Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mufiśka

Użytkownik
  • Postów

    295
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Mufiśka

  1. 6 minut temu, Akinoom napisał(a):

     

    To cenna informacja, bo już miałam chwile zwątpienia co do działania leku. Wiem, że jeszcze za krótko na rezultaty ale pierwszy raz przyjmuje tego typu leki stąd też dużo pytań, a wizytę u psychiatry mam dopiero po świętach. 

    Bardzo współczuję nawrotu, czy też walczysz z lękami? 

    Tak też nerwica lękowa 😏miałam sporo czasu spokoju od tego, ale jakieś 3 lata temu przeszłam rozwód i miałam sporo stresu z tym związanego i długo to trwało bardzo i dopiero jak zaznałam spokoju i stabilizacji to mnie siekło tak, że masakra, ja na terapię też poszłam tym razem, ale wcześniej byłam to 3 lata trwała tydzień w tydzień, to jest straszne co nas dotyka, ale ja tym razem długo walczę bo od maja i ciężko było za nim coś zaczęło iść w dobrą stronę. Najpierw lekarz dał mi nowy lek Seronil to nie spałam po nim 4 doby i nie dałam rady bo nawet xanax mi słabo pomiatał tak mnie trzepało po tym, a mówią, że to jest słaby lek, potem Wellbutrin pomógł na chwilę i dalej lęki okropne, po miesiącu ponad zmiana na stary lek, który brałam przez te wszystkie lata jak było coś tam gorzej, ale w bardzo małych dawkach, no i teraz doszłam do 150 mg i czekam co dalej będzie choć i tak jest lepiej już dzięki Bogu bo już miałam okropne myśli 

    Ja z nerwicą żyje już 19 lat i bywało różnie nawroty są nie ciekawe dlatego bardzo ważne jest aby mieć jak najmniej stresu na tyle ile to możliwe oczywiście, terapia uważam jest potrzebna, ale trzeba czuć na 100%, że to ten człowiek co ma ci pomóc, musi to grać ty i terapeuta, najlepiej z tym nie walczyć wiem to głupie, ale tak jest zaakceptuj to i nie walcz z tym tylko bądź dla siebie dobra i wyrozumiała, jedni mają taką inni choroby serca my mamy to i jakoś z tym żyć trzeba . Są leki i trzeba je brać jeśli już jest źle bo po to one są, skutki uboczne są i wiadomo u każdego inaczej to wygląda dlatego trzeba czasu na wszystko, ja też miałam duże skutki uboczne i długo i każdy mówił, że panikuję wkręcam sobie, ale nie prawda bo ja przecież znałam ten stan już i wiem, że zawsze mam na początku duże uboki i tyle. Ale jeśli będziesz potrzebowała wsparcia czy dobrego słowa pisz śmiało ❤️

  2. Godzinę temu, Akinoom napisał(a):

    Niestety wytrzymałam długo za długo z tym okropnym stanem, bo praktycznie od czasu początku pandemii. Raz było gorzej, raz lepiej, ale ogólnie dało się żyć. Teraz po przełomowym momencie w życiu wszystko runęło jak domek z kart i musiałam się wziąć ostro za siebie, bo inaczej straciłabym całą młodość na lękach. 

     

    Nie wiedziałam o tym, że takie wahania nastroju mogą się pojawiać, uspokoiłaś mnie! 

    Tak oczywiście to zupełnie normalne na początku leczenia to jeszcze potrwa chwilę, ale później tak jak napisałam ustabilizuje się na dobre, lekarze mało mówią, a ja wiem jak ja sama kiedyś się martwiłam co i jak. Teraz mam nawrót po 8 latach i też o wszystko wypytuję bo się obawiam, ale to normalne i jeśli ktoś może pomóc to czemu nie 

  3. 1 godzinę temu, Akinoom napisał(a):

     

    Hej, mija już 16 dzień odkąd biorę 50mg Asertinu. Jest znacznie lepiej niż na samym początku. Wczoraj super dzień, zrobiłam zakupy na święta, byłam na spacerze, ogólnie bardzo aktywnie. Dziś natomiast od rana jakiś niepokój i spędziłam cały dzień na kanapie, ale i tak trzeba 🙂 nie poddaje się, początkowo bałam się wyjść z łóżka z obawy o siebie, jutro wracam do pracy, a w czwartek rozpoczynam psychoterapię. Nie mam zamiaru dać wygrać temu świństwu! Doraźnie biorę hydroksyzynę, pomaga mi. 

    Super! Czyli już zaczyna się etap jest lepiej i później znów gorzej aż się unormuje lepszych dni będzie coraz więcej gorszych coraz mniej to normalne , hydro jest ok jak pomaga ci to lepiej to niż benzo czy inne świństwa co uzależniają, musisz być dla siebie wyrozumiała i zaakceptować to, a jak idziesz na psychoterapię to też bardzo dobrze to na pewno z takim nastawieniem szybko się pozbędziesz tego stanu 

  4. Ktoś tam wcześniej pytał czy ktoś przyjmuje ssri na noc, ja przyjmuje 3 razy dziennie rano50 po południu 50 i wieczorem 50 od około miesiąca i pasuje mi taki sposób, lekarz tak zaleci. Także można i tak choć też byłam zdziwiona na początku, ale powiedział, że tak ma być i dla mnie tak będzie ok więc słucham 😁

    W dniu 7.12.2023 o 11:45, Akinoom napisał(a):

    Myślicie, że gdybym odstawiła Asertin po 8 dniach brania, to pojawiły by się jakieś skutki? Czuję tylko pogorszenie moich lęków, rano budzę się wystraszona... 

    hej tak jak koleżanka niżej napisala to normalne i minie tylko nie wiadomo czy szybciej czy krócej to będzie trwało u Ciebie. Ja miałam długo na początku uboki, ale jak lek zaskoczył to długo się cieszyłam beztroskim stanem. Na ten moment pogadaj z lekarzem o jakimś leku na uspokojenie tego ja dostałam Cloranxen bo słabszy niż xanax i mimo iż nie był z podziałka to łamałam na 4 części i też pomagało mi, a było to 0,5 mg więc jak podzieliłam to minimum, ale to wiadomo tylko doraźnie, polecam też validol do ssania bez recepty fajnie uspokaja delikatnie i działa jak cukierek miętowy, melisa też jak jest mocniejsza 

    20 godzin temu, Akinoom napisał(a):

    Słuchajcie, a jak ma się sprawa wina bezalkoholowego (na etykiecie informacja, że zawartość alkoholu mniej niż 0.5%) do Asertinu? Można czy nie? 

    Nie polecam alkoholu pić ja tak zepsułam sobie działanie leku , który zaskoczył po bardzo ciężkiej i długiej walce z nerwicą, poczułam się lepiej i wypiłam sobie na imprezie i to sporo nic złego mi się nie działo, ale później kolejne męczarnie żeby znów było lepiej 😏 ja nie wierzyłam, że po jednym razie mogłam tak zaburzyć działanie leku, ale szaman powiedział, że jest to możliwe, po tym incydencie kazał wskoczyć na większą dawkę ze 100 na 150 na razie drugi tydzień minol 

  5. 4 godziny temu, skakunna napisał(a):

    A nie jest tak, że masz te lęki po tej whisky trochę z powodu autosugestii? To znaczy: jestem na lekach, upiłam się, to teraz jestem w czarnej dupie, schrzaniłam wszystko i tak dalej? Miałaś do tej pory okazję podzielić się tym z lekarzem? Miałem okazję poznać ludzi, którzy brali leki tego typu, a przy tym pili tyle, że wylądowali po raz któryś na detoksie, ale mimo wszystko jakoś dawali radę. Nie twierdzę, że to dobre, bo to złe połączenie, ale czytam ten wątek i Twoje posty jednak lekko mi trącą autosugestią.

    Nie mówię tak i nie sama nie wiem, jedno jest pewne nie pierwszy raz na lekach sobie popiłam i nigdy aż tak nie było, oczywiście nie nagminnie, ostatnio teść mi zmarł na początku listopada wcześniej leżał w szpitalu w bardzo złym stanie tydzień, to tyle co mogło by na mnie wpłynąć, a nawrót myślę mam bo 2,5 roku temu przeszłam rozwód i zmieniło się moje życie o 180 Stopni wiadomo towarzyszył temu długotrwały stres i strach jak sobie poradzę sama z synem, zawsze byłam silna w tych sprawach nerwicowych, ale tym razem to mnie rozłożyło totalnie 

  6. 1 godzinę temu, skakunna napisał(a):

    A przed zoloftem też miewałaś lęki? Może po prostu przestał działać przeciwlękowo albo pojawiła się tolerancja? Lekarz będzie wiedział. U mnie z setrą był inny problem, ciągle po niej spałem, później zmiana na wenlę, było tylko troszkę lepiej, ale na lęki akurat obydwie działały, wenla trochę mniej. No ale ja nie mam aż takich lęków, żebym musiał doraźnie brać xanax, więc rachunek zysków i strat wychodził na niekorzyść setry i wenli.

    Tak ja miałam nawrót po 8 latach nerwicy lękowej, brałam Zoloft w dawce 25 mg wszystkie te lata czasem zwiększałam jak było coś tam gorzej do 50 mg, ale nie miałam takich jazd jak teraz przy nawrocie, lekarz mi dał inny lek po tylu latach, ale nie zadziałał seronil i później wellbutrin też lipa, kazał wrócić do zoloftu, czekałam chyba z 3 miechy za nim było dobrze, no i jak pojechałam na tą imprezkę i chciałam odreagować to wypiłam dużo whisky jak na mnie to naprawdę dużo bo ja nie piję alkoholu chyba, że wino lampkę max dwie i po tym incydencie tydzień czasu męczyły mnie lęki, później lęki minęły i zaczęły się mdłości i brak apetytu i złe samopoczucie i wczoraj tak mnie walnęło, że myślałam, że to mój koniec taki lęk, dziwne to bo lek zadziałał i co przestał tak nagle 

  7. Słuchajcie myślicie, że jeśli wylądowałam na 100 mg zoloftu ostatecznie to jest sens zwiększać go jeśli przestał działać teraz ? Ja go łykałam latami tylko w małych dawkach, oczywiście wizytę mam umówioną już u lekarza, ale może macie jakieś doświadczenia, bardzo to dziwne lek zadziałał było git i nagle koniec od wczoraj muszę xanax takie lęki 

  8. 2 godziny temu, 94. napisał(a):

     

    Bo sobie to wkręcasz, jak masz biegunkę ze stresu, to Laremid spokojnie ją zatrzyma.

    Nie wkręcam sobie już było ok ze mną, cieszyłam się, że zadziałał lek i pozbyłam się uboków, które długo mnie męczyły tym razem, zrobiłam dziś ten test bo taki ból i te mdłości, ale jakąś godzinę temu taki lęk mnie złapał, że musiałam wziąć xanax se 0,5 mg, tesc mi zmarł ostatnio więc jakiś tam stres był mały, ale czy to by mnie tak poskładało znów ? Zoloft brałam latami w małych dawkach, ale brałam więc może samo zwiększenie dawki przy nawrocie tak mocnym, podziałało chwilę może z miesiąc za nim doszłam do dawki większej docelowej 

  9. 3 godziny temu, 94. napisał(a):

     

    Po 3 tygodniach to już tego alkoholu dawno nie ma w twoim organizmie, tylko po prostu się negatywnie nastawiłaś na zasadzie "nigdy z tego nie wyjdę", a jak się ma problemy z głową, to łatwo sobie coś wkręcić.

     

    Nie uważam alkoholu za zło wcielone, wszystko jest dla ludzi w granicach rozsądku, ale skoro tak źle reagujesz na alko, to póki co lepiej się wstrzymać od picia.

    Myślę, że masz rację bo lęków nie mam już, myślę, że to helicobacter się uaktywnił albo zapalenie błony śluzowej żołądka, ja wszystkie nerwy odchorowuje bardzo właśnie ze strony żołądka, wybiorę się do lekarza bo mdłości odbijanie i brak apetytu to mi wygląda na tą bakterię, którą zresztą kiedyś miałam, tylko przemęczyłam ją, pewnie zbieg okoliczności 

  10. 2 godziny temu, spidi napisał(a):

    Ja jaż 3 tydzień trzeźwy bez grama alko.Doświadczam w końcu działania leków.Za 2 tyg na odwyk trochę mam nerwa 😕

    To gratuluję i dużo samozaparcia życzę, alkohol, a raczej skutki jego uzależnienia to naprawdę tragedia. Ja nie piję raczej może 3 razy w roku, ale tym razem zaszalałam i wszystko się popsuło jestem załamana już 3 tydzień i dalej lipa 😞

  11. 14 minut temu, skakunna napisał(a):

    Ja nie wiem, nie siedzę ci w głowie ;) ani nie jestem lekarzem. Na pewno alkohol jest depresantem i pobudza lęki, jeśli mówimy o większych ilościach. Na krótko zapewnia wyrzut dopaminy, ale później sobie ten dług odbiera. Jeśli leczysz się na depresję i lęki, to sama sobie odpowiedz, czy to dobre. ;) Nie sądzę, żeby po jednym takim szaleństwie mogły nastać jakieś trwałe zmiany w receptorach. Na pewno lekarz musi wiedzieć o "zaszaleniu" lub o tym, że ma się to w planach, a szczególnie, jeśli chodzi o nadużywanie. Nie piję (xD) tu do Ciebie, raczej ogólnie.

    No tak powinnam była z nim skonsultować to, ale nie planowałam tak zaszaleć, no nic zaczekam bo ze mną to są różne akcje no skutki uboczne występują u mnie zawsze po 2 tygodniach od zwiększania dawki nie od razu, myślę, że trwałe zmiany to pewnie nie są, ale może dopiero co lecz zaskoczył u mnie i poleciałam i zaszkodziłam sobie, może to minie za jakiś czas 

  12. Hej wszystkim chciałam napisać, że od kąd się napiłam na imprezie to z tydzień czasu miałam lęki nasilone, potem lęki minęły i już myślałam, że będzie git, ale jest słabo, czuję się tak jak bym miała teraz skutki uboczne Zoloftu, dziwne bo już minęło 2 tyg i trzyma, aż nie chce mi się wierzyć, że tak mogłam zachwiać leczenie tym moim wybrykiem z alkoholem, martwię się bo już było dobrze, a bardzo długo czekałam aż lek się wkręci tym razem i okropne miałam uboki i długo, chciałam odreagować zabawić się, a chyba pogorszyłam 

  13. 16 godzin temu, acherontia styx napisał(a):

    Jeśli już to na początku brania leku. Teraz nie.

     

    16 godzin temu, acherontia styx napisał(a):

    Jeśli już to na początku brania leku. Teraz nie.

    Możliwe, że helicobacter u mnie się odezwał po latach 😞

  14. 44 minuty temu, skakunna napisał(a):

    Ja wiem, że na tym forum jest sporo DDA, stąd ta kategoryczność, ale ja swoje doświadczenia mam i tak:

    - TAK, leki i alkohol to złe połączenie

    - NIE, jeśli wypijesz sobie jedno piwo raz na tydzień czy dwa, nic nie powinno się stać. Ale oczywiście ostatnie słowo powinien mieć tu lekarz.

    Na dłuższą metę używanie alkoholu (i innych środków psychoaktywnych) przy jednoczesnym braniu leków robi bałagan w receptorach, nie mówiąc już o obciążeniu np. wątroby. I taka ciekawostka: nie pamiętam już, kto mi to mówił, ale ktoś ze środowiska. Wiecie, dlaczego w ulotkach większości leków przeciwdepresyjnych znajduje się informacja, że nie wykryto negatywnych interakcji z alkoholem? Bo takich testów się po prostu nie robi.

    Ja aktualnie jeden raz tak zaszalałam z alko i ostatni na pewno, ogólnie lęki minęły mi i jest już stabilniej, ale nadal nie tak jak było, kurczę jeden raz i tak by się pomieszało wszystko? 

  15. W dniu 19.11.2023 o 19:40, Lucy32 napisał(a):

    @Mufiśka..(dodatkowo jestem w trakcie miesiączki -napisalas i wszystko jasne.To sa te dni kiedy tez mam gorsze dni,mimo brania lekow.Plus wypity alkohol dodatkowo ma zle dzialanie.Ja juz to doswiadczylam i wiem ze u mnie drugi ,trzeci dzien okresu następuje zjazd nastroju ,gorsze samopoczucie i lekki niepokój,moze nie od razu lęki .Ale po ok 5dniach juz jest znowu ok.I to tez nie jest tak co miesiac,ale tak w kratke.Raz jest,raz nie.Pozdrawiam

    Tak miesiączka pewnie dodatkowo wpłynęła na mój stan, ale jest lepiej już, ale nie do końca jeszcze i tak się zastanawiam czy to aż tak mogło mnie rozchwiać ? 

  16. 2 godziny temu, duzydzik napisał(a):

    Dizeki ja Tobie również. Pocieszam się, że skoro przeszedłem dużo cięższe momenty niż to w jakim jestem teraz (nie mam okropnej depresji, tylko anhedonie bardziej, noi stany lękowe) to i tym razem dam radę. Nie przypadkowo prawie zawsze na jesieni jest nawrót u mnie. 

    Ja o dziwo zawsze na wiosnę mam jazdy z nerwicą, ale tyle lat miałam spokoju, ze tym razem jak dziecko we mgle się czułam szukając pomocy i wsparcia 

  17. 1 godzinę temu, duzydzik napisał(a):

    Dzięki wszystkim za opinię. Mój dylemat polegał na tym, że jeden mój starszy lekarz doradza paroksetynę jako że zawsze działała, a inna Pani lekarz, z której usług zrezygnowałem jeszcze wspominała o sertraline jako alternatywie do paroksetyny ( nie lubiła paroksetynę, że to za ciężki lek jak na tak młody wiek XD). Ale jednak potwierdza się to samo wszędzie, nie ma sensu testować kolejnego SSRI i się męczyć, zastanawiać czy zaskoczy, a jak zaskoczy to za słabo i tak do max dawki, żeby potem znowu zmienić. Skoro paroksetyna była moim pierwszym antydepem ( na silne ataki paniki) i działała prawie jak Xanax jednak z lepszym nastrojem i za każdym razem działała to wracam do niej i już nie kombinuje. Może przejście z escitalopramu teraz po dwóch latach będzie trochę lżejsze niż start od nowa, kto wie.  Jak będzie ciężko to chociaż się będę pocieszał że warto na końcu. 

    Ja doradzać nie chciała bym, ale wiadomo jak człowiek się męczy to jest okropne. Życzę zdrowia i spokoju, ja tym razem tez swoje przeszłam i było mi okropnie ciężko. 

  18. 7 godzin temu, zew napisał(a):

    @Mufiśka a jak u Ciebie sertra? Ty już bierzesz powyżej 3 miesięcy, prawda? 

    Hej tak zaszalałam w tamtą sobotę i sobie narobiłam, miałam ten tydzień lęki i słabo się czułam, ale tak biorę już od prawie 3 miesięcy i właściwie zostałam na dawce 100 mg, a wcześniej lekarz kazał wejść do 150, potem zejść do 125 i na koniec zostać przy 100 mg, niby chciał celowo mi dać takiego kopa i zejść później, ale bardzo długo czekałam na działanie jakieś, a skutki uboczne miałam długo bardzo i już przestałam wierzyć, ze zadziała coś, al po malutku coś tam się ruszało, gdyby nie to sobotnie przegięcie z alko to było już ok, a teraz w tym tyg to od wtorku do czwartku lęki pobudzenie i ogromne mdłości, dziś coś tam lepiej jest, mam nadzieje, że to się ustabilizuje, nie pije już więcej niż 1 lampkę wina 

    6 godzin temu, deoodeoo23 napisał(a):

    Biorę setke drugi dzień żadnych ubokow

    Ja uboki zawsze miałam po tygodniu dwóch o dziwo, a na początku zwiększania nie dopiero po czasie właśnie za każdym razem 

  19. Hej chciałam tylko napisać, ze pisałam do mojego lekarza o mojej sytuacji z alkoholem bo oczywiście się przestraszyłam, ze znów się źle czuje i to tak konkretnie i dostałam opierdziel, że się napiłam, pisze to bo może komuś kiedyś się to przyda, powiedział jedna lampka wina i koniec jeśli nie chce zaniechać leczenia, z tego względu, że nie pije alkoholu w dużych ilościach nie wiedziałam, ze może się to tak odbić na leczeniu, także odradzam bo rzeczywiście na mnie tak to podziałało i teraz czekam z nadzieją, że się ustabilizuje za jakiś czas. 

  20. Kurczę martwię się bo dziś drugi dzień mnie męczy, no właśnie to było jednorazowe taka ilość alkoholu i tak by rozregulowało mnie? Leki działały było ok i co nagle by przestały ? Dlatego zapytałam głupio mi do lekarza o to dzwonić 😏

×