aaaa nie zauważyłem, że już odpowiedziałaś
hmmmm z tego co się słyszy to totalna tragedia pod względem miejsc, liczby lekarzy etc.
A tak z własnego poznania to nie wiem co sądzić. Chyba nigdy bardzo źle nie trafiłem.
pytanie pozostawiam
A tak jako kij w mrowisko by podsycić niepewności to moja ostatnia terapia grupowa kończyła się sprawozdaniem z każdego spotkania i podsumowaniem na koniec. Dla mnie wystarczyłoby pomysły, przemyślenia na dostępnej dla nas tablicy zamieścić.
A czy coś was połączyło, czy była to obca dla Ciebie osoba po spotkaniu? Tak z czysto ludzkiego punktu widzenia. Bo to widzisz nie jest ktoś do sprzątania ogródka. Pokarzesz papierek i... Tu trzeba relacji.
Chcesz to bardzo rozłożyć na czynniki pierwsze i ja to rozumiem. Jednak to nie jest dobra droga w terapii.