Skocz do zawartości
Nerwica.com

rikq

Użytkownik
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez rikq

  1. witam, prosze o rade, pilnie potrzebuje:( niedlugo jade do szwajcarii i powrot mam samolotem, nigdy w zyciu nie lecialam a mam paniczny lek wysokosci (cudem uspokoilam sie wjezdzajac na sama gore w palacu kultury, przetrwalam ale bylo ciezko), do tego naczytalam sie ze osoby z jakimis schorzeniami, arytmiami i innymi nie moga latac, i oczywiscie byly tam wypisane wszystkie ktorych sie panicznie balam i wmawialam podczas mojej przygody z nerwica:( od miesiaca mialam migreny, a ze bolala mnie tylko jedna strona glowy to wmowilam sobie jakiegos raka, arytmie tez sobie wmowilam bo od czasu do czasu serce na chwile robi taka "przerwe", od czasu do czasu ciezko mi sie oddycha i teraz panicznie sie boje ze cos mi sie stanie podczas lotu:(( blagam, co zrobic zeby uniknac wiekszej paniki? jakies porady jak dac sobie rade podczas lotu? wyboru nie mam wiec licze na rady:(
  2. hej, nerwica juz dawno nie dawala o sobie znac jakos bardzo, ale teraz znowu popadam w paranoje. Na poczatku dodam ze mam 16 lat, niedoczynnosc tarczycy (od 2 lat nie biore lekow, skonsultowane z lekarzem) i jestem po anemii. Mam sklonnosci do bolow glowy jezeli chodzi o zmiane pogody, cisnienia itd. ale od 2 tygodni czulam taki dziwny "dyskomfort" w glowie. Zaczelo sie to kiedy od rana bolala mnie glowa, tak normalnie, jak zwykle kiedy pogoda sie zmienia, wiec wzielam leki i sie tym nie przejelam. Przeszlo tylko na chwile i potem znowu wrocilo, przeszlo dopiero rano. Potem znowu. Wzielam leki i przeszlo, tym razem nie wrocilo. Od tamtego czasu mam w glowie dziwny dyskomfort (tylko po lewej stronie, prawa - nic), pulsowanie, jak uciskam delikanie czolo to mam taki tepy bol, i to tylko po lewej zaznacze ze jestem aktywna fizycznie i chodze na silownie, bol nie nasila sie przy aktywnosci fizycznej w ogole, znika całkowicie jak i wszystkie towarzyszace dolegliwosci i to jest dziwne. Do tego trzesa mi sie rece, lewa reka trzesie mi sie bardziej niz prawa. Wczoraj, pierwszy raz od bardzo dawna mialam uczucie, ze zaraz zemdleje i strasznie szybko bilo mi serce (przy anemii mialam to prawie codziennie). Nie mialam nawet ostatnio wiekszego stresu. Zanim to sie zaczelo bylam u rodzinnego z bolami glowy z tyłu, u okulisty i uslyszalam ze jestem po prostu nerwowa + anemia. faktycznie w tamtym czasie mialam duzo stresu, zapominalam slow, krecilo mi sie w glowie, nieustannie trzesly sie rece i pare innych. na listopada mam neurologa i musze sie uzbroic w cierpliwosc, ale chcialabym sie dowiedziec czy moze tak byc w nerwicy, czy ona sobie moze tak "wrocic"? czy ktos tez tak mial? umieram z nerwow teraz:( Mam jakis udar?wylew?guza mozgu?? prosze o odpowiedz:((
  3. rikq

    Straszny bol glowy??

    mama ma dosyć chodzenia ze mną po lekarzach bo rodzinny mówi, że to stres, mimo niedoczynności tarczycy i przebytej anemii badania są idealne więc chyba nic nie zrobię:/ chociaż myślę, że to wina leków, dzisiaj kupiłam inne i od razu ból głowy mi przeszedł, od zawsze miałam częste bóle głowy i uciski więc jedyne co mogę zrobić to mieć nadzieję, że to nic poważnego
  4. rikq

    Straszny bol glowy??

    oby nie, mam dopiero 16 lat wczoraj pierwszy raz bolala mnie glowa i nie przeszlo po lekach, wcześniej tak nie miałam mama mnie nie zabierze do lekarza bo ciagle zwala na migrene, a neurolog dopiero w listopadzie...
  5. Witam, dawno mnie tu nie bylo, ale zmartwil mnie jeden objaw, dzisiaj dzien zaczal sie nawet lepiej niz zwykle, ale jakos po 10 zlapal mnie bol glowy, zwyczajny wiec wzielam tabletke i nie przeszlo co jest dziwne bo zawsze mi przechodzi, na chwile ustal po czym znowu zaczela bolec mnie glowa, 3 godziny pozniej wzielam druga i tez nic nie przeszlo, obecnie spalam 3 godziny i nasililo sie, ostatnio w mialam jakas ciezka glowe i myslalam ze wyjde z siebie bo bez przerwy myslalam ze to rak, ciagle przytlacza mnie ta mysl, co jakis czas bol sie nasila i przestaje na chwile bolec i tak w kolko, to dziwne ze nie przeszło jak spalam i po lekach, pierwszy raz tak mam, do tego jakies dziwne 'strzelanie' w glowie przez pare sekund:/ moze to byc objaw nerwicy? mecze sie z tym od kilku miesiecy:
  6. No pewnie, napisz mi nazwe tylko to cie dodam, wsparcie zawsze sie przyda
  7. Co do terminow to sa masakryczne, w tamtym roku po wakacjach dostalam najblizszy termin na luty, ale poki co nic nie wiadomo. Trzeba sie uzbroic w cierpliwosc, czerwiec to serio nie jest najgorszy termin jezeli chodzi o psychiatrie dziecieca xD Rowniez mnie to uspokaja, dobrze ze nie siedze w tym sama, musimy dac sobie rade!
  8. Hej, my sie juz spotkalismy w ktoryms wpisie:) Jak czytam ten wpis to troche tak, jakbym czytala swoja historie xD A kolezanka sie nie przejmuj, tez taka akcje odwalilam i to nawet nie raz. Jesli zna twoja sytuacje to zrozumie. Jestem pewna ze uda ci sie z tym wygrac, trzymam kciuki ! I nawet nie mow takich rzeczy, po to jest to forum, zeby sie wyzalic. Wierze ze uda ci sie wyrwac z tego kola:)
  9. Dzisiaj byłam trochę zajęta i w ogóle nie zauważyłam żadnych "omamów", natretnych mysli i innych objawow, nawet somatycznych. Tak, jakby na dzisiaj wszystko zniknelo. Na wieczór znowu myśli wróciły plus "omamy". Nie doswiadczam ich wszedzie, zdarza sie to tylko w moim pokoju): mysle ze moze mi sie wydawac, to jest straszne ze chwila wolnego wystarczy aby caly stres i wszystko inne wrocilo
  10. Czesc. Ostatnio to co sie dzieje to masakra. Bolala mnie glowa przez 3 tygodnie, ale przestała. Co jakis czas mam straszne problemy z pamiecia i koncentracja, zapominam slow i myla mi sie imiona. Strasznie sie nakrecam ze to rak, zyje z tym juz pare miesiecy. To stalo sie nagle jak siedzialam przy biurku i nagle zlapalo mnie odrealnienie pierwszy raz w zyciu, zrobilo mi sie duszno i bylam cala blada, balam sie ze umieram. W ogole to balam sie ze zrobie sobie cos wbrew wlasnej woli jak otworzylam balkon, zeby sie przewietrzyc. Przyszlam do pokoju do mamy mowiac jej, ze umieram i sie boje, nigdy wiecej. Przez te kilka miesiecy sobie radzilam i jakos idzie (nie idzie, panikuje codziennie i stres meczy mnie od tamtego czasu prawie dzien w dzien:)), ale ostatnio znowu cos mnie bierze i cisnie mnie w glowie, brzuch mnie boli masakrycznie, a do tego czasem odczuwam zapachy z nikad - raz herbata, czasem spalenizna, mleko truskawkowe i ja juz sama nie wiem czy sobie to wmawiam czy serio je odczuwam. Ostatnio tez bez powodu jak leze, stoje to strasznie wali mi serce, totalnie bez powodu, czasem mam wrazenie, ze nierowno. Pare miesięcy temu tez dopadla mnie jakas alergia (?) I codziennie rano i w nocy jak sie budze meczy mnie katar, wiec myslalam, ze to od tego, ale nadal sie nakrecam. Kreci mi sie w glowie ostatnio caly czas. Pamietam jak przy pierwszym ataku niby slabo czulam czyjs dotyk i macalam sobie twarz i rece caly czas. Piszczy w uszach, jakies blyski w oczach ciagle, masakra. Czy takie objawy sa normalne? Robie wszystko zeby nie oszalec, mam dopiero 15 lat i tak sie boje ze czasem nie moge wyjsc z lozka. Wolny termin do neurologa jest dopiero w listopadzie, a tyle sie naczytalam o rakach, ze chyba nie dozyje. Ale z drugiej strony ostatnio zaczelam chodzic na silownie i magicznie mi przechodzi jak jestem zajeta, skoro nie mam z tym problemu to chyba nie jestem chora? Czy jestem? Sama nie wiem. Wiem, ze nikt mnie tu nie zdiagnozuje, ale chce sie dowiedziec czy nerwica moze dawac takie objawy, szczegolnie z tymi zapachami, bo ja juz sama nie wiem co sobie wmawiam. Te objawy, ktore czytam to mam, masakra jakas. Poratuje ktos?:(
  11. Hej, nawet nie wiesz jak sie ciesze, ze na tym forum jest ktos w moim wieku, kto mnie rozumie i tez sie z tym zmaga. Te bole glowy sa nie do zniesienia, meczylam sie z tym przez ostatnie trzy tygodnie codziennie. Na razie minely, ale strach przed nowotworami pozostal:/ Dzieki bardzo za odpowiedz, podnioslo mnie to na duchu. Z pewnoscia sie odezwe jak bede potrzebowala sie wygadac!:)
  12. To jest jakaś masakra. Byłam u rodzinnego i wie o moich poprzednich problemach, z pamięcią, z czuciem itd, była to anemia ale wyszłam z niej i wszystkie wyniki morfologii mam dobre, gdy byłam u niego znowu to rodzinny powiedzial że to tylko stres i żeby potwierdzić dał skierowanie do neurologa, do którego wszędzie terminy są dopiero po wakacjach a na prywatne wizyty nie mamy aż tyle pieniędzy, ja wiem, że to może być nerwica, ale od paru dni wmawiam sobie halucynacje i nie tylko. Codziennie jak wstaję to kręci mi się wszystko, w nocy mam jazdy że nie mogę oddychać i czuje, że wszystko mi wiruje, widzę jak przez mgłę. Nie wiem już czy to przez stres, niedoczynność tarczycy, raka czy schizofrenię. Codziennie wmawiam sobei coś innego, chociaż nie mogę być pewna, że to nerwica i jestem w kropce. Nie widzę sensu widzenia się z psychologiem, bo czuję, że to rak. Potem, że schizofrenia, a pozniej znowu rak i wszystko się kręci wokół tych dwóch chorób. Zaczęły mi się strasznie trząść ręce, nogi i wszystko, rzeczy wypadają mi z rąk, trzęsę się jak galareta jak chodzę, poruszam się jak pijana, to jest masakra, stres zżera mnie od środka. Dosłownie. Ja już nie wiem co mam robić, mam dopiero 15 lat, czuję się okropnie, nie widzę sensu w niczym, kręci mi się w głowie, ciężko mi. Codziennie po parę razy wyobrażam sobie, jak lekarz mówi mi, że to rak, albo jak umieram i płakać mi się chce, nie mam siły na nic. Od paru tygodni rządzi mną codziennie stres i hipochondria. To jest jakieś piekło, wie ktoś jak poradzić sobie ze stresem, żeby nie zwariować? Niedługo mam znowu morfologię i okulistę, ale nic mi to nie powie. Jak wyrwać się z tego piekła? przepraszam, ale musiałam to z siebie wyrzucić. Ostatnio z tego powodu zrobiłam się strasznie nerwowa, mieszają mi się imiona, wyrazy, ciężko mi się pisze, nie umiem sie na niczym skupić. Jeżeli nie do tematu to również bardzo przepraszam:)
  13. Nigdy nie miałam covid (albo miałam a o tym nie wiedziałam ), przeziębiona też ostatnio nie byłam. Chociaż codziennie męczy mnie ciągłe dmuchanie nosa, byłam z tym u lekarza to niby alergia i przepisał leki, które już nawet nie pomagają.
  14. Hej, od jakichś dwóch dni męczy mnie odczuwanie dziwnych zapachów, a myślałam, że przez te pare miesięcy już wszystko przerobiłam. Przez dosłownie sekundę, co jakiś czas (dzisiaj jak to piszę do dosłownie co minutę coś...) czuję zapach, raz to pomarańcze, raz cos, co jadłam wcześniej, czasem perfumy a czasem nawet papierosy (nie palę). Zaczęło się raz jak nakręciłam się na guza mózgu (bo naczytałam się, że są przy nim takie objawy) i teraz sama nie wiem, czy się nakręcam, czy rzeczywiście coś mam w głowie. To nie tak, że wdycham powietrze i czuję ten zapach, to jest tak, jakby on był dosłownie pod moim mosem, a nie "w", jeżeli wiadomo o co chodzi. Miał ktoś tak? Czy to normalne w nerwicy? Wspomnę że żadnych leków nie biorę.
  15. rikq

    Objawy nerwicy?

    Mil, mam niedoczynność tarczycy ale badania były robione niedawno i wszystko mam w normie, jestem na odstawieniu leków od roku i jest nawet lepiej, niż wcześniej. Byłam dzisiaj u rodzinnego i dostałam skierowanie do neurologa, zobaczymy co powie. Muszę przeżyć jakoś do lutego
  16. rikq

    Objawy nerwicy?

    Witam. Nie mam jeszcze stwierdzonej nerwicy, niedługo mam lekarza, ale czy ktoś z was przy nerwicy miał objawy typu słaba pamięć (serio, czasem zapominam słów i wielu innych rzeczy, ale z czasem przechodzi), pulsowanie w głowie, zwłaszcza z tyłu (nie ból, chociaż i to czasem występuje:)), dziwne wrażenie rozsadzania głowy, zawroty, pisk i szum w uszach? Czasem nawet pojawia się pieczenie skóry głowy i taki dziwny "prąd", a do tego trzęsą mi się ręce jak galareta. Ostatnio miałam codzienne bóle głowy, ale leki mi pomagały i przeszło mi dosyć szybko. Ostatnio też co wieczór wali mi serce, a czasem nawet rano. Czasem mam wrażenie, jakbym po prostu miała zaraz pożegnać się ze światem. Takie ataki pojawiają mi się znikąd, mogę totalnie o tym nie myśleć co naprawdę zdarza się rzadko bo codziennie płacze w poduszkę z na myślą, że zaraz zejdę, a to cholerstwo i tak mnie złapie. Zdarzyło mi się to może ze 4 razy w ciągu paru miesięcy, ale codziennie coś mi jest i nigdy nie czuję się w 100% idealnie. Coś przejdzie, ale zaraz coś znowu się pojawi, wszystkiego nie idzie zapamiętać. Wspomnę, że wszystko zaczęło się natrętnymi myślami i hipochondrią po pierwszym ataku. Chociaż zawsze byłam panikarą i w pewnym stopniu hipochondryczką, to w ostatnich miesiącach chyba wszystko mi przeszkadza. Nie pamiętam już jak to jest czuć się normalnie. Masakra, miał ktoś podobnie?
  17. Witam, chciałaby was prosić o radę. Od dwóch tygodni męczy mnie ucisk zwlaszcza z tylu glowy, pulsowanie (nie boli, chociaż zdarza się). Wczoraj w nocy poczułam przeszywające zimno w głowie a potem w całym ciele, do tego doszla derealizacja, myślałam ze umieram Ciągle kręci mi się w głowie, co wieczór mam dziwne kolatanie serca. wczoraj również miałam te same objawy. Zasnęłam prawie bez problemu i ani razu nie obudziłam się w nocy, spało mi się bardzo dobrze (chociaż mam problemy ze snem i to czasem ogromne), rano wstałam no i się zaczęło, kolatanie serca, zawroty głowy, scisk w glowie jakby zaraz mialo mi ja rozsadzic. Przy tym taki chwilowy bol glowy raz na czubku, raz tu, raz tam i przestaje. Codziennie zaczynam dzień tak samo. Mam niedoczynność tarczycy ale wyniki są idealne, nie wiem czy rośnie mi coś w głowie czy to jakiś wylew czy o co chodzi??? Dzisiaj to masakra, boje się wstać z łóżka i cokolwiek zrobić, boję się być sama w domu, a mam dopiero 15 lat moja mama wie o tym i mówi, że to migreny i od pogody, wie jak strasznie się boję i przebłagalam ją na lekarza w ferie, błagam powiedzcie mi czy takie objawy daje nerwica czy co bo od miesięcy wertuję naście stron z różnymi chorobami trzęsąc się ze strachu i płacząc po nocach. Oczywiście bóle głowy to nie jedyne objawy, ale martwią mnie one najbardziej. Chyba zwariuję, codziennie zegnam się z zyciem dziesiątki razy
  18. Hej wszystkim. Na początku zaznaczę, że psychiatre mam dopiero za dwa miesiące i nie mam dokładnej diagnozy, ale wszystko wskazuje na nerwicę i przyszłam się trochę doinformować. Zaczęło się w wakacje i mam ciągle te same objawy, tyle, że one z czasem przychodzą a potem są następne: zawroty głowy, ataki paniki, derealizacja, kolołotanie serca, problemy z czuciem (tak jakby słabiej czuję każdy dotyk, nie wiem jak to opisać), prawie codzienne bóle głowy, zwłaszcza z tyłu i wiele innych, no i problemy z pamięcią. I tutaj zaczyna się mój problem. Mam dopiero 15 lat, niedoczynność tarczycy i od roku jestem na odstawieniu leków, a wyniki są wręcz idealne bo niedawno robiłam morfologię, a moje problemy z pamięcią i myśleniem są martwiące. Zaczęło się od prostego zapominania słów i braku możliwości mówienia z ładem i składem. To po jakimś czasie przeszło, ale teraz wróciło znowu ze zdwojoną siłą. Czasem jak myślę, to mam pustkę w głowie - tak, jakbym zapomniała wszystkich słów. Czasem ciężko mi się czyta, zapominam o tym, co ktoś do mnie przed chwilą powiedział, zapominam o prostych czynnościach. Wczoraj np. postawiłam sobie herbatę na biurku i dosłownie miałam iść umyć ręce. Weszłam do pokoju a o herbacie zapomniałam I to zdarza się nagminnie. Znam 5 języków, jestem w stanie się ich uczyć i zapamiętywać informacje, funkcjonuje normalnie, każdy by powiedział, że nie wyglądam jakbym czymkolwiek się stresowała i miała jakieś problemy. Ale prawda jest taka, że ciągle się stresuje, boje się, kręci mi się w głowie, do tego te głupie problemy z pamięcią. Oczywiście wyczytałam, że mają tak osoby z guzem mózgu i alzheimerem, ale tego drugiego mieć nie mogę, bo jestem za młoda - co z tego, wkręcam sobie wszystko na raz. Ja już nie wiem. Ciężko mi się myśli, ciężko mi zrozumieć i usłyszeć co ktoś do mnie mówi, po parę razy muszę przeczytać wyraz, żeby go zrozumieć. To jest straszne, proszę niech ktoś mnie nakieruje czy to nieustanny stres, odstawienie leków na tarczycę czy po prostu objaw nerwicy bo oszaleję
  19. rikq

    Nasz Discord?

    Witam, wrzuciłby ktoś aktualne zaproszenie?;)
  20. Witam, ostatnio mam ogromny problem dotyczący moich myśli. Na wstępie dodam, że mam 15 lat i bardzo mnie to martwi. Nie wiem już pod co mogę to podpiąć, czy pod nerwicę lękowa czy natręctw. Co do poprzednich moich wpisów żelazo mam już w normie, jedyne co to wyniki tarczycy się pogorszyły (mam niedoczynność i jestem na odstawieniu leków. Doktor powiedziała, że nie ma się co martwić wynikiem bo nie jest jakiś bardzo zły i mam przyjść na kontrolę za jakiś czas). Nie byłam jeszcze u psychiatry, więc prosiłabym was o coś w rodzaju mini diagnozy, albo przynajmniej nakierowanie mnie. Strasznie się boję, że skończę jak jakieś warzywo, żyjąc we własnych myślach. Ostatnio co noc budzę się co chwilę albo w ogóle nie mogę zasnąć. Codziennie mi się coś śni, a rano boję się, że to się stało naprawdę. Dzisiaj rano obudziłam się bojąc się, że (wiem, że brzmię jak wariatka) wszyscy to sztuczna inteligencja. Oczywiście wiem, że to siedzi w mojej głowie i próbowałam to sobie wytłumaczyć, bo wiem jak irracjonalnie to brzmi. Jak to ja, naczytałam się różnych rzeczy i naoglądałam, a teraz boję się, że to wszystko doprowadzi do jakiegoś upośledzenia, nawet nie wiem jak. Jeżeli chodzi o inne natręctwa to bałam się, że zrobię komuś/sobie krzywdę pod wpływem impulsu, boję się panicznie brać od kogoś leki, bo się "otruję", dzisiaj nawet boję się wziąć magnez bo z tyłu głowy krąży mi myśl, że biorę za dużo leków, chociaż jedyne, co biorę to żelazo, D3 i B12. Stałe czuje niepokój i napięcie, mam wrażenie, że coś jest nie tak i że zaraz umrę i niewiadomo co jeszcze. Ostatnio uroilam sobie, że jestem uzależniona od telefonu i unikałam używania go jak ognia. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest, że jeżeli trzeba, to potrafię się skupić. W szkole nie mam problemów. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to moje problemy z pamięcią, które inni też widzą. Zapominam co robiłam 5 minut temu, a raz, jakiś miesiąc temu przez sekundę miałam wrażenie, jakbym nie wiedziała gdzie jestem. Psychiatra dopiero w lutym, już bliżej niż dalej, chodzę do psychologa, ale ten nie pocieszył mnie za bardzo. Powiedział, że martwią go moje odczucia i trzeba wykluczyć różne inne choroby, żeby mówić o czymś na psychice. wiem doskonale że należy tak zrobic, ale jak to usłyszałam, to oczywiście się nakręciłam i źle sie czułam, rozmyślałam cały wieczor, a nawet teraz. Nie wiem już co mam zrobić i jak uspokoić myśli. Tak bardzo chciałabym konkretnych odpowiedzi, ale sama w tym wieku niewiele zrobię i muszę czekać. Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto może będzie w stanie stwierdzić, czy nerwica jest w stanie dawać takie sygnały.
  21. rikq

    Czuje ze oszaleje

    Witam, w ostatnim swoim wpisie podałam większość swoich objawów somatycznych. Dla tych, którzy widzą ten post jako pierwszy, mam 15 lat. Nie mam możliwości skonsultowania się z lekarzem sama, a z moimi rodzicami - coz, ciężko. Niestety ostatnio bardziej niż tym, przejmuję się moimi urojeniami i innymi natrętnymi myślami. Szczerze to już nie wiem pod co mam to podpiąć. Wczoraj w nocy miałam dość nieprzyjemną sytuację, wiem, że pewnie zabrzmię jak szalona. Obudziłam się w nocy, jak codziennie ostatnio, ale tym razem w mojej głowie była totalna sieczka. Uroiłam sobie, że jestem pod wodą i ciężko mi się oddycha. Oczywiście uspokoiło się to po czasie, ale zaraz znowu wróciło. Pojawiły się różne niekontolowane myśli, irytujące melodie w głowie, strasznie spanikowałam. Wstałam rano i czuje się jak wrak człowieka, spałam może ze dwie godziny. Do tego mam wyraźne problemy z pamięcią. Nie mogę sobie przypomnieć co robiłam 5 minut temu, często nie pamiętam jak napisać jakiś wyraz i ciężej mi się czyta. Nie czuję się sobą, po prostu jakbym była kimś innym. Dzień w dzień mam w głowie irytujące melodie, piszczenie w uszach, to jest jakaś masakra. Ciągle się nakręcam, nie jestem w stanie myśleć o niczym innym, niż o tym, jak się czuję. Boję się cokolwiek zrobić, bo w głowie nagle pojawia się myśl "co, jak się źle poczuję?". Ciągle wmawiam sobie jakieś choroby. Myślę o jakichś objawach i automatycznie ogarnia mnie lęk. Wpadam w panikę i zniechęcam się do wszystkiego. Momentami mam takie uczucie, że nie wiem, gdzie jestem, ale tylko przez moment i to już rzadziej. Dodam, że jestem na odstawieniu leków na tarczycę (wyniki mam bardzo dobre, nawet lepsze niż podczas brania leków). Biorę też leki na niedobór żelaza. Chciałabym się dowiedzieć, czy ktoś z was ma tak samo i chciałby mnie w pewien sposób doinformować.
  22. rikq

    Czy to nerwica?

    Obecnie staram się uzupełnić niedobory żelaza, może to coś pomoże. Padł również pomysł anemii jak rozmawiałam z rodzicami, informuję ich na bieżąco o moich objawach, ale za każdym razem odwlekają to mówiąc, że to taka pogoda, a to każdy tak ma, to tylko migreny itd. Pamiętam, że kiedy zadzwonił do mojej mamy psycholog mówiąc, żeby umówiła mnie do psychiatry prywatnie to zrobiła mi awanturę. W tej kwestii jedyne co mi pozostało to czekać do lutego :') Mimo wszystko dzięki za odpowiedź, mam nadzieję że uda mi się trochę uspokoić i to jakoś opanowac, jeżeli się da
  23. rikq

    Czy to nerwica?

    Witam. Szczerze to nawet nie wiem od czego zacząć. Mam 15 lat i od wakacji, a dokładnie od sierpnia zmagam się z pewnym problemem. Zaczęło się pewnego wieczoru, kiedy siedziałam przy biurku i po prostu się uczyłam. Nagle poczułam się jak nie ja, wszystko wirowało mi przed oczami, czułam się, jakby życie toczyło się obok. Nagle zrobiło mi się zimno i strasznie szybko biło mi serce. Miałam wrażenie, że zemdleję za chwilę. Uspokoiłam się po około półtorej godziny, nie spałam całą noc. Uznałam więc, że mam za mało ruchu i od tamtej pory do końca wakacji wychodziłam codziennie na spacer. Nawet działało. Kiedy zaczęła się szkoła miałam częste zawroty głowy i czasem trudno mi się oddychało, czułam nieuzasadniony lęk non stop i uciskający ból głowy w różnych miejscach. Na początku wmówiłam sobie jakiegoś raka, ale pomyślałam, że to może być też nerwica. Jak to ja, naczytałam się w internecie i miałam wszystkie objawy tego i tego (swoją drogą mam straszna obsesje na tym punkcie, chyba wariuję). Poszłam do psychologa szkolnego, który uznał, że to rozwijająca się depresja. Dodam, że jak byłam w szkole podstawowej to nikt mnie za bardzo nie lubił, byłam wyrzutkiem w klasie i wśród znajomych. Ponadto moi rodzice są po rozwodzie, co bardzo przeżyłam. Po paru wizytach nastawiłam się, ze dam radę. W końcu mam plany, zainteresowania i sporo rzeczy, które chcę osiągnąć. Byłam też u lekarza z nowymi wynikami badań krwi i przepisał mi lek na zbyt niskie zelazo. Na początku mi pomogło, nie miałam zawrotów głowy i wszystko było dobrze, aż do czasu. Pojawiły się nowe objawy. Podczas jazdy pociągiem, samochodem, czymkolwiek takim mam straszne zawroty głowy i uczucie, że zaraz zemdleję. Nie zdarza się to tylko wtedy. Dodam, że nie lubię, jak dzieje się coś nietypowego. Nie lubię tłumów ludzi, rozmów z nieznajomymi, wyjazdów do internatu (jeżdżę co tydzień, przeraża mnie to z jakiegoś powodu), strasznie się tym stresuję mimo, że dojeżdżam tam już drugi rok. Nie lubię , jak coś nie idzie po mojej myśli, stresuje mnie to. Na ogół w myślach wszystko przeżywam. Wracając, zaczęłam się lepiej odżywiać, jeść częściej i zdrowiej (oczywiście pod kontrolą rodzicow). Znowu było na chwilę dobrze. Na chwilę, bo od niedawna, od około tygodnia, czasem mam wrażenie, że widzę jak przez mgłę. Czuję się nieswojo jak wstaję z łóżka. Towarzyszą mi natrętne myśli typu "jeżeli wstanę to znowu zaraz będzie mi słabo", kłócę się ze sobą w myślach (brzmie jak szalona, ale to prawda), zapominam podstawowych słów, imion, czasem nawet nie pamiętam co robiłam 5 minut temu. Teraz się odrobinę poprawiło, a od kilku dni czuję się, jakbym nie była sobą. Jakby była totalnie kimś innym, mimo, że zachowuję się jak zawsze, mam wrażenie, że zmieniam się aż za bardzo. Coś w mojej głowie mówi mi, że przez to wszystko zaraz zapomnę kim jestem, zaczęłam w to wierzyć i panicznie się bałam i nadal boję, chociaż to brzmi absurdalnie. Na koniec chcę powiedzieć, że od małego borykam się z tzw. Maladaptive daydreaming. Całe dnie, w różnych miejscach, sytuacjach, kiedy idę spać i kiedy wstaję. Nie dawało mi to spokoju do niedawna. Odzwyczaiłam się, kiedy ciągle mam natrętne myśli i nakręcam się, że zaraz coś mi się stanie, mimo, że tak się nie dzieje, chociaz nadal co jakis czas powraca. Najczęściej wtedy mam wrażenie, że ciężko mi powrócić do rzeczywistości. Od niedawna mam również irytujące i dość głośne piszczenie w uszach, kołatanie serca, najczęściej jak idę spać. Czuję jak wali mi serce, w najbardziej losowych momentach, odnoszę potrzebę kontrolowania tego, bo inaczej nie dam rady. Niekontrolowany lęk i stres zżera mnie od środka, psychiatrę mam dopiero na luty. Czasem czuję, że zaraz stracę kontrolę, chociaż to się nigdy nie dzieje. Mam wrażenie, że szaleję. Ostatnio siedziałam w pociągu i nie mogłam przestać się wiercić i drapać po policzku, miałam wrażenie, że mdleję, było mi zimno, myślałam, że serce wyskoczy mi z piersi. Wiem, że jestem sobą, ale nawet pisząc to czuję się jak ktoś inny. Masakra. Rozpisałam się, ale liczę, że ktoś mnie oświeci, bo odchodzę od zmysłów. Wmawiam sobie już wszystko, a nie wiem tak naprawdę nic. Potrzebuję odpowiedzi, bo nie wytrzymam do lutego.
×