Skocz do zawartości
Nerwica.com

0nova0

Użytkownik
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez 0nova0

  1. 0nova0

    Setaloft

    Brałam ten lek przez 2 lata. Potem miałam parę miesięcy przerwy i znów do niego wróciłam. Dobrze go wspominam. Pamiętaj że lepiej zacząć od ćwiartki a potem stopniowo zwiększać i że trzeba cierpliwości. Lek zaczyna działać nawet po 2 tyg. Czasem pomoc leków jest niezbędna do wyleczenia.
  2. Witam. Dziś psychiatra przypisał mi Seronil (20 mg) . do tej poty (prawie 2 lata) brałam asentre ( asertin, zoloft). Czy ktos z was miał juz takie przestawienie ? Nie wiem co myslec o tym leku.. Asentra mialam sie leczyc 10 mies. niestsety nie przynosilo to oczekiwanych rezultatów. Ostatni zwiekszyła mi sie depresja wiec zmienili mi lek. Troche sie go boje. Że wróca mi lęki, zniekształcenia rzeczywostosci.. Nie wiem czego sie spodziewac =(
  3. asentre biore od ponad roku.. Nie wiem. Niby dobrze było. Ale teraz wrocilo.. Ile mozna to brac..? Nie chce cale zycie leciec na psychotropach. Jestem strasznie po nich senna.
  4. Witam. Apropo tematu postu.. Mam 17 lat. Pierwszy atak paniki miałam w 4 klasie podstawowki. Długo nie mogłam z tego wyjsc. Najgorsze ze moje ataki potrafia traw naprawde dlugo. Pamietam jak nawet całe 2 miesiace bez chwili przerwy mialam znieksztalcenie rzeczywistosci.. Balam sie ze mam schizofrenie. Potem bylo rzadziej.. Zdarzaly sie ataki. Ale raz na pare miesiecy. Jednak z kazdym atakiem balam sie ze wroca czasy kiedy nawet na chwile nie chcialy odemnie odejsc... Ostatnio to wszystko sie nasiliło. I znwo ten lęk.. że zamkne sie w tym innym świecie. Im dłuzej ten stan trwa tym bardziej utwierdzam sie w tym, ze tak juz zostanie.. Chodzilam do psychiatry i psychologa. Łykam Asentre (Asertin, Zoloft - sa rozne nazwy). Z poczatku 2 tabletki. Obecnie pół.. Mam znow zwiekszyc. Szczerze mialam nadzieje ze bedzie juz ok.. Nie wiem czy dam sobie z tym wszystkim rade. Wydaje mi sie ze leki nie pomogą. Prosze o pomoc.
  5. Co do autora postu - takie stany odrealnienia i postrzegania inaczej świata miałam chyba rok. Samo w końcu przeszło. Czasem wracało na tydzien albo dwa. Teraz już sa tylko takie pojedyńcze dni. Pamiętam, że jak to sie utrzymywało w nieskończoność to też bałam się że to nigdy nie minie że, oszaleje, albo że już jestem chora psychicznie i dlatego tak mam. Doskonale wiem co czujesz. I naprawde współczuje. Niestety nie wiem jak temu zaradzić.
  6. Biorę zoloft od.. 2 tygodni ? (nie pamiętam za dobrze) Na początku bardzo źle to znosiłam. Raz prawie zemdlałam, cierpiałam na bezsennsość, miałam drgawki, suchość w ustach (musiałam przez to brać pół tabletki) Objawy mineły po 10 dniach i już biorę całą. Przez cały czas brania leków nie dręczyły mnie lęki ani stany niepokoju - niestety 3 dni temu wszystko wróciło. Ale nie trace nadziei. Może jeszcze pomoże. Pozdrawiam
  7. kiedy mam dłuższy spokój to wierze. Kiedy przypomne sobie ile razy się zawiodłam - nie wierzę. W sumie to nie pamiętam jak to było bez nerwicy bo mam ją od 4 klasy podstawówki i mam wrażenie że miałam ją od zawsze. Wlała mi się do wspomnień.
  8. 0nova0

    Załamka...

    dziękuję za informacje.
  9. ja nie moge nigdzie sama wyjść, bo nawet jak wysiąde z autobusu to ta myśl, że jestem sama, że wokół mnie są jacyś obcy ludzie, że mam daleko do domu strasznie mnie przeraża i często wtedy miewam atak.
  10. 0nova0

    Załamka...

    W sumie to wszystkiego dowiedziałam się w czoraj. Z nerwicą lękową męczę się 5 lat. zaczeło się w 4 klasie podstawówki. Byłam mała i nie umiałam nikomu wytłumaczyć jakie uczucia mi towarzyszą pod czas tego wszytskiego. Byłam u psychologa chyba z 3 razy. Powiedziano mi tam, ze tak przebiega u mnie dojrzewanie (?) i że do 6 klasy powinno mi prześć. Ale jakoś nie przeszło. Bałam się już o tym mówić rodzicom, bo mnie nie rozumieli. Żyłam w niepokoju, że jestem jakas chora psychicznie i tylko ja tak mam (w głowie 4 klasistki dzieją sie różne rzeczy). Żyłam sobie z tym w ukryciu. Potem wiedział już o tym tylko mój chłopak. Właśnie wczoraj w kinie miałam jeden z moich najsilniejszych ataków. Wkurzyłam się i po powrocie do domu poszperałam sobie w necie. Znalazłam to forum i dowiedziałam się wogóle, że jest coś takiego jak nerwica lękowa Oo. Rozmawiałam o tym z mamą. Otóż okazało się, że o wszystkim wiedziała (że na nią cierpiałam) i jak byłam mała brałam jakies tabletki (fajnie, że ktoś mi powiedział...). Zapytałam się dlaczego to tak bardzo zaniedbano. Mówiła, że mi się to uciszyło, więc zaprzestali leczenia. Eh... myślałam, że się załamie... Bo o niczym nie wiedziałam i wcale nigdy ta choroba sie nie uciszyła. Mówiłam jej, że ludzie chodza z tym na jakies terapie, ale nic nie odpowiedziała... A tak z innego tematu: Mało wiem o tej chorobie. Chciałam się zapytac o taka rzecz. Bo czasem potrafie przez np. 2 tygodnie (lub 2 miesiące) mieć cały czas jakby taki stan, że czuję się jak w innym wymiarze. Jakby wszytsko było inne, ale niby takie same. Nie potrafie tego wytłumaczyć... Ale myślicie, że to też może być tym spowodowane? Z góry dziękuję za pomoc i przepraszam jak kogoś czymś wkurzyłam.
×