Witam, jestem tutaj, gdyż liczę na wsparcie...
nie stać mnie na lekarzy...
boję się leków
zastanawiam się, gdzie się zgubiłam
iż tracę swoje prawdziwe ja
czy to życie
czy to tylko moja wina
odpowiedz na te pytania znam, domyślam się przynajmniej...tylko jak z tym żyć..jak sobie radzić
przestałam wierzyć w siebie
boję się wszystkiego
boję się zostać z dziećmi sama w domu,
jechać samochodem
boję się ,że mogę im zrobić coś złego
boję się ludzi wszystko kojarzy mi się ze śmiercią, z zabijaniem itd. szok nie mogę wystać w Kościele itp, to już chyba wariactwo
fakt życie mnie niestety nie rozpieszczało nigdy, nie pracuję, chciałabym bardzo, boję się, że nie poradze sobie, że coś idiotycznego zrobię, że wyjdę na idiotkę, boję się nawet wyjechać z domu do najbliższej rodziny, nie mam tematów do rozmów, wszystko mnie wkurza
dziękuję za tę nerwicę...szlak mnie trafia
jestem nie do poznania
już nie wspomnę o rzeczach elektrycznych, które sprawdzam tysiące razy, boję się osrtch, maszynek,żyletek , nożyczekitp.a wszystko to stało się w tym roku
muszę z tym cholerstwem wygrać mam 29 lat!!!
pomóżcie!!!