Skocz do zawartości
Nerwica.com

little angel

Użytkownik
  • Postów

    1 322
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez little angel

  1. Też mam szumy, ale nie zawsze, najbardziej nasilają się w nocy, kiedy próbuję spać Jak sobie przypomnę, to wezmę Mam jeszcze suplementy z zeszłego roku, niestety często zapominam o lekach
  2. little angel

    Co teraz robisz?

    Słucham konkursu Chopinowskiego Żałuję, że porzuciłam grę na pianinie... Gdybym była konsekwentna, to byłabym teraz chociaż w połowie tak dobra jak ci wybitni muzycy... mam ciarki
  3. ja też powinniśmy założyć jakiś klub wiecznie niewyspanych
  4. little angel

    Pytania TAK lub NIE

    tak, cały czas mi zimno brr Ćwiczysz w domu?
  5. @Maat no co Ty!! wydajesz się być super babką! w dodatku jeździsz na skuterze!! Marzenie Mam nadzieję, że te okropne myśli szybko znikną z Twojej głowy i znowu poczujesz się dobrze! Ja ostatnio też wpadam w taki dołek, od dawna nie mogę w pełni przespać nocy, poddaję się ze wszystkim lub nawet nie zaczynam, chcę sięgać po niezdrowe rzeczy, które wpędzają mnie w jeszcze większy dół... Dlatego chcę pojechać do bliskich, otoczyć się miłością, to mi dobrze zrobi
  6. little angel

    Cześć

    Cześć, wszystkiego dobrego
  7. little angel

    Witajcie :)

    Witaj, ależ olbrzymie emoji Czujka... jakoś tak mi się skojarzyło z Warszawą.. Czajką
  8. co tylko bym chciała, będę miała samowystarczalny dom najbardziej w życiu mi zależy na niezależności noo wracając do penisów... hehe, nie ma w sumie o czym gadać
  9. Robię... detoks. Czystość pozwala wrócić do siebie. No może jeszcze bezpośredni kontakt z lekarzami mnie uziemił "Tu i teraz" to też bardzo dobra metoda, właściwie to w ten sposób żyję, z dnia na dzień, nie ma jutra, nie ma wczoraj, chociaż pewne obowiązki tę iluzję czasu utrzymują... straszny miszmasz miałam w głowie, brak kontaktu z ciałem, życiem, jak pisałam wcześniej, wolę ignorować pewne odkrycia, inaczej bym się nie uziemiła. Udaje mi się teraz patrzeć indywidualnie na ludzi, chciałabym też być takim pełnoprawnym człowiekiem, a nie tylko duchem Robię coś w tym kierunku, mogę wszystko. Ty też możesz.
  10. Ja też pracuję z domu i nie wyobrażam sobie teraz inaczej z nikim na co dzień nie mam kontaktu noo o ile telefon z pracy nie zadzwoni i coś trzeba dodatkowo zrobić dla mnie bajką byłaby praca na własnej farmie bez szefa czy klientów nad sobą, chyba że klientami byliby sąsiedzi ze wsi, którzy chcieliby się wymienić jajkami za moje warzywa
  11. No właśnie!! Bardzo trafny komentarz. Mnie do działania motywują ludzie, którzy... po prostu działają! Inspirują mnie swoją determinacją. U każdego można podpatrzyć coś dobrego dla siebie, a takie narzekanie wokoło wpędza w dół jeszcze bardziej... Ale to trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: jak chcę by moje życie wyglądało? No chyba nikt nie chce leżeć całymi dniami, nic nie robić i płakać...
  12. udzieliła mi się choroba jęczy buły, może od głupiego ludu walczącego w imię niczego, za dużo wiadomości z kraju przyjęłam i się zdenerwowałam, zdecydowanie wolę swój świat...
  13. Nerwica nerwicą, ale co dalej? Nic, nic, nic nie pomaga, nie pomoże, bo się nie chce. Trzeba wykorzystywać dni, w których akurat coś się chce! A takie się co jakiś pojawiają. Można smęcić, też smęcę, byle nie za dużo, bo to tylko pogrąża. Co do tych stron jeszcze, zrobiłam ich kilka, kilkanaście, nie pamiętam, mnóstwo usunęłam, ale na przestrzeni... a ja wiem, kilku, 8 lat? mnie też się nie chce, nie widzę sensu, raz się zachce i wtedy coś powstaje... różnych sposobów szuka się na pomoc sobie
  14. Nigdy nie myślałam o haśle, a w sumie przydałby się jakiś punkt przywracania, jak z systemem. Tj. świadomie-nieświadomie mam taki checkpoint, właśnie trzy razy do niego wróciłam, a szczerze wolałabym znaleźć się w zupełnie innym miejscu. Dlaczego akurat musi być to miejsce?! Wiem dlaczego, bo moja dawna osobista przestrzeń została zniszczona i zastąpiona nową, obcą energią. Teraz się błąkam. Czyli niby tak jak powinno być. Myślę, że muszę coś tu zrobić, by wybyć dalej, trochę też traktuję ten okres eksperymentalnie, a nie pożytecznie-ziemsko. To pchanie się dalej tylko cię odrywa od Ziemi. uśmieszek można jeszcze mieć spidową psychodelę... a czasem to i żadnych używek nie potrzeba, by zauważyć pewne nieprawidłowości w tym matrixie Znów się pogrążam myślami, a nie chcę. Mam teraz ochotę wypić toksyny. Ja widzę, że w odpowiednim momencie zeszłam z tej drogi No ale furtka została otwarta. Nie chce mi się o tym myśleć, wolałabym zresetować umysł.
  15. noo często dopiero wtedy odżywają
  16. miało być oj, nie jo hihi ale jo zewsząd! to jest stowarzyszenie wędrujących jeansów bardziej o nowe klocki w głowie
  17. little angel

    Co teraz robisz?

    oglądam youtube'a, no nie mogę się uwolnić od tego, wszystko jest dla mnie interesujące, a jednocześnie czuję, że marnuję czas, bo nic nie robię, tylko oglądam twory innych... zaraz chyba wyjmę glinę i coś ulepię w trakcie oglądania
  18. noo przyznam szczerze, że boję się kolejnego lotu, a do następnej śmierci mi nie prędko, poprzednie już odcisnęły na mnie piętno właściwie to dostałam sygnał, żeby przymocować się na chwilę do ziemi, więc tak zrobiłam i ożyłam, jak znowu polecę, to nie wiem co się ze mną stanie, chociaż ostatnio myślami ponownie ciągnie mnie do góry, zrobiłam badania, część rzeczy jest w normie, czekają mnie jeszcze kolejne, jak będę miała pewność, że wytrzymam, to prawdopodobnie odlecę to to tam jest cały czas, nie znika, po prostu to ignoruję, żeby skupić się na tym, co widzę! Trzeba się oszczędzać, żeby całkiem nie zniknąć. Ale dziwne jest wracanie po śmierci... może kiedyś na pewno, muszę żyć na wsi, będę żyć, będę wolna, chociaż tak naprawdę jestem, ale to nieważne
  19. z drugiej strony, co przeżywa się w snach, jest bardzo odczuwalne, świat snów to inny wymiar mogłabym spać cały czas, niestety cierpię na płytki sen i bezsenność, wszystko mnie wybudza pozostaje więc zbudowanie tak swojej rzeczywistości, by oddawała senne marzenia
  20. To, co opisałeś, do złudzenia przypomina mi momenty, w których całkowicie odcięłam się od ego, a jednocześnie czułam to przerażenie. Czy moje ja wróci? Czy już zawsze będę się tak czuła, nie czując nic, jakby nic nie miało znaczenia, przyjmując wszystko, co ma się tylko wydarzyć, bez mojego udziału, bo mnie już... nie ma? Kompletna pustka, ale też akceptacja. Wszystko i nic. Utrata ego jest przerażająca, bo nagle cała budowla domku z kart się wali. Nie cierpię tego stanu i cieszę się, że wróciłAM na swoje miejsce, ale jednak z tyłu głowy zostaje to, co się przeżyło, inaczej potem odbiera się świat. Tak, takie doznania powodują zmiany. Wszedłeś na wyższy poziom tej gry
×