Skocz do zawartości
Nerwica.com

Piotr03

Użytkownik
  • Postów

    22
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Piotr03

  1. Moi drodzy, od kwietnia zaczynam odstawianie duloksetyny, na razie przez redukcję do 30 mg co drugi dzień. Jest to moje trzecie podejście po dwóch nieudanych, tak że trzymajcie za mnie kciuki tym razem, proszę.
  2. O, ale to nie jest szukanie dziury w całym. Umiejętność zauważenia tego, co się z samym sobą dzieje jest bardzo ważnym aspektem drogi terapeutycznej. Rok temu jeszcze w ogóle takiego spostrzeżenia "dobrze, a czy nie za dobrze" nie byłem w stanie zrobić. Piotrek
  3. Bardzo Wam dziękuję! Bardzo dobrze wiedzieć, że jest ktoś, kto też tak ma. Jasne, że w życiu nie zamieniłbym tego stanu z powrotem na depresję. Ale ta dziwność polega właśnie na tym, że w ten fajny, pozytywny świat, to trochę nie mój świat. Jestem w nim jakby gościem. Aż by się chciało trochę zwolnić. Dzięki za odpowiedzi. Piotrek
  4. Po dużym nawrocie depresji doszedłem, dzięki lekom, do stanu, który mogę śmiało określić jako dobry. Teraz mam dobre samopoczucie, tylko optymistyczne nastawienie na przyszłość, energię do działania. Dla mnie jest to dziwny stan. Jakkolwiek to brzmi, jest to dla mnie coś raczej egzotycznego. Nie wiem, czy nawet taki stan jest do końca w porządku. Nie ma mowy o CHAD, bo śpię od 8.5 do 9 godzin dziennie. Nie mam euforii, chociaż w mojej subiektywnej skali to co określiłem powyżej jako dobry stan mógłbym nazwać euforią. Bo po prostu nie jestem do tego przyzwyczajony. Może komuś taki normalny, fajny stan też wydawał się dziwny. Trochę za szybką jazda. Piotrek
  5. Piotr03

    Kruche

    Wczoraj wieczorem uderzyła mnie myśl, że mój aktualny stan dobrego samopoczucia jest jednak bardzo kruchy. Że jakieś trudniejsze wydarzenie rodzinne albo coś podobnego może mnie ściągnąć z poziomu "dobre" na "złe" albo "bardzo złe". W tej chwili jest dobrze i stabilnie, ale ta wczorajsza myśl mnie trochę przestraszyła. Piotrek
  6. Z tym alkoholem to łatwo powiedzieć, a trudniej zrobić. Ja nie piłem przez dwa lata. Potem jak poczułem się lepiej i zmniejszyły się dawki leków, to za zgodą lekarza mogłem sięgnąć po niewielkie ilości. Ale ten niewielkie wkrótce przerodziły się w całkiem duże. Teraz znów nie piję, po ostatnim nawrocie depresji. Ja radzę poczytać i zgłębić temat jeśli chodzi o długofalowe skutki picia alkoholu. Nie chodzi mi o interakcje z lekami albo że ktoś mówi "wypiłem 3 piwa na lekach i nic mi nie było". Chodzi bardziej o to jak alkohol w dłuższym czasie działa na przekaźniki. Zmniejsza poziom serotoniny, a ja np. muszę zażywać leki właśnie po to, żeby mieć jej więcej.
  7. @edta dzięki, jest nieźle, lekarstwa pomagają.
  8. Wiem, jakie to jest straszne. Trzymam kciuki. Pisz tutaj jak coś. Masz leki?
  9. @edta Jak się czujesz dzisiaj? Czy to się wzięło z jakichś wydarzeń czy jakoś tak samo z siebie? Piotrek
  10. Tutaj niestety masz całe spektrum możliwości, od dolegliwości somatycznych do psychicznych i bez szczegółowego wywiadu z dobrym lekarzem i ew. także badań trudno coś powiedzieć. Czy możesz jakoś opisać ten stan przygnębienia, np. czy towarzyszą mu jakieś natrętne myśli, itp. Piotrek
  11. Dobrze rozumiem tę sytuację. Byłem samotny do 30 roku życia. O moich niepowodzeniach miłosnych i seksualnych możnaby nakręcić film. Do 30 roku życia nie byłem w żadnym związku. Ostatecznie poznałem dziewczynę i ożeniłem się. Mamy dzieci, 15 lat po ślubie. Moja historia jest na pewno inna niż Twoja, ale i tak chcę napisać, że: 1. Desperacja jest złym doradcą. Ja wiele rzeczy zrobiłyby inaczej, w tym zapewne na nie ożeniłbym się akurat z tą dziewczyną. 2. Sądziłem, że moim problemem jest samotność i odrzucenie, a faktycznie moim problemem była depresja. Ale to zrozumiałem dopiero wiele lat po ślubie. Piotrek
  12. To ja Ci dam konkretną radę. Pomimo tego, że nie miałaś jakichś super przyjaźni w szkole, spróbuj nawiązać kontakt z kimś ze szkoły. Jeśli nie technikum to nawet podstawowej. Może to brzmi dziwnie, ale naprawdę, na moich własnych doświadczeniach widzę, że często osoby ze szkoły można odkryć po wielu latach zupełnie na nowo. Piotrek
  13. W każdym razie jeden biegun też daje w kość:-)
  14. Jasne. Biorę duloksetynę. Pod kontrolą lekarza odstawiałem ją pierwszy raz początkiem roku. Szybko, bo nie minął nawet miesiąc bez leków, zauważyłem typowe dla siebie objawy (przede wszystkim ruminacje). Zacząłem znów brać leki, wszystko pod kontrolą lekarza. Następnie była druga próba i tym razem byłem bez leków niecałe 4 miesiące. Ale wszystko posypało się podczas wyjazdu na urlop. Nie zabrałem leków ze sobą, więc wróciłem w bardzo złym stanie. Poszedłem do lekarza i biorę teraz leki od nowa. Lekarz twierdzi, że warto będzie podjąć kiedyś kolejną próbę, ale ja czuję, że jeszcze bardzo długo nie będę na to gotowy. Piotrek
  15. Byłem na terapii przez pewien czas, w paru aspektach to pomogło, ale ja już jestem za stary i zbyt zrezygnowany, żeby myśleć o głębszej zmianie swojego życia.
  16. Ja od kilku lat biorę duloksetynę. Leczę się na depresję. Wcześniej przez kilka lat brałem Asentrę. Skutków ubocznych nie mam jakichś uciążliwych. Trochę potliwość, ale to nic w porównaniu z efektami depresji. Sądzę, że gdyby nie te leki to albo wylądowałbym w szpitalu, albo się zabił. Bardzo mi pomagają. Ja mam bardzo utrudniony wgląd we własne emocje i o tym, że te leki mogą przytępiać moje emocje dowiedziałem się dopiero porównując mój stan z tym co opisują inne osoby. Faktycznie, człowiek uodparnia się na pewne źle odczucia, ale na dobre też. W efekcie jak to ktoś napisał "nie czuję, po prostu sobie jestem". Ja prawdopodobnie będę musiał taki stan rzeczy zaakceptować na zawsze. W każdym razie jest to 100 razy lepsze niż silna depresja. Piotrek
  17. Dziękuję bardzo za odpowiedź. W takim razie wnioskuję z tego, że drugi biegun u mnie nie występuje, a w każdym razie nie ma objawów takich, żeby się tym w tej chwili przejmować. Co do leków to tak, ja mogę być właśnie tym przypadkiem, że z tymi lekami zostanę już do końca życia Piotrek
  18. Podejrzenia stąd, że na depresję leczę się już ponad 8 lat i końca nie widać. W lipcu miałem strasznie silny nawrót po próbie odstawienia leków. Natomiast w okresach lepszego samopoczucia mam takie zachowania jak opisałem. Mój psychiatra kategorycznie wykluczył CHAD, ale mnie to nie daje spokoju, kiedy porównuje swoje zachowanie i samopoczucie z okresów lepszych i gorszych Dlatego chciałem od kogoś tutaj dostać jakis punkt odniesienia.
  19. Czyli nie miałaś objawów typu spanie tylko 2h i tym podobnych, mocnych objawów? Ja kiedy czuję się lepiej (nie wiem, czy to hipo czy nie) to snuję dużo planów, patrzę na wszystko optymistycznie,mam lepszą samoocenę i trochę więcej energii. Daję się łatwo namówić na pomysły mojej żony, których potem często bardzo żałuję. Ale to nie moje pomysły tylko jej, typu zróbmy sobie remont tego a tamtego itp. Potrafię mieć skrajnie różne opinie co do tej samej rzeczy, np. uwielbiać i nienawidzić psa, w zależności od samopoczucia. Ale śpię normalnie, a nawet dość długo, bo od 8.5 do 9 godzin. No i czy to może być biegun hipo, czy nie? Piotrek
  20. Dla mnie najlepsze okazało się co innego. Robić daną rzecz wtedy, kiedy autentycznie czuję na to ochotę. Są dni kiedy wolę siedzieć czytając książkę, a są kiedy wolę pojeździć na rowerze. Depresję mam długo, ale fakt, że nie przeżyłem takiej całkowitej niemocy do zrobienia czegokolwiek.
  21. Bardzo proszę osoby, które miały lekkie lub bardzo lekkie obawy hipomanii o podzielenie się doświadczeniem co się wtedy z Wami działo. Chcę to odnieść do siebie. Na pewno nigdy nie miałem manii, ale zastanawiam się, czy okresy mojego lepszego samopoczucia zaliczają się do hipomanii lub tzw. lekkiego, mieszanego przebiegu CHAD. Na depresję leczę się od około 8 lat. Dziękuję. Piotrek
  22. Piotr03

    Wyleczona depresja

    Wszystko ekstra, tylko że w takim razie chorobą, która została wyleczona była tężyczka, a nie depresja.
×