Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kali

Użytkownik
  • Postów

    37
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kali

  1. Przepraszam, że się zdenerwowałem, ja wiem, że chcecie mi pomóc a ja jestem uparty jak osioł, ale ja sobie z tym wszystkim nie radzę i przez to tak wychodzi. Czasami mam wrażenie, że nikt mnie nie rozumie i przez to się wkurzam. A najgorsze jest to, że wiem, że macie rację a ja nie potrafię się do tego dostosować bo mój lęk jest po prostu silniejszy. Jeżeli chodzi o moją dziewczynę to często z nią o tym rozmawiam, ale nigdy nie osiągnęliśmy jakiegoś całkowitego kompromisu. Ja to muszę wszystko jeszcze 5 razy na spokojnie przemyśleć i wtedy może się zdobędę na jakieś większe postanowienia. A czy ktoś może mi jakieś tabletki polecić, które by mi, chociaż troszeczkę pomogły uspokoić moje myśli, ale takie żeby mnie nie osłabiły, bo pracuję fizycznie i studiuje zaocznie przez to nie chcę się zbytnio osłabiać, bo na tych wakacjach będę pisał pracę inżynierską. Ale jak ktoś zna jakieś lekarstwa, które mogłyby mi pomóc(najlepiej bez recepty) to był bym bardzo wdzięczny. I jeszcze jedno pytanko jak bym się zdecydował na pójście do psychologa to czy trzeba jakieś skierowanie od lekarza rodzinnego czy to się tak po prostu idzie i już czy to jest płatne jak tak to ile taka wizyta średnio kosztuje i ile średnio trwa takie leczenie?
  2. OK ja odpadam w momęcie gdy ja zaczynam się lepiej czuć i nie mam nic przeciwko temu że moja dziewczyna wczoraj imprezowała i nawet jej nie wypytywałem co się wczoraj działo jak przed chwilą z nią smsowałem a ona sama też nic nie wspomniała i wszystko jest OK. (według mnie to jest dla mnie jakieś osiągnięcie, które jest w dużym stopniu dzięki wam) Napisałem tylko że jeszcze nie jestem gotowy żeby puszczać ją samą na dyskoteki to ze mnie robicie jakiegoś despotę bez serca który traktuje dziewczynę jak psa, który jest przywiązany łańcuchem do budy i czeka tylko aż się ten łąńcuch urwie. To ja dziękuję bardzo w wiarę we mnie i może to już powinien być koniec tego tematu bo znowu mam zje**** humor a jak tak samo ma powiedzieć mi psycholog to może odrazu dam sobie z tym spokój i będę czekał na ciąg dalszy mojego życia i czekał aż mnie dziewczyna rzuci dla dyskoteki!!!!!!! Cudowna perspektywa! Moja wypowiedz nie dotyczy MRÓWKI bo tylko ona w jakimś stopniu zobaczyła że zaczynam robić postępy małe bo małe ale zawsze coś!!!! (może nie odrazu Kraków zbudowano) I za to jej dziękuję a co do psychologa to może i pójdę ale najpierw sam spróbuje coś z tym zrobić a psycholog to dla mnie ostateczność ale tego nie wykluczam!!! A co do tej dyskoteki to ja nawet dzisiaj o tym myślałem czy by się na to nie zgodzić i trochę się tego bałem ale rozważałem taką możliwość i wcale tego nie wykluczyłem i miałem jeszcze nad tym pomyśleć a teraz już mi się nie chce jestem zmęczony i mam zły humor i złe myśli!!!!!
  3. Ubezwłasnowolniona???????? Śmieszne ja jej na łańcuchu nie trzymam w każdej chwili może powiedzieć że ma mnie dość i zacząć chodzić na dyskoteki codziennie. Ja tego nie chcę ale to nie znaczy że będę wszystko akceptował bo w tym układzie to może nie ma sęsu brać ślubu jeżeli druga osoba nie potrafi czegoś poświęcić. Według mnie małużeństwo to nie tylko przyjemności ale i w jakimś stopniu poświęcenie życia drugiej osobie jeżeli komuś to nie pasuje to nikt go na siłę do tego nie zmusi ja wiem że dla niej mógł bym wiele poświęcić (bardzo wiele) bo ona jest dla mnie najważniejsza (dosłownie) ale też chciał bym mieć pewność że ona też tak myśli jeżeli by się okazało że tak nie jest no to chyba mówić nie muszę................ Czy uważacie że nie mam racji??
  4. No chyba mi się udało nie wiem, co moja dziewczyna wczoraj robiła i nie mam zamiaru pytać, (ale to się może zmienić jak mi się humor popsuje i wrócą złe myśli), ale będę z tym walczył. Chociaż podejrzewam a właściwie jestem pewny, że ona jak jutro wróci (już na stałe na wakacje) to i tak sama o wszystkim opowie, ale ja się pierwszy wypytywał nie będę(pewnie ją to okropnie zdziwi, bo to całkowicie nie w moim stylu). Aż sam jestem ciekawy jej reakcji, he he. Ale jestem ciekawy ile tak wytrzymam, bo pewnie nie długo (z doświadczenia tak wnioskuję), chociaż teraz będzie mi łatwiej bo będę ją widział co dziennie przez całe wakacje i nie będę miał czasu się martwić co ona tam wyprawia jak mnie nie ma. Jak myślicie długo wytrzymam? A co do dyskotek to jeszcze dla mnie zbyt duży krok żeby ją samą puszczać tego bym chyba nie wytrzymał psychicznie i na razie z tym poczekam (nie wiem jak długo, ale raczej długo).
  5. Ja wiem, że to jest chore i mi też cała masa głupich pomysłów po głowie chodzi, ale jestem tego całkowicie świadomy, bo tak jak mówię jednak mogę spojrzeć na to z dystansu, bo wystarczy że spojrzę na rodziców i widzę że to wygląda okropnie i naprawdę gdy by mi ktoś 15 czy 10 lat temu powiedział że ja się tak będę zachowywał jak się zachowuje to bym go wyśmiał i powiedział że to nie możliwe!!! Ale ja po prostu czasami mam właśnie takie dziwne myśli i te pomysły .... że nie mogę tego wytrzymać i chwilami naprawdę mam dość wszystkiego naprawdę wszystkiego. W tej chwili na przykład jest OK a właściwie w tym tygodniu odkąd zacząłem o tym pisać jakoś mi jest lżej, bo pewnie mam nadzieję, że mi pomożecie i mi przejdzie całkiem. No, ale cięgle mam chwile zwątpienia może i są to krótkie chwile, ale są. Ale to u mnie często zależy od dnia czasami mam do wszystkiego optymistyczne podejście a czasami dosłownie mam tego dość i same złe myśli (bardzo złe) całymi dniami, że wytrzymać nie mogę i skupić się na niczym. Czy uważam że dziewczyna jest źródłem moich problemów to raczej nie bo wiem że gdybym z nią zerwał i poznał inną to pewnie było by tak samo, ale ja nie chcę z nią zrywać bo lepszej dla siebie nie widzę ja uważam że to jest raczej moja wina a nie jej. Ale wiecie co ja się naprawdę chcę temu przeciwstawić i np. dzisiaj wiem że moja dziewczyna prawdopodobnie będzie świętować zakończenie roku (bo studiuje język Angielski jest na drugim roku) i planuje z koleżankami w mieszkaniu, które wynajmują taką małą imprezę zrobić ja też jestem zaproszony ale nie pojadę bo po pierwsze jutro na 6:00 do pracy a poza tym w tamtym tygodniu ukradli mi wszystkie dokumenty łącznie z prawem jazdy i w tej sytuacji autem jechać nie mogę a to jest 50km od miejsca mojego zamieszkania a pociągów nie lubię. I w związku z tą imprezą to nie będę się nic wypytywał, kto był czy coś piła i czy wogule impreza była czy nie po prostu zlekceważę to ona pewnie sama coś napisze do mnie na ten temat, ale ja się tym przejmował nie będę przynajmniej spróbuje podejdę do tego jak by to mnie wogule nie ruszało,(czyli podejście nie w moim stylu) i napiszę wam czy mi się udało i jak się czułem wiedząc, że moja dziewczyna tam imprezuje beze mnie. To też będzie dla mnie jakiś sprawdzian jak myślicie? A i jeszcze jedno, jeżeli chodzi o to, że powinienem się zapisać na jakiś sport czy coś w tym stylu żeby poznać kolegów do piwa to tak jak już wcześniej powiedziałem ja nie za bardzo lubię poznawać nowych ludzi, ponieważ nie jestem zbyt wygadany i mam problemy z prowadzeniem rozmowy z kimś, kogo prawie nie znam, dlatego nie jestem tym pomysłem zachwycony.
  6. To co jak ten gość zatańczy z nią a później jej piwo postawi to też mam się tym nie przejmować i czekać na ciąg dalszy? To może wogule nie brać ślubu i niech każdy robi na co tylko ma ochotę! Znowu mi się humor sp*** cudownie (wyobraźnia zaczęła działać)!!! Nie uważam że facet który idzie do psychologa nie jest męski tylko może ja nieświadomie tak się z tego wykręcam bo nie chcę tam iść i wolał bym sam się z tego wyleczyć niż miał by mnie jakiś "doktorek ninańczyć" taki już jestem ale nie wykluczam że jeżeli sam sobie nie poradzę to kiedyś się do psychologa wybiorę. Ale DELVIN może mieć rację może to ja powinienem w niej zazdrość zbudzić i wtedy bym nabrał pewności siebie to wcale nie jest głupie a co jak mi się to nie uda to co znaczy że jej na mnie nie zależy? Jak ona np. zamiast być zazdrosna to zacznie specjalnie puszczać oczka do innych tak żebym ja to widział? I co wtedy? co by to znaczyło bo ona raczej nigdy zazdrosna o mnie nie jest i tak mogła by zareagować? Mnie te myśli kiedyś zabiją ale DELVIN powiem ci że cię podziwiami też tak bym chciał!
  7. Co do psychologa to ja poprostu jestem bardzo zamknięty w sobie przed innymi (nie dotyczy to mojej dziewczyny) i naprawdę tak jak pisałem wcześniej to ja nie lubię rozmawiać z obcymi osobami wogule a co dopiero z psychologiem ja wiem że ci psycholodzy są do tego przyzwyczajeni i nic na nich wrażenia nie robi ale ja naprawdę nie chcę tam iść i mam nadzieję że nie będę musiał. Własnie dla tego dołączyłem do tego Forum bo ja się mogę swobodnie wypowiadać tylko gdy strona odbierająca mnie nie widzi, bo w przeciwnym wypadku strasznie się wstydze i jest to dla mnie krępujące a tu mam całkowitą anonimowość i to mi się podoba. Co do puszczania dziewczyny na dyskotekę samą to ja dużo o tym myślałem i ciągle myślę i rozmawiałem z nią o tym ale jeszcze się na to nie zgodziłem bo tak jak pisałem wcześniej to bardzo się tego boję i bym pewnie nocy nie przespał a co do tego żebym poszedł na piwo to szczerze powiem że niebardzo miał bym z kim chodź mam kolege który by ze mną pewnie poszedł ale pewnie razem ze swoją żoną. Jezszce co do tych dyskotek to jak ona by się tak nauczyła często chodzić to nie wiem czy by jej to nie zostało na stałe a na dłuższą metę to każdego by to w końcu zaczęło denerwować. Ale co do tych konfrontacji to napewno masz rację ale ja nie mogę się na to zdobyć chodź bym chciał ale będę próbował. A czy to by było złe jak bym ją puścił na tą dyskotekę samą i też poszedł i z ukryci ją trochę poobserwował? Czy to jest chore? Ale już bym wiedział jak ona się zachowuje jak mnie nie ma. Ale to pewnie jest chore i idiotę bym z siebie zrobił! Co o tym myślicie???
  8. No właśnie ja wiem że właściwie wszyscy macie rację co do źródła moich myśli to rzeczywiście daleko szukać nie trzeba bo moja mama zawsze była zazdrosna o mojego tatę i do tej pory tak jest były setki awantur bez podstawnych (sprawdzanie teczki, zaglądanie przez okno z której strony wraca ciągłe pytania gdzie był i po co zarzucanie niewierności(bez podstaw) ) tylko co dziwne ja zawsze uważałem że moja mama nie ma racji i że czepia się byle czego tego byłem poprostu pewny i do tej pory jestem i zawsze sobie myślałem że ja taki nie będę a tu du*a ja się wydaje być podobny ale jestem świadomy tego że to jest złe natomiast moja mama ciągle uważa że ma razję. Właśnie dlatego zaczołem szukać tu pomocy bo ja jestem tego 100% świadomy że ze mną jest coś nie tak i potrzebóje pomocy ale niestety moja duma nie pozwala mi pójść do psychiatry bo wiem że w oczach innych wyglądał bym jak jakiś "ciapa" w którym męskości jest tyle co wody na pustyni. Dlatego pewnie nigdy się do psychiatry nie wybiorę ale mam nadzieję że wy mi pomożecie. Jeżeli chodzi o moją dziewczynę to ona o tym wszystkim wie ale jej jest ciężko to wytrzymać czasami ale jakoś daje radę bo bardzo mnie kocha ja to bardzo w niej doceniam i wiem że ona nie chce mnie zdradzić ale ja się poprostu boję że pod wpływem koleżanek, chwili, alkocholu(chodź ona bardzo mało pije), lub ktoś jej coś do soku dosypie może zrobić coś czego oboje możemy bardzo żałowć i będziemy musieli się rozstać. A ja tego bardzo się boję. Poprostu ciągle mam myśli że ona coś złego teraz robi i to mnie powoli zabija i żadnym sposobem nie mogę się ich pozbyć dlatego was proszę o pomoc! A jeżeli chodzi o psychologa to jak ktoś chodził do niego to był bym bardzo wdzięczny jak ktoś mógł by mi powiedzieć chociasz w skrucie jak on to leczy może sam bym sobie był psychologiem jak bym wiedział o co chodzi może to się wam wydaje śmieszne ale proszę spróbujcie może pomoże? I bardzo dziękuję za zainteresowanie moim problemem bo chyba nawet trochę lepiej się dzięki wam poczułem ale do tego co ja bym chciał to mi jeszcze bardzo bardzo dużo brakuje.
  9. Tarczycy nigdy nie badałęm. A co do dziewczyny to ja się poprostu boję że ona pozna kogoś kto będzie bardziej do niej podobny i zostawi Kaliego bo kali jest inny niż wszyscy (taki nieśmiały i dyskotek nie lubi) a kali nie chcieć się z nią rozstać bo ją kochać. Jeżeli chodzi o jej powodzenie to nie mogę powiedzieć żeby miała jakieś niesamowite no ale nie można powiedzieć żeby nie miała jak tańczy na dyskotece a ja siedzę to co jakiś czas jakiś przybłęda się do niej przybłąka ale ona się wtedy od niego odwraca albo odsuwa ale skąd mam mieć pewność że tak samo by zrobiła jak by mnie nie było. No ona twierdzi że napewno by nic złego nie zrobiła bo mnie bardzo kocha ale ja się i tak boję. Jezeli chodzi o to czy się na niej zawiodłem to mogę powiedzieć że nie a jak nawet tak to była to tylko jakaś błachostka która wynikała z różnicy charakteru i ona np. zrobiła coś co dla niej było całkowicie normalne i nie powinno budzić moich zastrzeżeń a mi się nie podobało bo wiesz ja jestem chorobliwie zazdrosny i wiele rzeczy mi przeszkadza nawet te które nie powinny i jestem tego świadomy ale mimo to ja i tak swoje.... To już pare lat trwa i jakoś niezabardzo mi przechodzi.(no może troszkę) Tylko jak to zmienić??? Bo ja naprawdę bym chciał ale nie mogę dlatego właśnie tu jestem bo czasami sam mam dość tej swojej zazdrości bo mnie to męczy.
  10. BMI wyszło mi 17 i wiem tylko że to za mało jak na chłopaka no ale nie w tym mój problem bo to mi zbytnio nie przeszkadza. mój problem jest opisany powyżej
  11. ad a) Co do baobabu to dobry pomysł tylko kto by mi w przyszłości obiady gotował (hehehe) bo jestem z nią zaręczony i w niedalekiej przyszłości planujemy ślub. ad b) Jeżeli chodzi o tłumy to rzeczywiście nie lubie i nie lubię przebywać z obcymi ludźmi no ale absolutnie nie mogę powiedzieć żebym miał stracha przed pójściem do supermarketu lub coś w tym stylu ale wiem że mam problemy z nawiązywaniem rozmowy z ludzmi z którymi się mało znam lub dopiero poznałem czasami wolę się odwrucić w drógą stronę gdy widze kogoś znajomego niż z nim pare słów zamienić z prostej przyczyny po prostu nie mogę znaleźć tematu oprucz kilku podstawowych pytań takich jak co tam słychać itp. bo zaraz nie wiem co mam dalej mówić ja poprostu zawsze miałem problemy z nawiązywaniem nowych znajomości. ad c i d) Z moją dziewczyną chodzę ponad 4 lata dodam że ona jest moją pierwszą dziewczyną, ja mam 25 lat a ona 21 no i rzeczywiście przez cały czas jestem o nią chorbliwie zazdrosny chodź widze że z roku na rok coraz mniej. Ale niesamowicie ją kocham i nie wyobrażam sobie siebie z inną dla mnie ona jest jedyna jest bardzo tolerancyjną i inteligętną osobą ale niestety bardziej rozrywkową niż ja no i to mnie martwi. A pozatym tak jak wcześniej powiedziałem mam problemy z zawieraniem nowych znajomości i zanim bym poznał inną i się w niej zakochał to 15lat by mineło, ale ja poprostu innej nie chcę bo ta którą mam mi bardzo odpowiada ,potrafie z nią swobodnie rozmawiać no tylko że mamy dosyć różne charaktrey i przez to często są konflikty między nami ale zawsze jakoś dochodzimy do porozumienia. Mi się wydaje że ja mam jakąś taką lekką depresję i to być może w jakimś znacznym stopniu spowodowaną tą moją zazdrością no ale nie można powiedzieć że to wszystko wina tego że jestem zazdrosny bo ja taki jakiś dziwny byłem od dziecka dodam jeszcze że często ręce mi się trzęsą i mam 20kg niedowagi (ważę 50 kg przy wzroście 173cm i przytyć za cholerę nie mogę a wyniki badań zawsze mam bardzo dobre) i nie wiem co jest tego przyczyną może mam jakąś taką nerwicę która nie pozwala mi przytyć?? No sam już nie wiem! A może ktoś ma sposób na pozbycie się zazdrości bo nie mam ochoty być zazdrosnym może ktoś z was był kiedyś takim zazdrośnikiem jak ja i znalazł sposób aby to zmienić? (bo mnie to naprawde bardzo męczy nie mówiąc już o mojej dziewczynie)
  12. Witam wszystkich mam taki mały problem a mianowicie nie nawidze dyskotek od kąd pamiętam to ich nie nawidziłem no i nie było by problemu gdyby moja dziewczyna ich nie uwielbiała. Ja gdy jestem z nią na dyskotece to takiego doła łapię jak by mi ktoś niesamowitą krzywdę wyrządził wogle się nie uśmiecham i nie odzywam wszystko mnie drażni jak ktoś się do mnie odezwie to mnie szlak trafia a pozatym jestem chorobliwie zazdrosny o swoją dziewczynę mam okropne myśli wyobrażam sobie że ona wyjdzie z innym chłopakiem a ja wsiądę w auto i przypierd*** w drzewo przy prędkości 140km/h (nawet to wszystko widze oczami wyobraźni) oczywiście do takich myśli nie mam podstaw ponieważ chodzę z nią już ponad 4 lata i nigdy się na niej nie zawiodłem ale wtedy to jest silniejsze odemnie czuje że serce mi wtedy dużo szybciej bije i ręce mi się trzęsą i mam wszystkiego dość (zwłaszcza życia). Puszczał bym ją samą na dyskotekę ale bym się na śmierć zamartwił co ona tam może robić. Co mi jest czy ja mam jakąś depresję a dyskoteka to potęguje, czy to coś innego może znacie jakieś lekarstwa które poprawiają samopoczucie ale nie wywołują snu bo ja mam naprawdę tego dość? Jak mam z tym sobie poradzić bo to się wydaje być chore(ta moja zazdrość i wstręt do dyskotek). Proszę pomóżcie!!! Z góry dziękuję!!!
×