Ja tam daruje sobie leczenie - myślę, że z tym trzeba po prostu żyć.
Co do natrętnych myśli i lęków - te drugie są u mnie powiązane z tym tymi pierwszymi. Wciąż "wydaje mi się", że niepoprawnie mówię, tzn. buduję kiepskie zdania, nie potrafię odpowiednio przekazać tego co chcę powiedzieć. Dotyczy to też mojego codziennego zachowania, które bardzo chciałbym zmienić. Od kilku lat próbuję tego dokonać, ale poczucie bezustannych porażek nie ustaje. Moje leki więc dotyczą tego, że nie uda mi się poprawić tego co chce, ale codziennie mam nadzieję, że jednak dam radę. I tak dzień po dniu od sam już nie wiem kiedy...