Skocz do zawartości
Nerwica.com

matylda77

Użytkownik
  • Postów

    39
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez matylda77

  1. najlepiej powie Ci lekarz,ale objawy typowo nerwicowe,jesli juz to miales, powinienes je rozpoznawac
  2. ja nie biore zadnych lekow,jeszcze-staram sie sobie radzic terapia ,oddychaniem-tym wszystkim o czym pisalam wczesniej.Potraw solonych tez nie jadam :)-rano powolutku wstaje z lozka -zeby mi nie skoczylo :) i robie mnostwo smiesznych rzeczy-dbajac o cisnienie :)a ono sobie pyka, na poczatku bylo fatalne-musisz sie uspokoic!!!! z czasem mi minelo, ale ciagle boje sie ,ze moze skoczyc :) skacze jak mam atak-dzisiaj natomiast-klucha w gardle i ,cos mi przeszkadza w klatce piersiowej, do tego stopnia,ze nie moglam polknac witamin-paranoja Czasem mam wrazenie,ze jestem sama swoim replay'em :)
  3. czasem jednak objawy somatyczne daja o sobie znac,jak sie nie zdenerwujesz,tylko wlasnie jak jestes wyluzowana....w obojetnie jakim momencie,nagle to na Ciebie spada i juz,potem machina sie nakreca
  4. wlasnie Karolina,tabletki szybciutko Ci wszystko ureguluja
  5. jak mialam 130/94 to wariowalam.... :) leki odstawilam,ale ciagle sie boje ,ze jednak kiedys mi skoczy-pozdrawiam nerwusow
  6. teraz moje cisnienie to 116/80,z tedencja do niskiego :)a jesli juz sie wkurze to zaczyna mi sie podnosic:) taki tego urok.Musisz pamietac o kilku zasadach jesli chodzi o mierzenie cisnienia 1)odpoczac conajmniej 5 minut przed pomiarem-rozluznic sie 2)obrac wygodna pozycje 3)nie pic kawymnie palic na 30 min przed pomiarem4) musisz byc wygodnie ubrana 5)nie moze Cie nic bolec np glowa 5)nie mozesz byc zdenerwowana,ani pod wplywem jakis emocji ,tylko wtedy ten pomiar jest w miare wiarygodny.Poza tym te cisnieniomierze,ktore mamy w domach-elektroniczne czesto sie myla.Ja tez mialam dosyc,ale powiedziala mi moja psycholog,ze nasz organizm jest na tyle silny,ze zniesie wysokie cisnienie nawet przez tydzien :0 (moze znajdzie sie ktos kto podwazy zaraz ta teorie-zaznaczam powtarzam po kims).Inne jazdy-to wyszukiwanie sobie jakis chorob ,mysli o smierci,kulka w gardle,ale wychodze z tego-BEZ TABLETEK! Nie moglam spac,budze sie w nocy kilka razy,nie moglam sobie znalezc miejsca.Masz ochote o cos zapytac jeszcze napisz andzelina1@autograf.pl dodam,ze grunt to sobie uswiadomic co mi jest,nie bac sie tego i nie dac sie myslom :)
  7. wiesz co jakbym czytala o sobie,ja z cisnieniomierzem chodzilam do knajpy,przy okazji mialam zawsze przy sobie tabletki na nadcisnienie. Wystarczylo,ze zauwazylam cisnieniomierz i od razu czulam,ze musze sobie zmierzyc cisnienie,jak automat pompowal powietrze do opaski ja juz sie nakrecalam,jod razu czulam ,ze mi rosnie.Te wybuchy goraca tez mialam,myslalam,ze zaraz dostane wylewu,teraz zdarzaja sie tylko czasem.Po pierwsze przestan mierzyc cisnienie! Schowaj cisnieniomierz, tak zebys go nie widziala,a wiedziala,ze gdzies tam sobie jest(bedziesz bezpieczna ;)Tylko spokoj nas ratuje.Ja na poczatku mierzylam cisnienie kilkadziesiat razy dziennie,malo z tego-jak ide do lekarza i wiem,ze bede miala ten pomiar od razu mam wysokie i w dodatku widze to zdziwienie lekarza i to mnie nakreca jeszcze bardziej-zawsze jakis komentarz-a pani to ma cisnienie,czy sie pani leczy,to jest niebezpieczne itd itp jedyne co moge powiedziec -wyluzuj! ja z tego powodu rzucilam fajki ,bo myslalam,ze jak bede palic to cisnienie bedzie mi rosnac jeszcze bardziej,doszlo do tego,ze jak znajomi dzwonili do mnie to pierwsze pytanie-jak tam cisnienie,ja ciagle o tym mowilam.Sama staralam sobie wytlumaczyc,ze nic sie nie dzieje,taki "self talking" to pomaga i mija na pewno-jestem tego przyladem,minelo mi po 3 miesiacach-za to zaczely sie inne jazdy :)
  8. u mnie zaczelo sie podobnie,wzielam kiedys leki na nadwage,nie przeczytalam ulotki o skutkach ubocznych-okazalo sie,ze lek ,ktory bralam podnosil cisnienie i powodowal nawet chorobe nadcisnieniowa. Pewnego dnia cisnienie mialam 160/120-wystraszylam sie wylewu- lek przed smiercia nagla,zle samopoczucie-od tamtej pory zaczelam zwracac na siebie uwage-tak zaczela sie historia z nerwica. Dzisiaj cisnienie mam o.k,ale jak tylko zaczynam sie denerwowac,albo podswiadomie bac,jak zaczyna mi sie atak,od razu cisnienie mam podwyzszone- .Nie bede orginalna jak powiem,ze trzeba spacerowac,ruszac sie wogole, zaczac prawidlowo oddychac (joga pomaga),zmienic diete,nie palic itp...
  9. mieszkalam kiedys niedaleko Moszej,czesto jezdzilam tam na spacery,teren przepiekny(zamek,stadnina koni,aleje spacerowe) slyszalam,ze terapie maja super-dostep do wszystkiego,nie zaluj kasy ani czasu-robisz to dla siebie pozdrawiam
  10. czy bral ktos z Was Paxil,albo czy slyszal o tym leku?
  11. nie daj sie nabrac,ja stosowalam wiele srodkow,aby odtoksycznic organizm...miesiacami,jestem fanka zdrowego odzywiania, rzucilam palenie i alkohol....wtedy przyszla nerwica
  12. joga pomaga i to bardzo,wycisza,relaksuje,poprawia oddychanie - polecammmm!!!!
  13. Witam wszystkich!Pisze po raz pierwszy,choc zagladam na to forum od miesiaca.Szczerze mowiac,bardzo mnie to forum uspakaja,bo zanim zorientowalam sie co mi jest-przeszlam przez wszystkie choroby chyba .Na poczatku nawet nie podejrzewalam,ze moze mnie dotyczyc nerwica,pozniej analizujac swoje zachowanie ,obawy,chore zachowania na zwykle zyciowe sytuacje,doszlam do wniosku,ze czas na psychologa.Mialam szajbe na punkcie mierzenia cisnienia,cukru we krwi-nawet jak bylo o.k-za chwile robilam to po raz kolejny,zeby byc pewna ,ze nic sie nie zmienilo.Doszlo do tego,ze cisnieniomierz zabieralam ze soba do knajpy .Do tego tabletki-wszedzie -kolo lozka ,w tobie-byle byly blisko mnie.Odwiedzalam roznych lekarzy- zrobilam badania krwi i moczu-odwiedzilam 3 lekarzy by to skonsultowac(wyniki byly super) ,do tego 3 naturopatow,bioenergoterapeutow,chinczykow itp.Bylam zalamana-wszyscy mowili,ze nic mi nie jest,ze w przyszlosci moge miec problemy,ale to beda sprawy genetyczne i beda sprawy wiekowe-ja ciagle szuklam.Ataki na poczatku zaczely sie na kacu -tak zwanym-balam sie jezdzic autem,caly dzien potrafilam przesiedziec w domu-ciagly lek przed czyms.W koncu przestalam pic alkohol,kawe, palic papierosy.Moj organizm na rzucenie fajek zaragowal na tyle mocno,ze nerwica sie wzmozyla.Zaczely sie ataki-wczesniej tez bywaly,ale nie rozpoznawalam tego tak bardzo. W sklepie to nawet raz sie "zgubilam" nie wiedzialam w ktora strone mam isc.Najgorzej jest jak mam cos zrobic-przychodzi niepokoj, potem stres,robi mi sie goraco,czuje ,ze musze usiasc, albo wyjsc ,bo dostane wylewu.Mam ciagle uczucie ucisku na skronie i czaszke,nie moge zasnac-a jak juz mi sie uda to budze sie w srodku nocy-z pytaniem -czy jestem o.k?! Najmniejsze sprawy stanowia dla mnie duze wyzwanie.Wkurzam sie na to,czasem sama z siebie sie smieje.Chodze do psychologa-otrzymuje wskazowki,ale czasem nawet nie mam sil ,by z nich korzystac,poddaje sie.Nie wiem jak mam sie zmusic do dzialania ,towarzyszy mi ciagly niepokoj,w dodatku od miesiaca nie pracuje-boje sie szukac nowej pracy-wegetacja !! Nie mieszkam w Polsce,jestem daleko od swoich bliskich(mieszkam w Kanadzie), lekarze tu od razu nafaszerowali by mnie psychotropami-nie chce ich brac,ale zastanawiam sie czy moze warto-moze to mi pomoze?Ciagle tyle pytan,jak tu wziac sie w garsc?JAk radzic sobie z tymi atakami?Jak rano nie budzic sie z pytaniem czy ja jestem o.k? moze ktos ma podobne doswiadczenia? moze moge liczyc na wsparcie i jakies drogowskazy,ktorych w moim zyciu nagle zabraklo? [*EDIT*] Witam wszystkich!Pisze po raz pierwszy,choc zagladam na to forum od miesiaca.Szczerze mowiac,bardzo mnie to forum uspakaja,bo zanim zorientowalam sie co mi jest-przeszlam przez wszystkie choroby chyba .Na poczatku nawet nie podejrzewalam,ze moze mnie dotyczyc nerwica,pozniej analizujac swoje zachowanie ,obawy,chore zachowania na zwykle zyciowe sytuacje,doszlam do wniosku,ze czas na psychologa.Mialam szajbe na punkcie mierzenia cisnienia,cukru we krwi-nawet jak bylo o.k-za chwile robilam to po raz kolejny,zeby byc pewna ,ze nic sie nie zmienilo.Doszlo do tego,ze cisnieniomierz zabieralam ze soba do knajpy .Do tego tabletki-wszedzie -kolo lozka ,w tobie-byle byly blisko mnie.Odwiedzalam roznych lekarzy- zrobilam badania krwi i moczu-odwiedzilam 3 lekarzy by to skonsultowac(wyniki byly super) ,do tego 3 naturopatow,bioenergoterapeutow,chinczykow itp.Bylam zalamana-wszyscy mowili,ze nic mi nie jest,ze w przyszlosci moge miec problemy,ale to beda sprawy genetyczne i beda sprawy wiekowe-ja ciagle szuklam.Ataki na poczatku zaczely sie na kacu -tak zwanym-balam sie jezdzic autem,caly dzien potrafilam przesiedziec w domu-ciagly lek przed czyms.W koncu przestalam pic alkohol,kawe, palic papierosy.Moj organizm na rzucenie fajek zaragowal na tyle mocno,ze nerwica sie wzmozyla.Zaczely sie ataki-wczesniej tez bywaly,ale nie rozpoznawalam tego tak bardzo. W sklepie to nawet raz sie "zgubilam" nie wiedzialam w ktora strone mam isc.Najgorzej jest jak mam cos zrobic-przychodzi niepokoj, potem stres,robi mi sie goraco,czuje ,ze musze usiasc, albo wyjsc ,bo dostane wylewu.Mam ciagle uczucie ucisku na skronie i czaszke,nie moge zasnac-a jak juz mi sie uda to budze sie w srodku nocy-z pytaniem -czy jestem o.k?! Najmniejsze sprawy stanowia dla mnie duze wyzwanie.Wkurzam sie na to,czasem sama z siebie sie smieje.Chodze do psychologa-otrzymuje wskazowki,ale czasem nawet nie mam sil ,by z nich korzystac,poddaje sie.Nie wiem jak mam sie zmusic do dzialania ,towarzyszy mi ciagly niepokoj,w dodatku od miesiaca nie pracuje-boje sie szukac nowej pracy-wegetacja !! Nie mieszkam w Polsce,jestem daleko od swoich bliskich(mieszkam w Kanadzie), lekarze tu od razu nafaszerowali by mnie psychotropami-nie chce ich brac,ale zastanawiam sie czy moze warto-moze to mi pomoze?Ciagle tyle pytan,jak tu wziac sie w garsc?JAk radzic sobie z tymi atakami?Jak rano nie budzic sie z pytaniem czy ja jestem o.k? moze ktos ma podobne doswiadczenia? moze moge liczyc na wsparcie i jakies drogowskazy,ktorych w moim zyciu nagle zabraklo? [*EDIT*] chyba z tych nerwow-kliknelam 2 razy na tekst-wybaczcie
×