Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hazard

Znaleziono 4 wyniki

  1. Witam, nie sądziłam, że kiedyś w ogóle będę wchodzić na tego typu fora, ale jednak... Postanowiłam napisac, bo nie wiem co mam robić ze swoim związkiem. Nie uważam że mój chłopak jest hazardzista, ale ma już dość duże zadatki by nim zostać, tak mi się wydaje... A tego się bardzo boję. Ja jestem bardzo młoda osoba, z moim chłopakiem przyjaźnimy się od przedszkola, a para jesteśmy od 4 lat, w paznierniku planujemy razem zamieszkać i stąd moje obawy... Chłopak obstawia zakłady bukmacherskie, na początku było to sporadyczne, po 2 zł, 5zl, nigdy mi to zbytnio nie przeszkadzało, albo po prostu nie zawracalam na to uwagi, przecież za takie sumy to żaden problem. Potem zakłady były obstawiane coraz częściej i za większą sumę. Wspomnę jeszcze o tym, że mój chłopak nie pracuje, uczy się, nie ma żadnych stałych dochodów, a dochodzi do tego jeszcze słaba sytuacja finansowa w domu. Dalej jakoś nie zwracałam na to uwagi a mój chłopak mówił, że to jego hobby. Potem nagle nadszedł taki okres, co bym nie zapytała czy gdzieś wyjdziemy, nawet na głupie ciastko to zawsze było, że nie ma kasy teraz. O kinie czy kolacji można było zapomnieć. Któregoś dnia zobaczyłam przed przypadek jego konto online na zakładach i okazało się przez ten cały czas obstawiał, prawie codziennie za 20 zł, 30zl, 50zl, zrobiłam kłótnie, pomilczelismy obiecal że już nie będzie mnie zaniedbywal. I tak znowu jakoś zapomniałam o wszystkim... Nadmienię jeszcze ze ciągle pożyczal ode mnie kasę (teraz jest zadłużony na 1100 zł), ale wszystko wiedziałam na co szło, sama kasę przelewalam tam gdzie tzreba, żeby nie szło na granie. Raz chciał ode mnie 100 zl, a miał debet na koncie i pwiiwdzial że to na inne konto pójdzie, podał blik (wiedzialam na co pójdzie, bo chciał blikiem),ale chciałam sprawdzić czy mnie oklamie, i oklamal. Znowu była awantura, znowu przepraszal, obiecał że już nie oklamie. Po jakimś czasie dowiedziałam się, że pożycza kasę od znajomych, nawet takich których zupełnie nie zna, nie są to duże sumy, ale sam fakt że nie pracuje i nie ma fizycznie z czego oddawać wynika sam z siebie. Znowu była kłótnia, mój płacz, jego płacz, on się przyznał że ma problem, że ma same długi, u mnie 1000 zl, w banku 600 zł, u znajomych 800 zł, powiedziałam że pomogę mu, alr jak usunie wszystkie konta, nie zgodził się, pwoeidzial że przestanie grać, a kilku dniach napsal że jego brat pilnie potzrebuje 50 zł i żebym pożyczyla jeśli mam. Pozycyzlam. I nastepnego dnia dowiedziałam się że to na grę. Znowu. Postawiłam ultimatum, że albo ja albo zakłady. Wybrał mnie, usunął konto na fortunie i sts. Bylam zadowolona. Wierzyłam że nie gra. W punkcie też raczej nie grał, bo jest dysyc daleko. Aż tu nagle któregoś dnia, że 3 miesiące później, coś mnie podkusilo żeby wejść spróbować zalogować się na inne legalne bukmachery, i na forbecie wypisalo mi, że konto istnieje, ale niepoprawne hasło. Spotkałam się, kazałam zalogować. Okazało się że grał regularnie przez ten czas. Zribilam znowu awanturę i usunął. Było okej ze dwa miesiące. Aż do wczoraj kiedy przypadkiem nasunal mi się fakt, po rozmowie z jego bratem, że mógł obstawic KSW. Nie miałam dowodów, przyzekal że nie obstawial od tamtego czasu bo nie ma gdzie. Przydusilam, powiedział że obstawial z raz 3 tygodnie temu. Wiedziałam że to ściema. Ale nie miałam dowodów. Przydusilam jeszcze bardziej i kazałam pokazać przelewy... Okazało się że grał cały ten czas. Nie wiem co mam robić. Wiem że to może nie są duże sumy za jakie on gra, ale wydaje mi się, że skoro nie umie po prostu nie grac to coś jest nie tak. Na razie nie kontaktuje się z nim, chce przemyśleć to wszystko, ale już nie wiem co o tym myśleć. On cały czas powtarza że mam go nie ograniczać i że on lubi to robić i to jego hobby, ale kiedys przecież przyznał się że ma z tym problem... Pomocy... Nie wiem już, moze to ja przesadzam? Proszę o odpowiedzi ludzi którzy fizycznie doświadczyli podobnych sytuacji. Bo kocham go nie chce zostawić...
  2. Alkoholizm, narkomania są obecnie przyczyną wielu nieszczęść, ale czy tylko one zagrażają współczesnemu człowiekowi (?) A co z lekomanią, netoholizmem, uzależnieniem od smartfonów, gier wirtualnych, telewizji, seksu, zakupów, jedzenia, diet itp ?? Audycja Kingi Grabowskiej z cyklu „Porozmawiajmy o życiu” w niedziele 19.05. (dzisiaj) godz. 21.00- 23.00. Każdy może zadzwonić do studia, każdy może wziąć udział w dyskusji „na żywo” i powiedzieć co jeszcze nami może zawładnąć w naszym życiu. NIEDZIELA, RADIO OLSZTYN – online – https://ro.com.pl/posluchaj/ Porozmawiajmy o życiu – godz 21.00 -23.00 kontakt do programu: 89-526-59-00 zajawka na blogu www.lekomaniablog.pl zamieszczona poniżej grafika pochodzi z foto PAP
  3. abstracion

    dubel

    Na wstępnie chce was wszystkich pozdrowić;) Mam na imię Monika , mam 34 lata. Z nerwica zmagam się od 4 lat. Długo zbierałam się, zeby napisać na forum. Dlugo was obserwowałam. No wiec najgorsze u mnie to właśnie wymyślanie sobie chorob. Coś mnie zaboli , juz lek ze umieram, jestem na coś poważnie chora. Staram się panować nad nerwica jednak ona czasem wygrywa tak jak wczoraj . Od 2 tyg boli mnie brzuch. Zrobilam usg , badania krwi wszystko oki . Przedwczoraj gastroskopia. Zapalenie zoladka. Po gastroskopii tak mnie bolał brzuch ,ze wezwałam karetke. W szpitalu usg , badania wszystko oki . Wypuścili do domu. Cały dzien bylo oki pod wieczór zaczął mnie bolec troszke brzuch ale i krzyż. Wiec zrobiłam coś najgorszego. Zaczęłam czytac google. Wyszło, że to może być tętniak aorty brzusznej no i nadszedl duzy atak. Cisnienie skoczylo na 160 na 100 duzy puls. Starałam się uspokoić wiec wyszłam na spacer. Nie pomogło tak się bałam, nie przechodziło wiec doraźnie alprozam ( xanax) przeszlo , cisnienie spadło. Dzisiaj rano oki a później znowu natrwtne myśli;( ale dziś ratuje się ziołowymi lekami. Alprozam biore tylko przy dużym ataku. Bylam juz u tylu specjalistow. Kardiolog , bo cianienie skacze. Wszystko oki . Mam duze bole glowy , tomografia nawet 3 wszystko oki twierdza ze migrena. Były duszności wiec pulmonolog. Wszystko oki. Bole miesni , reumatolog wszyatko oki. Moje palce same sie ruszają u nóg jakby skurcze miesni neurolog. Wszystkie możliwe badania wszystko oki. Meczy mnie to zwlaszcza ze nie mam z kim o tym pogadać;( jestem sama z 2 dzieci , duzo w zyciu przeszlam. Chodzę do psychologa. Ale terpia jakoś nie do końca pomaga. Zastanawiam się nad psychiatra. Choć lekow chcialabym uniknąć;( dzis takze nie za dobrze, ale ziołowe leki uspakajające troszke mi pomogły. Czytam i czytam i widzę, że nie jestem w tym sama. Miło sie wygadac choć troszke .
  4. Nerwus82

    Powitanie

    Cześć, to mój pierwszy wpis w życiu na tego typu forum. Pierwszy, ale spóźniony o jakieś kilkanaście lat. Spektrum moich zaburzeń jest dość obszerne poczynając od nerwicy, która wywołała stany depresyjne, uzależnienie od hazardu i przeogromny bałagan w każdym aspekcie mojego życia. Generalnie kiepsko sobie radzę w prawdziwym życiu. Dlatego trudno jest mi wybrać temat wpisu na forum. A jednak wciąż żyję. Siedzę na krawędzi machając nogami od wielu lat i czuję już pod stopami prywatne dno. To wieloletnie utrzymywanie tego stanu wyczerpało mnie emocjonalnie. Włożyłem wiele energii by podtrzymywać schematy w których tkwię. A jednak wciąż coś czuję. Jestem przed czterdziestką. Mam długi na grubo ponad 200 tys. pln, brak własnych środków trwałych, nieudane małżeństwo za sobą, pracę, której nie lubię i w której obecne zarobki nie starczają mi na pokrycie wszystkich co miesięcznych wydatków. Nie stać mnie obecnie na psychoterapię. Czuję się cholernie sam z tym wszystkim. A jednak piszę o tym na forum. Szukam ludzi podobnych, szukam sposobu zmiany schematów myślowych, które wypracowałem latami. Nie chce już się bać. Chce znowu poczuć perspektywę. Rozliczyć się z tym smutnym i zdezorientowanym dzieciakiem. Kiedyś pomogła mi pewna myśl...zakiełkowała, rozlała się na wymyślony stan zagrożenia, który mnie paraliżował. Rozpuściła go. Ty tyle tytułem wstępu z delikatnie optymistycznym wątkiem na koniec. Chyba znowu pójdę w tym kierunku...tym razem nie poprzestając na jednej myśli rozpuszczającej tylko jeden problem. Chyba czekam na Was, na wasze historie...bo czuję, że w tej całej układance jesteście mi bardzo potrzebni.
×