MicMic
Użytkownik-
Postów
1 225 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez MicMic
-
Jak powiedzieć przyjaciółce , że to już koniec relacji.
MicMic odpowiedział(a) na ainoa temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Przyjaciółka jest biedniejsza, więc chcesz zerwać relacje? Really? -
I gdzie jest Twoim zdaniem ten cudowny składnik, który niedeterministycznie wybiera? Jakiś magiczny element? Nic takiego nie ma, tak samo jak nie ma krasnoludków, bozi, duszy, eteru i cudów.
-
Co dziś zrobiliśmy konstruktywnego
MicMic odpowiedział(a) na Priscilla_126 temat w Kroki do wolności
Wymieniłem smar w łożyskach rolek prowadzących paska osprzętu. Zrobiłem sobie mały biwak nad Wisłą z ogniskiem, kiełbaską i piwkiem. Trochę się za ciepło ubrałem, ale i tak spoko było. -
Geny, wychowanie, kultura, suma doświadczeń. Ot, cała tajemnica. Więc nie, nie przypadek.
-
Może miło jest tak myśleć, ale nie zgadzam się. Przy pewnych uproszczeniach można przyjąć, że mamy jakiś tam wpływ na pierdoły, typu co zjem na kolację i o której się położę.
-
Nie wiem kto takie rzeczy wmawia. Mamy niewielki wpływ na rzeczywistość.
-
Dobrze Cię rozumiem...
-
Katolicy to hipokryci, a kościół katolicki to zbrodnicza instytucja. Wstyd mi, że kiedyś byłem wierzący.
-
Co się śmiejesz?
-
Może porusz ten temat z personelem?
-
/cenzura/owo, same negatywne myśli od których trudno się uwolnić. Do tego lęk o przyszłość. Leżę i nie wiem co ze sobą zrobić.
-
Nie tylko media głównego nurtu są pełne negatywnych opinii nt rzeczywistości. Trump z Muskiem w zasadzie rozwalili dotychczasowy powojenny porządek rzeczywistości. To już nawet nie chodzi o wojnę z Rosją. Najpotężniejsze państwo świata jest rządzone przez szaleńca o mentalności 13 latka, który gardzi słabszymi i rozmontowuje system demokratyczny.
-
Nie wiem czy dziwi, pytam i próbuję zrozumieć.
-
A praca za granicą w architekturze? Stresowałaś się że ktoś streci hajs przez jedną kreskę? W jaki sposób? Ludzi których stać na architekta raczej nie żal i tak. Ja pracowałem 4 lata jako programista, ale przez kryzys psychiczny od 10 już nie pracuję. Ja nie umiałem sobie poradzić z, w moim mniemaniu, sprzecznymi wymaganiami. Doprowadziłem się do takiej sytuacji, że odszedłem z dnia na dzień i więcej się nie pokazałem.
-
Idź z tym bełkotem
-
Źródło Radio Maryja? No faktycznie. Nie przyszedłem dyskutować, tylko zwróciłem Ci uwagę, żebyś bardziej uważała na słowa i rozważniej używała wielkich kwantyfikatorów.
-
W oczywisty sposób ciężar dowodu jest po Twojej stronie, ponieważ Ty używasz kwantyfikatora ogólnego. Tak samo jak nie muszę udowadniać, że nie istnieją pegazy itp. itd. Podstawy metodologii nauk i filozofii nauki. Twoje osobiste doświadczenie nie jest racją dla przyjmowania wniosków o charakterze ogólnym. Modnie się to teraz nazywa dowodem anegdotycznym. A przypadek eutanazji, który opisujesz wymaga podania rzetelnego źródła.
-
Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Nie każde życie jest warte przeżycia. Dlatego też niektóre państwa wprowadziły możliwość eutanazji i chwała im za to.
-
Witam w klubie nieogarniających życia. Tylko nie rób sobie dziecka, bo dopiero sobie (I jemu) narobisz problemów.
-
Wkurwia mnie, że przez takie a nie inne wychowanie, relacje z innymi mam zjebane i zmarnowane życie. Wkurwia mnie jak inni ciszą się z życia z niego korzystają.
-
Cześć, nazywam się Michał. Mam 29 lat i zrytą bańkę. Nie pracuje od 2 miesięcy (pracowałem jako programista/projektant w dużym banku - może niektórzy tutaj korzystają ze śmiesznej aplikacji na androida z literką m:) - maczałem w niej palce). Budzę się o 10. Wstaje o 12 z dużą trudnością. Często czuję beznadzieję i pustkę. Czasem jest lepiej. Niektórzy znajomi (również z pracy) pytają o co chodzi, ale zazwyczaj unikam kontaktu. Mało kto rozumie człowieka w takiej sytuacji jeśli tego nie przeżył. Nie lubię też kontaktu z ludźmi z problemami takimi jak moje - w głębi wydają mi się żałośni a do tego skoro mają te same problemy to nie mogą mi pomóc. Chodzę na kolejną terapię, biorę leki. Wcześniej chodziłem ze 1.5 roku na poznawczo-behawioralną i z 2 lata na grupową. Był też odział dzienny nerwic. Poznawcza to jednak trochę szit - przynajmniej na mnie średnio działa takie leczenie. Zbyt płytkie i uproszczone. Teraz od niedawna chodzę na terapię indyw. w nurcie integratywym - jest dużo głębsza, dopiero teraz widzę jakie mam dziwne rzeczy w głowie. A może dopiero teraz jestem gotowy na taką terapię i spojrzenie na siebie w prawdzie? Teraz nie udaję i pokazuje kim jestem na prawdę przed terapeutą, bo nie mam już wiele do stracenia. Wcześniej podświadomie skupiałem się na tym żeby zadowolić terapeutę i sobie udowodnić jaki jestem silny. A teraz wyładowuje swoją złość, przeklinam i drę ryja na terapii - do czego babka mnie nawet zachęca i wcale jej to jakoś nie przeraża. To jest dobre - nie analizowanie myśli i uczuć i wyszukiwanie myśli alternatywnych jak w P-B - to mam w małym palcu i nie wiele mi już daje. P-B jest dobre dla prostych problemów a nie zaburzeń osobowościowych. Człowiek jest trochę bardziej skomplikowany i nie wystarcza prosta zmiana zachowania siłą woli. To smutne, że terapeuci P-B mają nie wielką wiedzę i tempo stosują swoje algorytmy bez szerszego spojrzenia na antropologię człowieka. Ogólnie najbardziej chyba przytłacza mnie fakt iż mam 29 lat a mam deficyty emocjonalne z lat dzieciństwa i młodości. I tyle rzeczy mogłem zrobić a ich nie zrobiłem. To przygnębiające, że nikt już mi tego życia nie wróci. Moi znajomi założyli rodziny, niektórzy mają kolejne dzieci. A ja w środku mam mix potrzeb 3-latka i nastolatka. Jeśli dla kogoś to było za nudne by całe czytać to kit mu w oczy. W sumie sam też zazwyczaj nie czytam takich przydługich postów, więc rozumiem :) Pozdrawiam.