Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kamil8890

Użytkownik
  • Postów

    89
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Kamil8890

  1. 2 godziny temu, acherontia styx napisał(a):

    Oba leki to samo bagno i żaden z nich nie działa stricte nasennie. 

    Okres półtrwania tych leków nie różni się jakoś bardzo, żeby to była istotna różnica w tym względzie.

    W ogóle gratuluje wyboru lekarza, który wyśmiewa inną lekarkę, a sam przepisuje podobny shit xD 

     

    Tylko, że to nie jest odpowiedź na moje pytanie. To, że oba leki są uzależniające już pisałem. 

    Prosiłem o porównanie a pisanie że to ten sam syf w niczym nie pomaga, a z tego co czytałem clonazepam w organizmie utrzymuje się o wiele dłużej niż alprazolam więc cóż to za odpowiedź? 

    Czekam na inną odpowiedź. 

     

     

  2. 2 minuty temu, mio85 napisał(a):

    Na moim przykładzie mogę powiedzieć, że jest taka szansa, ale nie powiem ci czy będzie to 8 tygodni, czy mniej czy więcej. I czy u Ciebie będzie tak jak u mnie.

    W porządku 

    Dziękuję za odpowiedź. 

    Ale ja daję sobie jeszcze max tydzień. 

    Niestety ale mam pracę, rodzinę, obowiązki, a ciągle słyszę od ludzi ze zachowuje się jak naćpany. Niestety ale dłużej sobie nie mogę pozwolić na taki stan. 

  3. Teraz, mio85 napisał(a):

    Nie, nie to nie tak. On właśnie później działa mi kapitalnie jeśli chodzi o wyciszenie lęków wraz z depresją mam na nim remisję zawsze tylko właśnie te 6-8 tygodni pierwszych jest fatalnych. Zawsze tak miałem i zawsze tak jak teraz nie wierzę, że to z dnia na dzień zginie, a jednak tak zawsze się działo. 24 dni na 20 mg byłem, teraz jest 3 tydzień na 30 mg i jest bardzo słabo, lepiej było na 20 mg, jak nie wytrzymam to wrócę na 20 mg chyba.

    Czyli rozumiem że po tych 8 tygodniach w końcu ta fluoksetyna nie będzie tak mocno pobudzała i zacznie działać przeciwlękowo? 

    Ja już biorę 6 tydzień i nadal jest to samo: pobudzenie, oczy jak 5zł, ciągła gonitwa myśli, chodzę jak po jakieś kokainie i w ogóle nie mogę spać. Gdyby nie alprazolam na uspokojenie na wieczór nie wytrzymałym tego stanu. 

    Czyli jest szansa że w końcu mnie ten lek wyciszy i uspokoi? Bo ja już tracę nadzieję a nie chce ciągle brać alprazolamu w końcu to benzo. 

  4. Witam serdecznie formułowiczów. 

    Od razu dodam, że jestem nowy na forum więc proszę o wyrozumiałość. 

    Cierpię na zaburzenia typu borderline, zaburzenia depresyjno -lękowe i bezsenność nieograniczoną. 

    Pytanie do osób z dłuższym doświadczeniem z benzo 

    Aktualnie biorę fluoksetynę 20mg niby na lęki biorę już 5 tydzień i zero poprawy wręcz pogorszenie, nadmierne pobudzenie, lęki i fobia społeczna, bezsenność masakryczna lekarz przepisał mi tez mirtazen na sen ale w ogóle nie pomaga w końcu lekarka przepisała alprox (alprazolam) dawka 0,5mg doraźnie na atak paniki lub jeśli będę miał problem z zaśnięciem, byłem u innego lekarza i wyśmiał tą lekarkę i przepisał clonazepam 2mg również na te same przypadłości twierdził, że lek jest bezpieczniejszy bo dłużej działa a w ulotce pisze tylko że działa przeciwdrgawkowe).

    I teraz pytanie zasadnicze ( wiem że to benzo i że uzależniają) ale mi chodzi o doraźne stosowanie 

    Który lek lepiej sprawdzi się w przypadku nagłego ataku paniki

    I który lek sprawdzi się lepiej jeśli mirtazapina nie zadziała na sen i będę miał znów bezsenna noc 

    Klon czy alpra? Proszę o szczera odpowiedź. 

    Czy te leki w jakiś sposób kolidują z tą pobudzająca fluoksetyną?? 

    Którego lekarza słuchać? 

    Które benzo bardziej działa nasennie a które bardziej przeciwlękowo. 

    Z którego będzie łatwiej (zejść).

    Proszę o osoby które mają jakieś pojęcie o tych lekach. 

     

    W dniu 7.01.2024 o 23:36, Mufiśka napisał(a):

    Rozumiem, ja jak wchodziłam na Seronil i miałam jazdy bo mi 3 raz zmienili lek to też dostałam benzo i sobie brałam z miesiąc 2 razy dziennie i jak odstawiałam to mnie trzepało trochę więc tak jak mówisz każdy inaczej, a ja wrażliwiec okropny jestem, każdy zawsze myśli, że ja wymyślam czy nadmiernie się wsłu/cenzura/ę w siebie, ale nie właśnie wydaje mi się, że ja silna jestem bo naprawdę wytrzymuję długo i dużo, ale Seronil przeorał mnie okropnie nie dałam rady tego brać nie spałam z 4 noce pod rząd i nic nie pomagało, a Zoloft też mnie na początku mnie zmiótł, ale przynajmniej coś mogłam spać i benzo pomagało nawet 0,25 w najgorszych momentach, ale ten Seronil to jak bym worek koksu sama wzięła na prawdę ani leżeć ani siedzieć ani spać no nic jak w jakiejś manii, benzo słabo działało przy tym, ja chcę już mieć spokój marzę o tym bo nie spodziewałam się tego nawrotu po tylu latach spokoju, oczywiście czasem miałam gorsze momenty, ale nie takie, z terapii zrezygnowałam moja Pani bierze 200 zł za godzinę nie dam rady tyle płacić raz w tyg chodzę raz w miesiącu, ale jak dla mnie to non stop wałkowanie dzieciństwa to już bez sensu, kiedyś prawie przez 3 lata tydzień w tydzień wałkowałam to z terapeutką i owszem pomogło mi bardzo i nawet chyba dało mi drugie życie, ale teraz to ja już wiem, że po każdym dużym i długotrwałym stresie jeb… mnie dopiero jak się wszystko wyciszy i będzie błogi spokój od zawsze tak mam właśnie, przychodzi kiedy jest dobrze i spokojnie, a terapia behawioralna nie ujmując nikomu mnie jakoś nie przekonuje chodziłam owszem, ale nie czołam jakoś mega efektów i sam proces jej dla mnie no tak sobie, ale to tylko moje zdanie. Lekarz mówi, że mam nerwice lękową typowo, a ja myślę, że owszem, ale podchodzi mi to pod zespół stresu pourazowego czy coś takiego, tak czy inaczej leki biorę i będę brać trudno, ale wiem też, że to minie odchoruję swoje i minie tylko mocno mnie przeorało tym razem bo stres, który przeszłam trwał około 2,5 roku dzień w dzień plus całkowita zmiana sytuacji życiowej mojej i syna dlatego pewnie tak mocno to wszystko się odbiło na mnie. Ja bardzo kocham życie i cieszą mnie naprawdę małe rzeczy i jedyne czego pragnę dla siebie i syna to zdrowia z resztą sobie poradzę. Sporo kiedyś życie mi dało popalić i wiem jedno człowiek powinien doceniać małe rzeczy i wtedy o wiele lepiej się żyje, ale tego też trzeba się chyba nauczyć czy może mieć to w sobie nie wiem, ale cieszę się, że idziesz do przodu i życzę wytrwałości dalej, bo jedno mamy życie i szkoda by było je tak zaprzepaścić na głupoty, nigdy nie jest za późno zacząć żyć ❣️

    Czyli rozumiem że tak jak mnie leki SSRI jak seronil (fluoksetyna) tak mocno pobudzają i czułaś się jak na amfetaminę? Ja się na tym leku mecze już 6 tydzień i dalej chodzę naspidowany gdyby nie benzo to bym chyba nie wytrzymał i poszedł do psychiatryka albo skoczył z mostu. 

  5. 1 godzinę temu, mio85 napisał(a):

    Mnie niby też pobudza, ale ta energia skupiona jest najbardziej niestety na lęku. A wiec tak aktywizuje, ale na początku na pewno nie jest to przyjemne, u mnie jest to właśnie aktywizacja mechanizmu ucieczka-obrona, co de facto nie mobilizuje do działania tylko wzmacnia lęk, który paraliżuje jakiekolwiek działania.

     

    Czyli reasumując zupełnie nie nadaje się na lek przeciwlękowy... 

    A jak długo stosujesz?

    Masz jakieś dodatkowe leki? 

  6. Teraz ja opisze na swoim przykładzie działanie fluoksetyny. 

    To już jest 3 lek z grupy SSRI który działa na mnie niemal identycznie jak pozostałe. 

    Lek stosuje już 6 tydzień.

    Dodatkowo na wieczór mam mirtazapine )mirzaten 15mg oraz doraźnie alprazolam oraz clonazepam ( ona leki dostałem od specjalisty bo nie wiadomo który lepiej zadziała przeciwlękowo więc mam (przetestować) oczywiście wiem że uzależniają więc wiadomo....

    Dobrze co co fluoksetyny: 

    Lek został włączony głównie aby działać przeciwlękowo. 

    Kontakt do psychiatry mam dopiero za 2 tygodnie. Nie mam możliwości kontaktu telefonicznego. 

    Czy tylko ja po tym leku jestem tak bardzo 'naspidowany'? Mam niesamowitą energię w dzień, oczy rozszerzone, w ogóle nie odczuwam głodu, niesamowita pewność Siebie, potliwość , śpię po 5-6godzin i ciągle mnie nosi, nie ma nawet mowy o drzemce w dzień dodatkowo czasami mimowolne skurcze mięśni, i chce mi się ciągle palić nikotynę) lekarz twierdził że po 3 tygodniach powinno się wszystko ustabilizować niestety tak nie jest, mówiąc szczerze czuje się po tym jak po jakimś narkotyku typu amfetamina, czy to ma być właśnie to działanie przeciwdepresyjne? Co to normalne że tak się zachowuje po tym leku? Pobudzenie jest na tyle silne że czasami zdarza mi się mówić do siebie pod nosem lub robić nieprzemyślane decyzję) 

    Dodam że według psychiatrów cierpię na zaburzenia borderline, depresję lękowa oraz bezsenność.

    Aby usnąć sama mirtazapina mi nie wystarcza i czasem muszę dołączyć niewielką dawkę benzo typu klonazepam. Przyjmuje dawkę 20mg. 

    Teraz to już będzie 7 tydzień....

    Proszę o radę czy to normalne zachowanie? Czy to w końcu minie? 

    Stan pobudzenia i pewności siebie jest na tyle silny że czuje że ludzie mnie traktują jakbym był na jakis prochach....dopiero gdy zażyje Xanax lub clonazepam uspokajam się i nie jestem tak nakręcony. 

    Przed ten brałem paroksetyne i było prawie identycznie. 

    Czy na kogokolwiek z was leku z tej grupy też tak działają? 

    Martwię się bo ten stan euforyczno-pobudzajacy jest wręcz uciążliwy. 

     

    W dniu 13.01.2024 o 22:14, Oncki napisał(a):

    A jak libido panowie na fluo? Zero totalne?

    U mnie tragicznie. Ochoty praktycznie brak nie mówiąc że aby "dojść" zajmuje mi to baaardzo długo i w ogóle nie daje przyjemności może minimalną. 

  7. 14 minut temu, acherontia styx napisał(a):

    Żeby trittico zaczęło wpływać na sen, musi minąć kilka/kilkanaście dni. Także Twoje 3h, czy jedna noc nadal nie robią na mnie wrażenia. Brałam ten lek prawie 2 lata "nasennie" i spałam. A moje problemy ze snem do lekkich na pewno nie należały, bo finalnie skończyło się leczeniem w Poradni Leczenia Zaburzeń Snu.  

    To życzę szczęścia i powodzenia. Ja nie zamierzam czekać kilkanaście dni na rozpoczęcie działania specyfiku który zamiast pomóc wyłącznie zaszkodził. Mam pracę i obowiązki. Nie mam możliwości mieć nadal nieprzespanych nocy i czuć się jak g**

    Na mnie ten lek nie działa, zaszkodził mi i taki jest stan faktyczny rzeczy. 

  8. 2 godziny temu, acherontia styx napisał(a):

    No i teraz Cię zdziwię, bo rzucasz obelgami w stosunku do leku a ja powiem, że skoro wziąłeś postać CR to przepraszam jak chciałeś zasnąć od razu 🤣 to ma zupełnie inny mechanizm uwalniania (przełużony) i nie działa "doraźnie". I tak, Trittico w mojej opinii jest dobrym lekiem na spanie, ale albo tabletke kruszysz, żeby pozbyć się "ogona", albo czekasz grzecznie kilka/kilkanaście dni aż zacznie działać ;) 

    Ależ ja to wziąłem 3 godziny przed planowanym snem! 

    Efekt? Zero senności, nawet wręcz mnie to pobudziło, źrenice zrobiły się duże, tak jak wspomniałem do 07:00 rano nie mogłem uznać a tabletkę wziąłem o 21:00 więc jaka tu logika? Może dla słabej bezsenności komuś pomoże, na pewno nie osobie która poryka się z bezsennością nieograniczoną od kilku lat! Ja ten lek oceniam negatywnie i zdania nie zmienię. 

    Jest godzina 15:30 a ja nadal czuję się zmulony, mam zapchany nos i czuję się jakbym conajmniej litra wódki wypił. 

    Osobiście nie polecam ale każdy niech decyduje o sobie 

  9. 7 minut temu, Melodiaa napisał(a):

     

    Opisywanie subiektywnych ocen dotyczących leku jak najbardziej ok. Można nawet wziąć udział w ankiecie.

    Jednak nie przestrzegamy przed lekiem innych gdyż jak wspomniałeś na każdego może zadziałać inaczej. 

    Nawet nasza ankieta pokazuje, że więcej osób twierdzi, że lek im pomógł. 

     

    Jak edytować post? Jestem nowy na forum. Nie miałem zamiaru nikogo straszyć tylko opisałem to na własnym przykładzie i jak wspomniałem u kogoś innego może takich objawów nie być. 

  10. Witam

    Przy doraźnym braniu leku na bezsenność co będzie lepszym wyborem Xanax (alprazolam) w dawce 0,75mg czy klonazepam w dawce 1mg? Co lepiej działa nasennie. 

    (Tak wiem, że to są benzodiazepiny i tak wiem że uzależniają ale mi chodzi w doraźnych sytuacjach) 

    Bardzo proszę o szczegółowa odpowiedź gdyż jestem w posiadaniu obu leków. 

    Dodam że neuroleptyki i leki przeciwdepresyjne typu tradozon, mianseryna) na mnie po prostu nie działają. 

    Co lepiej usypia? 

  11. Witam serdecznie

    Powiem, że to najgorszy lek antydepresyjno-nasenny który brałem. 

    Cierpię za na zburzenia borderline z nerwicą natręctw i bezsennością nieograniczoną.

    Wcześniejsze leki czyli ketrel oraz mirtazapina dawały świetny sen, jedyny problem to tycie. 

    Pani psychiatra przepisała mi to g*** trittico CR 75 za przeproszeniem i kazała zastąpić tym lekiem tamte. 

    Jaki efekt? Po połknięciu 75mg otóż tego specyfiku (tradozonu) nie dość że nie spałem do 07:00 nad ranem gdyby nie fakt, że miałem doraźnie przypisany nasen (zolpidem i nie wziąłbym pół tabletki w ogóle bym nie spał)! Musiałem się tym ratować nad ranem żeby chociaż te 3 godziny przespać a za sprawą trittico to jeszcze z efektów ubocznych totalnie zatkany nos, uczucie jakbym miał grypę, ból wszystkich mięśni, brak sił i chęci do życia i jestem totalnie nie przytomny. 

    Nigdy w życiu więcej tego leku. 

    Całe opakowanie spaliłem w piecu. 

    Zdaje sobie sprawę że leki na każdego działają inaczej ale uwierzcie mi, zero poprawy snu, wręcz bezsenność i cały weekend mam stracony fatalnym samopoczuciem. Przestrzegam przed tym lekiem. Wracam do mirtazapiny oraz ketrelu. Miejcie się na baczności. 

     

×