Słuchajcie, naprawdę nie wiem co robić. Mija 20 dni od zwiększenia dawki sertraliny z 50 (na której byłam 6 tygodni bez wyraźniej poprawy) na 75 mg. Nadal mam mdłości, senność, czuję się otumaniona, a najbardziej martwi mnie mocno wzmożony nastrój depresyjny. Już chyba lepiej się czułam na 50 mg, były lęki ale jakoś szło sobie z nimi radzić, a teraz tej deprechy nie jestem w stanie przeskoczyć. Względnie dobre dni, gdy czułam jakąś poprawę, raptem były 2, potem znów zjazd. Nie wiem czy tak ma być, chyba po 3ch tygodniach od zwiększenia powinno już być lepiej? Zastanawiam się czy nie zejść z powrotem na 50 mg. Lekarza mam dopiero w pierwszej połowie grudnia, więc długo czekać. Co myślicie? Jest jeszcze szansa na poprawę?