Skocz do zawartości
Nerwica.com

little angel

Użytkownik
  • Postów

    1 222
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez little angel

  1. znajomych nie mamy, wszystko inne i rudera
  2. To nie takie proste, nie mamy pieniędzy i takiej wolności, żeby sobie pozwolić na zamknięcie się w jakimś ośrodku z jakimiś jeszcze gorzej uzależnionymi ludźmi, kiedy my jesteśmy anty-ludzie. Też otoczenie nas dobitnie dobija, najpierw musielibyśmy je zmienić, co próbujemy, ale kiepsko jest... Poradzimy sobie, tylko po prostu mnie załamało wszystko. Wiem, że to minie. Martwi mnie tylko nasza przyszłość, na którą nawet nie mam siły, nie mam siły jej kreować.
  3. tak... oboje mamy problemy, przeżywamy to samo, ciężko w takiej sytuacji być wsparciem dla drugiej osoby, mam wrażenie, że ciągniemy się w dół.
  4. Bad tripem jest moje życie. Ja już nawet nie mam czegoś takiego jak tripy. Ale nieważne.
  5. Ja mam prawo jazdy dwa lata i właściwie dopiero teraz mogę powiedzieć, że jestem w stanie pojechać wszędzie i się nie boję. Pamiętam swoje pierwsze jazdy, najpierw z rodzicami, bo tak się bałam samej jeździć, potem jeździłam po męża do pracy niemal codziennie, aż ta trasa wbiła mi się do głowy i nie potrzebowałam nawigacji, mogłam na trzy sposoby nią jeździć, a później w różne miejsca, żeby poznać inne drogi, natknąć się na inne sytuacje. Trzeba to robić, żeby pokonać strach. Aktualnie nie mam potrzeby nigdzie jeździć, ale żeby auto nie stało i się nie psuło, to raz w tygodniu lub dwa odpalam je i jadę po męża czy do sklepu, gdziekolwiek. Wystarczy regularnie jeździć jakąś chociaż jedną wyuczoną trasą, żebyś przestała się bać przynajmniej tej jednej trasy, a potem można próbować następną i każda kolejna będzie już mniej straszyć.
  6. Myślę sobie, że niezależnie od tego co zrobię, a czego nie zrobię, w tym wcieleniu nie jest mi pisane czuć się dobrze. Dotychczas żyłam tylko dla rodziców, a teraz zapominam o ich istnieniu, żyję dla kolejnej osoby i obojgu już żyć nam się nie chce. Całymi dniami siedzę w domu, nigdzie nie wychodzę, z nikim nie rozmawiam, nie wiem kto teraz ciągnie za sznurki mojego ciała i umysłu, wymiotować mi się chce i eksplodować. Do dupy wszystko. Niedobrze. Bardzo niedobrze.
  7. To prawda, niszczą, dochodzi się do momentu, w którym każdy dzień jest resetem.
  8. Aż też się lepiej poczuję, a właściwie to aż moje organy poradzą sobie z gównem, który we mnie płynie. Czaszkę mi rozsadza, syf za syfem, dawno nie płakałam, a polały się łzy... Chciałabym być zdrowa i wolna. Chciałabym cofnąć czas, nie iść tą drogą, na której wylądowałam, tylko inaczej sobie poradzić. Jeszcze wszystkiego nie zaprzepaściłam... tak ciężko się ogarnąć.
  9. Bardzo źle. Myślę, że sobie w końcu zaszkodziłam. Doskwiera mi tępy ból z tyłu głowy i bardzo złe myśli, śniło mi się też, że wyskakuję przez balkon, a potem z wieżowca z 30. piętra i ciągle wracałam do tego samego miejsca, biegałam po korytarzach i szukałam okna, żeby wyskoczyć i się zabić.
  10. teraz nie chcę, nie jestem w stanie się czymkolwiek bawić
  11. Ja też a jak wam dalej nie odpowiada, to jak długo czekacie? czy idziecie za nią?
  12. niepokój mi towarzyszy... okropne, ciężkie myśli... żeby stanąć twarzą w twarz brak mi siły, a uciec nie mam dokąd
  13. Aha, nie wiem czemu wcześniej nie zauważyłam tej zakładki. dzięki
  14. tak, chyba musicie oddzielić tytuły administracji od tytułów użytkowników, żeby się tak automatycznie nie robiło
  15. chodzi o opcję ostatniej aktywności, przykład u innego użytkownika: przykład u mnie: pytanie - jak to wyłączyć? pytanie2 - dlaczego zostało włączone?
  16. gubię się... muszę oddzielić wpływy
  17. little angel

    Co jest gorsze X czy Y?

    kolędy gorsze blue screen na kompie czy niemożliwość włączenia telefonu?
  18. nie mogę się już doczekać, jak święta miną niestety nigdy się nie doczekam, kiedy świat znudzi się celebrowaniem takich rzeczy, może w innym ile kaw dzisiaj wypiłeś/aś?
  19. little angel

    zadajesz pytanie

    robiłam, a czym, to w zeszycie normalnie długopisem, w szkole i na studiach jakie masz cele na 2026 rok?
  20. rozumiem, bo dokładnie to samo przeżywałam tylko od rodziców dostawałam zawsze to, co chciałam, a reszta dawała co popadnie, od babci co święta dostawałam czekoladę, mimo że co święta mówiłam jej, jak bardzo nie lubię czekolady... teraz już macham na to ręką, dobrze, że mąż je wszystko
×