Skocz do zawartości
Nerwica.com

louven

Użytkownik
  • Postów

    38
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez louven

  1. U mnie tak samo, korzystam z treningów relaksacyjnych, joga i medytacja też są dobre, szczególnie pomagają rozładować stres i napięcie nerwicowe. Naprawdę czuję po tym ulgę :)
  2. louven

    [Kraków]

    Co powiecie na jakieś spotkanie w realu, jest tu jeszcze ktoś chętny? :)
  3. No to jak, kto kiedy ma czas? Śmiało piszcie :)
  4. Spokojnie, da się rozmawiać na skype bez chaosu i przerywania sobie - jak normalna rozmowa. Jakiś czas temu rozmawialiśmy bodajże w 4 osoby i było całkiem miło :) Wiecie co? Tak sobie myślę... może spróbujemy ustalić jakiś jeden dzień w tygodniu, w którym każdemu pasuje poświęcić troszkę czasu na rozmowę i spróbujemy poskajpować. Od siebie rzucam takim terminem i czekam na odzew lub inne propozycje: co powiecie na wtorek, godz. 19.00 ?
  5. Świetny post, oby takich więcej!:) U mnie odpowiednikiem teatru jest fotografia - bardzo mi pomaga przełamać "niewidzialną barierę", wyjść na zewnątrz, zapomnieć o swoim wnętrzu i cieszyć się światem. Najważniejsze, żeby znaleźć coś odpowiedniego dla siebie.
  6. Spróbować zawsze można, ale skoro zaczynasz terapię grupową - może ona sama Ci pomoże bardziej? Każdy ma indywidualne podejście do sprawy i inne potrzeby. Ale przejrzeć Lindena nie zaszkodzi, najwyżej Ci się nie spodoba (albo np. stwierdzisz że będzie kolidował z inną terapią - wtedy najlepiej go odłożyć i skoncentrować się na głównej terapii). Cokolwiek wybierzesz - trzymam kciuki i nie daj się nerwicy! :)
  7. louven

    Jazda samochodem

    Zgadzam się z Tobą, myślę bardzo podobnie. Sama dokładnie wiem, jak to działa - obserwowałam to forum już od jakiegoś czasu, w najgorszych momentach i działo się dokładnie w ten sposób. Szukałam nowych objawów, odnajdywałam je u siebie, wkręcałam sobie masę niepotrzebnych "faz". Teraz z tym wszystkim walczę i nie pozwalam sobie na takie irracjonalne myśli (Wiadomo, raz lepiej ,raz gorzej, byle do przodu) - nie lubię takiego błędnego koła. Jest tu na forum dużo pozytywnych postów - oby takich więcej, szkoda czasu na zatracanie się w kolejnych "fazach", starajmy się patrzeć ciut bardziej pozytywnie na świat i widzieć w nim nie tylko porażki, ale też nasze małe, codzienne sukcesy. No, ale mam wrażenie, że troszkę odchodzimy od tematu tutaj... lepiej skończę na tym i przepraszam za OT.
  8. Lindena "używam" od kilku miesięcy - znalazłam go swego czasu na sieci i muszę przyznać, że na mnie działa. Bardzo mi pomógł z moimi zmaganiami z nerwicą, na tyle, że teraz jestem w stanie wyjść normalnie z domu, powolutku spotykać się ze znajomymi (bo to też czasem dla mnie jest problem), a nawet wyjechać na niedalekie wakacje (co dawniej było dla mnie w ogóle nie do pomyślenia). Racja, że facet (czy też jego doradcy) znają się na marketingu i umieją produkt sprzedać oraz zareklamować, ale to mnie w żadnym wypadku nie zraża - skoro metoda działa, dlaczego ci ludzie nie mają sobie na tym zarobić? Przecież nikt nie leczy charytatywnie za "Bóg zapłać". Po przesłuchaniu wstępu i czytaniu książki, stwierdziłam, że przecież nic nie szkodzi spróbować. Wystarczy dobra dawka samo zaparcia i codzienne starania, a będzie lepiej - u mnie efekty pojawiły się już po paru tygodniach. Od razu mówię, że nie jest to opcja dla ludzi o słabej woli (trzeba się konsekwentnie trzymać ćwiczeń i "Nine Pillars", sama z tym miewam problemy). Często też niektóre techniki czy propozycje uspokajania propnowane przez Lindena nie działały na mnie (np. wychwala on zbawienne działanie herbatki rumiankowej, która na mnie nie ma kompletnie efektu), ale to rzeczy które każdy może dobrać indywidualnie. Są poza tym niezłe techniki i szczegóły, które na mnie działają fenomenalnie (sposoby odwracania uwagi, nie patrzenie w lustro, ćwiczenia, tai chi/joga itd.). Myślę, że każdy, dla którego język nie jest problemem, powinien się z tym zapoznać, jeśli ma tyle samozaparcia. W końcu - co mamy do stracenia?:) Aha, przed zdecydowaniem się na Lindena sporo googlowałam po sieci i spotykałam się na angielskich i amerykańskich forach z przeważającymi pozytywnymi opiniami. Poza tym - jak sam to Linden podkreśla (zresztą odwiedźcie jego stronę) - napisał książkę nie tylko ze wsparciem żony, która mu wiele pomogła, ale i kilku specjalistów-psychologów. To mnie ostatecznie przekonało. Metoda nie reprezentuje jakiejś konkretnej metody, np. Gestallt, czy poznawczo-behawioralnej, po prostu podchodzi bardziej... syntetycznie i wybiera z każdej opcji, to co najlepsze. Linden twierdzi, że ponad 95% ludzi czuje poprawę po stosowaniu jego metody, zdecydowana większość się leczy. Nie wiem na ile są to miarodajne statystyki, ale (nawet jeśli podzielimy statystyki na pół) warto sprawę przemyśleć i spróbować samemu. Chyba jednym z głównych fundamentów tej metody jest wiara, że można to zrobić, można poczuć się lepiej i wyzdrowieć. A właśnie o to nam tutaj chodzi, nie?:)
  9. Witajcie, jestem nowa na tym forum, ale z miejsca pomysł ze spotkaniami na skype bardzo mi się spodobał! Chętnie dołączę do grupy :) Bardzo jestem ciekawa jak to będzie wyglądało, ale pewna jestem jednego - nawet jeśli nie każdy jest pewien wyniku/przebiegu spotkania, i tak można poskajpować, zobaczyć jak będzie, nie nastawiajmy się do tego negatywnie - a nuż wyjdzie z tego coś bardzo pozytywnego, wspomagającego nas wszystkich w walce z naszym "paskudztwem"?
×