Czyli ogólnie masz dla kogo żyć, choć zdaję sobie z tego sprawę , że ciągłe "walki" z przeciwnościami człowieka potrafią mega przytłoczyć i każdy po jakimś czasie zaczyna "pękać" ; p.s. u mnie było podobnie , zawsze na siłę parłem do przodu mimo wielu przeciwności , aż niestety już chyba docieram do kresu wytrzymałości i coraz gorzej się czuję ( mega chu..wo ) itd/itp ....