Jakich argumentów? Jeśli w Twoim pojęciu nie mieści się, że można pragnąć czegoś, co jest niemożliwe, to o czym mamy dyskutować? Jeśli nie rozróżniasz poziomu emocjonalnego od rozumowego? Nie pozostaje nic więcej tylko zakończyć, bo nie ma płaszczyzny do porozumienia.