bupropion (wellbutrin) wg tej tabelki http://www.mp.pl/artykuly/index.php?aid=31688&spec=74&_tc=B52158741F9F4354A37EAC2A316E7E1E w kolumnie "Obniżenie progu drgawkowego" ma az dwa ++
Niewatpliwie niski poziom dopaminy jest jednym z czynnikow depresji. Niedobor hormonow pobudzajacych to jedno. Drugie to, ze depresja jest to choroba autodestrukcyjna, to są blokady psychiczno-fizyczne. Same hormony pobudzajace nie rozwiazaly u mnie problemu. Oprocz przyjmowania lekow ktore podwyzszaja poziom np. nor-adrenaliny, dopaminy, serotoniny trzeba np. uprawiac sport pod wplywem sportu uwalniaja sie endorfiny ktore dzialaja antydepresyjnie, rozluzniaja i odblokowuja, tak samo dziala GABA.
sam klonazepam, jak reka odjal zlikwidowal mi zahamowanie psychomotoryczne, odrealnienie, tiki, sztywnosc miesni, przygnebienie i apatie, dał napęd, poprostu normalnie zaczelam funkcjonowac -działać. wiadomo ze benzodiazepiny uzalezniaja i niszcza pamiec dlatego nie mozna tego dlugo brac. nie zamierzam juz wogle.
Po fluoksetynie i sertralinie rowniez bylam strasznie nerwowa. Dlatego te leki dla mnie odpadają. Na moklobemidzie mam tiki, ale nerwy w "normie". Do ssri bralam i teraz do moklobemidu biore mianseryne (lerivon) 45mg/noc. Gdy bralam sama mianseryne (max. 60 mg) nie mialam tikow, ale dla mnie sama to za malo na depresje. nawet skojarzona z ssri czy teraz z moklobemidem to za malo ciagle mam depresje, ale jest o wiele lepiej.
Odstawilam kawe, ktora nie powinnam pic no ale pilam okresowo i lykam magnez.
kto nie umie sobie poradzic w zyciu to odpada, zycie nie jest dla slabych ludzi, no i bdb.