Skocz do zawartości
Nerwica.com

MariuszB

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia MariuszB

  1. Wielki dzięki za odpowiedz !!! Teraz tak: To i to, on krzyknie, a Ona wpada w dziwny stan. Była tak sytuacja gdy On krzyczał na nią,a Ona zamiast mieć własne zdanie, bornic się to tego nie robiła - stała i trzymała ręce razem tak jak dziecko robi gdy się na nie krzyczy. Była sytuacja kiedy to zabronili jej spotykać się ze mną, ukrywaliśmy się, ale gdy nakryła nas jej matka - zaczęła mieć jakiś napad - panikowała i bała się co będzie w domu - znowu krzyki. W obrazek? Tak, bo od małego było przekonanie, że wszystko ojciec wie, jest to w końcu ktoś kto wie jak zadbać o rodzinę by miała wszystko. To co dokonał, dorobił się to było tylko zwykłym szczęściem. Dowiadywałem się jak to było naprawdę. On się tak cieszył z tego "sukcesu", że przeistoczyło się w to - że wiedział jak będzie dlatego tak zareagował by było dobrze.I od tego czasu stał się człowiekiem o wielkiej wiedzy. Nawet gdy żony coś pyta to i tak zrobi jak uważa, pyta z grzeczności. Pozwalając mojej podjąć własną decyzje myślał,że zrobi tak jak on uważa, ale tak się nie stało. Gdy dowiedział się, że zrobiła inaczej - presja - krzyk - wyzwiska itd. Z tego co mówiła to wie jak już to wygląda, ale jej nadal ciężko uwolnić się i pójść na swoje tak jak jej mówili znajomi. Za długo i za bardzo była torpedowana przez rodzinę - walczyła jakiś czas z tym co czuje, a z tym co jej mówią. Teraz wiem,że potrzebuje ochłonąć, odpocząć, ale jak można odpocząć będąc w "toksycznym" miejscu ? Widocznie lubi się tak męczyć i żyć wbrew sobie. Kilka razy mówiła, że robi jak już sama uważa - za każdym razem tak mówiła po kłótni z ojcem (w tedy też byłą nastawiona tak jak on chciał, po czasie puszczało ją). 6 lat byliśmy razem, pracowałem nad sobą i jej rodziną by w końcu przekonać ich do siebie i udało się, ojciec jej był zadowolony bo co roku miał przygotowany samochód na powrót i wszystko w domu było zrobione - byłem jak drugi "facet". Zaczęło się to wszystko dziać gdy siostra mojej w strachu przed rodziną (oboje rodzice byli za granicą, a ja z moją i jej siostrą pilnowaliśmy domu) zaszantażowała moją, że coś powie na mój temat jeśli moja powie, że ona nic nie robi w domu, nie pomaga.(taka błaha i rodzinna sprawa). No i zaczęło się, padły oskarżenia na moją osobę, ale to długa historia,ale jak będzie trzeba opisze. To zaczęło się rozrastać, po 2 tyg. doszły następne oskarżenia tej siostry, po jakimś czasie znowu coś nowego i tak przez pół roku moja była torpedowana oskarżeniami w moja stronę. Doszło do tego, że matka jej też na mnie coś ma - ja przypuszczam,że ojciec wierząc córce postanowił zniszczyć związek i namówił żonę na małe kłamstwo w rodzinie by tylko pogrążyć mnie, bo on "wie", że córka ma racje do tego on "wie jaki jestem nie znając mnie"(mimo,że rzadko był w domu,słabo mnie poznał). Zapomniał,że dzień w dzień spędzałem z moja czas i znaliśmy się na "wylot". Gdy zapytałem mojej, dlaczego jeśli teraz robią to co robią dla jej dobra to czemu wcześniej jak coś im nie pasowało nie powiedzieli tego tylko czekali na co ? Miał być ślub w tym roku i co pozwolili by ? Właśnie na takie pytania - co pokazują, że rodzina coś kręci nie odpowiadała - nie wiedziała jak. Uciekała od odpowiedzi i myślenia, że może być coś nie tak w jej idealnej rodzinie. Naprawdę trudna sytuacja, ja wpadam w depresję - ja ją kocham, nie zniszczył bym tego co wybudowałem. Moja też jest już zmęczona tym wszystkim - nie widzieliśmy się już ponad tydzień, czekam, aż otworzy oczy i posłucha siebie, serca, rozsądku. Już nie długo będzie miała 26 lat - too już nie dziecko. Dzięki za zainteresowanie. Pozdrawiam.
  2. Witam Serdecznie. Mam kilka pytań do Was, chce się upewnić co do pewnych zdarzeń i prosiłbym o konkretne odpowiedzi na niżej podane pytania, powoli wpadam w depresje bo walczę i próbuję rozwiązać problem już rok. 1. Czy osoba wychowywana przez tylko matkę gdyż ojciec przebywa za granicą i zasila dom w pieniążki nauczy się kochać? (Brak mężczyzny w domu i same kobiety. Temat faceta,sexu to tabu.). 2. Czy mocny na wychowanie dzieci w tematyce damsko-męskiej ma wpływ matka (samotna większość czasu) uciekająca od mężczyzn by nie myśleć o płci przeciwnej gdyż nie chcę się męczyć siebie i zdradzić męża? 3. Czy matka po powrocie męża pokazując, że on ma władzę bo zarabia i utrzymuję rodzinę,a ta nie ma własnego zdania może powodować jakiś obraz mówiący, że ojciec jest kimś wyjątkowym bo nawet osoba wychowująca na co dzień dzieci podporządkowuje się jemu? 4. Czy kobieta wychowywana w takiej rodzinie mająca 25 lat potrafi się uwolnić i zacząć myśleć, że nie tylko ojciec ma racje, może on się też mylić i powinna zacząć sama podejmować decyzję ? Czy jest szansa? 5. Czy człowiek potrafi z dnia na dzień zmienić się w złego mając to czego chcę i dużo pracy wkładał w to co teraz jest? Potrafił by to zniszczyć od tak? Serdeczne dzięki za odpowiedzi, tak chodzi o związek między mną, a jedną Panią co właśnie tkwi w takiej rodzinie. Zostałem przez tą rodzinę oskarżony o coś co jest dość,że nie realne, bez sensowne to jeszcze nikt nie może w to uwierzyć, że tak mogło być widząc jak 6 lat starałem się przełamać jej wychowawcze blokady. Dodam, że z pozytywnym skutkiem je przełamywałem i byłem zadowolony. Bardzo dziwny przypadek, gdyż słowo ojca bardzo wpływa na decyzję tej właśnie kobiety. Ma ona co prawda 25 lat, ale krzyk ojca (tak ojciec traktuję ją jak mała dziewczynkę) i dyplomatyczne rozmowy owocują tym, że potrafi ją nakierować jej tok myślenia tak by było tak jak on uważa. Była sytuacja, że pozwolił jej decydować, powiedział, że jej to wybór. Zaufała mu (tak jak przez całe życie) i zrobiła tak jak uważała i czuła. Ojciec gdy się dowiedział i zobaczył, że jest inaczej niż on myśli zrobił jak to napisać - pranie mózgu, tak skutecznie,że po tej rozmowie już była odpowiednio nakierowana i myślała tak jak on. Proszę właśnie o jakąkolwiek dyskusję gdyż dziewczyna nie może zdecydować się co robić do tego nie może uwolnić się od domu. Nasz związek bo jeszcze go nie skreśliłem mimo,że ona nie chce być póki co ze mną zanim nie przemyśl tego jest na granicy. Nie widzi manipulacji i tego jak jest wychowana. A jak widzi niektóre rzeczy to je odbija jak "piłeczkę",a zwłaszcza wszystko negatywnego co dotyczy się jej rodziny. Każde negowanie czegoś w jej rodzinie, pokazanie wad jest zaraz odbijane i przenoszone na mnie. Jest też dziwna sytuacja - jej matka wyciągała każdą moją wadę i jej o tym mówiła, do tego potrafiła przy mnie to robić,a ta moja dama nie broniła mnie. Tak jak by nie mogła. Nie było mowy o pocałunku czy pieszczotach przy matce, moja dama wiedziała o tym i krepowała się, uciekała od takich sytuacji jak w pobliżu był jakiś rodzic. Próbowałem rożnych rozmów, podsyłałem dowody, że ojciec to nie guru, że też się myli, że nie ma racji, że coś tutaj nie gra, że powinna odciąć się od rodziny i nie patrzeć co mówią bo to jej życie będzie i przyszłość, a nie ich... Dzięki wielkie za dyskusję i odpowiedzi.
×