Skocz do zawartości
Nerwica.com

nieboszczyk

Użytkownik
  • Postów

    10 579
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nieboszczyk

  1. Ja to się czasem zastanawiam czy tak nie jest lepiej. Jak ktoś nie ma popędu, nie interesuje się tym. Gorzej - jak u mnie - kiedy masz normalny popęd ale niewiele możesz w tym kierunku zdziałać. To wyniszcza dużo bardziej. mądrze mówisz.jak się niema popędu to są jeszcze aerokluby,strzelnice które łatwo dostarczają wiadro przyjemnej adrenaliny i czyni wielkim,a z drugiej strony poco ci żołądek jak nigdy nikt nie da ani nie sprzeda ci kryszki jedzenia?
  2. sekcja zwłok jest zawsze sekcja zwłok+rozkradanie narządów jest zawsze.sekcji nie robią tylko starszym osobom nie mówiać już o pobieraniu narządów.komu by służyła taka stara wymęczona nera/wątroba?
  3. mój kuzyn palił i pił jak sie zabił to mu wszystko rozkradli i nawpychali w te miejsca worków foliowych.więcej samobójców,mniej miłości,przyjazni,koleżeństwa i transplantologia kwitnie.nie każdy samochód będzie jezdził.są też samochody na części.
  4. na sekcje? raczej na rozkradnięcie narządów.
  5. odkąd wysłali mnie do stratosfery zaczołem bac sie śmierci bo tam przestaniesz istnieć w tym samym dniu i widać śmierć
  6. najlepsze jest to iż lekarz tylko raz na mnie spojrzy i pyta: a na co ten pan jest chory?
  7. myśli samobójcze łatwo wyperswadować.wystarczy zabrać pacjenta do samolotu,wysłać go do stratosfery,kazać mu patrzeć w dół i zadać mu pytanie czy napewno chce skoczyć?to zawsze działa.nie jakiś głupi zolafren
  8. mama nie przygarnie mnie za kudły do onkologa tylko do izolatki w zakładzie psychiatrycznym.nie dziękuję.to mi nie pomoże.jestem starym poważnym facetem i nie poto pisze takie posty żeby sie wygłupiac i zwracać na siebie uwage.
  9. acherontia-styx, musztarda po oboiedzie kurwa mać
  10. Ferdynand k, bosz... krwiak a rak to róznica.krwiak nie robi przerzutów i nie rośnie wiecznie tylko do pewnego stopnia i albo się wchłania albo jest konieczna operacja celem odbarczenia uciskanego obszaru mózgownicy.rokowanie zależy od obszaru mózgownicy w którym powstał i od czasu powstanie do czasu podjęcia leczenia.
  11. carlosbueno, ja też jako nastolatek właziłem w tenisówkach na drzewa ba gałęzi,skakałem metr w góre na rowerze i łamałem ramy tych rowerów i skakałem po kamieniach jak kózka. -- 21 cze 2014, 21:55 -- Ferdynand k, to była tylko grypa nie żadne przewlekłe bóle i krwotoki z dróg oddechowych.
  12. Ferdynand k, ból gardła=wycięcie migdałka.bóle brzucha=appendektomia.uderzenie okrakiem w słup=kastracja.litości...teraz mają mi wyciąc pół klatki piersiowej? bo żebra też ciągle bolą.no i służba zdrowia sama wybiera kogo ratować a kogo leczyć solą fizjologiczną i nie reanimować bedzie trup jednego mniej.życie.
  13. Ferdynand k, nie pójde do onkologa bo nie chcę wiedzieć kiedy umrę a zresztą to bedzie odczuwalne poznam po znacznym pogorszeniu samopoczucia.wolę złudzenia które mnie utrzymają przy poczytalności.nie tylko ja mam takie zdanie.córka mojej znajomej też nie chce zrobic badań czy tak jak matka będzie w przyszłości miała zespół móżdżkowy i przestanie chodzić.nawet lekarz neurolog doradził mojej znajomej żeby jej córka nie robiła tych badań bo zamiast pracować,bawić sie by sie wyhuśtała
  14. Dark Passenger, hipohondria?objawem hipohondrii jest symulowanie chorób a nie przewlekły silny ból+krwioplucie+duszności+ciągły kaszel.nwerobóle też nie trwają rok czasu dzien i noc.hipohondria to raczej lęk przed zachorowaniem i objawy psychicznie nie ból fizyczny i krwawienie.
  15. marimorena, tego dowiedziałem sie od matki bo jak mogłem sam o tym sie dowiedzieć jako niemowle i w takim stanie?
  16. variable, na te powikłania wystarczą antybiotyki.raka nie wyleczysz śmiejżelkami.
  17. marimorena, grypa daje śmiertelne powikłania w postaci zapalenie płuc ale we wczesnym dzieciństwie lub w niemowlęctwie kiedy układ immunologiczny niejest rozwinięty.sam byłem w stanie śmierci klinicznej z powodu zapalenia płuc i nic nie czułem jak wbijają mi igłę w serce i w głowę i prądem rażą.matka myślała że śpię ale zauważyła że szarzeję.dla dorosłego organizmu grypa czy zapalenie płuc to śmieszna rzecz.wystarczy amoxiklav
  18. variable, to co tu robisz?jakie masz powody myśli samobójczych?
  19. gdyby to była bakteria to mój układ immunologiczny by sobie poradziła po tygodniu czasu.kiedy dopada mnie grypa idę do internisty,żrę antybiotyki i po tygodniu jestem na nogach.zawsze tak było.po drugie zapalenie płuc nie powoduje bólu tak silnego jak wbić nóż czy gwózdz w klatke piersiową i nie powoduje krwioplucia i nie rok czasu dzień i noc i nie rozprzenia sie po nerwach powodując mrowienie całej ręki.zapalenie płuc to pierdoła.nie mówiąc o grypie.nie wymaga hospitalizacji do usranej śmierci,narkotyków,amputacji czego popadnie i chemii która rozpuszcza nerki i wątrobe nie mówiąc o jakimś promieniowaniu.leczenie typu czarnobyl.
  20. variable, co mi bedzie po tym że posłucham waszych dobrych rad i pójde sie zbadać?przestane bać sie śmierci bo i tak mam wyrok śmierci?nie chcę wrócić do psychozy tylko jakoś utrzymać sie na nogach.dokonałem czynów których nie potrafiłoby dokonać wielu zdrowych i pełnosprawnych. takie stałe bóle prawie każdego doprowadzają do ostateczności bo morfina prędzej czy pózniej staje sie nieskuteczna.weżmy historie martusi która powiesiła się na bandażu w szpitalu bo miała przerzuty z nerki do kręgosłupa a morfina już nie działała.miała 32 lata.kto w tym wieku myśli o śmierci a tym bardziej o samobójstwie?ona podjeła taką decyzję po poszła do szpitala a tam jej czarno na białym wyjaśnili że to jest rak i z tego niema wyjścia a śmierć to tylko kwestia miesiąca czasu.
  21. lekarz powie to samo co ja na 99% i mogę wyleczyć się tabletkami kalibru 7,62x39mm.nieświadomośc trzyma mnie przy życiu i daje zachować resztki normalności
  22. slow motion, ale nie stały uporczywy kaszel + stałe ostre bóle od roku dzien i noc + krwioplucie + duszności.zaczynam rozumieć dlaczego skazańcy szli potulnie na rozstrzelanie jak barany na rzez.
  23. variable, już jest przerzut do szczytu prawego płuca od 2 tygodni powodujący nacieczeniem nerwu ramiennego i silny stały ból ręki i kaszel co chwile.jak u mnie nastąpi znaczne pogorszenie samopoczucia to już można wzywać księdza nie lekarza.ostatnie namaszczenie chorych mi pomoże jako ziołowo-olejna przyprawa dla robactwa.to wszystko w tym temacie.zajebisty rok.
  24. pewnie.lepiej zrobić z siebie barana rzeznego potulnie iśc do lekarza,dać na sobie testować niewiadomoco i czekać na cud,zadawać sobie pytanie kiedy wyjdę ze szpitala do domu?jak mi padnie wątroba i nerki po chemii to kto mi da nowe narządy?będe warzywił całymi dniami w łóżku na dializach,pielęgniarkom nie bedzie sie chciało robic mi lewatywy an9i podawać środków przeciwbólowych i będe jak mysz podmiotłą z zaciśniętymi zębami czekał aż umrę w łóżku aby bron boże nie przeszkadzać przepracowanym pielęgniarkom w paleniu papierosków,graniu na komputerze,plotkowaniu z koleżaneczkami i jedzeniu tortów.już rodzice wysłali mnie w dzieciństwie do lekarza a lekarz zdiagnozował u mnie niedorozwój umysłowy i leczyli w szpitalu z kratami ten niedorozwój umysłowy całymi latami.były zastrzyki,tabletki,izolatka,zakaz opuszczania łóżka.poco żyć jak człowiek jak można zrobić szczura laboratoryjnego a nieulewczalnośc choroby jest idealnym pretekstem do trzymania pacjenta w szpitalu całe jego życie i leczenia iniekcjami z mieszaniny nitrującej.
  25. tak.ja mam wyjebane na seks ponieważ nie jest tak cudny jak go inni opisywali.jest strasznie nudny i prymitywny.seks się chowa 100000razy za lotami samolotowymi i strzelaniem do puszek z broni długiej bo te dwie czynności rzeczywiście są przyjemne,wzmacniają psychicznie,nabierasz po nich szacunku do samego siebie i rozładowują złość.oglądać i dotykac czyjeś mokre i smierdzące narządy płciowe to nic ciekawego.natomiast przelot przez białe chmurki lub iskry na puszce po trafieniu kulą to super sprawa i nawet malarz nie namalował by takiego obrazu.
×