Witam. Na wstępie chcę powiedzieć ze cierpię na nerwicę lękową. Zmagam sie z tym lata, jak jest dobrze to mam przerwe w tabletkach nawet rok, dwa. Po przerwie temat powraca. Teraz przedstawie moj problem.
Pewien czas temu byłem na imprezie. Byłem sam, bez dziewczyny. Lało sie sporo alkoholu. Była spora grupa nieznajomych mi osób. Dosiadłem się do stolika pewnej dziewczyny a nastepnie doszło do nas kilku innych chłopców. Siedzielismy, rozmawialiśmy, a nawet spiewaliśmy, Do tej dziewczyny natrętnie przyczepiał się jeden z chłopaków a nawet ją na siłe całowałę co jej się nie podobało. Doszło nawet pomiedzy nimi do sprzeczki. W ramach uspokojenia sytuacji chodziliśmy zapalić. Następnie dołączyła się do nas kolejna grupa osób- para i chłopak. Alkohol dalej się lał. Większość juz była wstawiona, zabawa przednia. W tym momencie następuje chyba urwanie mojego filmu. Pamietam dalej tylko jak niektórzy dmuchali materace i kładli sie spac. Przypominam sobie jak lezalem na karimacie i chlopcy mowili cicho bo on juz spi. Owa dziewczyna o której wcześniej pisalem miala oddzielny pokój. Rano wstalem (obudzilem sie na mojej karimacie), wypilem kawę i poszedlem do domu. Wiekszosc jeszcze spala.
2 dni po powrocie do domu błysnął w mojej mózgownicy lęk z którym sobie nie radze - czy ja może z tą dziewczyną uprawialem sex na urwanym filmie?
Wiem ze to może smieszne i naiwne ale lęk jest. Jedyne co pamietam to tylko rozmowy i spiew przy stole z tą dziewczyną i innymi. Nie startowalem do niej itd
Nie ma żadnych racjonalnych powodów zeby myśleć ze coś bylo na rzeczy. Czy jest to w ogóle mozliwe zeby uprawiać sex i nic nie pamiętać? Czytalem inny post i stwierdzono tam ze nawet na urwanym filmie czlowiek sie kontroluje i pamietał by takie silne bodźce, chociaż w urywkach. Nie bylem chyba az tak pijany skoro potrafilem zrobic sobie "spanie".
Obawiam sie czy cos bylo na rzeczy i czy za jakis czas ta dziewczyna nie przyjdzie do mnie i nie powie ze jest w ciazy. Rozwale swój związek a ze wstydu sie chyba zapadne. Zawiodę rodziców. Strace wszystko...
Jedna strona mozgu mowi ze nic nie bylo a druga męczy mnie lękiem.
Oczywiście wróciłem do tabletek.
Pomóżcie.