Skocz do zawartości
Nerwica.com

mesel

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mesel

  1. Dziękuję za odpowiedź na moje pytanie Byłem w następny dzień na prywatnej wizycie. Lekarz poświęcił mi więcej czasu niż powinien,wizyta trwala prawie 40 minut Leki zostawiła te które mi przepisał wcześniej lekarz na NFZ ale dokładnie wytłumaczyła jakie mogą być skutki uboczne i czemu akurat te a nie inne. Na wszystkie pytania odpowiedziała mi szczegółowo. Bardzo konkretna i zarazem miła pani doktor. Zapytała się czy potrzebuję zwolnienie na miesiąc i dostałem skierowanie na oddział dzienny do szpitala. Opisała jak wygląda taka terapia i doradziła jakie mam możliwości jeśli chodzi o dalsze leczenie. Jeszcze raz dzięki. Życzę Wam i chyba sobie również samych pozytywnych myśli. Pozdrawiam
  2. Witam, chciałbym się dowiedzieć jakie macie doświadczenia z psychiatrami. Dzisiaj byłem na wizycie w ramach NFZ. Lekarz przyjmował z drugą osoba w pokoju(zapewne jakiś praktykant) która wszystko zapisywała i dopowiadała to czego psychiatra mi nie powiedział. Ja miałem problem już wcześniej z fobią społeczną, brałem antydepresanty ale trochę zaniechałem psychoterapie ponieważ nie było mnie stać na prywatne wizyty u psychologa. Od 7 lat się nie leczyłem, miewałem lepsze i gorsze czasy ale jakoś zycie plynelo. W międzyczasie byłem nawet w więzieniu bo doszedłem do stanu że uznałem że gorzej być nie może i popełniłem największy błąd z namową "przyjaciela". Pozniej po rocznej odsiadce odstawilem leki stopniowo leki...Od dwóch miesięcy nie pracuje(jestem na zwolnieniu), chodziłem do wielu specjalistów, wykryto u mnie torbiel pajeczynowki ale lekarz twierdził ze zawroty glowy i bóle glowy(ucisk) to mogą być na podłożu psychosomatycznym bo wykluczyl zeby ta torbiel miala cos z tym wspolnego. Zapisałem się więc do psychiatry ponieważ faktycznie ostatnio z powodu tych dolegliwości jest u mnie coraz gorzej z psychika. Unikam ludzi, nie mam chęci do zycia, czuje niepokój, zamartwiam sie, budzę się w nocy, pocę się bardziej miewałem nawet bóle w klatce piersiowej(TK wykluczylo jakiekolwiek zmiany). Powiedziałem lekarzowi, że się źle czuje, ciezko mi i nie mam checi do zycia. On na to "teraz wszyscy mają ciężko, takie czasy", mówiłem że brałem wcześniej Paroksetyne i Mirtazapine i usłyszałem że "paroksetyna jest dobra na fobie spoleczna, przepiszemy pigulki i będzie lepiej". Przepisal mi inne leki niz wczesniej brałem. Nie mówił mi jak mogę się po nich czuć co robic jakbym zle sie czuł. Pytając czy mógłby mi wypisać na jakiś czas zwolnienie odpowiedział "absolutnie nie". Poczułem się jak jakbym symulował, jak ostatni śmieć. Ja po prostu nie wyobrażam sobie w tym stanie iść do pracy a co gorsze stracić prace przez dluga nieobecność. Ponoć szefowa ma mnie zwolnic Myslalem, że dostanę trochę czasu żeby to jakoś sobie uporządkować i skieruje mnie na jakąś psychoterapie ale nic z tych rzeczy. Lekarz nawet nie wspomniał o psychoterapeucie, sam na koniec wizyty o to poprosiłem. Zapisałem się na prywatna wizytę do innego lekarza ale już zaczynam wątpić w sukces... Mam do siebie pretensje, że jestem nieudolny, mam wątpliwości czy aby na pewno jestem w tak ciężkim stanie czy tylko mi się wydaje. Już sam nie wiem co robić
×