Skocz do zawartości
Nerwica.com

Paaatka1219

Użytkownik
  • Postów

    52
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Paaatka1219

  1. 5 godzin temu, laveno napisał:

    Mam pytanie co węzłów bo już zaczynam się nakręcać :( Od tygodnia jestem przeziębiona, już wszystko minęło, ale jakoś od 2 dni poszło mi jak zwykle na zatoki, zatkany nos, katar i ból głowy. Wczoraj sobie siedziałam i zaczęłam macać szyję no i wymacałam, po prawej stronie zgrubienie, tak z 1-2cm pod żuchwa, kulka dość duża, troszkę boli przy dotyku. Czy to może być od infekcji? Bo czytałam, że jednostronnie powiększone węzły to raczej to najgorsze :( Po drugiej stronie mam czysto. Już myśle czy nie zapisać się na USG węzłów chłonnych. 

    Jak by tak było to już by dawno nie żyła.  Mam węzły praktycznie wszędzie. Ostatio wyszla mi opryszczka i przy opryszce urosly 

  2. 18 minut temu, Marlenka85 napisał:

    No zebys wiedziala.... Takue pojebane wkręcanie. Ubieram choinkę i myślę... Ehh niedługo będą mi wieńce z choinki nosić. To tak okropnie niszczy..... A ja jestem z tym kompletnie sama

    To jest straszne i niszczy wszystko . Mi to zabrało prawie rok życia . Jak po prawie roku mi przeszlo to zaczęłam wkręcać mężowi. W nocy mało co spalam i latam z nerwow co chwilę do toalety bo boję się,że On ma raka , umrze i mnie zostawi.

  3. 2 minuty temu, Marlenka85 napisał:

    A duże masz? Bo ja nad sama kością takie z 1 cm a wyżej ale to już prawie ze hak się plecy zaczynają to taki 2 cm.... Ostatnio ciagke macam więc od tego pewnie też urosly (na 100 proc tak jest bo macalam prawa stronę to mi tez wywaliło).. Od końca września jestem non stop chora, kaszle, zapalenie oskrzeli wirusowe 2 razy tak jak moje  dziecko ale 2 tyg temu kaszel wrócił i strasznie się martwie ze mam chloniaka i umre.... 

    35 minut temu, Marlenka85 napisał:

    A ja mam nad obojczykiem właśnie..... I to lewym. Miałam rok temu nad prawym i zniknęły ale ponoć nad lewym to zawsze rak..... Boze ja już nie wytrzymam 

     

    Ten nad obojczykiem ma 5 mm a nie to twarde duże kulki nie przesuwające się. Dwa mam nawet złączone.  Wyczyuwalnych węzłów mam Ok 11 . Wiem co czujesz bo sama to przerabiałam.  Myłam włosy to płakałam bo miałam w głowie,że niedługo będę Łysa. 

  4. 14 minut temu, Marlenka85 napisał:

    A ja mam nad obojczykiem właśnie..... I to lewym. Miałam rok temu nad prawym i zniknęły ale ponoć nad lewym to zawsze rak..... Boze ja już nie wytrzymam 

     

    I nie wiem gdzie Ty to wyczytałaś,że nad lewym jest zawsze rak bo ja swojego czasu przeczytałam tysiące stron po polsku i angielsku na temat węzłów nadobojczykowych i wiem ,że mnóstwo zdrowych ludzi ma też wyczuwalne węzły nad obojczykiem a ludzie co mieli po prawej też mieli chłoniaka więc nie ma tu reguły. 

  5. W dniu 11.12.2021 o 18:47, Marlenka85 napisał:

    Dawno mmie tu nie było... Pewnie nikt z Was juz mnie nawet nie pamięta... Moj problem istnieje od ok 3 lat, był lek stopniowy przed lekarzami, gdy wyszło mi Alt na granicy normy, już nie poszlam więcej do lekarza. Ale moja walka zaczela się rok temu w grudniu gdy po śmierci 2 koleżanek wynacalam wezel nad obojczykiem. Wizja raka, Google potwierdziło... Macalam je kikja miesięcy az wyszło więcej... Pomogła terapia, gdy przestalam dotykać wszystkie zniknęły. Jakoś było.. Ale szlo ku lepszemu. We wrześniu umarla nagle moja mama.. Okazało się że to rak, ukryła to przed wszystkimi... Widok Mamy w trumnie, pogrzeb, szok... Nerwica tak mną rzucila o ścianę ze od blisko miesiąca leze pod tą sciana... Od października jestwm chora non stop, dwa razy jakiws wirusowe zapalenie oskrzeli, utrata głosu, zatoki, mój synek dokładnie to samo.. Oczywiście wezky nas lewym obojczykiem wyszły a ja tym razem jesten juz pewna że to rak bo pisze ze po lewej nie mogą być zapalne.. Od 3 mies mam bole pleców po lewej stronie jakby od talii w dół, zaczęły promieniować do lewej pachwiny i uda.. Od października mialam już bialaczke, raka jelita grubego, trzustki, piersi.. Teraz chłoniak lub bialaczka z naciekiem na kość miednicy i kręgosłupa. .. DochodA nowe objawy, uczucie gorączki zimna w nocy, ostatnio nawet mialam 37.6... Miewam czesto 37..jestem komoletnie przerażona, załamana psychicznie, tego jest za dużo. Doszły myśli samobójcze.... Mam 36 lat, 4 letnie dziecko a ja żyje śmiercią... Nie daje juz rady, coraz ciężej przychodzą mi zwykle czynności, obiad, pranie. Wczoraj wynacalam chyba wezla na kości głęboko w pachwinie prawej. Nerwica mnie zabija... To moj najgorszy rak... Jestem hipochondryczka która panicznie boi się lekarzy i wyroku, wiem że to silna nerwica ale wydaje mi się ze ja jako jedyna z Was mam też raka... Przepraszam za te żale, woem ze zostane tu zrozumiana.... 

    Witaj w klubie " chloniakow "

    Ja mam sporo powiększonych wezlow ale lęk zaczął się pod koniec stycznia kiedy pod żuchwą wyczułam dwa połączone ze sobą i oczywiście stwierdziłam,że to pakiet.  Poleciałam na usg wyszło,że wszystkie wezly są prawidłowe ale ja stwierdziłam,że lekarz nie dokładnie mnie zbadał lub czegoś nie zauważył. Przez tydzień nie wychodziłam z łóżka bo byłam pewna,że mam raka , ryczałam itd , znajdywałam kolejne węzły . W marcu złapałam korona wirusa po Nim zaczęłam się pocic w nocy ( nigdy tego wcześniej nie miałam) więc już byłam pewna ze to to ale do lekarza juz nie poszłam tylko zrobilam wyniki krwi na ok 40 pozycji I wyszły idealne a poty zostały ale tylko kilka razy w miesiącu w okresie miesiączki I dni płodnych . W lipcu miałam ślub, miałam wizje że nie będzie ślubu, że obudzę się z wielkim węzłem nad obojczykiem ( zapomnialam dodać,że w kwietniu znalazłam mała kulke nad obojczykiem) tak ją co chwile dotykalam że miałam już krwiaka od ucisku . We wrześniu okazało się,że mam insulinooporsc, hiperinsulinemie I stan przedcukrzycowy więc możliwe,że stąd te poty chociaż pewna nie byłam.  Kupiliśmy działkę, zaczynamy budowe a ja lęk ,że to tyle kasy a może trzeba będzie się leczyć na raka . Październik byl dla mnie jakimś przełamaniem,że wszystko będzie dobrze aż do dnia kiedy mój mąż spał i chciałam się położyc do niego pod koc , kładę się a koc cały mokry , dotykam go a On też.  Od tamtej pory mija miesiąc a on zaraz po zaśnięciu robi się cały mokry ale rano pościel nie jest mokra , dotego strasznie kaszle ale dużo też pali , ja już ryczę że ma chłoniaka albo innego raka, w nocy nie śpię tylko dotykam czy się spocil czy ma węzły powiekszone, między Nami tylko awantury bo On twierdzi,że nic mu nie jest i nie będę jeszcze jemu chorób wymyślać i tak to niestety u mnie wygląda więc niestety doskonale Cię rozumiem.

  6. 2 godziny temu, Ju467 napisał:

    Hej:) czy ktoś wie od czego po nocy albo w nocy mogę mieć troszke krwi w ślinie? Czy może być to spowodowane tym ze krwawią mi czasem samoistnie dziąsła? Ogólnie mam bruksizm i dziąsła troszke opuchnięte. Przestraszyłam się ze to z żołądka 😩

    Radzę iść do dentysty i zamówić szynę rekalsacyjna . Ja tak mocno zaciskam szczeke w nocy ze przegryzłam dwie szyny i mam Tak rozowlony staw skoroniowy zuchowowy ,że wstaje codziennie z zablokowana szczęka. 

  7. 10 godzin temu, biedronka napisał:

     

    W pierwszej chwili myslalam, ze opisujesz moja historie ;) Mysle, ze Cie to pocieszy, ale moj maz ma identycznie, jak zauwazylam to kilka lat temu to tak jak Ty wpadlam w panike, ciagle go w nocy dotykalam i panikowalam, a on sie tylko wkurzal i mowil, ze ma tak od dawna. W koncu dalam sobie spokoj i rzeczywiscie od tamtej pory minelo dobre kilka lat, a jemu nic nie jest wiec wychodzi na to, ze faktycznie tak ma 🙂 Zreszta zauwazylam to samo u mojego syna, teraz ma 12 lat, ale poci sie w nocy doslownie od niemowlaka, a jest zdrowy. Wiec glowa do gory,  doskonale wiem co czujesz, ale jestem pewna, ze Twojemu mezowi nic nie jest,  daj facetowi spokoj🙂

    A też ma np kilka nocy pod rząd?  I nieraz poduszka jest mokra? 

  8. 2 godziny temu, kakaczmg napisał:

    Cześć! Zwykle tylko czytam te forum, bo mi pomaga wiedzą, że nie tylko ja tak mam 🙂 najbardziej w całej tej chorobie denerwuje mnie ten lęk. Od niedzieli mam mocna biegunkę i nudności, normalny człowiek uznałby, że jelitówka, dużo pił i tyle. A ja wyobrażam sobie najgorsze scenariusze i cały czas martwię się,że umrę. Leki przeciwbiegunkowe nie pomagają,ale też biorę je od wczoraj wieczorem. I wciąż ten lęk jest o wiele bardziej męczący niż same objawy. Miałam dopiero co USG jamy brzusznej i morfologie krwi, bo diagnozują mnie pod wrzody, ale ta biegunka to pewnie inny incydent, jakaś infekcja czy coś. Niby nic, a człowiek pół nocy płacze ze strachu...

    Teraz jelitowka panuje więc się nie przejmuj.

  9. 5 godzin temu, maribellcherry napisał:

    Chcialam edytowac moj powyzszy post zeby tutaj nie zasmiecac ale niestety nie wiem jak.

     

    Niestety. Czas trumne wybierac.

     Crp 10 i leukocyty 10,5

     

    Fakt: w ten dzien obudzilam sie z bolacym migdalkiem.

     

    Ale dzis rano dzwonilam wlasnie do przychodni po te wyniki i lekarka powiedziala ze wynik jest efektem bolu migdalka i wcale nie musialam byc chora ale w ten dzien akurat bolal i mam sie nie martwic. Ona niczego zlego nie podejrzewa.

     

    Ale ja i tak sie nakrecam. Bo mnie 150 roznych rzeczy jeszcze boli…

     

    Crp podnieść może się nawet od kataru a Ciebie jak boli migdal to nic dziwnego ,że jest podwyższone bo jest pewnie jakiś stan zapalny.

    Nie nakrecaj się...

     

    Mój mąż dalej się poci w nocy. Ma to totalnie w dupie bo On twierdzi że tak ma . Szkoda ,że jakoś ja tego wcześniej nie widziałam.

  10. Hej . Mam problem i potrzebuje porady . Przez wiele miesięcy miałam fazę na " chłoniaka " byłam pewna ,że go mam, czasem w nocy nawet lekko się pocilam itd . Krótko mówiąc była masakra.  Kiedy w ostatnim czasie zaczęłam czuć się ok i wszystko w końcu mijało zaczęło się coś nowego. Kładąc się spać pod kołdrę zauważyłam,że jest cos mokra, dotykam męża a On cały mokry od tamtej pory go obserwuje i On bardzo się poci . Wczoraj aż na poduszce była plama . A rano mimo to wsatje suchy. Strasznie się martwię.  Wczoraj całą noc nie spalam , trzęsłam się z nerwów i co chwile go dotykałam.  On jak to facet ma totalnie to gdzieś, twierdzi,że On się poci całe życie i żebym jeszcze jemu chorób nie wymyślała ( tylko kłótnie są przez to ) do lekarza nie pójdzie i to taka z Nim rozmowa.  Boję się,że to jakiś rak. Mam już sceriusze że zostaje sama na świecie.  Było już u mnie ok a teraz nie mam sił nawet wstać - kiedy On normalnie funkcjonuje i niczym się nie przejmuje . On prowadzi trochę nie zdrowy tryb życia, dużo pracuje, pije dużo kawy czasem nawet energetyki , pali papierosy itd. Trochę kaszle ale to już dlugo trwa chyba od tych fajek i ma refluks.  Nie wiem już Co myśleć.

  11. 4 godziny temu, laveno napisał:

    @Paaatka1219 z tym, że nadobojczykowe węzły są naprawdę duże czasem i wielkości śliwki przy tej chorobie. Ale Cię rozumie bo ja też się nakręcam z tym sercem teraz, kiedyś też miałam "fazę" na węzły z tym, że u mnie to było głównie pod pachami - tam wyczuwałam pełno różnych kulek i to twardych. 

     

    Dziś do głowy mi wpadło, że to może chłoniak śródpiersia ... Nie ułatwia mi, że przez te wszystkie lata tyle się naczytałam o różnych chorobach, że teraz wszystko mam w głowie, nic już nawet nie muszę czytać. A przy tym właśnie i tak może przyduszac w klatce, potem mogą być jakieś problemy z sercem. Pocieszam się tym, że w lutym miałam USG tarczycy i węzły na USG szyjne nie były powiększone, badania krwi też byly ok a nie dawno byłam na USG piersi i węzły pod pachami też ok, no ale to się rozwija w śródpiersiu a tam nie badałam, wyniki krwi mam z lutego więc już nie takie nowe.

    Może mi się już rozwija i zaczęło naciskać na serce i stąd też mam takie jakby przyduszania chwilami i to zatrzymywanie serca na sekundę - takie myśli już mam 😕Albo, że to coś z sercem poważniejszego, ale dziś mi się ten chłoniak tak w bił do głowy nagle. Już lęk i stres od nowa. 

     

    Ani magnez ani potas mi nie pomaga na to .. Mam dość chwilami mojej głowy i tych myśli. Serce cały czas w dzień w dzień co jakiś czas, kilka/kilkanaście razy na dzien od ok 2 tygodni mnie się zatrzymuje na sekundę, chwilami mam wrażenie, że ciężej mi się oddycha jakby mnie coś przyduszało :( Już nie wiem czy iść do lekarza, tylko jakiego. Co chwilę jestem u jakiegoś lekarza ..

    No proszę Cię.... Bo te forum zaraz zrobi się miejscem lęku przed chloniakiem. Pewnie masz problemy z sercem przez nerwy.  

  12. 2 godziny temu, nieprzenikniona napisał:

    Dawno dawno temu (za czasów ery dinozaurów gdzieś) zaczęłam swoją przygodę z forum od tego wątku i to nie dlatego, że byłam pewna iż jestem śmiertelnie chora tylko właśnie dlatego, że miałam kolejny epizod lęków hipochondrycznych (u mnie od ponad 18 lat dominuje czerniak) i właśnie tutaj mogłam się wygadać, poczytać o tym, że inni mają podobne "jazdy" i żyją etc. Wiadomo, nikt tutaj ani nie zdiagnozuje ani nie wykluczy poważnej choroby somatycznej, można doradzić komuś pójście do psychiatry czy na terapię (u mnie leki w dużej mierze zniwelowały lęki a w okresach "napadowych" udaje mi się dużo szybciej przerwać błędne koło samonakręcania, natomiast dzięki terapii wiem, że hipochondria to czasem temat zastępczy dla innych problemów, łatwiej wtedy scentrować się na jeden punkt- chorobę somatyczną niż ogarniać życie ;) ) ale z drugiej strony każdy sam musi do tego dojrzeć i chcieć z tym realnie coś zrobić 🙂

    Zgadzam się z tym co napisałaś tylko nie wiem jak sobie pomóc. Kiedyś miałam w przeszłości jazdy na różne choroby w tym chłoniaka na którego mam wkręta od lutego . Myślałam wtedy,że to chwilowe i jak przelamie się i pójdę do lekarza to zapomnę o temacie i poszłam do lekarza I wyszłam I stało się coś  dziwnego - odrazu za drzwiami pomyślałam,że nie dokładnie mnie zbadał lub czegoś nie zauważył a miałam się uspokoić.  Nagle zaczęłam nawet dostawać objawow o których czytałam i pasowały do tej choroby . I to się tak ciągnie 4 miesiące.  Nie ma spokoju tylko codziennie rano wstaje i sprawdzam te węzły, temperaturę.  Wpadło to w taka manię,że np jestem w galerii na zakupach i idę schować się do przymierzali i sprawdzam węzły, jadę autem, robię zakupy , sprzątam itd to jest ciągle aż mam krwiaki. Nie wiem czy jestem chora czy nie - chciałbym nie. 

  13. 18 minut temu, wszytsko_się_posypało napisał:

     

    mimo iż w świetle regulaminu nic nie zrobiłam co by go naruszało, psycholog mówił mi żeby takie miejsca opuszczać bo siedzą na nich ludzie, którzy nie chcą wyjść z nerwicy wiec może dla mnie lepiej

    powodzenia wszytskim silnym, którzy opierają się lękom

    a tym, którzy przychodzą tu po pocieszenie i weryfikacje czy są chorzy- idźcie do lekarza, a potem do psychologa, forum hipochondria Wam nie pomoże sprawdzic czy jesteście chorzy czy nie. Paaatka1219 , serio idź do lekarza i psychiatry. 

    bye 🙂

    To jak psycholog tak mowil to co to robiłaś?  Ty co chwilę piszesz coś innego. Sama masz ten problem co ja , negujesz mnie,że ja nie idę do lekarza a sama wczoraj napisałaś,że nie wierzysz lekarzom i nie pójdziesz do niego kolejny raz.

  14. 38 minut temu, Lilith napisał:

    Czyli tak:

    @wszytsko_się_posypało muszę Cię wyprosić z wątku pod groźbą założenia moderacji zawartości. To jest azyl dla ludzi, którzy w swoich bliskich nie znajdują oparcia. Tego azylu nie można im odbierać.

    @Tukaszwili Ciebie za to za wyzwisko muszę ukarać punktem ostrzeżenia. Przypominam, że dwa punkty =  ban.

    Dziękuję,że ktoś mnie tu zrozumiał❤

     

  15. 1 godzinę temu, Tukaszwili napisał:

    @wszytsko_się_posypało

    Dlaczego ty ciągle jesteś na tym forum? Naprawdę, tępa dzido, nie rozumiesz po co istnieje dział hipochondria na stronie NERWICA.COM?
    To miejsce ma służyć jako katharsis, oaza do wypłakania i wypisywania cały czas tego samego, powtarzania tekstów o węzłach, sercu, czy czegokolwiek się tam człowieka obawia. Chciałbym olać twoje pierdolenie, ale gdy widzę odpowiedzi, które kierujesz do @Paaatka1219 to krew zalewa. 

    @Lilith - Ty tu chyba jesteś administratorką, mogłabyś zablokować użytkowniczkę @wszytsko_się_posypało, przecież ona tylko nakręca inne osoby i dodatkowo dopieprza ichniej psychice. 

    To prawda . Jestem tu bo szukałam jakiegoś pocieszenia,że nie jestem sama i może to tylko wkręty ( mam nadzieje ) a po wczorajszych wpisach myślę,że powinnam brać już chemię I marnuje czas. 

  16. 1 minutę temu, wszytsko_się_posypało napisał:

    wszelkich guzów które moge wyczyuć, albo sobie wyobrazić że je mam. Istnieje miedzy nami taka różnica, że ja nie boje się, że umrę bardziej niż boje się być hipochondrykiem wiec nie mam zamiaru kolejny raz sprawdzać czy lekarz mi dobrze zbadał

    a hiv, haha co z tego, że można szybko sprawdzić ? mam nerwicę natręctw od 10 lat na tym punkcie musiałabym sprawdzać po każdej wizycie u fryzjera, no thanks. 

     

    To dziwne.  Wolisz być chora niż mieć hipochondrie ?

    Czyli co robisz na tej grupie? 

  17. 5 minut temu, wszytsko_się_posypało napisał:

    wezły sprawdzone palpacyjnie 2 razy plus 1 raz podczas usg piersi, lekarz nic nie widzi...ja mu nie wierze (źle sprawdził, nie w tym miesjcu itd)

    Uprzedzajac pytanie, u psychologa byłam. Badań żadnych nie zamierzam robić, boje sie tylko guzów na ciele i hiv

    Guzów na ciele ? Ale jakich ? Czyli Ty masz ten sam problem co ja I skoro Cię to martwi czemu nie pójdziesz się przebadać jeszcze raz?  Hiv moza szybko sprawdzić.  A co na to psycholog? 

  18. 6 minut temu, wszytsko_się_posypało napisał:

    czy go masz czy go nie masz, to ja nie wiem bo lekarzem nie jestem. Moim zdaniem to powinnaś po prostu iść do lekarza zamiast tracić czas na próbę wymuszenia na nas odpowiedzi czy masz chłoniaka, czy Twoje wezły są nadobojczykowe czy nie, czy my też mamy czy nie. Bo co z tego, że Ci napisze że też mam? Może ja mam chłoniaka, Ty uwierzysz, że skoro ja mam wezły i ktoś tam jeszcze to nie ma co sie martwić i nie zaczniesz sie leczyć. To co robisz jest nielogiczne. Jeśli Cię coś niepokoi- lekarz, jeśli po lekarzu nadal Cię niepokoi psycholog i tyle. 

    Tak straszę Cię i daje kopa w tyłek bo jak Ci napisze, że nie masz sie czym martwić to za dwa dni bedziesz znów tu męczyć inna osobę, żeby Ci potwierdziła. Lekarz, lekarz, lekarz, a potem psychiatrka, psycholog. 

    Jeśli chodzi o lekarza byłam dwa razy na usg . Ale wtedy tego nie czułam . Lekarz zapewniał,że inne węzły są Ok. Jeśli chodzi o to - to mnie to wcale nie motywuje a raczej dołuje bo ja do lekarza na chwilę obecną nie idę.  Miałam ostatnio nawet robione badania krwi na 30 pozycji i dalej się martwię więc nie idę bo to jest nie konczaca się historia  . Po prostu chciałam sprawdzić czy ktoś też tak ma i nie jestem sama . Dzięki za pocieszenie i nockę z  głowy. 

×