-
Postów
3 344 -
Dołączył
Ostatnie wizyty
19 929 wyświetleń profilu
Osiągnięcia Dryagan
-
Pomysł na nowele telewizyjną o tytule ,, Agnieszka '' .
Dryagan odpowiedział(a) na Walczący z wilkami temat w Literatura
@Walczący z wilkami a może po prostu uznasz, że niektóre uwagi są słuszne? I może warto coś poprawić w scenariuszu? Nie było moja intencją pokazanie Ci, że scenariusz jest zły, tylko że niedopracowany. W wyłapywaniu niedociągnięć ChatGPT jest dobry -
Pomysł na nowele telewizyjną o tytule ,, Agnieszka '' .
Dryagan odpowiedział(a) na Walczący z wilkami temat w Literatura
A oto recenzja z ChataGPT , żeby trochę poprawić narrację, skoro już się bawimy w scenariusze Fabuła i logika Nagłe „globalne wygaszenie świata” działa jak deus ex machina: nie ma przyczyny ani konsekwencji. Lepiej: spójny, stopniowy kryzys (np. lokalny incydent biologiczny), który wynika z działań bohatera i ma realne następstwa. Dostęp bohatera do „tajnego laboratorium w górach” jest niewiarygodny (procedury dostępu, ochrona, ślady). Uwiarygodnij: nielegalna wynajęta kryjówka, magazyn, a nie rządowy obiekt. Ciąg przyczyn-skutek się rwie: internet „martwy”, a radio gra i dom otwarty; kamery miejskie transmitują, choć „wszędzie pustka”; to wymaga spójnego modelu awarii/blackoutu. Porwanie i kolacja przy świecach, a dzień później już „Syndrom Sztokholmski” – skrót psychologiczny. Jeśli chcesz go użyć, pokaż czas, ambiwalencję, mechanizmy obronne, nie „przełącznik”. Bohaterowie i motywacje Główny bohater ma jedną nutę: obsesja. Brakuje mu konfliktu wewnętrznego, racjonalizacji, momentów pęknięcia. Daj mu dylematy, cenę, za którą płaci, oraz konsekwencje prawne i moralne. Agnieszka jest sprowadzona do stereotypu „call girl, później żona agenta” i reaguje schematami. Potrzebuje własnej sprawczości, celów i zaskakujących wyborów, nie tylko roli „zakładniczki”. Relacja „miłość–porwanie” wymaga dużej ostrożności: dziś takie przedstawienie bez krytycznej perspektywy jest odbierane jako romantyzowanie przemocy. Zadbaj o punkt widzenia ofiary, konsekwencje i etyczny dystans. Realizm operacyjny ABW (pisownia wielkimi literami) i agencje bio-bezpieczeństwa mają konkretne procedury. Warto zasięgnąć źródeł, żeby uniknąć infantylizacji (śmiechy „ha ha” przy nazwach instytucji obniżają wiarygodność). Porwanie „spod centrum handlowego” pozostawia ślady, monitoring, triangulację telefonu; takie wątki trzeba logicznie obejść (np. wcześniejsze przygotowanie, zakłócenie, ryzyko pościgu). Język i styl Liczne błędy ortograficzne i interpunkcyjne, nadużycie CAPS LOCK i wielokrotnych wykrzykników. Neutralny zapis zwiększy powagę scen. Wulgaryzmy i pogardliwe etykiety („dziwkarstwo”, „fagas”) są zbędne i spłaszczają postaci. Lepiej pokazać napięcie przez sytuację i dialog, nie inwektywy. Wstawki typu „(sic)”, „ha ha ha” wybijają z narracji – zastąp je ironią sytuacyjną lub opisem reakcji. Propozycje naprawcze (konkret) Zamiast globalnej zagłady: lokalny incydent w placówce, który bohater współtworzy lub wykorzystuje; rośnie napięcie i obława, nie pusty świat. Daj Agnieszce sprawczość: próby negocjacji, ucieczki, sabotażu; jej inteligencja i wybory wpływają na bieg wydarzeń. Zmień oś z „romansu przez przemoc” na thriller psychologiczny o obsesji i granicach; pokaż perspektywę ofiary i realne konsekwencje. Zadbaj o research procedur (ABW, monitoring, laboratoria), uporządkuj timeline i reguły świata (co działa, co nie). Przepisz dialogi, usuń caps lock, wyczyść język; popraw ortografię i interpunkcję; „Syndrom sztokholmski” – tylko jeśli rzetelnie ugruntowany w czasie i okolicznościach. Tą drogą możesz zachować rdzeń (obsesja, bio-wątek), ale zbudować wiarygodną, współczesną historię bez romantyzowania przemocy i z lepszą psychologią postaci. -
Stare leki trzeba było oddać do apteki
-
Czym jest dla Was poniżenie?
Dryagan odpowiedział(a) na You know nothing, Jon Snow temat w Psychologia
Napiszę, jak ja rozumiem poniżenie. Dla mnie to doświadczenie, w którym ktoś (albo grupa) celowo obniża czyjąś godność: ośmiesza, wyzywa, upokarza, narusza granice, zmusza do czegoś wbrew woli, nadużywa przewagi. To nie to samo co wstyd („jestem gorsza”, "ktoś mnie przyłapał na masturbacji"), poczucie winy („zrobiłam coś złego”) czy zwykłe zakłopotanie. Poniżające bywa np. publiczne wyśmiewanie, obraźliwe etykietki, presja „masz coś zrobić, bo tak”, ujawnianie cudzych prywatnych spraw, straszenie. Z kolei jedzenie, korzystanie z toalety czy „oddychanie w niewłaściwej pozycji” nie są poniżeniem — to zwykłe, ludzkie czynności. Uogólnienia w stylu „wszyscy się poniżacie” tylko podkręcają konflikt. @You know nothing, Jon SnowJeśli miałaś na myśli coś innego, doprecyzuj proszę: o jakie sytuacje konkretnie chodzi i co w nich uznajesz za poniżające? Pytam, bo w rozmowach, które widzę na forum, nikt nikogo nie poniża ani nie oczekuje „poniżania się” — a już tym bardziej nie w odniesieniu do Ciebie. Dla klarowności trzymajmy się wypowiedzi w pierwszej osobie, bez wskazywania konkretnych osób i bez ostrych etykiet — wtedy łatwiej się zrozumieć. -
Nasze matki, nasi ojcowie... a schematy w rodzinie
Dryagan odpowiedział(a) na Dalila_ temat w Psychologia
@Walczący z wilkami jeśli nie będzie naruszać regulaminu, to przepuści -
Jeśli polepszenie zdrowia nie następuje to oczywiście pobyt w szpitalu może być dłuższy - niekoniecznie ten przymusowy. Ale kiedy trwa zbyt długo - szpital raczej kieruje do odpowiedniego domu opieki dla osób z chorobami psychicznymi. Przynajmniej taką procedurę widziałem swego czasu w szpitalu - leżałem z takim gościem (ona zresztą też trochę trwa, ale pacjenta nie wypisują do domu, tylko bezpośrednio przewożą już do takiego domu)
-
@Dalila_ przymusowy pobyt w szpitalu psychiatrycznym nie może być dożywotni - trwa kilka miesięcy góra (czasem krócej, do polepszenia stanu zdrowia). Jedyne co by mogło wskazywać na wieloletni czy dożywotni pobyt - to dla ludzi skazanych wyrokami za popełnienie przestępstwa (np. jakby chory psychicznie kogoś zabił), ale to nie jest na normalnym oddziale, tylko na specjalnym. Natomiast długoletnia forma pobytu np. dla osób niezdolnych do samodzielnego funkcjonowania ze względu na zaburzenia psychiczne - to już w ośrodkach opiekuńczych - są takie typowo przeznaczone dla takich osób (bo w zwykłym zakładzie opiekuńczym nie bardzo przyjmują takie osoby).
-
@Catriona byłem cztery razy bez zgody - nigdy nie byłem na rozprawie. Zawsze dostawałem tylko papier, że leczenie jest konieczne. Może się rzeczywiście nie nadawałem do stanięcia przed sądem w pełnej psychozie
-
Nie masz racji. Nie trzeba być ubezwłasnowolnionym, żeby trafić do psychiatryka. Przerabiałem kilka razy. Prawo na to pozwala. Przymusowe przyjęcie do szpitala psychiatrycznego jest możliwe, gdy "zachowanie osoby stwarza bezpośrednie zagrożenie dla jej życia lub zdrowia albo dla innych". Tak to jest motywowane, może nie jest proste, ale też stwarza możliwość nadużyć. Szpital musi w ciągu 48 godzin zawiadomić sąd opiekuńczy; sąd ma 72 godziny na zatwierdzenie decyzji i w ciągu 14 dni przeprowadza rozprawę ( w teorii w czasie rozprawy powinien być pacjent, ale to fikcja - zawsze dostawałem tylko wyrok). Istnieje też tryb na wniosek: mogą go złożyć małżonek, krewni w linii prostej, rodzeństwo, przedstawiciel ustawowy lub faktyczny opiekun, dołączając orzeczenie psychiatry z uzasadnieniem potrzeby leczenia; o przyjęciu decyduje sąd.
-
@Mic43 nie pakuj się między wódkę i zakąskę, co?
-
Nic na siłę, każdy ma swój rozum. Nikogo nie powinno się zmuszać do niczego, a już na pewno nie szantażem emocjonalnym.
-
Też krzyczałem, ale niestety to nie działa. Nie jesteśmy dla niego na tyle ważni jako ekipa, żeby nam pomagać
-
Czy to jeszcze nerwica, czy już powinnam iść do lekarza?
Dryagan odpowiedział(a) na robertina temat w Nerwica lękowa
@Mic43nie mam problemu z tym, że mnie krytykujesz. Ale nie chodzi tu ani o „siedzenie w czyjejś głowie”, ani o pychę. Na forum nie mamy dostępu do rezonansu, do neurobiologii, tylko do treści i schematów, które ktoś powtarza miesiącami czy latami. I są pewne dość dobrze opisane mechanizmy: unikanie, wyuczona bezradność, zawężanie pola działania do zera, odrzucanie każdej propozycji jako „niemożliwej”. To nie jest moralny zarzut typu „nie chcesz, bo jesteś leniwa czy zła”, tylko nazwanie sposobu funkcjonowania, który realnie blokuje jakąkolwiek pomoc. Jasne, że choroba potrafi tak przycisnąć, że „chcieć” i „móc” rozjeżdża się totalnie. Ale praktyka leczenia (i psychiatryczna, i psychologiczna) opiera się jednak na jednym: bez minimalnego udziału pacjenta – choćby zgody na wizytę, na badania, na mikrokrok – nic nie zadziała. Nikt nie jest w stanie wyleczyć kogoś w 100% z zewnątrz. Pisząc do Robertiny, nie przerzucam odpowiedzialności na „słabszego”, tylko rysuję granicę: forum, rodzice, znajomi mogą wspierać, motywować, zachęcać, ale jeśli przez długi czas wszystko kończy się na „nie da się, nie pójdę, nie zrobię, nie ma sensu”, to stoimy w miejscu. A utwierdzanie kogoś wyłącznie w tym, że jest bezradny i nic od niego nie zależy, też bywa okrutne – bo zabiera nawet tę resztkę wpływu, którą jeszcze ma. To nie jest o tym, że „wiem lepiej, co siedzi w środku”. To jest o tym, że widzę, co robi (albo czego konsekwentnie nie robi) i jakie to ma skutki. I tak, uważam, że uczciwe jest powiedzieć: potrzebujesz lekarza, badań, ruchu w swoim zasięgu; nikt tu nie ma supermocy, żeby zrobić to za ciebie. Empatia nie wyklucza mówienia o odpowiedzialności za te najmniejsze dostępne kroki. To jest próba realnej pomocy, a nie atak czy hejt. -
@Emi13 To, czego szukasz, czyli „lek, który mną potrząśnie i wszystko ogarnie”, niestety nie istnieje w takiej prostej wersji. Dla każdego „dobry lek” znaczy coś innego – to, co u jednej osoby zdejmuje lęk i dodaje energii, u innej robi masakrę z samopoczucia. Na forum masz całe wątki o konkretnych lekach i tam bardzo dobrze widać: jedna osoba chwali, druga przeklina dokładnie ten sam preparat. Super, że jutro idziesz do psychiatry. Najlepsze, co możesz zrobić, to: – opisać dokładnie to, co tutaj: brak siły na podstawowe rzeczy, somatyczne objawy lęku, doświadczenia z escitalopramem; – powiedzieć, że zależy Ci na czymś, co nie będzie dodatkowo „przymulało”. To lekarz dobiera lek pod Twoje objawy, zdrowie, inne leki itd. Możesz się przygotować, poczytać wątek o lekach na forum, ale raczej po to, żeby zobaczyć, jak różnie ludzie reagują – a nie po to, żeby iść z gotową nazwą „proszę mi to przepisać”.
-
Niby wolny dzień, ale czuję się potwornie zmęczony.