-
Postów
22 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez niespokojna
-
depresja i nerwica mnie niszczy jak długo moge walczc
niespokojna odpowiedział(a) na harnas1526920342 temat w Depresja i CHAD
Jezu, 12 lat masakra. Ja od roku biore leki, przytyłam przez co jeszcze bardziej niechce mi sie zyc! sic! -
Jak dla mnie trzezwość jest nie do zniesienia.
-
zalozenie jest takie ze leki nie maja nas wyleczyc tylko podtrzymywac, tlumic na biezaco przez krotki czas objawy naszej choroby. bo co to za interes wyleczyc ludzi. jak ludzie by sie wyelczyli z choroby to kto by na nas zarobil? tu chodzi o kase a nie o leczenie no więc jak się wyleczyć???????????? i zeby to juz nie wracało??????
-
czesc wszystkim. tez mnie dotknelo to nieszczescie. jestem wkurwiona ze musze brac prochy zeby normalnie funkcjonowac w tym swiecie. biore rexetin juz 8 miesiac. kobita w aptece powiedziala ze rexetin to odpowiednik parogenu (paromercku), wg mnie jest delikatna roznica. Rexetin wydaje mi sie duzo lepszy w dzialaniu. ...niestety skutki uboczne, gwałtowny spadek apetytu w piewszych 10dniach i powrot do stabilizacji z delikatnym efektem jojo. mam dosyc, juz sama czuje ze za dlugo biore, tylko mam taka prosbe do tych ktporzy brali. kazda wizyta u psychiatry kosztuje mnie 70 zł. a trwa tyle ile wypisywanie nastepnej recepty, jako ze jestem studentką to troche mnie to boli. Dajcie rade jak odstwaić samemu zeby nie bylo jakis chorych jazd, leki sobie zalatwie z lewego zrodla. dzięki serdeczne. pozdrawiam wszystkich psycholi
-
czesc wszystkim, ja biore rexetin już 5 tydzien, pierwsze dni minely na calkowitej glodówce, wogole nie czułam głodu. spałam normalnie. Teraz tak po 4 tygodniu zaczynam miec ataki snu, siedze siedze i nagle bum zaczynam byc spiace i w srodku dnia klade sie na 2-3 h, co nigdy wczesniej nie miało miejsca, oprócz tego przesypiam tez cale noce, spie po 10 - 12 h. Po 2 tygodniach zazywania leku zwiekszyl mi sie apetyt a poniewaz mam sklonnosci do tycia, wydalo mi sie to zajebiscie niepokojące. Ogolnie to przestałam plakać i nie zgrzytam szczęka w nocy i nie mam szczękoscisków, takie jakby rozluznienie. z tym płaczem tylko to niewiem czy to dziala rexetin czy moze depakine chrono 300 który zazywam zawsze przed snem. Pozdrawiam.
-
Powiedzcie mi, jak to jest naprawdę? Czy jesli chociaż raz w zyciu biore jakies antydepresanty (rexetin, Depakine chrono 300), to juz do końca zycia bede zwiazana z jakimis lekami? Jak czytam posty niektorych to sie zastanawiam czy nie dalo sie problemu rozwiazac inaczej, bo na sama mysl ze moge byc związana z jakims lekiem 2 lata a pozniej jeszcze zmieniac przyprawia mnie o dreszcze...masakra niechce tak shit! i jeszcze mysl o tym co bedzie jak zaczne odstawiac i zacznie to na mnie zle dzialac, no koszmar. Ide do wc bo mam ścisk kiszki z tego wszystkiego!!!
-
czesc wszystkim, ja dostalam na dzien paromerck, a na wieczór wlasnie biore wg. wskazan lekarza depakine chrono 300. Niewiem po ktorym leku mam te objawy ale stracilam apetyt, na nic nie mam ochoty, jesli chodzi o jedzenie, chce mis ie troche wiecej spac niz normalnie ale za to łatwiej sie wybudzam. Biore dopiero tydzien, drgawki nerwowe troche ustały. Nie chce by przestał działac. pozdarwiam
-
fobia, depresja, menier,nerwica-sama nie wiem co mi jest
niespokojna odpowiedział(a) na malgosiak temat w Witam
Bardzo dziekuję za odpowiedzi. Zapytam lekarza o szczegóły nastepnym razem. Czy istnieje taka mozliwosc ze po braniu leków przez jaki czas, wszystko sie ustabilizuje, a po odlozeniu moga byc nawroty choroby? -
fobia, depresja, menier,nerwica-sama nie wiem co mi jest
niespokojna odpowiedział(a) na malgosiak temat w Witam
Ja mam do państwa pytanie. Od jakiegos czasu mam dziwne objawy. Dużo sie przejmuję. Pojawiły sie nocne zgrzytania zebami, bole szczeki i śa tak silne, ze az je czuje przez sen, ale ciezko jest je przerwac bo sie nie wybudzam. w snie to mam wrazenie jakby mi mialy popekac zeby i sie wszystkie wykruszyc:( Ostatnio spała obok mnie siostra i mowi ze az sie przestarszyla jak slyszala moje odglosy szczekania zebami, mlaskanie, tak jakbym probowała sie z czegos uwolnic. mało tego, bola mnie kosci policzkowe i glowa, robilam tomografie juz 2 razy i nic nie wykazala, inne badania takze sa ok. tzn cisnienie, krew, zatoki etc. Mieliscie cos takiego? Bylam u psychiatry, dal mi dwaleki, Depakine Chrono 300 i rexetin. ale nie powiedziaono mi na co to, tylko po wysluchaniu moich płaczliwych opowiesci zapisala i tyle. przy tym miala bardzo smutna mine patrzac na mnie. napiszcie cos. czy ja umieram? -
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
niespokojna odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
Ja mam do państwa pytanie. Od jakiegos czasu mam dziwne objawy. Dużo sie przejmuję. Pojawiły sie nocne zgrzytania zebami, bole szczeki i śa tak silne, ze az je czuje przez sen, ale ciezko jest je przerwac bo sie nie wybudzam. w snie to mam wrazenie jakby mi mialy popekac zeby i sie wszystkie wykruszyc:( Ostatnio spała obok mnie siostra i mowi ze az sie przestarszyla jak slyszala moje odglosy szczekania zebami, mlaskanie, tak jakbym probowała sie z czegos uwolnic. mało tego, bola mnie kosci policzkowe i glowa, robilam tomografie juz 2 razy i nic nie wykazala, inne badania takze sa ok. tzn cisnienie, krew, zatoki etc. Mieliscie cos takiego? Bylam u psychiatry, dal mi dwaleki, Depakine Chrono 300 i rexetin. ale nie powiedziaono mi na co to, tylko po wysluchaniu moich płaczliwych opowiesci zapisala i tyle. przy tym miala bardzo smutna mine patrzac na mnie. napiszcie cos. czy ja umieram? -
apropo szkoly, to od tego sa psychologowie w szkole by obserwowac i reagowac gdy cos dzieje sie nie tak. ja chodzilam do liceum gastronomicznego w stalowej woli. wazylam 7o kilo, a po pol roku glodówy i wymiotowania gdy wazylam juz 48 podeszla do mnie pani psycholog i spytala czemu tak schudlam, powiedzialam cicho....bo sie odchudzam...a ona aha...i poszla do swojego gabinetu, wiecej mnie o to nie zapytala, nie zadzownila do rodziców...nic a byl to dla mnie prawdziwy koszmar.alkoholik nie przyzna sie ze jest alkoholikiem a anorektyczka ze jest anorektyczka...kto ich edukował na te stanowiska???
-
jak zdiagnozowac to mi dolega? proszę o diagnoze.
niespokojna odpowiedział(a) na niespokojna temat w Nerwica lękowa
no więc tak, zeby zbadac bole w klatce piersiowej i bezdech poszlam do pulmonologa, zrobil mi rentgena płuc, spirometrie i nic to nie wykazalo. potem wizyta u laryngologa, poszlam na zabieg i wyprostowalam przegrode nosową, neurolog - tez bylam, panstwowo, przypisal mi tabletki i masci. robilam tez wszystkie badania krwi, moczu... co teraz czy teraz smialo moge udac sie do psychologa? czy najpierw psycholog? pozniej psychiatra jesli bedzie taka potrzeba? podobno psycholog rozwiazuje sytuacje, a psychiatra leczy gdy sytuacji nie da sie rozwiazac terapia? bo jak tam dalej pojdzie to sibie cos zrobie...samobojstwo mnie wogole nieprzeraza, mysle ze jak strace dobitnie sens zycia to to zrobie. narazie powstrzymujemnie od tego fakt ze mam tate, sioste, brata, chloapaka... -
ktos mi powiedzial, a pewnie masz nerwice lekową! od tak, bezproblemowo tak jakbym dostala kataru. ale mi jest z tym zle i chce wiedziec czy to sie rzeczywiscie tak nazywa. znajomi spotykajac mnie naulicy mowia ze zmienila mi sie twarz, ze jest na niej duzo zmartwien i problemów i ciaglych trosk. głównie co mis ie dzieje to to ze mam czasami w nocy szczekoscik, bole w klatce piersiowe, czesto placze, nie widze sensu w zyciu, czasami kłuje mnie w sercu... moj chlopak twierzdi ze jestem hipohondryczka i nic sobie z tego nie robi. ma dobra prace i zero porblemów. a ja gdy zbliza sie wieczor, zaczyna sie koszmar, mam mnóstwo negatywnych mysli tzn, ze ktos moze umrzec, ze cos zlego moze sie stac, ze moze byc tak w zyciu ze nie bede miala gdzie mieszkac, ze moja szkola moze mi nie dac tego co chcialam zeby mi dala, ze wszystko jest psrzedajne a ja niechce sie sprzedawac haniebnie....jesty mi z tym bardzo zle i czesto płynal slone łzy.... co mi dolega?
-
jestem tu nowa, tez kiedys pracowalam w restauracji jako kelnerka i moze nie krzyczalam glosno jak ta dziewczyna, ale szczerze rownie niegrzecznie klnela na ludzi i ich rozwydrzone bahory w myslach. Tez jestem dobrze wychowana, tak uwazam ale pewne osobowosci tego swiata, ktore zjawialy sie w restauracji mocno lechtały moje skronie. doszlo do tego ze znienawidzilam dzieci i stwierdzilam ze niechce nigdy miec wlasnego. chodzi o to ze dokola nas zyją ludzie wychowani inaczej i tez po czesci powinnismy ich zrozumiec, jednak spotykajac wybryki natury takiejak pseudo pozadne rodzinki w restauracji, z zadartymi nosami - po jakims czasie te ich humory i grymasy oraz rozwydrzone bahory zaczna cie powaznie denerwowac. zeby pracowac w restauracji miejscu z ciąglym kontaktem z ludzmi trzeba miec stoiski spokoj i napradwde duzo cierpliowsc. Ta dziewczyna pewnie tez ma jakies swoje problemy, stad to ordynarne zachowanie. czlowiek ze zdrowa psychiką nie zachowuje sie jak swir. Ty jestes skryty i masz problemy z nawiazywaniem kontaktów, ona przeciwnie...i to tez jest problem. [Dodane po edycji:] jestem tu nowa, tez kiedys pracowalam w restauracji jako kelnerka i moze nie krzyczalam glosno jak ta dziewczyna, ale szczerze rownie niegrzecznie klnela na ludzi i ich rozwydrzone bahory w myslach. Tez jestem dobrze wychowana, tak uwazam ale pewne osobowosci tego swiata, ktore zjawialy sie w restauracji mocno lechtały moje skronie. doszlo do tego ze znienawidzilam dzieci i stwierdzilam ze niechce nigdy miec wlasnego. chodzi o to ze dokola nas zyją ludzie wychowani inaczej i tez po czesci powinnismy ich zrozumiec, jednak spotykajac wybryki natury takiejak pseudo pozadne rodzinki w restauracji, z zadartymi nosami - po jakims czasie te ich humory i grymasy oraz rozwydrzone bahory zaczna cie powaznie denerwowac. zeby pracowac w restauracji miejscu z ciąglym kontaktem z ludzmi trzeba miec stoiski spokoj i napradwde duzo cierpliowsc. Ta dziewczyna pewnie tez ma jakies swoje problemy, stad to ordynarne zachowanie. czlowiek ze zdrowa psychiką nie zachowuje sie jak swir. Ty jestes skryty i masz problemy z nawiazywaniem kontaktów, ona przeciwnie...i to tez jest problem.
-
jestem tu nowa, tez kiedys pracowalam w restauracji jako kelnerka i moze nie krzyczalam glosno jak ta dziewczyna, ale szczerze rownie niegrzecznie klnela na ludzi i ich rozwydrzone bahory w myslach. Tez jestem dobrze wychowana, tak uwazam ale pewne osobowosci tego swiata, ktore zjawialy sie w restauracji mocno lechtały moje skronie. doszlo do tego ze znienawidzilam dzieci i stwierdzilam ze niechce nigdy miec wlasnego. chodzi o to ze dokola nas zyją ludzie wychowani inaczej i tez po czesci powinnismy ich zrozumiec, jednak spotykajac wybryki natury takiejak pseudo pozadne rodzinki w restauracji, z zadartymi nosami - po jakims czasie te ich humory i grymasy oraz rozwydrzone bahory zaczna cie powaznie denerwowac. zeby pracowac w restauracji miejscu z ciąglym kontaktem z ludzmi trzeba miec stoiski spokoj i napradwde duzo cierpliowsc. Ta dziewczyna pewnie tez ma jakies swoje problemy, stad to ordynarne zachowanie. czlowiek ze zdrowa psychiką nie zachowuje sie jak swir. Ty jestes skryty i masz problemy z nawiazywaniem kontaktów, ona przeciwnie...i to tez jest problem.
-
cztery lata temu zmarła moja mama i zaczelo sie
niespokojna odpowiedział(a) na niespokojna temat w Witam
dziękuje za rady i slowa wsparcia. ja takze mam sny ze ktos umiera, sni mi sie ze tata dostaje zawalu serca co prawda w dzien mysle o takich rzeczach i przed snem, bo moj tata jest juz po 50 gdzie prawdopodobienstwo jest najwieksze. czasami sni mi sie ze mam zyje, ze ja spotykam, idziemy na zakupy, rozmawiamy...nagle budzę sie zalana potem i rozzalona ze to tylko sen, wowczas strumien łez wydaje sie nie miec konca. Mama chorowala na depresje, leczyla się do czasu gdy wyjechala za granice, z wszystkich problemów zaczely sie choroby..zachorowala na bialaczkę, dowiedzielismy sie o tym po smierci, dokladnie po sekcji zwlok. ukrywala przed nami chorobę... oskarzam sie o to ze nie zauwazalam ze cos sie dzieje, przeciez mozliwy byl przeszczep szpiku... [Dodane po edycji:] czy nocny szczekoscisk to juz objawa jakiegos zaawansowania schorzen na tle psychicznym? od pewnego czasu miewam w nocy te nieprzyjemne momenty, czasami wydajemi sie ze gdybym sie nie przebudzila to moglabym zwichnac szczeke...pozatym sa jeszcze bole serce i w klatce piersiowej, mam 25 lat.. -
czy nerwica może też objawiać sie dusznościami i bolem w klatce piersiowej??? nadmierna sennoscią? strasznie duzo czasu trace na sen..nie mam po co wstawac
-
cztery lata temu zmarła moja mama i zaczelo sie
niespokojna odpowiedział(a) na niespokojna temat w Witam
no to moze mozna odziedziczyc slaba psychike która w przyszlosci bedzie rzutowala na pewne zachowania????? jeszcze gdy patzre na mojego ojca , który po smierci matki sie pograzył w strone alkoholu - nie widze sensu mojego istnienia... -
drodze depresjowicze. co to jest? gdy zamykam przed snem to jeszcze duzo musi upłynac czasu nim zasne, mysle o najgorszych rzeczach w zyciu, boje sie ze może mi sie to przytrafić. boje sie ze moge kogos stracić, boje sie ze zasady tego swiata nie pozwola mi nic nowego zbudowac. czuje sie bezsilna...znajomi radza zebym zaszla w ciaze, ale niechce w ten sposob uciekac od problemu? jestem caly czas niespokojna a wzija swiata moimi oczami zawsze jest wszarych barwach. nie widz ew zyciu sensu...dopiero gdy jestem w ramionach mojego chloapaka czuje sie bezpiecznie, ale widuje sie z nim raz na tydzien i nie mamy mozliwosci mieszkania razem...gdy go nie ma piję.. i sie zadreczam, czasami wydajemi sie ze to nie ma konca, najbardziej boje sie ze umrze ktos z rodziny...już jedna najwazniejsza w moim zyciu ososbe stracilam 4 lata temu, od tamtego czasu zaczely sie schody do tego mrocznego hadesu.... pomożcie...leki czy terapia? czy mozna sobie samemu z tym poradzic?????? czy to stale i bedzie si pogarszac czy tylko przejsciowe...nie mam juz sily......
-
4 lata temu zmarła moja mama. bardzo cięzko przez to przeszlam i chyba do tej pory nie moge sie z tym uporac. Byla chora na depresje, a lata wczesniej wspominala o nerwicy lekowej - niewiemjednak skąd sie u niej wziela? jedyne co przychodzi mi na mysl to złe traktowanie przez tesciową i problemy rodzinne w finansach i trudnosciach w wychowaniu dzieci. Niewiem czy takie skłonnosci sa genetyczne, ale od pewnego czasu zwłaszcza przed snem miewam w głowie straszne natręctwa, mysle o smierci, nie tyle swojej co kogos w rodzinie. Boje sie ze wydarzy sie cos złego, wyobrazam sobie nawet rozne sceny i płaczę z rozgoryczenia ze swiat jest zły i ze bez pewnych osob nie potrafilabym sobie poradzic. Jedynie co pomaga mi zasnac to alkohol wypity przed snem. mam niska samoocene i brak wiary w siebie - nie zawsze tak bylo, kiedys bylam pełna werwy, radosna dziewczyna tryskajaca optymizmem. dzis uwazam ze zycie jest podłe i trudne i czasami lepiej by bylo sie nie urodzic.... czy to juz jest jakas choroba??? te mysli zaprzataja mi głowe wkazdej wolnej chwili...pomocy.