Moim zdaniem rozpatrywanie traum w kategoriach „twardości” czy „wrażliwości” jest mylne. Nie ma to znaczenia. Po prostu jakieś zdarzenia wywołują u kogoś wspomnienia a u innych nie. Przykład: dwie osoby w tym samym czasie i miejscu doznają jakiegoś silnego doświadczenia. Ten „wrażliwy” latami ma to w głowie, męczy go w snach i myślach. Drugi pamięta, że takie coś było, ale nie doświadcza traumy na codzień. Czy to znaczy że ten drugi jest „silniejszy”?. No nie. Nawet ten pierwszy może być odbierany za „silniejszego”, a drugi za „wrazniwca”…bez sensu takie etykietowanie Kogoś