Hej,
właśnie mimo już niemałej liczby lat na karku nadal czuję się jak dziecko, które potrzebuje przewodnika, cały czas nie zamknąłem etapu dzieciństwa bo po prostu nie miałem pełnowartościowego wówczas wzorca i wychowania. Ja taty w ogóle nie pamiętam bo zmarł, kiedy miałem kilkanaście miesięcy. Mama nigdy nikogo nie miała, nie spotykała się z nikim. Żyła trochę jak jakaś babcia a ja nie dostałem chociażby widoku żadnego życia towarzyskiego z jakimś mężczyzną stąd i takie nie występuje w moim życiu współcześnie. Nie miałem ani ojca, ani rodzeństwa. 95% dzieci wokół mnie, czy to na podwórku, czy w szkole miało pełne rodziny, przez to mieli inne wychowanie. Ja czułem się inny, gorszy, słabszy bo nie dostałem od ojca nigdy ochrzanu ani nawet wpie***lu. Chłopaki, którzy mieli ojców byli psychicznie silniejsi. Ja się boję mężczyzn, boję się agresji, krzyku.
Też mam trudności ze znalezieniem znajomości i to w sumie od dzieciństwa bo czuję się inny. Wtedy czułem się inny z wyżej wymienionych powodów a dziś czuję się inny bo nadal żyję jak dziecko.
Po próbie samobójczej dopiero miałem w zasadzie pierwszy konkretny kontakt z psychiatrą i pierwszą jakąkolwiek diagnozę. Chodzę na terapię do psychologa. Mam swoje sukcesy w moim życiu, na zasadzie że wielki krok dla mnie a dla kogoś z zewnątrz może wydawać się to małym krokiem, bo mu nie sprawia to trudności.