Skocz do zawartości
Nerwica.com

MaLenka

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez MaLenka

  1. namiestnik-u, właśnie szukam dobrego psychologa, bo czuję że sama sobie z tym nie poradzę ale czy taka wizyta pomoże? Nie wiem, mam nadzieje. Napisać coś o sobie...hmm, no właśnie jak wyżej pisano jestem osobą która poświęciła wszystko dla miłości i co ta miłość ze mną zrobiła? Zostałam rozwódką dwa lata temu, z dziećmi bez niczego. Ciężko było ale stanęłam na nogi. Wynajęłam mieszkanie,otworzyłam swoją małą firemkę w której praca dawała mi wszystko-satysfakcję a przede wszystkim niezależność finansową. Z czasem zaczęłam wychodzić do ludzi, poznałam ujmującego mężczyznę (z którym jestem do dzisiaj). Dzieci go pokochały, wyjechaliśmy zacząc od nowa swoje życie.Zostawiłam wszystko, prace, rodzinne strony,poszłam za głosem serca-rozum zostawiłam. A dziś cierpię,serce umarło a rozum się odzywa. Tylko za pózno, uważam. Od roku czasu siędzę w domu. Nie mam znajomych,przyjaciół. Nie mam komu powiedzieć co mnie boli ,że jest mi zle. Na domiar złego mam poczucie że skrzywdziłam dzieci zabierając je z rodzinnych stron. Pewnie, ktoś może powiedzieć-wracaj dziewczyno jak jest ci zle! A co z dziećmi, znowu je przenosić, zmieniać szkoły. Poza tym do czego mam wrócić , tam też nie mam już pracy, mieszkania. Zeby jeszcze w miłości się układało ale mam wrażenie że ona też mnie gdzieś zostawiła. Mój mężczyzna już nie jest taki cudowny, zmienił się i nie trwa to od wczoraj. Dziś wiem że zbyt pochopnie podjęłam decyzje ale jak z tego wybrnąć. Cały czas siedzę i zastanawiam się nad swoim życiem i nie potrafie wyznaczyć sobie jakiegoś konkretnego celu. Czuję się jak mała dziewczynka a nie jak dorosła kobieta. Mam wrażenie że jestem nieodpowiedzialna. Najgorsze jest to że ta bezczynność doprowadza mnie do szału. Codzienne czynności mnie przerastają. Jak to przerwac?
  2. Witam wszystkich forumowiczów...jestem nowa.Właściwie przypadek sprawił że znalazłam to miejsce-szukałam psychologa w Bielsku. Od dłuższej chwili czytam Wasze posty i widze że nie jestem sama! To dobrze że są takie miejsca gdzie człowiek może wylać swoją żółć(brzydko to brzmi) i jeszcze dostać słowo wsparcia. Mieszkam w okolicach od roku i przyznam szczerze że z dnia na dzień pogrążam się coraz bardziej. Nie mam tu znajomych, nigdzie nie wychodzę, z nikim sie nie spotykam. Nie mam nawet pracy gdzie mogła bym mieć kontakt z ludzmi. W moim rodzinnym mieście byłam osobą przedsiębiorczą, komunikatywną pełną energii do życia. Teraz siedzę w domu i coraz bardziej się w sobie zamykam. Mam wrażenie jak bym przegrała swoje życie i wypaliła się zupełnie. Wydaje mi się że do niczego się nie nadaje i nic nie potrafię zrobić. Czasami czuje taki wewnętrzny ból którego nie umię się pozbyć. Gniecie mnie od środka i nie chce zostawić w spokoju. Na domiar złego proza życia dołuje mnie jeszcze bardziej. Mam trzydzieści jeden lat i bagaż doświadczeń z nieudanego,niepoukładanego życia. Nie wiem czy to co robie , w czym tkwie jest dobre...chciała bym zasnąć i o niczym nie myśleć...albo cofnąć czas i móc ułożyć scenariusz mojego życia od nowa...czy to depresja? Jak nazwać ten stan gdy człowiekowi nic już się nie chce, nie ma tej wewnętrznej siły nawet na to żeby zrobić coś pożytecznego w domu. Zrezygnowanie? Brak motywacji? Na nic nie mam siły, nie potrafię poukładać wszystkiego...jestem do bani!
  3. MaLenka

    Przytulanki w offtopie.

    Witam! Mogę liczyć na małe przytulanko? Tak mi jakoś zle na duszy!
×