Skocz do zawartości
Nerwica.com

marta_anna

Użytkownik
  • Postów

    244
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez marta_anna

  1. Piotrek, przepraszam że wykorzystuję Twoją wypowiedź nie znając rozwiązania Twojego problemu. Po prostu to co piszesz jest odpowiedzią na moje wątpliowści. Moja kiepska kondycja (czyli niski poziom energii w trakcie ćwiczeń) to prawie na pewno efekt paroksetyny a nie jakiejś ukrytej choroby, bezobjawowego covida, raka itp Serio zaczęłam mieć takie myśli. Zdecydowałam się na rezygnację z paroxetyny właśnie z tego powodu. I tu mam pytanie: Jak dużo czasu trzeba żeby organizm pozbył się substancji przy założeniu że brałam 20mg i zrezygnowałam od razu (z dnia na dzień przeszłam na asentrę)? I drugie pytanie - jak długo czekać trzeba na powrót dobrej formy? Oczywiście pływam pomimo ograniczeń poparoksetynowych.
  2. Po trzech tygodniach eksperymentu postanowiłam zakończyć swoją przygodę z paroksetyną. Kiedy po raz n-ty wróciłam z treningu pływackiego załamana swoją obniżoną formą zrobiłam wywiad na temat wpływu tego leku na organizm sportowca. Już jakiś czas temu znajdowałam na sieci publikacje naukowe udowadniające, ze paroksetyna zmniejsza wytrzymałość i siłę u osób trenujących bardzo intensywnie. Dopytałam jeszcze znajomą lekarkę, która zajmuje się fizjologią sportu i tylko potwierdziła. Paroksetyna blokuje receptory dopaminy i adrenaliny, co powoduje zmniejszenie lęku ale jednocześnie spadek kondycji w sportach wytrzymałościowych. No więc mam winowajcę! Nie mogę brać leku, który niszczy to, co dla mnie jest wielkim szczęściem. Wolę lęki niż rezygnację z umiejętności i wyników. Paroksetyna do kosza i od jutra wracam do asertinu. Uff, wyrzuciłam to z siebie i jest mi lepiej!
  3. OK, czyli rozumiem, że jeśli będę żyć tak jak do tej pory to nie muszę się bać? Trenuję 6xw tygodniu, 4-5km w wodzie. Wracam do domu dosłownie na czworakach. Zawsze po takim treningu mogłam zjeść konia z kopytami i nie tyłam a nawet nieraz chudłam. Ale zawsze jadłam zdrowo, unikałam słodyczy, węglowodany tylko przed treningiem. Teraz tak się wystraszyłam że mimo treningu zaczęłąm ograniczać jedzenie i pewnie dlatego byłam bez kondycji. Od dzisiaj jem normalnie, tak żeby mieć siłę trenować. Zobaczę za tydzień czy co mi przybędzie
  4. wielkie dzięki za ten wpis. Bo ja wczoraj zrobiłam sobie straszną łaźnię. Wpisałam w google paroxetine i weight gain i po godzinie takiego surfowania wpadłam w histerię Od dzisiaj przyrzekam sobie, że nie będę grzebać w internecie, zapiszę sobie Twoje słowa i powieszę nad biurkiem. Co do drżenia - trenuję pływanie i ćwiczę też siłowo, żeby szybciej pływać. Dwa tygodnie temu przy pompkach i przy pływaniu w takich specjalnych "łapkach" oporujących mięśnie latały mi jak szalone. Teraz to się powoli uspokaja.
  5. Brałam 11 lat sertralinę (asertin) a paroksetyna jest z tej samej grupy. Przestawiłam się od razu na paroxinor i od razu brałam 20mg. Stąd pewnie mniej przykrych odczuć i szybsze działanie uspokajające
  6. Króciutko. 3 tygodnie. Drżenia były w pierwszych dniach - do tygodnia. Po każdym ćwiczeniu fizycznym drżenie nieproporcjonalne do samego wysilku. Drżały też ręce i nogi same z siebie. Teraz po 3 tygodniach mam tak jak u Ciebie - po kawie. I potem szybko przechodzi. Mam wrażenie, że teraz już mój organizm zaczyna się adaptować. Jeszcze tydzień, dwa i będzie bez objawów ubocznych
  7. czyli to efekt leku, nie głodu Drżenia miałam na samym początku, ale marznięcie było tylko wtedy kiedy się ze strachu przed efektami paro podgłodzilam. Więc nie mam pojęcia jaka u Ciebie jest przyczyna. Może inni coś napiszą?
  8. Ludzie straszą, że na paroxetynie się tyje. Może podświadomie ograniczasz jedzenie? Wiem, że to głupie, ale patrzę przez siebie - ja tak robię po lekturze z internetu. A potem krew wolniej płynie i nie dociera do tego co na obwodzie ciała.
  9. zoom - bardzo dziękuję za słowa wsparcia <3 U mnie paroksetyna trochę szybciej "wchodzi" bo brałam przedtem asentrę (sertralina), lek z tej samej grupy, więc pewnie mam neurony wysycone serotoniną :) Czuję już delikatne działanie przeciwlękowe i bardzo mi to odpowiada. Jeśli chodzi o kondycję - muszę z radością stwierdzić, że chyba z dnia na dzień jest teraz poprawa. Coraz lepiej toleruję duży wysiłek. Co do tycia - trochę mnie to martwi. Po jakim czasie brania zauważyłeś że Cię "przybywa"?
  10. dziękuję! Ja biorę paroksetynę dlatego, że w czasie pływania miałam napady paniki. Bywalo, że nie mogłam przepłynać dystansu bo łapał mnie lęk i rezygnowałam w połowie. Musiałam przez to ostatnio dać sobie spokój z zawodami. Teraz wprawdzie nie ma jazd lękowych , ale i tak nie mam z czym jechać na zawody, bo kondycji brak Dlatego dla mnie odzyskanie kondycji jest takie ważne, nie mniej mi na tym zależy niż na pozbyciu się lęków. Bardzo dziękuję za odpowiedź. Zawezmę się i wytrzymam! Bo warto sprawdzić ten lek. Daję sobie te dwa miesiące
  11. Biorę paroksetynę od ponad dwóch tygodni. Dziś jest 17ty dzień. Martwię się, bo chociaż lek świetnie redukuje moje lęki, obniża mi kondycję. Jestem pływaczką (kategoria Masters - czyli pływanie dla dorosłych pasjonatów). Zawsze mnie podziwiali za wytrzymałosć, pływałam 400m w ok 6 minut, nawet poniżej. Teraz szczytem jest przepłynięcie tego w 6:25 Jest nieco lepiej niż na początku zażywania leku - wtedy przepłynięcie 100m ciągiem było strasznym wysiłkiem. Teraz stopniowo włączam coraz dłuższe dystanse i nieco przyspieszam ale i tak jest kiepsko. Czy takie działanie leku w końcu minie? Ktoś ma podobne doświadczenia?
×