@carlosbueno , @johnn Czytając wasze wypowiedzi mam wrażenie, że pisałem je ja. Macie identyczną przeszłość i identyczny stan obecny do mojego. Nie jest mi przyjemnie, ale chociaż wiem, że nie jestem sam w swoim wrażeniu niedopasowania, lęku, niezaradności i względnej niedojrzałości. Też generalnie byłem spokojnym dzieckiem i w szkole nie miałem problemów, chociaż mój spokój wynikał z lękliwości. W liceum na przykład nie potrafiłem się zaaklimatyzować i socjalizować bo czułem już, że ludzie tam są inni niż ja, ja zostałem w podstawówce, w 4 klasie i to dawało się odczuć. Jako że w dodatku jestem osobą lękliwą i nieśmiałą to nie potrafiłem mojej niedojrzałości przekuć w jakiś pozytywy aspekt a zostałem klasową omegą. Przez lata liceum zaliczyłem 3 różne klasy, dopiero ostatnia była w miarę. Oczywiście maturę zdałem gładko, nikt z nauczycieli albo korepetytorów czy psychologów nie stwierdził, że jestem głupi a wręcz przeciwnie. Tylko to coś w głowie, co sprawia, że czuję się inny, dziwny, gorszy, słabszy nie pozwala mi znaleźć tutaj miejsca. A wszystko zaczęło się w okresie dojrzewania, zmieniłem się bardzo. Wtecy też na zajęciach dodatkowych usłyszałem - spadaj stąd, nikt cię tu nie lubi. Na przykład sprawy socjalizowania się, np w V klasie to dziewczyny na dyskotekach szkolnych biły się o taniec ze mną. Później gdy zaczęło się dojrzewanie to straciłem pozytywny obraz siebie i odczuwałem jakąś odmienność od innych. Dyskoteki, imprezy szkolne stały się dla mnie horrorem. Z latami zacząłem wracać do czasów kiedy byłem kimś i tak zatrzymałem się na IV, V klasie podstawówki...