Skocz do zawartości
Nerwica.com

asiulek107

Użytkownik
  • Postów

    62
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia asiulek107

  1. ehh, po wielu latach całkowitego spokoju i fajnego życia znowu tu jestem (( i jak niby to wytłumaczyć?
  2. z nieograniczonej, przewielkiej, wybitnie przeogromnej, super wielgachnej, mega mega turbo tysiąc największej głupoty, durnoty, debilizmu, matołectwa o! odrealniona chodze troche, z psychojazdą w głowie, kurna a miałam TOTALNY spokój dwa lata
  3. ojej czyli masz podobne przezycia i to tylko akcja po narkotyku i minie szybciej niz np w rok :/ kurna bo ja załamana jestem
  4. witajcie przepraszam, że nie czytam wątku i tak właże z buciorami, ale mam silną potrzebę sie podzielić. moja nerwica trwała niecały rok i miałam 3 lata totalnego spokoju i w ogóle jakby to sie nigdy nie wydarzyło. w sylwestra naćpałam sie mefedronem i wszystko wróciło - PRZESTRZEGAM WSZYSTKICH NERWICOWCÓW!!! widze ze jazda zaczyna sie od początku, chyba ze jeszcze złazi ze mnie to gówno, lęki lekko psychotyczne ale akcja ta sama, brak snu - własnie obudziłam sie po 2h snu, natrętne myśli - w tym przypadku o fazie przy ćpaniu i o tym jak to świadczy, że popadam w psychoze i zaraz zwariuje. taaa, typowe. widze już siebie w psychiatryku.... generalnie mam ochote strzelić sobie w łeb, nie wiem jak mogłam wszystko tak spier****, nie wierze, że to mi sie dzieje, że byłam tak głupia, że wystarczy jedna durna decyzja.... nie wierze ze znowu bede przez to przechodzic, przez kuźwa natretne mysli non stop, derealizacje, brak snu, wymioty, brak jedzenia, dusznosc, i totalny lęk przed chorobą psychiczną i w cholere innych. nie bierzcie żadnych narkotyków, jeteśmy zbyt podatni.... ((((((((
  5. kurcze ostatni wpis przed miesiącem, chyba wszyscy korzystają z wakacji!!
  6. eh stary nic ci nie jest, nakrecasz sie jak kazdy, zauwaz na jakies wysokiej pozycji jest ten temat, nie wiem dlaczego upatrzylismy sobie tak ta chorobe, stary ja wychodze z domu i caly czas mam natretne mysli o sledzeniu, chyba ze akurat o tym nie pamietam
  7. mega lęki? co to są mega lęki???? stary bo ja jestem ŚWIĘCIE PRZEKONANA że albo topoczątek schizy albo juz ja mam, mimo ze wszyscy mowia ze nie. he moze to objaw hipohondrii?
  8. jak stawiasz sprawe w ten sposób... to oczywiście masz racje!!!!!!!! w takim razie cieszymy sie bardzo ze sie uspokoiłas i sie juz tak bardzo nie boisz, powodzenia na psychoterapii! pozdrawiam!
  9. pomoc nie polega na tym(w szerszym zakresie) ze ci powiemy ze nic sobie nei uroiłas bo wiesz ze to nieprawda, skoro sama o tym wiesz, pomoc polega na tym zeby dojsc do żródła takich myśli, a to moze zrobic tylko psycholog
  10. oczywiście ze nie moze byc swiadome!!!! człowiek z urojeniami idzie do lekarzai mowi ze jest juz w 4 miesiącu i chce poznac płec zeby rozglądac sie za ubrankami i farba do pokoju, krytycyzm wobec objawów swiadczy o tym ze jestes normalna!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! zresztą tez tak miałam, idź do psychologa
  11. hej, urojenie nie jest urojeniem jeśli wiemy że jest nieprawdziwe, ale wizyta u psychologa będzie najlepszym wyjściem.
  12. dorot derealizacja jak sie masz, wszyscy tak mamy, jedni silniej drudzy mniej. słuchajcie dzisiaj jak pisałam moj poprzedni post mialam tak silne dd ze tak to jeszcze nie bylo, normalnie oderwana od rzeczywistosci, stwierdzilam ze musze natychmiast wyjsc i sie z kims spotkac bo zaraz zwariuje i jade autobusem do kolezanki i słysze odgłosy uliczne plus ludzi w busie i wszystko zrobilo sie glosne i wyrazne i mysle co tu sie dzieje do cholery gdzie ja jestem?(wiedzac jednoczesnie dokladnie gdzie jestem) trwalo to chyba ze 30 sekund, ale nieziemskie jakies odrealnienie, i teraz wracam sobie po nocy i tylko sie opedzam do mysli ze nikt mnie nie sledzi ze to urojenia i głupot i ze nigdy w to nie uwierze poczym mysl w glowie: to czemu tak ci spieszno? i sie zastanawiam czy ja juz w to wierze czy nadal nie wierze, jeeezu ludzie czy wy tez tak macie? błagam bo ja juz nie moge, caly czas mnei nawiedzaja mysli o kłamstwach i oszukiwaniach gdzie dokładnie wiem ze to nieprawda ale nie moge sie od nich opedzić, czy jest chociaz jedna osoba która ma takie wkręty??? bo mnie po prostu WYPIERDZIELA W KOSMOS
  13. to jest definicja derealizacji tylko opisana innym językiem, bo kto z nas przy derealizacji nie czuje sie odcięty od świata i obojetny na bodźce, kto z nas nie czuje sie jak w swoim własnym świecie, kto z nas nie czuje ze sie zmienił i sam siebie nei poznaje, ja nie czuję świata takie mam uczucie przy moim d/d, chodze se oglądam swiat i jakbym widziała go po raz pierwszy, i życie rzeczywiście przestaje byc przeżyciem, więc co jeszcze chwilka i schizka, no ja mam derelake od 3 tyg i teraz sie tak czuje więc całkiem możliwe. juz mam wszystko w dupie szczerze mówiąc, w schizie derelaka i depresonalka wiąże sie stricte z urojeniami a kępiński urodził se cholernie dawno, a nasze objawy moga sie wymieniąc i pierdzielić, ludzie maja takie objawy ze szczeka opada, wariaci normalnie psychole, a jednak schizolami nie sa, chociaz po czesci sa leczeni nawet prochami na schize, zastanawianie sie na derelaką da wszystkie jakies możliwe objawy, w ogóle przeciez człowiek cały czas czuje sie jak psychol mając ją, ja to w zasadzie jestem pewna ze mam schize, więc moje głowa wytwarza wszystkie objawy, ale moje d/d sie caly czas zmienia, nie wiem czy sie pogłebia, ale ja coraz bardziej sie czuje "poza światem" i myśle i myśle. ale jak sie z kims spotykam nie mam zadnej derealki ani depersonalki, nic kompletnie. koźlątko jak ja przeczytałam ze przy schizie w dd człowiek ma magiczne mysli i magiczny swiat to juz dwa dni mi sie swiat wydaje magicznyy, ale zdaje sie ze to nie pierwszy raz daje sie zauwazyc ze czytanie o objawach których nie mamy, powoduje ze zaraz je mamy, a nawet jak nie dokładnie takie to napewno podobne ----- ale coż ja sie w tym babrze 4 miesiące wiec moze jeszcze mmnie trafi, przynajmniej wtedy bede wiedziała co robic. aczkolwiek tej choroby nie da sie sobie wmówic. eh ale i tak ja tylko chodze i sie zastanawiam jak ja odczuwam ten swiat, mam wrazenie ze go w ogole nei odczuwam, a jednak go odczuwam, na co dowodem jest fakt ze jak cos robie z ludzmi to jestem w tym na 100%, dopiero jak jestem sama to jest jazda. mam wrazenie ze mnie nie ma, ze swiata nie ma, ja juz nie wiem zapisałabym chyba z 10 stron o tym jak moge postrzegac swoje dd. biorąc tez pod uwage to czego sie naczytałam o tym, to tez ma wpływ na tworzenie sobie pseudoobjawów. w kazdym razie moim największym objawem jest przeswiadzcenie jakbym nie nalezałą do tego swiata, i ze nic nie czuje - chociaz jest to jakies wrażenie z d u p y, bo smieje sie szczerze i płacze tez szczerze(conajmniej raz dziennie) więc sory, to jest jakis wielki wkret, na tej samej zasadzie jak bardzo rózne jest nasze zachowanie do ludzi w porównaniu z naszymi myslami, ja jestem w szoku nad róznicą. myśle jak psychol, zachowuje sie jak zawsze. moze tak samo jest z dd? a teraz zamiast kępińskiego proponuje grupe synapsis: Derealizacja i depersonalizacja Termin derealizacja jest daleki od precyzji. Określa się nim zwykle uczucie zmiany, nierealności, oddalenia otaczającego świata. Odczucia takie zdarzają się w stanach zmęczenia i napięcia lękowego, wtedy niewątpliwie należą do fizjologii. Derealizacja jednak zasadniczo należy do dziedziny zaburzeń psychicznych. Występuje w stanach fobii, natręctw, w depresji. Jej główną przyczyną jest lęk. Mówi się także o derealizacji w schizofrenii. Jednak przeżycia tego typu u osób chorych na schizofrenię wyraźnie się wyodrębniają. Odczuwana zmiana ma w tym wypadku charakter zasadniczy. Świat staje się obcy, dziwny, magicznie zmieniony, jest terenem dziejącego się urojonego tajemniczego dramatu. Chory czuje się wyobcowany, zagubiony albo, rzadziej, ma wrażenie zbliżenia się, roztopienia w świecie, nowego rozumienia i zgłębienia jego tajemnic. Derealizacja schizofreniczna jest więc odległa od występującej np. w nerwicy, jak psychoza od zaburzeń niepsychotycznych. Derealizacji towarzyszy często depersonalizacja, tj. poczucie zmiany we własnym sposobie przeżywania, myślenia, odbiorze bodźców, poczuciu własnej tożsamości. Osobno opisuje się depersonalizację specyficzną dla schizofreników (psychotyczną). Jest to zespół niezmiernie charakterystycznych doznań, z poczuciem zmiany swojej osobowości, integralności, utratą władztwa nad własnymi procesami psychicznymi i motywacjami, zmianą sposobu kontaktowania się z innymi osobami. Znaczna część tych doznań ma charakter urojeń lub wiąże się omamami, zwłaszcza tzw. omamami psychicznymi [*EDIT*] a jednocześnie wszystko mnie wkręca, nie wiem kim jestem gdzie jestem, ale jednak wiem, wszystko mnie dotyczy ale nic mnie nie dotyczy. nie wiem przerażona jestem, mam wrażenie ze to juz nie jest taka derealka jak wczesniej, ze swiat był mega obcy, ale ja sie czułam soba teraz sie to jakos pogłębiło, i ja juz nawet nie wiem co czuje jak czuje i czy w ogole czuje. nic nie rozumiem, psychodela, strasznie mi odpierdala, az sie boje z tym isc do lekarza bo ewidentnie tez znajduje u siebie objawy derelaki raczej schizowatej. kieeerwa nie moge juz. marny ten dzien jest.
  14. sam do siebie gadasz , hehe, a lęk robi z tego afere, ja tam cały czas gadam do siebi odpowiadam sobie prowadze dialogi z ludzmi, zawsze tak bylo
×