Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ola_00

Użytkownik
  • Postów

    52
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ola_00

  1. Na jakiejś grupie fb kiedyś próbowałam, ale takie zdawkowe odpowiedzi dostawałam. Na grupce poznajmy się na fb też dziwny typ wypisywał coś do mnie. Dziękuję za wyrozumiałość. A co do tego wieku to po prostu młodsi jakoś mnie nie interesowali. Po prostu zawsze podobali mnie się chłopięce, delikatne typy jak Tom Cruise, Jude Law, Fred Jones z bajki Scooby Doo. Drwalami się nie nigdy interesowałam. Ale pośredni(ani chłopięcy, ani męscy), czyli tacy jak Chris Evans bez zarostu, Ryan Gosling( gdy mieli 20 parę lat) to też ok. A jedyne czego nie chce w wyglądzie, bez obrazy to łysina, broda. Nadwagi też nie, choć wiem, że może wynikać z leków, choroby, genetyki. A poza tym wygląd nie idzie w parze z charakterem. Łysych nie lubiłam i nie lubię. Czy jak na studiach i w szkole średniej były dziewczyny to nie będzie okazji, aby poznać kogoś? Co ze mną jest nie tak? Koleżanka i mama nie uważają, że mam zbyt duże, głupie wymagania. Co w mojej sytuacji jeszcze pozostaje zrobić? Opisuje gdzie wychodziłam i co robię w wolnych chwilach. Czy dzisiaj raczej roczniki 92-00(te roczniki mnie interesują) w necie się tylko poznają? A wrażliwi, a zarazem chłopięcy jak Tom Cruise, Jude Law, Fred z bajki Scooby Doo to gdzie można obecnie takich poznać? Czy ciężko dziś poznać wrażliwego i chłopięcego chłopaka w tym przedziale wiekowym?
  2. Grupy sportowe- zajęcia ja siłowni? W pracy mogą być ludzie w średnim wieku. To gdzie np kogoś w podobnym wieku poznać(do 8 lat starszego)?
  3. Jednym słowem coraz więcej osób poznaje się drogą internetową. Tylko się zastanawiam czy jak kogoś wcześniej nie miałam i nie mam to czy to jest ze mną coś nie tak? Czy to niepisane jest mi? Co ja robię nie tak? Wyjdę latem biegać, jeździć rowerem i tak nie widzę osób w tym wieku(koleżanki z miasta, w którym studiowałam też mówią, że w wielu miejscach nie widzą tych roczników). Koleżanka, z którą byłam w parku, kawiarni też to samo zauważyła, że nie widać było kogoś w tym wieku. A, że szkoła średnia i studia to dziewczyny(u koleżanki też były raczej dziewczyny na uczelni) to co pozostaje jeszcze zrobić? Czy mam zbyt duże wymogi co do wieku, wyglądu, charakteru? Koleżanki nie mają kuzynów czy kolegów, znajomi rodziców mają córki w tym wieku. Ciocia i babcia znają raczej panie, co mają córki w tym wieku, a jak wnuków/synów to takich 10-16 lat. A jak już ciocia zna kogoś w tym wieku to nie wart uwagi, bo ochlapus jak to mówi.
  4. Są przypadki gdzie ktoś za kogo się podawał, ale rzeczywiście trzeba być cierpliwym i ostrożnym. Pewnie bardziej w necie się teraz poznaje, tak?
  5. Ok. A oprócz tego co jeszcze? Tylko internet już, jeśli chodzi o roczniki 92-00?
  6. A dzisiaj bardziej w necie poznają się? Roczniki 92-00 zwłaszcza. To gdzie mogę poznać kogoś odnośnie mojej sytuacji?
  7. Skończyłam 25 lat w styczniu, 7 miesięcy temu, czyli w lipcu skończyłam studia, aktualnie szukam pracy. Jak studiowałam w Łodzi to miałam do kogo się odezwać, na dodatkowym przedmiocie poznałam koleżankę, z ķtórą wychodziłam do parku, kawiarni, a zimą byłyśmy w Krakowie, w akademiku wychodziłam do koleżanki z 1 piętra. Ale jak wróciłam do rodziców to mam kontakt internetowy z tą koleżanką i kolegami z akademika, nie mam się do kogo odezwać, nie mam znajomych tutaj(byłam gnębiona w gimnazjum), mam poczucie samotności. Ale poświęcam czas na słuchanie muzyki, bieganie, street workout, czytanie książek, jazdę rowerem. Zainteresowania moje oprócz biegania, jazdy rowerem, czytania książek, słuchania muzyki, oglądania filmów, street workout to podróże(w zeszłym roku byłam w Chorwacji z fakultetem do Bośni i Hercegowiny, także 2 kraje odwiedziłam, w Polsce też sporo miejsca widziałam). Niekiedy mam wrażenie, że coś mnie omija. Niekiedy myślę sobie dlaczego nie mam partnera. Nie chodzi mi, aby szukać na siłę, ale oczekuje aby był w podobnym wieku do mnie(mam 25 lat). Na studiach dominowały dziewczyny, dziewczyny z akademika raczej też mają same dziewczyny w towarzystwie czy na swoich kierunkach przeważnie dziewczyny. Raczej młodsze roczniki chłopaków były w akademiku. Interesuje mnie ktoś w moim wieku czy starszy do 8 lat. Nie interesuje się starszymi o 10-15 lat, młodszymi(nawet rok czy o parę lat). Oczekuję, aby to był człowiek wrażliwy, godzien zaufania, stronił od używek, bójek, podejrzanego towarzystwa, nie spieszył się do współżycia. Sama unikam używek, dużo ludzi mnie chwali, że jestem wrażliwa, wyrozumiała, konkretna, że wyznaczam cel i do niego dążę, że można mi zaufać i nikomu nie rozpowiem. Wygląd co prawda przemija, ale jedyne, czego nie chce to(bez obrazy) łysiny(u młodego chłopaka), nadwagi, reszta rzeczy w wyglądzie typu kolor włosów, kolor oczu, wzrost obojętna dla mnie. Chłopięcą urodę preferuje typu Tom Cruise, Jude Law. Tylko czy dzisiaj takiego kogoś ze świecą szukać? Co robić, aby go mieć? Czy powinnam się martwić? Co jest ze mną nie tak. To co pozostaje zrobić? Czy to, że nie mam znajomych w rodzinnych stronach, a bardziej miałam w mieście w którym studiowałam to raczej nie mam szans na poznanie kogoś? Proszę o pomoc.
  8. Ambicja jako dążenie do celu. Magistra chce zdobyć aby znaleźć dobra pracę po swoich studiach. W związku dla mnie liczy się oparcie, wsparcie w każdych aspektach życiowych, wrażliwość, szanowanie siebie nawzajem, dobroć, wyrozumiałość. Ale nadal boli mnie to Na domiar tego jak byłam w 1 liceum czy 4 lata temu wyjeżdżałam na studia to tata takie rzeczy mi mówił: Nie powinnam poznawać chłopaka w tym wieku, bo skończę jak kuzynka która mając 16( za 4 miesiące 17 lat miała skończyć) urodziła syna( teraz 19 lat ma) i zatrzymała się przez ciąże na gimnazjum. Jeszcze mnie porównywał z kuzynkami( jedna ma 37 lat i zaszła w ciaze mając 20 lat, druga ma 32 lata i w ciążę zaszła mając 22 lata), które zachodziły w ciążę przed ślubem, że nie mają studiów( obie maturę mają, ale starsza z nich tylko liceum skończyła, młodsza jest po szkole policealnej). Powiedział, że będę tak jak one. Przed wyjazdem na studia powiedział mi jeszcze tak: że nie powinnaś poznawać kogoś w tym wieku, bo skończę jak kuzynka( 30 lat w styczniu będzie miała), którą z mężem przed ślubem zamieszkała( już od razu tata ma te założenia), albo, że skończę jak kuzynka która mając 19 lat zaszła w ciąże przez to nie zdała poprawkowej ustnej
  9. Wrażliwość, dążenie do celu( zdobycie tytułu magistra w tym roku, realizowanie kolejnych planów podróżniczych), wyrozumiałość, ambicja, sport( bieganie, siłownia, jazda na rowerze) Włosy kręcone, oczy piękne, wzrost nwm ile mam dokładnie ale ludzie uważają ze mam z 170. Wiek 24 lata kończę w styczniu
  10. Na domiar tego jak byłam w 1 liceum czy 4 lata temu wyjeżdżałam na studia to tata takie rzeczy mi mówił: Nie powinnam poznawać chłopaka w tym wieku, bo skończę jak kuzynka która mając 16( za 4 miesiące 17 lat miała skończyć) urodziła syna( teraz 19 lat ma) i zatrzymała się przez ciąże na gimnazjum. Jeszcze mnie porównywał z kuzynkami( jedna ma 37 lat i zaszła w ciaze mając 20 lat, druga ma 32 lata i w ciążę zaszła mając 22 lata), które zachodziły w ciążę przed ślubem, że nie mają studiów( obie maturę mają, ale starsza z nich tylko liceum skończyła, młodsza jest po szkole policealnej). Powiedział, że będę tak jak one. Przed wyjazdem na studia powiedział mi jeszcze tak: że nie powinnaś poznawać kogoś w tym wieku, bo skończę jak kuzynka( 30 lat w styczniu będzie miała), którą z mężem przed ślubem zamieszkała( już od razu tata ma te założenia), albo, że skończę jak kuzynka która mając 19 lat zaszła w ciąże przez to nie zdała poprawkowej ustnej Co mi tu poradzicie?
  11. 24 lata kończę niedługo, bo już w styczniu. Koniec studiów niebawem. W związku nie byłam i nie jestem aktualnie. Czasami z tego powodu jest mi ciężko, ale wmawiam sobie, że lepiej być samemu niż z byle kim. Zastanawia mnie czy po studiach zmaleją szanse na poznanie kogoś? Problem polega na tym, że gdzie bym nie była to wszędzie dziewczyny. W szkole średniej masa dziewczyn, na studiach czy to licencjackich czy obecnych magisterskich to też przeważnie dziewczyny. W akademiku już młodsze roczniki chłopaków, bo 04. Bardziej interesuje się kimś z rocznika 92-98 i 00. 99 i 01 odpada. 10-15 lat starszy czy ktoś młodszy odpada. Uważam się za osobę, która dąży do celu, która wie czego chce, która jest wrażliwa. Typ partnera, który mi odpowiada to ktoś wrażliwy, poukładany, nie taki, który myślałby tylko o jednym, żeby był wyrozumiały, wiedział czego chciał. Co do wyglądu to mi odpowiada chłopięca uroda i sylwetka typu Tom Cruise, ewentualnie sylwetka smukła. Wolę kogoś z włosami niż łysego. Roczniki 92-98 już raczej są po studiach. W rodzinnym mieście nie mam znajomych, ze względu na to co mi się stało w gimnazjum( wtedy dwóch chłopaków mi dokuczało, tzn jeden mnie zmuszał abym z nim chodziła, uroił sobie, że się spotykamy i przy wszystkich mówił, że z nim spałam, ale to nie było prawdą. Drugi z nich mnie zmuszał co chwila, choć mówiłam tyle razy, że nie interesuje się nim) i w liceum nie oddzywałam sie do nikogo przez to. Ale jak na studia 4 lata temu przyjechałam to w akademiku zaczęłam zagadywać do kogoś. Ale jeżdżę rowerem po okolicznych wioskach w okresie wakacyjnym, biegam, chodzę na pobliski zalew. W mieście gdzie studiuje planuję chodzić na siłownię- nie istnieje szansa, że poznam kogoś? Koleżanki z miasta gdzie studiuje mają same dziewczyny wśród znajomych, kuzynów 10-16 lat. Tak samo na weselach czy innych uroczystościach jestem to ciągle z roczników 92-98 i 00 to jest dziewczyna
  12. 23 lata skończę niedługo, bo już w styczniu. Nigdy nie byłam i aktualnie nie jestem w związku. Chciałabym mieć wrażliwego, przystojnego, inteligentnego chłopaka niż zimnego twardziela, takiego co naciska na seks, ale czy takiego to dziś ze świecą szukać? Myślę o chłopaku rówieśniku, albo od 2 do starszym do 5 lat. Młodszy, 6 lat starszy i więcej odpada. Jeśli chodzi o moje życie towarzyskie to tak, w rodzinnym mieście nie mam za bardzo się do nikogo odezwać. Dlatego, że w liceum mało zagadywałam do ludzi, tym bardziej do chłopaków, ze względu na traumę z gimnazjum. Nie miałam znajomych w liceum, bo ciągle ta trauma z gimnazjum ciążyła na mnie. Wtedy dwóch chłopaków mi dokuczało. Jeden zmuszał mnie, abym z nim chodziła, nie miałam na to ochoty. Drugi rozpowiadał przy całej klasie, że współżyliśmy co nie było prawdą. Co prawda mam w rodzinnym mieście jednego kolegę z podstawówki, ale chyba ma dziewczynę. Jak jestem w mieście co studiuje to mieszkam w akademiku. Większość ludzi poznałam albo w windzie, albo na integracji. Na integracji w akademiku byłam, nawet na dwóch. W akademiku rozmawiam z kolegami, nie bałam się do jakiego kolwiek chłopaka zagadywać. Z mojej rodziny to już wujek, mama mojego szwagra się wypytywali niejeden raz czy jestem z kimś w związku. Mnie irytuje to ich wypytywania ta presja, przecież to nie jest ich sprawa. Tata z kolei się obawia, że jak będę kiedyś miała chłopaka to mogę źle skończyć. Bo w rodzinie w rodzinie jest dziewczyna co w wieku 16 lat urodziła syna i na gimnazjum się zatrzymała przez ciąże. Druga kuzynka przez ciąże nie zdała poprawkowej matury i nie poszła na studia. Myślę, że tata patrzy się na ich wykształcenie i wiek, w jakim zaszły w ciążę, albo nie może się pogodzić z moją dorosłością. Większość kuzynek ślub bralo w podobnym wieku do mnie ba nawet w ciąży. Do mnie w szkole średniej tata gadał, że myślisz abyś poznała w przyszłości chłopaka. Tyle przed tobą nauki, chcesz skończyć jak te kuzynki. Teraz robię magisterkę z biologii( specjalność biologia środowiskowa) to jak na nowym kierunku poznać chłopaka? Jest kolega co się do mnie uśmiecha, wiem, że chodzi na kółko hydrologiczne. Na poprzednim kierunku, czyli na ochronie środowiska, z którego robiłam licencjat było 5 chłopaków. Trzech miało dziewczyny, z pozostałymi dwoma nie miałam bliskiego kontaktu. Co robić, żeby mieć chłopaka? Czy skoro mam znajomych tylko w mieście gdzie studiuje, a nie w rodzinyych stronach to powinnam się martwić że będę starą panną? Jeśli chodzi o moje zainteresowania to sport( bieganie, rower, siłownia), książki, filmy, fotografia. W wakacje z koleżanką wybrałam się na jednodniową wycieczkę do Katowic. W sumie miałam traumę taką, że kuzyn tyle razy wypytywał mnie czy odbywałam stosunek seksualny. Zmuszał mnie do znajomości z 10 lat starszym typem, mówię mu, że nie interesuje się starszymi, wolę rówieśników czy od 2 do 5 lat starszych, nie odpuszczał. Próbowałam portali randkowych, ale tam rówieśnik do mnie wypisywał teksty: Złapać cię za pośladki? Współżyłaś już? Albo przytulić się mogę do twojego brzuszka? Wziąść cię na rączki? Na instagramie jeden chłopak odpisał mi tak: Po co do mnie piszesz i w jakim celu? Nie mam ochoty na zapoznawanie. Chciałam być miła po ludzku zagadać, a on takie teksty do mnie pisze. Czy powinnam się martwić? Czy jest coś ze mną nie tak?
  13. 21 lat skończę w styczniu. Mama ciągle się czepia wszystkiego, tzn się pyta czemu w nowych krótkich spodenkach co kupiłam niedawno chodzę po domu, czemu nie chodzę w tych podartych( wcześniej się przetarły, chciałam zrobić dziurę po jednej i drugiej stronie, bo to jest modne), mówię jak będę miała ochotę to będę chodzić, a mama ciekawe kiedy. Mówiła czemu do sklepu wyszłam wczoraj tych co chodzę po domu, co za różnica sklep mamy pod nosem to mogę iść w domowych ciuchach, chyba, że dp miasta to nowsze spodnie mogę założyć. Jeszcze oskarżyła mnie, że zrobiłam dziurę w spodniach, przecież same się przetarły na początku roku w zimę i mówiłam, a mama, że nie mówiłam, oskarżyła mnie. Urządziła aferę, że pani od korków zapomniałam przesłać zagadnienia, a mówiła o tym. Powiedziałam zapomniałam, przecież tyle zajęć miałam online to zapomniałam przez to, normalne tyle miałam na głowie i zapomniałam l. Każdemu zdarza się zapominać. Mama nic, głowę trula. Naprawdę traktuje mnie jak wariatkę jakąś. Czemu tak jest?
  14. Mój problem opiera się na tym, że z mamą się pokłóciłam. Niby mam z nią dobry kontakt, że nie czepia się nauki, znajomych, kolegi, który mi się podoba. Ale dzisiaj zrobiła jazdę o to że źle przeliczyłam kiedy te dni mi wypadną, że kiedyś też tak samo mówiłam, że pomyliłam się zdarza się każdemu, ale teraz będę pamiętać jak i co, a mama nic. Pretensje zaraz, że takie podstawowe rzeczy i nic. Jeszcze powiedziała, że martwi się, że nie zdam sesji, bo przesunęli u mnie na studiach, że internet mnie obchodzi, fb, ale wczoraj przecież się uczyłam, dużo wcześniej mamie mówiłam, że ściągam zagadnienia na egzamin, że się uczyłam tego i tego a mama ok, ale później nic. Ma do mnie pretensje też o to, że mnie obchodzi co u kogo słychać, jak i co ale przecież to coś złego, że się pytam kogoś rzadko widuje, to nie mogę wiedzieć nic o kimś, mama nic jeszcze mówi, że mnie zawsze widzi z telefonem, ale przecież uczyłam się wczoraj i widziała co robi. Stawiałam się jej na wszelkie sposoby, że martwić się nie powinna, że nauki pilnuje, a mama, że moje zaufanie i szczerość do ciebie się zachwiewa chroniłam cie przed ojcem, a teraz boję się o sesję. Gdy powiedziałam po co mi mama głowę trujesz, a mama spieprzaj do pokoju! Dziewczynie, która 21 lat skończy w styczniu mówi się takie rzeczy.Zdołowana, płaczę, nie wiem czy cioci si wyżalić.
  15. Mój kuzyn starszy 8 lat( 7,5 roku dokładnie) niedługo skończy 28 lat, a moją kuzynkę( 32 lata)nękał w necie filmikiem o parkach penisów w korei, ona do niego nie wstyd wysyłać ci takie rzeczy, a on miał to gdzieś, ją zaczepiał o antykoncepcję, czy Twój mąż ją lubi stosować, nawet się jej pytał o depilację miejsc intymnych, wysłał jej ohydne afrykańskie powiedzenie, a do mnie z kolei się pytał czy długość penisa się dla mnie liczy, czy myślę, że ja jestem ładna, jeśli podobam ci się ja powiedz wprost może się to kiedyś uda( może to o sex chodziło), albo swoją mamę wywalił na fb ze znajomych, kuzynka zrozpaczona, że on w krakowie i wszędzie jeździ jak teraz pandemia, że nocuje u znajomych, on jest homoseksualistą, kuzynka przypuszcza że może z jakimś facetem mieszka, ale otwarcie tego nie mówi. Jeszcze ja zaczepił o sex oralny, mówił, że kiedyś uprawiał, kuzynka nie wierzyła mu do mnie też napisał o tym, ja zmieniłam szybko temat, albo wiele razy straszył samobójstwem, bo ma chorobę psychiczną. Ja już bezradna moja mama też, nawet już klnąc chce na kuzyna, kuzynka doradziła ze olać wiadomości od niego, a ona postanowiła, że jeśli zada jakieś pytanie to mu grzecznie kulturalnie dopowie. Ale z jednej strony facet za 2 lata 30 lat kończy to takie tematy go obchodzą, przecież to jest naruszanie prywatności, przecież to sa tematy do rozmowy z dziewczynami, a do tej kuzynki napisał, że jak to jest gdy kobieta ma miesiączkę, czy krew leci czy nie? Czy on posuwa się do przestępstwa, to już nękanie w necie? Proszę o pomoc. Kuzyn gada, że wolałby się nigdy nie narodzić, żałuję, że się urodził, powiedział, że rodzice mu zrujnowali życie i lepiej, żeby oddali go do rodziny adopcyjnej albo, że zaliczenia na studiach nie mają znaczenia, że pamiętam o jego urodzinach, bo ambicje u niego doprowadziły do prób samobójczych. Jakby tego bylo mało ostatnio wysłał mi, że ma raka mózgu umiera, powiedział, kuzynka była w szoku, ja też, okazało się ze żartował ze nie ma raka bo kasy na płytę potrzebował, moja mama że takie rzeczy wymyśla, ale przeprosił kuzyn, jak mówiłam, że nie chce znajomości z jego kolegą( 10 la starszy ode mnie) , wolę kogoś w swoim wieku, mam już kogoś na oku to dociekał kto to jest ten chłopak który mi się podoba, przecież po co mam mówić mu kto mi się podoba. Co robić w tej sytuacji, jeszcze proponował mi psychoterapię, mówię, że nie mam ochoty, dziękuję groził mi, że jak nie pojawię się to wygada wszystko moim rodzicom o czym z nim pisałam. Czy dopuszcza się przestępstwa akoro nęka kuzynkę głupimi filmikami w necie, straszy samobójstwem? Proszę o pomoc, mama bezradna, ja, kuzynka, mój wujek, czyli tata tej kuzynki.
  16. Potrzebuję się dużo rozpisać. Kolega z akademika, podoba mi się owszem, koleguje się z nim, więc na razie nie chodzimy ze sobą, ale mi się podoba, bardzo go lubię. Jest fajny, poznałam go na siłowni w akademiku, pierwsza zagadywałam skąd jest, co studiuje, jest moim rówieśnikiem, rozmawialiśmy o przedmiotach, jakie on ma na medycynie, jakie ja na ochronie środowiska, potem pierwszy powiedział swoje imię, potem ja. Pytał się jak często ja chodzę na siłownię, gdy wychodził mówił mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy, pytał się na którym piętrze mieszkam, później poznałam jego zainteresowania jak gawędziliśmy przed akademikiem o zainteresowaniach, dowiedziałam się co on lubi. Jak wróciłam z kina, gdzie byłam z koleżanką to chciał wiedzieć na czym byłam, bo widzieliśmy się przed akademikiem, dowiedziałam się, że lubi te same filmy co ja, on na to może kiedyś razem się wybierzemy, ja na to bardzo chętnie, ale żeby nam pasowało później musiał się uczyć ja zjeść coś po kinie. Później nastąpił wybuch pandemii i musiałam wrócić do domu, nie spotkaliśmy się więc. Nie wymieniłam się z nim kontaktem, na fb nie mamy siebie w znajomych, ale nazwisko zdobyłam tylko na insta go zaobserwowałam, a na fb nie prosiłam ani on mnie. Co robić, tęsknię już za kolega, czekam do października na nowy rok akademicki. Czuje, że się zakochałam w koledze, co mam robić, czy jak mówił mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy i proponował kino to znaczy, że mnie lubi
  17. Mam 20,5 roku studiuje 1 rok. Mieszkam w akademiku w dużym mieście, ale odkąd panuje pandemia jestem w rodzinnym mieście. Ojciec zabrania mi mieć znajomych na studiach, chłopaka, mówi, że jestem za młoda na chłopaka, że jak go będę miała nie będę miała czasu na naukę, zabrania mi mieć znajomych w akademiku, bo ja będę ich odwiedzać, oni mnie to nie będziemy mieć czasu na naukę. Mówił mi, że jak będę miała chłopaka to skończę jak kuzynki z naszej rodziny( jedna w wieku 16 lat urodziła syna, druga w wieku 20 lat, jeszcze są kuzynki które przed ślubem zaszły w ciążę, albo kuzynka, która przed ślubem mieszkała z partnerem, a swoim obecnym mężem). Mam kolegę z akademika na oku, który mi się podoba, na razie koleguje się z nim, więc nie jesteśmy parą( mama wie o tym i się nie czepia tego kolegi i znajomych, bo pokazałam jego zdjęcia, opowiadam dużo o nim mamie). Siostra też na luzie podchodzi jak mama do tych spraw. Poza tym mama, babcia, siostra, ciocia i kuzynki mi powtarzały zawsze, że jeśli ktoś jest właściwie zorganizowany to ma czas na hobby, naukę, spotkania ze znajomymi i z drugą połówką, ale jeśli zupełnie straci głowę dla drugiej połówki to nic dobrego, liczy się dobra organizacja czasy, rozsądek, samozaparcie. Ojciec jeszcze zakazuje mi oglądać komedii romantycznych ze względu na sceny seksu, kiedyś widzi, że oglądam jakiś film tego typu to mówi, że takie filmy oglądam, a o pornografii tyle się gada, postawiłam mu się nie podoba ci się to wyjdź, w filmie scena sexu, tata takie filmy oglądasz, a tata groził mi, że jeszcze raz się tak odezwę to mi spuści lanie, mama mówi jesteś dorosła to możesz oglądać tego typu filmy. Jak tacie powiedziałam, że z ciocia i jej wnukiem się na mieście widziałam to normalnie rozmawiałam, ciocia miała mnie przeprosić, bo wnuk mówi, że gorąco, a ojciec po co komuś zabierasz czas, musisz wyczuwać, bo ten mały powie rodzicom, że ja jestem klepa, ja postawiłam się ojcu co cię to obchodzi, co z tego, a ojciec wydarł się na mnie, rzucił we mnie torba cukierków i nią dostałam w czułe miejsce, byłam bliska płaczu, zwyzywał mnie od łobuzów, snopów, podleców, mama się dowiedziała od mnie co się stało, powiedziałam, że ojciec, a tata ja ci dam ojca tak się wtrąca, mama postawiła się za mną, mówiąc, że ja musiałam pogadać z ciocią, a nie ją omijać, a o ostatnia imprezę rodzinna się nie zdążyła ciocia spytać, bo wnuczek jej chciał do domu, a ojciec też się wydarł na mamę, mama do mnie na mnie się wyżywa teraz na ciebie, następnym razem nawet mu nie mów kogo widziałaś, o znajomych, koledze, który mi się podoba nie będę mu mówić tylko mamie. Mówiłam mamie, może do psychologa iść, a mama raczej nie, bo jakby tata musiał iść to nie będzie chciał. Tata myśli, że w związku sex się liczy, że zaraz zajdę w ciążę jak te kuzynki. Co robić, nie wiem czy mówić to mamie, ale mam takie myśli, żeby odciąć się od taty, mieć spokój od niego, bezradna już jestem. Proszę o pomoc, jest mi ciężko i źle. Nieraz mówię sobie, że mam ochotę nakrzyczeć tacie w twarz, że go nie nawidzę, pogrozić, że wyprowadzę się, że już mnie więcej nie zobaczy, ale jednak bardziej się ze złości
×