Skocz do zawartości
Nerwica.com

Reptile

Użytkownik
  • Postów

    84
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Reptile

  1. Nie, to facet ma za nią latać, błagać i ją zdobywać. Za dużo telenoweli się naoglądałaś Która z was chce uległego faceta? No która? Piwa nie piję, więc nie wiem po co o tym wspominasz. Kazimiera Suka robi wam wodę z mózgu
  2. Daj spokój, naprawdę musisz specjalnie iść na oddział dzienny, żeby posłuchać treningu autogennego i porobić napinanie i rozluźnianie mięśni? Przecież możesz to wszystko ściągnać za free z neta i wgrać do telefonu komórkowego i sobie słuchać na słuchawkach w którym miejscu chcesz (w autobusie, w pracy, w domu).
  3. Mam dokładnie to samo.Szczególnie od kiery zacząłem odstawiać benzo. A znowu nie zacznę tego brać, bo będzie coraz trudniej odstawić. W dodatku wszystko toczy się u mnie nie tak jak powinno i to tylko nasila objawy...
  4. Reptile ile ty masz lat że tak myślisz ?? Bo twój wywód to naprawdę jest miałki bez obrazy oczywiście Ale jak ktoś chce dowieść że dziewczyny są "pojebane" ?? No to powodzenia . Ja z własnych skromnych 25 letnich doświadczeń powiem Ci że tak nie jest. A przynajmniej napewno nie różnią się tak bardzo od nas. Mam 4 siostry, miałem dziewczynę (mam do niej trochę żalu ale powiedzieć że jest pojebana ??) i mam/miałem koleżanki, na powodzenie nigdy nie narzekałem (więc może tu leży problem ) i naprawdę nie wiem do czego pijesz ?? Pozdrawiam G A odnośnie sponsoringu to jest to oczywiste pójście na łatwizne i nikt mnie nie przekona że jest inaczej (no może poza jakimiś ekstremalnymi przypadkami). Ale każdy ma swoją moralność i nie mi ją oceniać. Więc nie pochwalam ale i nie ganię. 23. I już od pewnego czasu dałem sobie spokój z tym wszystkim. Nic nie robię na siłę. To dziewczyna ma o mnie walczyć, a nie ja o nią. A skoro żadnej na mnie nie zależy, to do niczego nie zmuszam. Nie mam najmniejszej ochoty poznawać nowych dziewczyn, ani nie czekam aż "to samo przyjdzie". Może tak ma być w moim przypadku. Skoro tak ma być, to niech tak będzie. Nic z tym nie zrobię. Staram się znaleźć pozytywne strony bycia bez partnerki. Może i na początku będę to sobie wmawiać, ale wyjdzie na dobre, bo zawsze jest w tym jakaś racja. Np. że nie muszę znosić marudzenia i niewdzięczności ze strony kobiety. Może kiedyś myślałem inaczej, ale skoro tak się toczą moje losy, to ok, mogę być bez dziewczyny
  5. No i mamy panowie odpowiedź dlaczego wielu z nas nie udaje się poderwać kobiety. Pozdrawiam.
  6. A ilu już chłopakom odmówiłaś związku? Trzeba było nie odmawiać, jak Cię podrywał fajny z charakteru i fajny z wyglądu facet.
  7. Dziewczyny są pojebane, wiem co mówię, jeśli nie wierzycie, to znajdę wam na to mnóstwo dowodów, wystarczy tylko nawiązać kolejny szereg znajomości z nowymi dziewczynami i nagrywać co się da (kamera, dyktafonem) albo powklejać rozmowy z gg. Powiem tak, dziewczyny jak są młode to kurwa wybrzydzają jak się da, ale jak już się zestarzeją i dochodzą do 40-stki to nagle stają się normalne i same szukają facetów i to w dodatku młodszych od siebie. Ile jest takich związków że 40-latka z 20-latkiem się pierdoli po kątach, to można by wymieniać i wymieniać. Dlaczego wielu facetów nie może znaleźć dziewczyny? Nikt nie zna tej odpowiedzi. Niby wszystko robią dobrze, nie są zbyt mili, nie przekupują kobiet, ale zawsze, ale to zawsze kobiecie coś nagle zacznie odbijać i całą znajomość chuj strzeli. Ponoć są to kobiece testy i należy pokazać, że ma się to w dupie, ale wielu różnych dziwactw ze strony kobiet nie da się wytłumaczyć i na pewno nie nazwałbym tego testami. A wszyscy co teraz biorą młodo ślub i są szczęśliwi z tego powodu, to ich szczęście nie będzie trwało długo, ich żony po urodzeniu dzieci podadzą swoich mężów o alimenty, zaczną się awanturować i czepiać i tyle pozostanie ze szczęścia panów młodych.
  8. No niestety efekty widać po pół roku, ale bardzo polecam tę terapie. Ona naprawdę potrafi kontrolować procesy fizjologiczne, właśnie na nią czekam. Mój psychiatra powiedział, że jak przepisywał tę terapie pacjentom to efekty były bardzo pozytywne. Jest to bardzo bezpieczny i skuteczny sposób, lecz potrzeba cierpliwości i wiary No to powiedz, czego mogę się spodziewać na kolejnych wizytach? Bo do tej pory w kółko słyszę że mam oddychać w odpowiedni sposób. Powiedz mi również, czy dostanę jakieś nowe metody oprócz wspaniałego oddychania?
  9. To jest niestety utopia, bądźmy realistami.
  10. W moim mieście znalezienie pracy graniczy z cudem. Jest dla mnie jedna praca, bo znajomy jest tam szefem. Jest to praca w automyjni samochodowej. Zarobki dobre, ale praca męcząca i niewygodna. Od 8 rano do 19. Tylko pół godziny przerwy i dalej szoruj blachy. Teraz jest zimno na dworze, a ja często się przeziębiam i będzie mi tam źle. Jak myłem kiedyś swój samochód, to zawsze się zgrzewałem i pociłem, ale to było lato. W zimie takie coś będzie się kończyć przeziębieniem. parę dni temu znów dopadło mnie zapalenie oskrzeli, o tak po prostu, chodzę w kurtce i czapce, grzeję się a i tak łapię przeziębienia. A w automyjni to bym miał non stop choroby jedna za drugą. Na wiosnę może tam pójdę. Ale to dla mnie trochę brudna robota, mam większe ambicje i kwalifikacje. Chciałbym pracować jako jakiś kierowca, np. rozwoziciel pizzy, ale w pośredniaku wszystkie ogłoszenia z pracą piszą, że szukają kierowców z kategorią D, C, albo C+E a na kategorię B nie ma ani jednego ogłoszenia! Nie che mi się robić jeszcze dodatkowego prawa jazdy na autobus albo na tira, wystarczy mi, że mam już na samochód osobowy. Póki co jedyna normalność i rozrywka, to jeżdżenie moim autem z kumplami po mieście i zaczepianie dziewczyn hehe, ale paliwo drogie po pierwsze, a po drugie nie ma gdzie jeździć po naszej mieścinie... A zresztą w pracy ja patrzę w pierwszej kolejności na ludzi jacy tam są, potem dopiero na zajęcie jakie tam jest. No pracuja tam paru chłopaków w moim wieku, ale nie wiem czy są OK. Może tez są prymitywami i tez nie ma z nimi o czym gadać... w dodatku nie pracują tam żadne dziewczyny, więc nudno jest... Dobrym rozwiązaniem byłaby przeprowadzka do większego miasta, bo tam w blokach mieszka dużo młodzieży i nie odczujesz ani braku pracy, ani powalonej rodziny A szanse są, bo rodzice pomimo swoich paranoi jednak chcą dla mnie dobrze, zbierają kasę na mieszkanie dla mnie... ale ja im nie wierzę... black horse dzięki za przeczytanie i za odpowiedź, pozdro
  11. Co to jest przytulanie? Jakie to uczucie? Nie mam z tym doświadczeń. Ktoś kto ma, niech opisze... A co to jest miłość? Ja naprawdę nie znam tego uczucia
  12. No jeśli jej rodzina okaże się jeszcze gorsza od mojej, to wtedy będę się martwił. A jest ogromna szansa, że jej rodzina będzie wspaniała i będę mógł ją pokochać bardziej, niż swoją biologiczną, ale nienormalną rodzinę. Wolę obcą, ale NORMALNĄ rodzinę. Uśmiechnięci, przyjaźnie nastawieni ludzie, to moje marzenie. Niestety, ale to prawda! Normalką są marzenia o grubych pieniądzach, o sławie itd. ale dla mnie największym marzeniem jest normalna rodzina!
  13. Mam 23 lata, mieszkam z rodzicami. Właściwie to tylko z matką, bo ojciec wyprowadził się od nas kilka lat temu i teraz mieszka z kochanką. Wredna baba, nie lubi naszej rodziny, mnie też. Zawsze jak u nich byłem, to ta kobieta rzucała pod moim adresem przeróżne plugastwa, bzdury i totalnie urojone oskarżenia. Z resztą to nie ja byłem powodem ich awantur, bo ona non stop się z nim awanturuje. Pewnie dlatego ojciec przychodzi później do nas agresywny, pod wpływem tej baby. Wkurzyła go, więc wyżywa się na nas. Bardzo często gada jakieś nie logiczne rzeczy. np. ostatnio mówił mi "idź zawołaj swoją siostrę", a siostra akurat szła do mojego pokoju i weszła, a ojciec wtedy wydarł się na nią "Po co tu przyszłaś idź sobie!" i po chwili do mnie "po co ta suka tutaj przyszła??" Żal... Matka ciągle ma jakieś pretensje, ciągle wszystkich stresuje, zawsze robi z igły widły i wielką katastrofę, np. żąda ode mnie, żebym przyniósł węgiel z piwnicy, a ja do niej za chwilę, bo chcę najpierw zjeść obiad, a ona natrętnie mi powtarzała "chodź teraz, no chodź!!! chodź, teraz, bo potem będzie za późno" to ja się wkurzyłem, walnąłem z całej siły pięścią w stół i krzyknąłem "K...a, chodź, idziemy!!! Idziemy!!!" i poszliśmy, bez obiadu przyniosłem ten węgiel, żeby się matka zamknęła. Poza tym matka ciągle mnie obwinia np. "dlaczego nie zaszliśmy do tego sklepu?? tam xxx były tańsze o 10 gr", i robi z tego awanturę, krzyczy na mnie, ciągle wypomina "dlaczego nie.... no i co teraz zrobimy!" Takich sytuacji mam codziennie cały ogrom. Siostra czasami do nas wpada, ale strasznie nas wkurza wszystkich. Matka na nią wrzeszczy, bo nie sprząta, nie gotuje, nie pomaga przy niczym itd. Siostra oprócz tego ciągle leży na łóżku, dłubie w głowie jak jakaś małpa, rozdłubała sobie kilka strupów na czubku głowy i na czole, normalnie ku..ica mnie bierze jak na nią patrzę! Miliony razy jej zwracamy uwagę, żeby przestała dłubać w tym łbie, bo nas wkurza, a ona dalej to robi. Matka, ojciec ani siostra kompletnie nie rozmawiają ze mną. Tzn. matka rozmawia TYLKO na następujące tematy: po ile w lidlu/biedronce/kauflandzie było to i to, a w markecie xxx pomidory są tańsze o 5 groszy, więc musi tam pilnie pójść je kupić" itd. A tak poza tym, to kompletnie o niczym ona nie rozmawia. Gdy jej to mówię, ona odpowiada "ale ja się nie znam na innych tematach". LOL, nikt jej nie każe gadać na jakieś tematy polityczne, problemy trzeciego świata, itd. Ot takie nawet zwykle tematy, o filmach, serialach, o tym co się dzieje w mieście itd. to nawet o tym nie potrafi rozmawiać. Mój ojciec tak samo. jego ulubione (i zarazem jedyne) tematy, to jego praca, jego praca i jeszcze raz jego praca. Siostra tez o niczym nie rozmawia. Nie wiem co jest, rzeczywiście sa tacy ograniczeni??? Wcześniej tego w ogóle nie odczuwałem, bo miałem full przyjaciół i z nimi rozmawiałam od A do Z, a rodzice zawsze zaniepokojeni dzwonili do mnie "Gdzie ty jesteś? Wracaj do domu, bo się martwimy!" Zawsze, jak poczują brak mojej osoby, to nagle stają się rozmowni i zainteresowani. A teraz jestem cały czas przy nich, bo nie pracuję, to maja mnie gdzieś. Ludzie bardziej szanują, to co niedostępne. Nie wiem jak to wszystko nazwać, ale dla mnie jest to pewnego rodzaju znęcanie się psychiczne. Olewanie, nierozmawianie, nieinteresowanie się mną, obwinianie, krzyczenie, wysłuchiwanie jak ojciec kłóci się z matką i z siostrą, albo siostra z matką. Teraz właśnie stara znowu coś do mnie buczy i pi...oli, że jej zapałki zginęły i nie ma czym zapalić gazu. Moja wina, że jej zginęły?? Krzyczy na mnie z pretensjami "ZAPAŁKI MI ZGNIEŁY!!!" Z wrogością, z pretensjami, z jadem i ze złością mi to mówi. A ja jej znalazłem te zapałki, leżały szafce, od razu je znalazłem i jej dałem. To jest nie do wytrzymania. W domu codziennie są karkołomne awantury, wzajemne obwinianie się i pretensje, brak normalnych rozmów (a to jest bardzo ważne, jeśli nie najważniejsze!!!!!), rodzina nigdy nie siada razem do stołu, każdy musi samemu jeść posiłek, jedyne co pozytywne u nich, to czasem pomoc finansowa tzn. pożycza mi kasę, jak jej pilnie potrzebują, dołożą mi parę groszy do różnych opłat itd., albo kupią mi jakieś słodycze i to wszystko. Ale wiecie co??? Prawdziwa rodzina to nie pieniądze ani słodycze, tylko miłość, bezpieczeństwo i przede wszystkim NORMALNOŚĆ!!! A ja czegoś takiego nie mam!!! Dlatego ciągle jestem zestresowany i znerwicowany, farmakoterapia mi nic nie pomaga, psychoterapia też nic nie pomaga, kiedyś w końcu nie wytrzymam i zrobię coś naprawdę głupiego, wyjadę gdzieś i nie powiem nikomu gdzie, zamieszkam sobie gdzieś w innym mieście i wtedy dopiero rodzinka poczuje co to znaczy stracić syna!!! banda idiotów i poku....ńców!!! Sorry, ale naprawdę do nich pasują tylko takie słowa!!! Powiecie mi żebym się wyprowadził i zamieszkał sam. Ok, ale nie sam. Nienawidzę samotności. Siedzę z rodziną tylko po to, aby nie być samym. Mam lęk przed przebywaniem i mieszkaniem samemu. Ale nawet jak nie miałem wcześniej tych lęków, to tez nie znosiłem samotności. Za dużo mi się jej nazbierało i czuję do tego wstręt. Wystarczająco już przeżyłem brak przyjaciół, brak dziewczyny i brak jakichkolwiek bratnich dusz. To doprowadziło mnie do silnej potrzeby bycia z kimś, w tym wypadku siedzą z rodziną, póki nie znajdę sobie innej rodziny.
  14. Jestem w prawie identycznej sytuacji jak Twoja. Jedyną perspektywą, jaką widzę, to znaleźć sobie dziewczynę i zamieszkać z JEJ rodziną. Ojca zastąpi teść, matkę zastąpi teściowa
×