Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mixtett

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mixtett

  1. Azotox droga. Kilkakrotnie bywałem u ludzi z branży psychoterapeutycznej. Nigdy, ale to nigdy i nikt nie uśmiechał się ironicznie. Zawsze mnie słuchali i już samo to było dla mnie terapią. Na początku byłem nieco rozczarowany bo sądziłem naiwnie że pójdę sobie do psychologa jak do lekarza a ten mi postawi diagnozę, wypisze receptę "na życie" i pa. Do kontroli za kilka lat. Oni nie mówią jak masz żyć, nie oceniają, nie klasyfikują kto jest idiotą, kto jest żałosnym idiotą, pomagają Tobie znaleźć odpowiedź, a jak już to się uda to przychodzi ulga. Cudowna ulga. Psycholog czy psychiatra to tak jak każdy inny lekarz. Jak boli nas gardło to leziemy i wywalamy gardło doktorowi do przeglądu, jak miałem kiedyś pryszcza na dupalu to polazłem do pani doktor i wywaliłem dupę na wierzch. Nie śmiała się, nie szydziła, nie ironizowała. Dla nich to chleb powszedni, kolejny pacjent, nic tu do śmiechu nie ma. Co nie znaczy że nie potrafią pomóc, są lepsi i gorsi jak w każdej profesji. Nie wyobrażam sobie żeby kafelkarz się śmiał bo zamówiłem u niego kafelki, albo żeby śmiał się ze mnie urzędnik bo przyniosłem mu podanie. Nie bój się.Nie zaszkodzi spróbować, zawsze możesz wyjść. Poza tym nawet na tym forum jest reklama swego rodzaju przychodni psychologicznej, forma dowolna - e mail, Skype, telefon. Nie zamykaj się. Pomału przekonasz się że Ci ludzie są od tego żeby Ci pomóc. Nikt ich za karę nie skazuje na ten zawód, biorą za to pieniądze albo od Ciebie albo z NFZ, znają się bardziej na tych sprawach niż większość uczestników tego forum. Jeśli kiedyś próbowałaś i faktycznie czułaś sie źle to znaczy że może nie trafiłaś do właściwego specjalisty. Poprostu zmień lekarza czy psychologa tak jak zmienia się mechanika albo fryzjera. Szukaj takiego z którego usług będziesz zadowolona. Zapewniam że nie będziesz szukała długo. Jeśli nie wiesz jak się zachować to chętnie się podzielę swoimi doświadczeniami. .
  2. Mixtett

    nie lubię świąt!

    Pytanie proste czemu sam? Odpowiedź już nie taka prosta. Trochę z musu trochę z własnej woli. Sam jeszcze nie wiem ile w tym mojego udziału, ile udziału w tym bliskich niegdyś mi osób. Se myślę że święta same w sobie są ok. To w sumie czas radości dla wierzących a niewierzący z samej bliskości drugiego ludzia mogą czerpać radość. A może podświadomie chcę je spędzić sam żeby docenić brak drugiego ludzia. Aktualnie jestem rozwalony i trudno mi zidentyfikować co właściwie się dzieje. Czy to ja jestem jakiś dziwny czy ja jestem całkiem normalny a otoczenie coś nawaliło. Zawsze mnie rozwalało kiedy dwa dni przed świętami zapychałem do lodówki i brałem gruby plaster szynki a z daleka grzmieli - zostaw, to na święta! Tak jakby święta były tylko po to żeby żreć. Co do udawania jak to jest sielankowo i miodnie to znam to uczucie. Se myślę że to nie ze świętami jest problem tylko z ludziami z którymi je spędzamy. Ja spędzę swoje sam, trochę się cieszę a trochę boję.
  3. Mixtett

    nie lubię świąt!

    A ja pierwsze święta spędzę sam. I dziwnie mi mimo wszystko. Kilka poprzednich było podobnych. To wypada, tego nie wypada. Teraz będę sam. Dla mnie to będzie tylko kilka wolnych dni. Jeszcze nie wiem czy się ciesze czy nie.
  4. Witam Pierwszy mój post na tym forum. Odkąd pamiętam mam natręctwo polegające na liczeniu. Liczeniu wszystkiego. Co tylko mogę policzyć i mam wolny wątek myślowy to natychmiast liczę. Ale co tam. To w sumie niegroźne jest. Ale taka ciekawość mnie naszła skąd to się bierze bo jak w sam raz moje dziecko właśnie objawiło dokładnie takie same zachowania. Wniosek. Dziedzictwo po mnie? Czy to siedzi w genach? Se myślałem dotychczas że to gdzieś w psychice powstaje w którymś momencie życia a tu niespodzianka. Nie przykładałem do tego wcześniej wagi więc w sumie niewiele wiem o nerwicach natręctw. Zarejestrowałem się na tym forum szukając pomocy w innym temacie ale dział o nerwicach wydał mi się interesujący. Poszperam po postach aby zgłębić wiedzę w tym temacie.
×