Skocz do zawartości
Nerwica.com

kasica73

Użytkownik
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia kasica73

  1. Hej,mam pytanko.Czy przy efectinie mogę wziąść jakis lek przeciwbólowy na ból głowy(nie spowodowany braniem efectinu),np.apap albo ibuprom?Nie mam kontaktu z lekarzem , sama się boję wziąść a boli strasznie.Pozdrawiam.
  2. Biorę efectin 75 od paru dni i zaczęła boleć mnie wątroba,zresztą nigdy nie była za zdrowa.Mam takie pytanie,czy przy tym leku moge brac np.hepatil lub syrimarol osłonowo na wątrobe?Czy ktoś tak z Was się wspomagał i czy nie bedzie interakcji z efectinem?Prosze,odpiszcie.Pozdrawiam
  3. Słyszałam,że przy efectinie sie chudnie.Ja biorę dopiero parę dni,ale nie wychodzę z lodówki.Martwi mnie to troche,bo mam dużą nadwagę.Ale pewnie kazdy reaguje inaczej.Pozdrawiam.
  4. Diagnoza na 100%.Sama zapytałam.Ale nic straconego,skonsultuję to z kimś innym.A efectinem i tak leczy sie nerwice więc nic nie stracę.Innych na razie nie wezmę,dopiero jak się 1 diagnoza okarze trafna.Pozdrawiam.
  5. Dziękuję Aniu za odpowiedż.Też pomyślałam żeby brać 1x rano,pewnie do 25 wytrzymam.W sumie bez leków wytrzylmałam 10 lat zanim zaczęłam się leczyć.Pozdrawiam,Kasia.
  6. Własnie,ja też nie wiem skąd wie.Może z powodu nowej sytuacji(1 wizyta u psychiatry),przesadziłam z objawami?Może pomyślała,że jestem bardziej znerwicowana niż jestem naprawdę?Nie wiem,ale jak będę sie dobrze czuła to nie zwiększę dawki.
  7. Dla mnie to też była dziwna diagnoza.Niestety kontakt z drugim lekarzem mam dopiero po 20.06 a pieniedzy na prywatnego już nie mam.Pomyślałam więc,że może pobiorę effectin skorostosuje sie go w nerwicach a resztę zostawię do wizyty u innego lekarza,niech zadecyduje.Effectin ER 75 też mi dziwnie przepisała.Przez 2 tygodnie 1 rano,po2 tygodniach 2 rano.A przecież on jest o przedłużonym działaniu,wiec chyba za duża dawka.Co myślicie o tym?
  8. Patrząc na to co piszecie zaczęłam sie zastanawiać nad swoją dawką effectinu ER 75.Mam brać dwa tygodnie 1 rano,a po 2 tygodniach 2 rano.Przy poprawie samopoczucia mam zmniejszyć dawkę.Czy to nie za dużo te 2 tabletki i to rano a nie rozłożone na rano i wieczór.Biorę lek dopiero 2 dzień.
  9. Cześć.Wczoraj zdecydowałam sie na prywatną wizytę u psychiatry,bo nie mogłam już wytrzymać z objawami a lekarza w przychodni mam umówionego dopiero na 25.Pani doktor spodobała mi sie od samego początku.Potem były rutynowe pytania i przez godzine rozmawiała ze mna na temat moich objawów,rodziny itd.Po rozmowie zapytałam o diagnozę,byłam pewna na 100%,że to nerwica depresyjna.Okazało sie,ze mam,cytuję:depresja,lek uogolniony z napadami paniki,choroba afektywna dwubiegunowa.Zatkało mnie szczerze mówiąc,bo troche czytałam na forum o tej chorobie i z reguły wszyscy sie jej strasznie boją.Powiedzialam o tym lekarce ale ona nie podzieliła mojego zdania i powiedziała,że nie mam się czego bać.Dostałam efectin er,depakine chrono i xanax w napadzie lęku.Lekarka powiedziała,że wszystko bedzie ok.Po przyjsciu do domu zaczęłam grzebać w necie na temat choroby i jej objawów i muszę przyznać,ze trochę zwątpiłam,że ją mam.Niby niektóre objawy lzejsze sie zgadzają ale nie wszystkie.Owszem,mam stany depresyjne ale nie mam manii takich jak opisują w objawach.Podobno ta choroba jest ciężka do zdiagnozowania.Nie wiem co myśleć.Pójdę jeszcze tego 25.06 państwowo i ciekawe czy diagnoza się powtorzy.Mam pytanie o leki,które mi przepisała psychiatra.Czy ktos brał takie same i jak się po nich czuliście,mieliście efekty uboczne?Tego boję się najbardziej.Kaśka
  10. kasica73

    Za długo czekałam

    Cześć Jestem nowa na forum i chcialam opowiedzieć Wam o swojej nerwicy.Może ktoś skorzysta i nie będzie czekał zwizytą u lekarza tak jak ja.Zawsze,odkąd pamiętam, miałam uciskowy ból glowy.W 94 roku ,pani neurolog zdiagnozowała niedotlenienie mózgu spowodowane paleniem papierosów(sic).Kazała rzucić palenie.Nigdy nie slyszałam o nerwicy,więc nie zapytałam czy to może byc to(nie miałam innych objawów).Tak ciągnęłam jakos do 2000 roku,wmawiając sobie,że jak ograniczę palenie to mi przejdzie.Potem nastąpił rozpad mojego małżeństwa(mąż alkocholik,damski bokser itd),również nie miałam większych objawów,oprócz ucisku w głowie, oczywiście.Mąż sie wyniósł a ja wreszcie odżyłam.I właśnie wtedy się zaczęło.Szłam na spotkanie z koleżanką,była u mnie siostra,i nagle czuję,że zaraz zemdleję.Zrobilo mi się słabo,nudności i biegunka,ręce mi drżą,w głowie zamęt,zupełne odrealnienie jakbym była za szybą,mimo,że wiedziałam o obecności siostry,to było uczucie jakbym była w środku swojej głowy i słuchała tylko swoich myśli.Myślałam ,że oszalałam i tylko myśl wyść stąd,uciec .Zaczęłam błagac siostrę żeby zadzwoniła po pogotowie.Ta wystraszona moim wyglądem i zachowaniem zadzwoniła.Jeszcze zanim przyjechali i dali mi zastrzyk,przeszło mi.Drugi atak miałam 2 miesiące póżniej,taki sam.Byłam u psychiatry ale nie umiała mnie zdiagnozować,bo oprócz tego w 8 miesięcy schudłam prawie 40 kg(jadłam sałatę i nawet po niej wymiotowałam),chciala mnie dać na oddzial,ale miałam małe dzieci i nikogo do pomocy.Spokój miałam przez prawie 6 lat,nie biorąc leków,bez terapii.Po rozwodzie poznałam super faceta,urodziłam syna w 2002,ogólnie nie mogę narzekac na życie,mam spokój fizyczny i psychiczny,ale TO wróciło!!!Mnie,która tyle lat nie leczyła się,przeszła rozwód,sprawy z byłym w sądzie,,dopadła ta cholera znowu,własciwie bez przyczyny.Do zalamania doszło w momencie,kiedy moja 14-letnia corka przyniosła do domu srokę,która wypadła z gniazda.Wzięłam cała opiekę nad nią na siebie,po nocach nie spałam bo karmienie,nawet jak wychodziłam,to dzwoniłam do domu czy wszystko z pisklakiem ok,patrzono na mnie conajmniej dziwnie,jakbym miała następne dziecko!!!Niestety,po 2 tygodniach okazało sie,że sroka ma złamane obie nogi i trzeba ją uśpić.Następne 2 dni to był koszmar,oczy miałam jak nałogowy pijak,jak jakas sroka przeleciała za oknem to ja juz wyłam.Po 2 dniach mi przeszło(w miarę),i dostalam ataku,gorszego od tych 2 poprzednich.Lekarz z pogotowia patrzył na mnie jak na psychicznie chorą i zasugerował niedzwonienie po pogotowiach,tylko psychiatrę.Mówię mu,że lekarza mam dopiero 20 czerwca(zapisałam się),więc kto ma mi pomóc jak nie oni?Popatrzył z politowaniem,dał zastrzyk i pojechali.Po tym zastrzyku byłam 2 dni prawie nieprzytomna.To było 3 tygodnie temu,a ja wciąż czuję się żle.Ucisk w głowie sie zwiększył,poczucie depersonalizacji pozostało,nie mam na nic siły,ataki pare razy dziennie(dobrze,że nie takie mocne).Mąż próbuje mnie sprowadzić w pion i poziom,ale na mnie nic nie działa.Widzę,że ma juz tego dość,ale nigdy mi tego nie powie.Tak ostrego stanu nigdy nie miałam.I to własnie puenta:pluje sobie w brodę,że nie leczyłam się,kiedy jeszcze było wcześnie,że neurolog nie zaproponował mi np.psychiatry czy psychologa.Czuję,że straciłam parę lat,a teraz może być gorzej z leczeniem,bo stan się pogorszył.Dlatego własnie napisałam,żebyście nie czekali,że samo przejdzie.Też tak uważałam.Nawet nie śmierć kogoś bliskiego,ale uśpienie zwierzęcia,które przynajmniej teraz nie cierpi,spowodowało nawrót.Kochani,leczcie się dopuki stan nie jest jeszcze aż tak poważny.Ja sobie odpuściłam i teraz za to płacę.Nikogo oczywiście nie mam zamiaru straszyć.Tyle nerwic co ludzi na nią chorujących,kazdy ma rózne objawy.Ale jestem pełna nadziei,że trafię na lekarza "z prawdziwiego zdarzenia" i że bedzie dobrze.Musi być!!!!Trzymajcie się mocno.
×