Skocz do zawartości
Nerwica.com

D34dly_D34dly

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez D34dly_D34dly

  1. Strasznie liczbowi jesteście... Ja dzisiaj miałem pewne opory z wywaleniem starego, zwiędłego kwiatka doniczkowego na śmietnik; stwierdziłem, że jego nieobecność może doprowadzić mój komputer do uszkodzenia. Szczęście w nieszczęściu w końcu się przemogłem i go wyrzuciłem... Ogólnie nie lubię zmian.
  2. -Symetria prześcieradła -nie mogłem zasnąć na łóżku, jeżeli prześcieradło równo nie zwisało z jego krańców... Minęło mi za czasów podstawówki. -Lęk przed chorobami pasożytniczymi -przed kotami (chodzące siedlisko pcheł i kleszczy) i żulami (chodzące siedlisko wszy) bronię się za pomocą ucieczki lub odstraszających warknięć. :) -Konieczność czyszczenia myszy wilgotną szmatką, za każdym razem, kiedy ktoś inny niż ja jej dotyka (kiedyś dotyczyło także klawiatury). Jeżeli jej nie wyczyszczę, mam wrażenie, że cała się lepi/jest śliska i nie mogę jej porządnie złapać. -oczywiście częste mycie rąk (teraz mniej, kiedyś częściej). -Uszy -w gimnazjum przez kilka lat bałem się szczypawic -do tego stopnia, że w czasie wycieczki klasowej, by zapobiec wejściu takowej do mojego ucha, zatkałem je sobie... papierem toaletowym. -Ponadto istnieje trochę wyrazów, których nie lubię. Sam nigdy ich nie stosuje; zastosowanie ich przez kogoś wywołuje u mnie zdenerwowanie ("siusiu", "kap", "paplanina", "kupa") -Wstrzymuje też oddech, kiedy widzę kogoś chorego, jednak czuję, że z tego mógłbym z łatwością zrezygnować. -Z reguły też nie jadam po innych, kilka razy jednak mi się zdarzyło. Trudne, ale możliwe. -Z piciem po kimś natomiast nie mam żadnych problemów. -Najgorsze są te myśli, które pojawiają się czasem na widok kobiet w ciąży, małych dzieci etc. -Analiza przeprowadzonych ważnych rozmów celem wykrycia potencjalnych błędów. -Ostatnio ubzdurałem sobie, że w jednym z moich komputerów siedzą złe duchy, które chcą zniszczyć drugi z moich komputerów. Aby zapobiec zniszczeniu tego lepszego, miałem siedzieć cały czas w domu i pilnować ich obu... Na szczęście jakoś się przełamałem (pewnie dlatego, że to było naprawdę durne).
×