Witam, i od razu przechodzę do rzeczy ->
Od Wtorku {26 maja} zażywam lek {Asertin 50} . -> Generalnie doktor zaproponowała mi hospitalizacje , ale się nie zgodziłem na ten czas.
Pierwsze dwa dni miałem powiększone źrenice i ziewanie. 28 Maja {dziś nad ranem} przebudziłem się i poczułem zimno, dreszcze - zrobiłem się blady i ledwo oddychałem . Im bardziej się denerwowałem tym gorszy stan...
Obudziłem domowników , bo myślałem , że oszaleje ze strachu .. coraz gorzej się czułem.
Po kilku minutach matka zmierzyła mi ciśnienie -> 80/60 - Ale już byłem spokojniejszy... wcześniej pewnie jeszcze mniejsze?.
Rano wziąłem następną tabletkę {doktorka nakazała zjadać dwie tabletki na dzień . {rano} lub na wypadek dużej senności - rano jedną i wieczorem jedną} . W pierwszy chwilach było w porządku. Ale po 10-15 min znowu zacząłem się cholernie bać..poczułem lęk, smutek, panika!! . Serce okropnie mi waliło... tym razem miałem bardzo wysokie ciśnienie..
Po 2 h zadzwoniłem do swojej lekarki i zapytam co mam zrobić? Przecież się wykończę ... Ledwo żyje i czuje , że organizm nie wytrzyma {serce}.
Ona na wieść o tych informacjach wcale się nie zdziwiła i powiedziała, że w moim stanie to normalne...{reakcja leków} - mam ogromny niedobór jakiegoś płynu w mózgu i dlatego takie są skutki...
Nie wiem co mam zrobić? ... Trochę się boje brać na noc drugą tabletkę ..
Mam totalnie zmienny humor i czuję lęk . Stan psychiczny jest podobny do tego co było w moim życiu {choćby 1-2 tyg temu} i gorszy..
Dodam jeszcze, że chodziłem do psychologa , ale po 4 wizycie gdy już całkiem się otworzyłem i opowiedziałem o wszystkich dolegliwościach/problemach to od razu umówiła mnie z psychiatrą.
Pani Psycholog chyba sama zauważyła , że mój stan zamiast poprawiać...to pogarsza się
Jak usłyszała, że mój stan trwa już od min 5 lat..to się lekko przestraszyła..
Wielokrotnie myślałem o samobójstwie .. ale zawsze coś mnie powstrzymywało - jakaś nadzieja.
Latem ogólnie się poprawia - bo zawszę z kimś mogę porozmawiać i jest troszkę lepiej. W tym roku jest inaczej... i pojawił się finisz .. totalna skrajność.