A paroxetyna się długo rozkręca to fakt. Ja czasami dochodziłem do siebie przez dwa miechy. Teraz przez 6 lat miałem spokój na dawce 37mg ale coś się zje@balo i zwiększyłem do 45mg i oprócz ubojów nic pozytywnego nie miałem. Może jeszcze za krótko bo 4 tygodnie. Ale już nie mogłem się dłużej męczyć. Więc dołożyła mi mirte i pregabalinie i teraz od 3 dni jest w miarę ok.
  3. Ale mnie rozbawiles tym spacerem po łóżku;). Powiem Ci , że ja oprócz dwóch dni odrealnienia i lekkiej senności to nic się nie dzieje. Zauważyłem poprawę w samopoczuciu już od pierwszej tabletki mirty. Normalnie jestem sam w szoku że z dnia na dzień mam takie samopoczucie. Nie jest idealnie ale zniknęły mi czarne myśli, które od czterech tygodni mnie męczyły po podniesieniu dawki paroxetyny do 45mg. Pregabalina wprowadziła taki totalny luz, trochę jak po dwóch piwkach. Jedyne co to strasznie mi się dziwnie zasypia po mieście. Biorę 30mg i wcale mnie nie zwala z nóg po 15 min jak niektórzy piszą. Wchodzi mi gdzieś po godzinie ale strasznie dziwnie mi się po niej zasypia. Trochę takie uczucie jakbym miał zejść:) Za to faktycznie sny są superowe- nawet nie wiedziałem że to po tym. Dopiero po wiązałem fakty jak Ty żeś napisał. A napisz jakie miałeś te uboki po pregabalinie? I ile żeś tego brał ? Ja mam chyba jakaś podstawowa dawkę 2x po 75mg
  4. hmm to mnie z tą pregabaliną zmartwiłeś. Myślałem, że dobrze ją wspominasz Bo dziś się nawet fajnie czułem, tylko tak jak mówisz odrealnienie. Myślałem, że to z czasem przechodzi. Dobra zobaczymy jak będzie. Mirtazepina w dawce 15 mg na mnie też dziwnie podziałała. Niby senny byłem ale jakby syndrom niespokojnych nóg. Kopałem kołdrę Ale jakoś udało mi się wreszcie zasnąć. rano zamulenie ale potem jakoś leciało. Chociaż odrealnienie jest. Teraz na wieczór zarzuciłem kolejne 75mg i zobaczymy jak będzie, bo za godzinkę pewnie mirtę zarzucę i idę lulu, jak mi da zasnąć. Zobaczymy będę się starał odzywać
  5. Wczoraj byłem u Szamana. No i sam nie wiem co myśleć. Najpierw powiedział, że seroxat u mnie się już raczej skończył ale docelowo jednak zwiększył mi dawkę do 50mg. Podejrzewam, że chce zobaczyć czy to coś da i ewentualnie na 100% wiedzieć, czy lek jeszcze na mnie działa. Dodatkowo wywalił mi Zolpiden i xanax. A w to miejsce dał mi pregabaline w dawce 75mg rano i 75mg wieczór. Do tego dołożył mi Mirtazepinę na noc w dawce 30mg ale mam zacząć od 15mg. Wczoraj na wieczór wziełem dawke Mirty 15 mg. dziwnie po niej się zrobiło ale udało mi się zasnąć. Dziś rano pierwszy raz pregabalina- nawet fajne uczucie jak po 3 piwkach. Z plusów to dziś pierwszy dzień bez takich czarnych myśli i bez lęku. Natomiast jakieś takie dziwne odrealnienie i senność, nie taka straszna bo nawet samochodem pojechałem w miasto ale jest. Zobaczymy kiedy się to wszystko unormuje. Podobno pregabalina działa w kilka dni na lęk a mirtazepina 2-4 tygodnie na deprechę - za miesiąc wizyta. Odzywaj się Ziomuś
  6. Bracie napisz mi jeszcze jak to się okazało, że lek przestał działać. czy poczułeś się źle tak z dnia na dzień? Czy po prostu powoli przez na przykład 2 tygodnie z dnia na dzień czułeś , że jest gorzej? No i jak podwyższyłeś dawkę to ile czekałeś czy to coś pomoże ?
  7. Czyli masz to co ja A w jakiej dawce zasuwałeś te benzo ? I przez jaki czas? Ja kiedyś brałem przez miesiąc ze 4 x dziennie 0,25mg xanaxu ale jak paro zaskoczyło. to kompletnie nie poczułem, że nie biorę benzo. po prostu już nie miałem takiej potrzeby. Co do Paroxetyny, nic na razie innego nie mogę zrobić jak czekać cierpliwie na efekt. Jestem tylko w kropce, bo mój szaman jest już nie do namierzenia więc byłem u jakiejś nowej co miała w miarę opinie na znanylekarz. Ale jakoś nie przypadła mi do gustu. powiedziała, że w sumie jak do 3 tygodni żadnej poprawy nie będzie to podnieść na 50mg. Ale po pierwsze teraz są święta, więc nie chcę teraz pakować się w podnoszenie dawki i uboki. Po drugie, nie wiem czy nie dać jeszcze 45mg szansy na rozkręcenie. Wszędzie piszą, że lek się rozkręca 4-6 tygodni. Poczytam jeszcze o tych lekach co wymieniłeś No i myślę jeszcze o mirtazepinie. Po pierwsze na spanie. Po drugie na apetyt bo już zrzuciłem 9 kg w miesiąc bo jem tylko na wieczór jak już mi trochę odpuszcza. Po trzecie czytałem że wyższych dawkach działa pobudzająco i przeciw - depresyjnie więc może przydałaby się jako pomost w łagodzeniu skutków ubocznych przy wchodzeniu na 50mg lub przy zmianie leku na Wenlę Skąd jesteś? Może Warszawa i okolice - może masz jakiegoś dobrego szamana? A no i napisz - przez te pół roku pracowałeś? czy siedziałeś na L4?
  8. Rany ? Pół roku? Tyle jej dawałeś czasu? Na jakiej dawce jesteś i jak się czujesz? Ja jak pisałem 20 lat ale z przerwami. Najpierw 20mg , które mnie szybko postawiło na nogi. Potem gdzieś po roku odstawiłem bo tyję po niej. Po roku deprecha i stany lękowe wróciły. Znów wejście na paro ale tym razem dłużej się rozkręcała. Po jakimś czasie znów zejście i tak ze 4 razy za każdym razem wchodziłem na paroxetynę od zera ale przy którymś epizodzie dawka 20mg nie pomagała i wszedłem na 30mg potem jakoś tak wyszło że doszedłem do 37 - bo tak jak Ty z mirtą, dzielę tabletki. I potem 6 lat spokoju na tej dawce. Ale ostatnio mega się działo w życiu i mnie tąpnęło. Wiem , że czasem jest coś takiego jak poop out. Ale z tego co wyczytałem to on raczej występuję tak , że powoli czujesz że lek przestaje działać. U mnie silny stres i dosłownie w ciągu jednego dnia jebło z dużą siła. Stąd pomysł, że paro działa tylko "problemy" przebiły lek. Mam nadzieję, że większa dawka coś da, tyle że ciężko jest czekać na efekty. Zwłaszcza , że święta, dzieciaki się cieszą a ja w czarnej dupie. Muszę pogadam po świętach z lekarzem o mirtazepinie na sen jak się to będzie utrzymywać. Choć kiedyś jak wchodziłem na paro to też nie mogłem spać i też zolpiden brałem nawet dwa razy w ciągu jednej nocy, bo przesypiałem 4 h i pobudka. Potem się to unormowało. Co do libido, to nigdy jakoś specjalnie nie narzekałem, ale teraz przy zwiększeniu dawki normalnie nie mogłem dojść. Tu wszystko ok a tu dojść nie mogę. Teraz dwa dni z rzędu było bez problemu więc może się to normuje. Głupieję już bo niby zmiana o 8mg to nie wielka zmiana. Ale skoro poczułem efekty uboczne to może coś da a jak nie to zwiększę do 50mg i zobaczę. Szaman powiedział , że w razie co to zmiana na wenle ale też się tego boje, bo nigdy nie brałem nic innego po za paro. Po za tym słyszałem że wenla też ma sporo uboków. Do tego nie wiem jak miałbym to zrobić jak będę na 50mg a brałem paro tak długo - to jak to odstawiać i zamieniać na wenlę - w jakim czasie, żeby zejście z paro nie dało jakiś koszmarnych rzeczy? A tak to nie wiem ile jeszcze dac czasu tej paroxetynie czekać do 4 czy do 6 tygodni? W każdym razie fajnie, ze napisałeś. Wesołych i zdrowych Świąt A i napisz na co się leczysz? A i jak zamieniałeś leki na zakładkę? Czemu tak długo wchodziłes na paro - zwiększałeś dawki ?
  9. no trochę mnie pocieszyłeś. Wiesz ja się leczę z przerwami prawie 20 lat i zawsze paroxetyną i zawsze działała. Jedyne co to zwiększałem dawki. Tyle ,że ja tabletkę to dzielę na 4 bo mnie uboki wywalają w kosmos bo Paroxetyna to kosa jest. doszedłem do dawki 37 mg i 6 lat miałem remisję. Teraz miałem stresujący moment w życiu i mnie położyło. Byłem u lekarza kazał zwiększyć dawkę to wrzuciłem do 45 mg. Uboki oczywiście się pojawiły: - nie mogę zasnąć. problemy z orgazmem, mam jadłowstręt i nudności, do tego pogorszył mi się nastrój i lęki. Myślałem za jak się zwiększa dawkę to jest trochę lepiej i na efekt nie trzeba tyle czekać. Po tych trzech tygodniach to mogę tylko stwierdzić , że mam mniej napadów lękowych ale nastrój i apetyt to klapa. Zresztą za każdym razem mam ciut inne uboki. Zawsze u mnie paroxetyna powodowała akatyzję. Tym razem to jest mniejsze ale wstać z wyra to mi się totalnie nie chce dopiero pod wieczór jest lepiej. A tak na marginesie , mam xanax w razie co ale staram się go nie brać. Ostatnio wytrzymałem 4 dni bez niego ( stąd wnioskuję że lęk odpuścił). Zresztą ja biorę go w małych dawkach 0,25mg do 0,5mg w razie potrzeby. Co do zasypiania. Tu mam największy problem, lekarz dał mi Zolpiden ale to też jak benzo a ja od dwóch tygodni bez tego nie zasypiam. Próbowałem hydroxyzynę na sen w dawce 50mg i nic Mam jeszcze Ketrel - kiedyś mi to na sen przepisali ale wziąłem 25mg i też nie usnąłem, może za mała dawka tego Ketrelu dla mnie. Zresztą czy ktoś z Was to brał? I jak to działa? Bo ja po 25mg nic nie poczułem ani wieczorem ani dnia następnego I co polecacie na sen? O co poprosić lekarza , bo nie chcę się od Zolpidenu uzależnić. Słyszałem , ze może Mirtazepina na sen w małej dawce daje radę ale nie mam o niej zielonego pojęcia Dawajcie znaka, bo bez Was - to nikt mnie nie pocieszy - bo ludzie nie znają i nie rozumieją tego choróbska
  10. Dziś minął 21 dzień od zwiększenia dawki paro z 37mg do 45mg. Nadal deprecha choć może lęki ciut mniejsze ale nie czuję się ok. I takie pytanie dać jeszcze szansę na rozkręcenie czy zwiększać do 50 mg ? Czy też tak długo czekacie na efekt po zwiększeniu dawki?
  11. Kurde Czy przy zwiększaniu dawki też trzeba czekać na efekty? U mnie jest słabo cały dzień bym leżał w wyrze. Dziś nie brałem benzo tylko hydro ale ona jakoś mi mało pommaga. Myślałem że jak zwiększam dawkę to na efekt będę krótko czekać a tu już dwa tygodnie i lipa. gadam z Chat GPT pisze że do 4 tygodni - ja Cię kręcę
  12. Dzięki za odpowiedź. Dziś byłem u psychola. Na dawce 45 jestem już drugi tydzień ale nic się nie zmieniło. Nadal deprecha szalej i stany lękowe. Kazał jeszcze poczekać z tydzień na tej dawce i w razie co zwiększać do 50mg. Najgorsze to jest to, że ja mam totalny jadłowstręt. Wcale mogę nie jeść. Schudłem już z 6 kg przez 3 tygodnie ") W sumie fajnie bo na paroxetynie jak działała to tyłem. Ciekawe jest to że nie chciał mi nic dać na lęki oprócz benzo. Przepisał mi xanax 0,5mg i kazał brać trzy razy w tygodniu. No po/cenzura/o go - bo mnie telepie lęk codziennie, taki wolno płynący a czasem z napadem paniki. Ktoś brał z Was codziennie xanax? I jakie dawki i jak długo? Wiem, że to ponoć uzależnia ale czasami dają benzo przy wejściu na lek a wiadomo że SSRI się długo rozkręca nawet 6-8 tygodni i co wtedy? Brać je przez ten okres? Kiedyś jakiś lekarz przepisał mi tez Ketrel na sen ale ja tego nigdy nie stosowałem. Czy to działa i czy na drugi dzień jest się zmulonym w jakich dawkach to brać? Bo mam jeszcze zolpiden ale to też benzo więc na sen tego nie chce za dużo brać. A no i jeszcze mam hydroxyzyne 25mg ale też się boje że na drugi dzień będę zamulony - choć dzis pewnie wezmę:) Ciekawi mnie czy to cała paroxetyna nie ma u mnie efektu poop out - psychol mówi, że to raczej mało prawdopodobne bo nawrót nastapił po stresie a nie stopniowo przestawał działac. Jak mi zwiększenie dawki do 50mg nie pomoże to psychol chce to zamienić na wenle- ale podobno też się na to cieżko wchodzi? I czy ktoś z Was zmieniał leki? Jak się to wtedy robi ? Przecież żeby zejść z 50 mg paroxetyny po 6 latach brania to zajmuje z pół roku:) ??
  13. ok ale pomogła Ci ta 40? Jak długo czekałeś na efekt po zwiększeniu dawki? tak po jednym dniu Cię ścięło? Kurde ja juz 6 lat na 35 mg i było spoko a teraz mnie posiekało od dwóch tygodni i zwiększyłem na razie na 45 mg ale nie wiem ile trzeba czekać na poprawę zazwyczaj po zwiekszeniu dawki? I czy ona w ogóle nastapi:( Kurde odzwyczaiłem się przez ten czas od choroby
  14. Czy ktoś był długo na paroxetynie i jak miał gorszy moment ( nawrót) to zwiększał dawkę? Np z 40 na 50mg? Czy mieliście wtedy uboki? Czy wyższa dawka Wam pomagała? Po jakim czasie jeśli tak?
  15. Ja strasznie reaguje na paroxetynę przy wejściu. A wchodziłem na nią już kilkukrotnie od zera. Niestety ta nerwica zawsze po pół roku wracała więc od 6 lat jestem na dawce 35 mg. Ja dzielę tabletkę na dosłownie ćwiartki i mnie trzepie - stąd takie dziwne dawkowanie u mnie. A mam pytanie jak miałeś pogorszenie i zwiększałeś dawkę to miałeś skutki uboczne? I po jakim czasie Ci się poprawiało po zwiększeniu dawki?
  16. podniosłem dziś na 45mg. Większe odrealnienie, mdłości, dziwnie w oczach i głowie ( cos jakby ciśnienie) Bardziej pobudzony jestem. to tyle z uboków na razie
  17. Ok. Ale inne SSRI działamy jak fluwi przestało ? Czy już żaden SSRI nie dawał rady? Chodzi mi o to czy jak wystąpi już poop out to czy jest sens zmieniać na inne SSRI. Jak przez 20lat brałem tylko seroxat , z przerwami. Więc zastanawia mnie czy jak już maks dawka mi teraz nie pomoże po zwiększeniu to czy inny SsRI da rade
  18. Coś w tym jest. Ale mój problem dotyczy finansów. Stracilem prace z dnia na dzień w dodatku nie dostałem kasy za poprzedni miesiąc więc to wywołało u mnie stres.No i w konsekwencji nawrót. Teoretycznie problem się rozwiązał bo znalazłem na już druga pracę. Niestety mój teraźniejszy stan nie pozwala mi jej podjąć. Bo ja się do pracy w takim stanie nie nadaje. Stąd decyzja o poniesieniu dawki żeby trochę uspokoić organizm i moc podjąć pracę. Na dzień dzisiejszy mam depresję i stany lękowe jest mi słabo bez sił .od tygodnia prawie nic nie jem bo mnie zacisnęło na żołądku. Do południa leże w lozku i staram się to przespać. Wieczorem trochę mi odpuszcza Ciekawi mnie po jakim czasie od podniesienia dawki powinno coś ruszyć?
  19. Witam Czy ktoś tak miał i może doradzić. Biorę Seroxat z przerwami od 15 lat. Teraz na dawce 35mg od 6 lat. Było spokojnie depresja i stany lękowe w remisji. W tym roku w wyniku pewnie stresu pomimo leczenia wszystko wróciło. Co byście zrobili? Ponieść dawkę paroxetyny do 50 mg? Czy zmieniać lek? Jeśli tak to czy na inny SSRI jest sens? Czy komuś podnoszenie dawki po takim czasie w sytuacji stresowej pomogło?
  20. takie zjawisko nazywa się tachyfilasja i występuje w przypadku wielu leków w tym przeciwbólowych, nasercowych oraz np SSRI. Choć w tej grupie leków zjawisko to jest dość żadkie. Siega raptem 20%. Czasami mylnie jest diagnozowane jako że lek się "wypalił" Czasami po prostu lek działa ok ale nagły stres "przebije" działanie leku. Wtedy można myśleć o chwilowej zmianie dawki w górę , żeby pomóc pokonac stres. Ja jestem teraz w takiej sytuacji od ponad 20 lat leczę się paroxetyną. Pomagała mi dawka 20, potem 30 i 40 Na 40 nieprzerwanie jestem od 6 lat i było ok ale teraz stresy i zaczęło do mnie wracac choróbsko więc pewnie wskoczę na 45 -50mg. Za jakiś czas skończy mi się pewnie dawka maksymalna:). Ciekawy jestem czy ktoś tak miał że przechodził na inny ssri i ten drugi zadziałał, czy raczej nie ma co liczyc już na ta grupę leków?
×