-Symetria prześcieradła -nie mogłem zasnąć na łóżku, jeżeli prześcieradło równo nie zwisało z jego krańców... Minęło mi za czasów podstawówki.
-Lęk przed chorobami pasożytniczymi -przed kotami (chodzące siedlisko pcheł i kleszczy) i żulami (chodzące siedlisko wszy) bronię się za pomocą ucieczki lub odstraszających warknięć. :)
-Konieczność czyszczenia myszy wilgotną szmatką, za każdym razem, kiedy ktoś inny niż ja jej dotyka (kiedyś dotyczyło także klawiatury). Jeżeli jej nie wyczyszczę, mam wrażenie, że cała się lepi/jest śliska i nie mogę jej porządnie złapać.
-oczywiście częste mycie rąk (teraz mniej, kiedyś częściej).
-Uszy -w gimnazjum przez kilka lat bałem się szczypawic -do tego stopnia, że w czasie wycieczki klasowej, by zapobiec wejściu takowej do mojego ucha, zatkałem je sobie... papierem toaletowym.
-Ponadto istnieje trochę wyrazów, których nie lubię. Sam nigdy ich nie stosuje; zastosowanie ich przez kogoś wywołuje u mnie zdenerwowanie ("siusiu", "kap", "paplanina", "kupa")
-Wstrzymuje też oddech, kiedy widzę kogoś chorego, jednak czuję, że z tego mógłbym z łatwością zrezygnować.
-Z reguły też nie jadam po innych, kilka razy jednak mi się zdarzyło. Trudne, ale możliwe.
-Z piciem po kimś natomiast nie mam żadnych problemów.
-Najgorsze są te myśli, które pojawiają się czasem na widok kobiet w ciąży, małych dzieci etc.
-Analiza przeprowadzonych ważnych rozmów celem wykrycia potencjalnych błędów.
-Ostatnio ubzdurałem sobie, że w jednym z moich komputerów siedzą złe duchy, które chcą zniszczyć drugi z moich komputerów. Aby zapobiec zniszczeniu tego lepszego, miałem siedzieć cały czas w domu i pilnować ich obu... Na szczęście jakoś się przełamałem (pewnie dlatego, że to było naprawdę durne).