Skocz do zawartości
Nerwica.com

erich_zann

Użytkownik
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia erich_zann

  1. erich_zann

    Wszystko ok?

    Wiele z tych objawów (głównie pierwszą część) mam i ja. Spróbuj poczytać o neurotyzmie. Piszę to dlatego, że wiele z refleksji i uwag Karen Horney (zajmującej się neurotyzmem z psychoanalitycznego punktu widzenia) pokrywa się z moimi odczuciami.
  2. Masz kolego szczęście. Dobrze Ci radzę - pracuj nad sobą nocami i dniami, tak efektywnie, jak tylko dasz radę. Masz te szczęście, że możesz wszystko zmienić, że nic nie ma straconego. Jeśli kochasz - to działaj, możesz tylko zyskać. Nie każdy miał tyle szczęścia, między innymi i piszący te słowa.
  3. Tak sobie myślę, że gdyby gdzieś płynęła Leta, to szybko skończyłyby się jej zasoby, gdyż tak wielu ludzi chciałoby pić u jej źródeł... Przeszłość skutecznie potrafi zatruwać życie, niczym precyzyjnie odmierzany jad z wieloletniej kroplówki. Trzeba zdać się na przyszłość, jaka by nie była. I taki fragment liryka "poety przeklętego" Williama Blake'a: "Ktoś Rodzi Się dla Życia Nędznego. Każdego Dnia i każdej Nocy, Ktoś Rodzi Się dla słodkiej radości. Jeden dla słodkiej Rodzi Się radości, Inny Się Rodzi dla Nieskończonej Nocy."
  4. erich_zann

    Zmęczenie życiem

    Dziękuję Ci serdecznie i z całego serca życzę Ci spełnienia powyższych marzeń. Studia były moim najlepszym okresem w życiu i chociaż bywało ciężko, to już pisanie mgr nie było takie złe. Sam wybrałem promotora jak i temat. Ale to już temat na inną rozmowę...
  5. erich_zann

    Zmęczenie życiem

    Trudno jest mi napisać coś nowego, bowiem oddałaś tutaj to wszystko, pod czym mógłbym się podpisać. Z tym, że ja wiem, że moja eks używa już tych wszystkich słów, spojrzeń, gestów względem nowego. To, że była moją pierwszą poważną miłością, utrudnia dodatkowo proces usuwania jej z pamięci... Ale tam już zaręczyny, pieśni miłosne a u mnie jeno stypa. Kilka dni po porzuceniu obroniłem się (upragnione zwieńczenie studiów) i był to symboliczny dzień rozpoczęcia nowego życia, które - póki co - nie za bardzo ma chęć ruszyć do przodu. Ale do starego juz nie ma powrotu. Nawet się już nie złoszczę, pozostaje jedynie rozczarowanie i wypalenie. Nie mam teraz pomysłu na cokolwiek a także i sił do konstruktywnego działania, gdyby się już taki pomysł pojawił. Zdaję się na upływ czasu...
  6. erich_zann

    Zmęczenie życiem

    Zatem dobrze, że okoliczności czasowe sprzyjają temu, że nie będziesz pogrążona we wspomnieniach. Dobrze też, że masz wsparcie, że są bliskie Ci osoby obok Ciebie. Grunt, by nie być samemu... Ja do tej pory boję się odwiedzać swojej kawalerki w sąsiedniej miejscowości, gdyż te 25m2 stanowi zapis jednej wielkiej nostalgii. Nie tylko zresztą to, także okoliczne szlaki turystyczne będące udokumentowaniem, że to, co kiedyś było, stracone jest bezpowrotnie... W kilka dni po rozstaniu straciłem 5 kg, łącznie 10. Też mnie wkurzało, że ja umieram duchowo a ona w najlepsze na nowo układa sobie życie. I to dość skutecznie. Jak łatwo niektórym przychodzi zastąpienie kogoś kimś nowym... A ten nagły przypływ energii połączony ze wściekłością wykorzystaj konstruktywnie do pozałatwiania różnych zaległości, jeśli takowe masz. On bowiem minie, przynajmniej u mnie już minął.
  7. Widać po stopce Dla mnie najpiękniejszy jego liryk, głównie dzięki genialnemu wykonaniu SDMu. Wciąż czekam na tę białą lokomotywę z innego świata, która mnie uratuje przed tym marazmem i mrokiem dnia codziennego... Inna rzecz, że ta biała lokomotywa w adaptacji filmowej "Siekierezady" okazała się bardzo wymownym zaproszeniem do innego świata. Nazbyt okrutnym... Ten fragment przemawia do mnie całkowicie. Zaiste, tak musi być... Jednak czas już najwyższy, aby znów ruszyły - i dla mnie, i dla was - dni. I oby przepadła ta kula u nogi przeklętej pamięci...
  8. erich_zann

    Zmęczenie życiem

    Ja w zasadzie również pierwszy raz doświadczyłem takiego rozstania. Jak najmniej myślałem o tym i starałem się za wszelką cenę unikać bycia samemu (wsparcie rodziny, jakieś podróże po okolicznych miejscowościach). Najgorzej było nocami, bo wtedy ta od dawna nieznana samotność doskwierała szczególnie. Z tym sobie radziłem najgorzej. Najlepiej byłoby zasypiać jak najwcześniej. Na szczęście nie doświadczałem przykrych snów...
  9. erich_zann

    Zmęczenie życiem

    Grunt, że wiesz, że nie należy błagać, szantażować emocjonalnie czy wzbudzać litość do siebie. To nie działa, przynosi wręcz efekt przeciwny do zamierzonego. Może Ci będzie lżej z tym, że mój związek też rozsypał się przez toksyczność, przy czym miała ona charakter dwustronny. Moje uczucie gasło systematycznie, bowiem ileż można znosić wieczorne zapowiedzi samobójstwa i w konsekwencji nocne wyłączanie telefonu? Cóż, to także był mój pierwszy poważny związek, w którym pojawiały się wielkie słowa o wielkiej przyszłości... Musisz przetrwać te pierwsze dni, ale nie radzę wyciągać listów, pamiątek, prezentów i umierać duchowo wraz z nimi. Ja pozbyłem się wszystkiego, ale to raczej radykalny krok. C'est la vie, niemniej osoby wrażliwe mają przewalone podwójnie.
  10. erich_zann

    Zmęczenie życiem

    To jest całkowicie pewne? Może miał zły dzień i powiedział coś takiego? Jeśli on nie ma nikogo innego na horyzoncie, to wciąż jest szansa, że słowa o rozstaniu to bardziej deklaracja aktu bezsilności niż rzeczywiste porzucenie. Zachowaj zimną krew i spróbuj zadziałać. W końcu nie masz niczego do stracenia.
  11. O to to. Spośród wielu czynników mających na celu wyhamowanie onanizmu najważniejsza jest właśnie samodyscyplina. Trudno jest się wyrzec chęci sprawiania sobie radości, więc warto poszukać środków zastępczych dających radość - intensywne uprawianie sportu, maratony filmowe (bez wiadomego gatunku) itd. SSRI także potrafią skutecznie zabić chęć masturbacji, ale to nie jest reguła. Mogą ale nie muszą. Ja mam intensywną fascynację dokonaniami biblijnego Onana za sobą. M. in. dzięki właśnie samodyscyplinie a także tym, że z upływem lat zwyczajnie opadł zapał.
  12. Jako odpowiedź pozwolę sobie zacytować liryk Edwarda Stachury /nie patrzmy na to, jak umarł, lecz na to, co stworzył/: "Przysięgam wam, że płynie czas! Że płynie czas i zabija rany! Przysięgam wam, przysięgam wam, Przysięgam wam, że płynie czas! Że zabija rany - przysięgam wam! Tylko dajcie mu czas, Dajcie czasowi czas, (Pozwólcie czarnym potoczyć się chmurom Po was, przez was i między ustami, I oto dzień przychodzi, nowy dzień, One już daleko, daleko za górami!) Tylko dajcie mu czas, Dajcie czasowi czas, Bo bardzo, bardzo, Bardzo szkoda Byłoby nas!" Prawda w czystym wymiarze. Jeszcze lepiej brzmi w wykonaniu SDMu czy Jana Kondraka. To fragment okładki płyty Stevena Wilsona pt. "Insurgentes". Zafrapowała mnie i okładka, i płyta. Co do twego avatarka - Ciekaw jestem, jak należycie go interpretować. /sry za offtop/
  13. Powiem szczerze, że takie życie iluzjami wydaje mi się bardzo niebezpieczne. To droga donikąd, no może poza dodatkowym cierpieniem. Nie piszę tego ot tak, lecz z doświadczenia życiowego. Nie ma ludzi idealnych, może warto dostrzec wady i odpowiednio zweryfikować swoje uczucia? Ja dzięki temu podniosłem się jakoś po rozstaniu z eks. I chociaż miałem możliwość utrzymywania kontaktów przyjacielskich, pogrzebałem całą tę przeszłość doszczętnie. Czasami odzywa się jeszcze echo tamtych dni, tamtych chwil, ale szybko je zagłuszam i idę do przodu. Tak po prostu IMHO jest najzdrowiej. Mam masę problemów z moją osobowością, więc ten jeden mniej to już jakieś osiągnięcie.
  14. Dwa dołujące filmy od Fostera: "Czekając na wyrok" (problemy w relacjach pomiędzy ojcem a synem, potrzeba miłości większa od uprzedzeń rasowych, poczucie straty) oraz "Zostań" (o meandrach ludzkiego umysłu - najogólniej ujmując, raz jeszcze poczucie straty oraz niesamowita gra aktorska Goslinga i wspaniała muzyka Asche & Spencera). "Moje jagodowe noce" Wong Kar Waia - o potężnej sile wspomnień, z przejmującymi historiami zwykłych ludzi. Jeśli komuś przypadnie go gustu, to są jeszcze: "Upadłe anioły", "Spragnieni miłości" i "2046".
  15. erich_zann

    Zmęczenie życiem

    Ja w chwili obecnej mam 25 lat, jestem po studiach, obecnie zaś dokształcam się podyplomowo, aby zając czymś swoje myśli. Też byłem u psychiatrów, psychologów, przyjmowałem różnego rodzaju SSRI. Brak widocznych efektów działania. Zdrowie fizyczne dopisuje, wszelkie podstawowe badania wypadają dobrze (poza niestabilnym ciśnieniem, to pewnie wina znerwicowania). Tak jak i Ciebie charakteryzuje mnie chroniczny brak energii do działania.Wszelkie czynności wykonuję nader wolno, gdyż zwyczajnie brak mi bodźców do ich szybkiego kończenia. Dni mi mijają zwyczajnie, nic wielkiego się nie dzieje. Jednakże czuję, że to wszystko to tylko pozorny spokój. Czuję rozżalenie, że najlepsze lata życia mi właśnie umykają, że poświęciłem cztery lata na związek, który jakiś czas temu zakończył się stwierdzeniem "sorry, ale nie chcesz brać udziału w wyścigu szczurów" (!) Mała wiara w lepsze jutro, poczucie jakiejś formy bycia niezrozumianym oraz neurotyzm. To moje brzemię. Ponadto witam wszystkich. Co jak co, ale lepiej chyba trafić nie mogłem.
×